Oglądanie telewizji
W takim razie nie ma co robić ankiet tylko posortować użytkowników po ilości postów i stworzyć TOP20 Niezbyt Anonimowych Netoholików.Czekolada pisze:Proste, że tu się nie sprawdza:
Szopa pisze:No cóż, alternatywą dla telewizora - równie uzależniającą - jest kompueter
Telewizji nie oglądam, bo nie odchodze od kompa za dużo xD
Jestem 15 …. AAAAAA!!!!
MY NIE MóWIMY NIC
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
...cóż, jak Kubica w Monaco 5 miejsce. Ale Smokowi, urlop od życia się kończy i polecę z topu. Bo życie ciekawsze jest niż net.
Jeszcze tydzień i kończę wszelkie zobowiązania.
...goooodzina szwwwwwwarta, minut szterdzieeeesci, kiedy pobuuuutka zagraaaaaa.........
Jeszcze tydzień i kończę wszelkie zobowiązania.
...goooodzina szwwwwwwarta, minut szterdzieeeesci, kiedy pobuuuutka zagraaaaaa.........
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Od dwóch lat nie oglądam telewizji, nie słucham radia, i bardzo mi to pasi. Ostatnio zaraziłem tym kolegę z pracy (też 9 ze skrzydłem 8, i również mu to pasi bardzo).
Wcześniej oglądałem dość sporo, ale głównie to były filmy SF i sensacyjne na szwabskich kanałach typu Pro 7, Sat 1 itp. Używałem ich raczej jako nauki "przez sen" języka, co było o tyle skuteczne, że już po dwóch miechach takiego oglądania nie zauważałem że program, który oglądam jest w języku nam bardzo obcym. Minusem było to, że jak się przełączyłem na myślenie do siebie po szwabsku, to potem do rodziców gadałem po szwabsku, a oni jako dzieci wojny tego nie trawili. Zaczynały się pyskówki ze strony matki, która nienawidzi niemieckiej rasy bardziej, niż wszystkiego innego, bo ma złe wspomnienia z czasów wojny, kiedy to miała ze 2 latka. Najgorsze, że nawet już wiedząc, że szwargotałem do rodziny w języku obcym, nie byłem w stanie się przełączyć na polski (kilkakrotne próby bez rezultatu). Dopiero użycie słynnego hasła akustycznego z Seksmisji przełączało mnie na naszą mowę.
Potem była praca za gramanicą, więc tam oglądałem wszystko, by się lenguicza tambylcuff nauczyć, po powrocie do matczyzny okazało się że nie ma niemieckich TV i nie będzie, więc przerzuciłem się na Discovery i National Geographic głównie, oraz na AXN z serialami. I tak zasnąłem. Obudziłem się pewnego razu, kiedy po raz 150 albo 1500 oglądałem ten sam program na Discovery. Trochę mnie to zdziwiło. Zadałem sobie pytanko, ile ja za to g... płacę? No i jeszcze za HBO, którego przez 3 miechy nie oglądałem. Do tego doszło jeszcze to, że miałem strasznie słaby odbiór od pewnego czasu, a facio co miał to naprawić, przyszedł prawie o 12 w nocy, piednął, kwiknął, i powiedział, że to moja karta tv źle odbiera (co jest nie prawdą). To się pożegnaliśmy z kablówką na rok. Po roku postanowiłem znowu ją zreaktywować jak się zmieni repertuar. Ten się nie zmienił już przez dwa lata, i pewnie się nie zmieni przez następne 5, chyba, że na gorszy, tak, że TV mam z głowy.
Co do rządzenia moim czasem, to kiedyś starałem się oglądać o odp. porach seriale głównie, ale to mi się nie podobało, więc kupiłem tuner tv do kompa. Dodatkowy plus, że żadnego abonamentu się wtedy nie płaci i wszelkie kontrole mogą mnie cmoknąć. Karta to jednak wspaniały wynalazek. Co wartościowsze programy idą zwykle w okolicach północy, by za dużo ludzi ich nie obejrzało, a karta nagrywa sama, oglądasz kiedy chcesz i ile chcesz razy.
Tv jednak nigdy nie była moim podstawowym nałogiem. Nałogowo bawię się komputerkiem od 13 roku życia, szczególnie dużo programuję dla samej przyjemności programowania. W drugiej kolejności gry strategiczne (odkrywam w sobie naprawdę duże pokłady drapieżności, których się po sobie nie spodziewałem, a chwyty strategiczne z gier automatycznie stosuję w rzeczywistości przez co jestem coraz wredniejszym jaszczurem, szczególnie, jeśli ktoś idzie kupą pomalowanych na czerwono ludzików i chce przejąć moje kopalnie, albo zburzyć moje osiedla - zamieniam się w obcego od 1 do 4 i wysuwa mi się drugi zestaw szczęk z zębami kryształowymi, a potem to tylko ketchup, ketchup i jeszcze raz ketchup... ale nie mój).
