Dzieki Smoku:)
Pokazales najbardziej obrazowo 9ke i jej mechanizmy...ja dostrzeglam je dopiero po czasie i poznaniu enneagramu...juz było za pozno, ale mi pomogly zrozumiec nagłą stratę bliskiej mi osoby.
Moze dzieki tej wiedzy dla niektorych nie bedzie za póżno:)
Wielki Wybuch Słonia, czyli jak pieprznie to konkretnie...
tez czesto doswiadczalam od znajomej 9 tego, ze ukrywa swoja zlosc, swoje emocje, i wszystko chce łagodnie przemilczeć, byleby nie bylo konfliktu... albo mowi "wkrecam Cie", albo mowi ze wydaje mi sie ze ma jakis problem- a tak na serio widac jak na dloni ze cos ta osobe trapi, ze jest smutna.. no ale lepiej ukryc, zamaskowac- jutro bedzie lepiej
Starsznie ukrywa ze ma jakis problem, uwaza ze sprawy prywatne sa tylko jej, i nikomu nic do tego...a wiadomo sama ta osoba sobie nie pomoze. Nacisk jeszcze bardziej ja wycofuje, zamyka w sobie, zadne tlumaczenia, prosby przekonywanie - nie pomagaja.....
Tez czasami doznalam takich naglych wybuchow od tej osoby.. wielokrotnie wczesniej na pytanie "co takiego zrobilam, czy cos zle?", odpowiedz byla -"nic, wszystko ok" i zamkniecie sie w sobie na pewien czas. Przy kolejnej trudnej sytuacji i podobnym pytaniu - nagly wybuch i wytykanie ...a po milczeniu przeprosiny.. i wielka skrucha...(choc nie zawsze , ale glownie wtedy gdy byla ta swiadomosc zranienia mnie...).
Wszystko opisane przeze mnie to moje spostrzezenia. Ale jakze zbiezne z wszystkimi powyższymi Waszymi wypowiedziami.......
eh te 9ki....
Starsznie ukrywa ze ma jakis problem, uwaza ze sprawy prywatne sa tylko jej, i nikomu nic do tego...a wiadomo sama ta osoba sobie nie pomoze. Nacisk jeszcze bardziej ja wycofuje, zamyka w sobie, zadne tlumaczenia, prosby przekonywanie - nie pomagaja.....
Tez czasami doznalam takich naglych wybuchow od tej osoby.. wielokrotnie wczesniej na pytanie "co takiego zrobilam, czy cos zle?", odpowiedz byla -"nic, wszystko ok" i zamkniecie sie w sobie na pewien czas. Przy kolejnej trudnej sytuacji i podobnym pytaniu - nagly wybuch i wytykanie ...a po milczeniu przeprosiny.. i wielka skrucha...(choc nie zawsze , ale glownie wtedy gdy byla ta swiadomosc zranienia mnie...).
Wszystko opisane przeze mnie to moje spostrzezenia. Ale jakze zbiezne z wszystkimi powyższymi Waszymi wypowiedziami.......
eh te 9ki....
Nie ma w tym nic dziwnego w tym, że uważa, że jej prywatne sprawy są tylko jej. Taka jest natura "prywatnych spraw" . Uważasz, że gdyby powiedziała Ci o co chodzi problem by znikł? Skąd wiesz, że Ty jesteś w stanie pomóc? Jeśli nie pokażesz, że można na Ciebie liczyć i że jesteś godna zaufania, to nie możesz sobie rościć prawa do jej prywatności.Betty pisze: Starsznie ukrywa ze ma jakis problem, uwaza ze sprawy prywatne sa tylko jej, i nikomu nic do tego...a wiadomo sama ta osoba sobie nie pomoze. Nacisk jeszcze bardziej ja wycofuje, zamyka w sobie, zadne tlumaczenia, prosby przekonywanie - nie pomagaja.....
Lepiej nie dawać tej osobie do zrozumienia, że nie wierzysz w jej możliwości - to na pewno nie pomoże Ci to zdobyć jej zaufania. Dla mnie na przykład wszelkie próby uszczęśliwiania na siłę, są delikatnie obelżywe.Betty pisze: ...a wiadomo sama ta osoba sobie nie pomoze.