Miałem też nałóg oglądania DVD, kupuję szczególnie jeśli są wersje językowe w lengłiczach mi znanych, i oglądam zaczynając od języka, który najgorzej znam. Takie przyjemne z pożytecznym.
Z seriali lubię Startreki, i mam zgrane na dysku w wersji oryginalnej. Wiem, że to opera mydlana dla nastolatów wieku postindustrialno-informatycznego, i że to propaganda wcierająca wizję światowego porządku w/g loży Wielki Wschód (Startrek Next Generation - z Picardem) lub lóż amerykańskich (Startrek Enterprise), ale co mi tam. Fajnie się to ogląda, poza tym wyraźnie mówią i można podłapać nawyk rozumienia języka ze słuchu (samego STE jest 100 godzin, więc jest się z czego uczyć). (Tak na marginesie, w Startrekach są wyraźnie zarysowane niektóre punkty enneagramu - klingoni to ewidentnie ósemki na przykład, odrysowane w tak dokładnych szczegółach, że mózg staje, nawet te zrogowacenia na niskich czołach takie same jak u znanych mi ósemek )
Nienawidzę w tv i radiu serwisów informacyjnych i gadających głów. Doprowadzają mnie do szału. Ani reklam. Nigdy tego g... nie oglądałem. Interesowały mnie tylko filmy i seriale, ale nie trawię np. M jak miłość, i innych telenowel, ani brazylijskich tasiemców. Flaki się we mnie wywracają.
Podobnie wku... mnie wszelkie bigbradery i konkursy w których wiedząc, jak nazywała się hrabina z Iczyna można wygrać hiszpański mikser pod warunkiem że się wceluje kremówką z odlełości 10 m w przeciwnika prawe oko. Dno.
Green Eyes: nie piszemy posta pod postem w krótkim odstepie czasu
Właśnie spojrzałem na zielone smokowe tam wyżej wynużenia, i zdałem sobie sprawę, że sportu nie trawię do potęgi niestrawności. Do tego stopnia, że zapomniałem o tym napisać. He he he. Sportowi w TV i radiu mówię zdecydowane jaszczurcze NIE (nie mylić z urbanowym, bo to absolutnie nie to samo).
Wcześniej oglądałem dość sporo, ale głównie to były filmy SF i sensacyjne na szwabskich kanałach typu Pro 7, Sat 1 itp. Używałem ich raczej jako nauki "przez sen" języka, co było o tyle skuteczne, że już po dwóch miechach takiego oglądania nie zauważałem że program, który oglądam jest w języku nam bardzo obcym. Minusem było to, że jak się przełączyłem na myślenie do siebie po szwabsku, to potem do rodziców gadałem po szwabsku, a oni jako dzieci wojny tego nie trawili. Zaczynały się pyskówki ze strony matki, która nienawidzi niemieckiej rasy bardziej, niż wszystkiego innego, bo ma złe wspomnienia z czasów wojny, kiedy to miała ze 2 latka. Najgorsze, że nawet już wiedząc, że szwargotałem do rodziny w języku obcym, nie byłem w stanie się przełączyć na polski (kilkakrotne próby bez rezultatu). Dopiero użycie słynnego hasła akustycznego z Seksmisji przełączało mnie na naszą mowę.
Potem była praca za gramanicą, więc tam oglądałem wszystko, by się lenguicza tambylcuff nauczyć, po powrocie do matczyzny okazało się że nie ma niemieckich TV i nie będzie, więc przerzuciłem się na Discovery i National Geographic głównie, oraz na AXN z serialami. I tak zasnąłem. Obudziłem się pewnego razu, kiedy po raz 150 albo 1500 oglądałem ten sam program na Discovery. Trochę mnie to zdziwiło. Zadałem sobie pytanko, ile ja za to g... płacę? No i jeszcze za HBO, którego przez 3 miechy nie oglądałem. Do tego doszło jeszcze to, że miałem strasznie słaby odbiór od pewnego czasu, a facio co miał to naprawić, przyszedł prawie o 12 w nocy, piednął, kwiknął, i powiedział, że to moja karta tv źle odbiera (co jest nie prawdą). To się pożegnaliśmy z kablówką na rok. Po roku postanowiłem znowu ją zreaktywować jak się zmieni repertuar. Ten się nie zmienił już przez dwa lata, i pewnie się nie zmieni przez następne 5, chyba, że na gorszy, tak, że TV mam z głowy.
Co do rządzenia moim czasem, to kiedyś starałem się oglądać o odp. porach seriale głównie, ale to mi się nie podobało, więc kupiłem tuner tv do kompa. Dodatkowy plus, że żadnego abonamentu się wtedy nie płaci i wszelkie kontrole mogą mnie cmoknąć. Karta to jednak wspaniały wynalazek. Co wartościowsze programy idą zwykle w okolicach północy, by za dużo ludzi ich nie obejrzało, a karta nagrywa sama, oglądasz kiedy chcesz i ile chcesz razy.
Tv jednak nigdy nie była moim podstawowym nałogiem. Nałogowo bawię się komputerkiem od 13 roku życia, szczególnie dużo programuję dla samej przyjemności programowania. W drugiej kolejności gry strategiczne (odkrywam w sobie naprawdę duże pokłady drapieżności, których się po sobie nie spodziewałem, a chwyty strategiczne z gier automatycznie stosuję w rzeczywistości przez co jestem coraz wredniejszym jaszczurem, szczególnie, jeśli ktoś idzie kupą pomalowanych na czerwono ludzików i chce przejąć moje kopalnie, albo zburzyć moje osiedla - zamieniam się w obcego od 1 do 4 i wysuwa mi się drugi zestaw szczęk z zębami kryształowymi, a potem to tylko ketchup, ketchup i jeszcze raz ketchup... ale nie mój).
Miałem też nałóg oglądania DVD, kupuję szczególnie jeśli są wersje językowe w lengłiczach mi znanych, i oglądam zaczynając od języka, który najgorzej znam. Takie przyjemne z pożytecznym.
Z seriali lubię Startreki, i mam zgrane na dysku w wersji oryginalnej. Wiem, że to opera mydlana dla nastolatów wieku postindustrialno-informatycznego, i że to propaganda wcierająca wizję światowego porządku w/g loży Wielki Wschód (Startrek Next Generation - z Picardem) lub lóż amerykańskich (Startrek Enterprise), ale co mi tam. Fajnie się to ogląda, poza tym wyraźnie mówią i można podłapać nawyk rozumienia języka ze słuchu (samego STE jest 100 godzin, więc jest się z czego uczyć). (Tak na marginesie, w Startrekach są wyraźnie zarysowane niektóre punkty enneagramu - klingoni to ewidentnie ósemki na przykład, odrysowane w tak dokładnych szczegółach, że mózg staje, nawet te zrogowacenia na niskich czołach takie same jak u znanych mi ósemek )
Nienawidzę w tv i radiu serwisów informacyjnych i gadających głów. Doprowadzają mnie do szału. Ani reklam. Nigdy tego g... nie oglądałem. Interesowały mnie tylko filmy i seriale, ale nie trawię np. M jak miłość, i innych telenowel, ani brazylijskich tasiemców. Flaki się we mnie wywracają.
Podobnie wku... mnie wszelkie bigbradery i konkursy w których wiedząc, jak nazywała się hrabina z Iczyna można wygrać hiszpański mikser pod warunkiem że się wceluje kremówką z odlełości 10 m w przeciwnika prawe oko. Dno.
Green Eyes: nie piszemy posta pod postem w krótkim odstepie czasu
Właśnie spojrzałem na zielone smokowe tam wyżej wynużenia, i zdałem sobie sprawę, że sportu nie trawię do potęgi niestrawności. Do tego stopnia, że zapomniałem o tym napisać. He he he. Sportowi w TV i radiu mówię zdecydowane jaszczurcze NIE (nie mylić z urbanowym, bo to absolutnie nie to samo).
9 z odchyłkami w stronę 8
Niech żyją najlepsi na świecie uczeni!
Niech żyje Żarówkow wynalazca żarówki!!!
Niech żyje Młotkow wynalazca młota!!!
Niech żyje Wołow wynalazca ... hm...
Niech żyją najlepsi na świecie uczeni!
Niech żyje Żarówkow wynalazca żarówki!!!
Niech żyje Młotkow wynalazca młota!!!
Niech żyje Wołow wynalazca ... hm...
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Wykasowałem cała dyskusję od tego momentu. Proszę o kontynuowanie pasji telewizyjnych, jeśli takowe zaposiadacie....
Modertor Smok Zielony
Modertor Smok Zielony
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
U mnie TV brzęczy cały czas, ale prawie go nie oglądam (bez sensu, trzeba to zmienić) nigdy nie wiem jaki film czy program leci i kiedy będzie ten który chciałabym obejrzeć ( prawie zawsze przegapie)
Telewizor to u mnie kolejny mebel na którym zbiera sie kurz, nie spełnia funkcji telewizora
PARANOJA, którą właśnie sobie uświadomiłam
Telewizor to u mnie kolejny mebel na którym zbiera sie kurz, nie spełnia funkcji telewizora
PARANOJA, którą właśnie sobie uświadomiłam