"Próżnowanie jest początkiem wszelkiej psychologii." F. Nietzsche
Jedna znana mi osoba jest 9w8. Zwykle jest spokojna, wyluzowana, towarzyska, nawet jak po twarzy widac ze cos jest w srodku nie tak, to zawsze mowi ze jest dobrze. Ogolnie duzy spokoj, optymizm, rzadko pokazuje kiedy jest czyms podekscytowana... Jednakze, ten sam czlowiek, kiedy sie dowiedzial o czyms naprawde ciezkim(wszystko na szczescie ulozylo sie dobrze), zdemolowal z wscieklosci caly swoj dom.
- Felis Lynx
- Posty: 87
- Rejestracja: środa, 13 lutego 2008, 01:30
- Lokalizacja: zza Żelaznej Kurtyny
Re: Wielki Wybuch Słonia, czyli jak pieprznie to konkretnie...
Znam dwie Dziewiątki i o ile u jednej z nich nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, to u drugiej byłam świadkiem takiego wybuchu kilka razy. Ostatnio było szczególnie "ostro" - rozwalił drzwi, groził, że się zabije i pociął się tylko z powodu słów "jesteś nieodpowiedzialny". Mnie przy tym nie było, niestety (tak to zawsze w jakiś sposób łagodzę te jego wybuchy), ale opowiedział mi o wszystkim (co mnie zdziwiło, bo rzadko mi o czymś opowiada). I to nie był pierwszy raz, tylko pierwszy raz zrobił coś takiego w domu. Zazwyczaj wybuchał w szkole.
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick
Re: Wielki Wybuch Słonia, czyli jak pieprznie to konkretnie...
Mój brat jest 9w1 i też jestem świadkiem jego "Wielkich Wybuchów", chociaż bardzo rzadko, bo na codzień to grzeczny, opanowany chłopiec i ciężko uwierzyć, że mu sie takie jak poniżej opisane, sytuacje zdarzają.
Np. z dwa lata temu dość ostro mu dokuczałam (nie pamiętam o co dokładnie poszło), i rozdrażniłam go do tego stopnia, że w przypływie złości przywalił mi butem (tak! I to w dodatku korkiem...) i rozciął mi łuk brwiowy...
W piątej klasie podstawówki podczas jednego z takich ataków złamał mi palca u lewej ręki (powód taki sam jak ten u góry ), lekarz który mi to opatrywał, jak sie dowiedział w jaki sposób się to stało, to się zaczął śmiać, żeby mu tego terminatora, co łamie dziewczynom palce pokazać, nie zapomne tej akcji, jak cały obecny personel patrzył na drzwi, a tu wchodzi mały chłopaczek, blady ze strachu, ze łzami w oczach, wszyscy zaczęli sie śmiać, a on nie wytrzymał tego upokorzenia i dla odmiany się rozbeczał "Ona ma naprawde złamany ten palec? Ja nie chciałem...", i jak tu nie lubić Dziewiątek?
U innych Dziewiątek, które znam ataków agresji nie zaobserwowałam, może dlatego, że widujemy się sporadycznie i nie ma między nami zbyt dużej zażyłości
Np. z dwa lata temu dość ostro mu dokuczałam (nie pamiętam o co dokładnie poszło), i rozdrażniłam go do tego stopnia, że w przypływie złości przywalił mi butem (tak! I to w dodatku korkiem...) i rozciął mi łuk brwiowy...
W piątej klasie podstawówki podczas jednego z takich ataków złamał mi palca u lewej ręki (powód taki sam jak ten u góry ), lekarz który mi to opatrywał, jak sie dowiedział w jaki sposób się to stało, to się zaczął śmiać, żeby mu tego terminatora, co łamie dziewczynom palce pokazać, nie zapomne tej akcji, jak cały obecny personel patrzył na drzwi, a tu wchodzi mały chłopaczek, blady ze strachu, ze łzami w oczach, wszyscy zaczęli sie śmiać, a on nie wytrzymał tego upokorzenia i dla odmiany się rozbeczał "Ona ma naprawde złamany ten palec? Ja nie chciałem...", i jak tu nie lubić Dziewiątek?
U innych Dziewiątek, które znam ataków agresji nie zaobserwowałam, może dlatego, że widujemy się sporadycznie i nie ma między nami zbyt dużej zażyłości
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu