Lęk przed brakiem kontroli

Wiadomość
Autor
nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

Lęk przed brakiem kontroli

#1 Post autor: nudis_verbis » piątek, 9 lutego 2007, 13:16

Jeszcze zanim poznałem Enneagram widziałem u siebie różne lęki przed sytuacjami, w których nie miałbym dostatecznie dużej kontroli. Pierwszy przykład, który przychodzi mi do głowy to jazda samochodem.
Fajnie jest jeździć samochodem i mknąć po pustej drodze ale ja czasem czuję się nieswojo, kiedy widzę wybryki kierowców na drodzę i źle się czuję w aucie. Nie chodzi tu o niepewność kierującego pojazdem, którego ja jestem pasażerem ale o to co może wydarzyć się przez kogoś z zewnątrz. Może było tak przez to, że nasze drogi i kierowcy są jacy są. Z czasem zauważam, ze ten lęk się zmiejszył i nie odczuwam tego aż tak ale miałem takie coś, że wciskało mnie momentami w fotel. Ba, rozpoczynam nawet kurs na prawo jazdy - ciekawe jak będzie ;) Wiąże tę przypadłość właśnie z brakiem kontroli tego, co ktoś może zrobić.

Ciekawe jakie wy odczuwacie sytuacje, w których nie macie kontroli?

Dodam, że ostatnio nie zauważam u siebie niczego co w zwiazku z tematem mógłbym podać jeszcze za przykład.



Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#2 Post autor: Koffee » piątek, 9 lutego 2007, 16:41

nie mam kontroli? raczej mi sie nie zdarza... tak żyje, żeby wszystko było pod jakotaką kontrolą, czasem ipmrowizuje, grunt żeby dobrze wyszło, dopóki ktoś mi w twarz nie rzuci że się na czymś nie znam, wszystko jest ok, jeśli jestem sama i tracę kontrolę to oddech, oddech i myslęi oddech i oddech i jest ok, już wymysliłam, ale jak jestem z kims, zwłaszcza takim mniej zaufanym, to jest, moze nie panika, ale wstyd okropny, i złość, z braku władzy, kontroli, bezsilnościu i wstydu, więc gniew, i agresja, krzyk - chociaż sytuacja z brakiem kontroli jest raczej przeze mnie opisana czystko teoretycznie, ze skrawków tego co sie wydarzyło i na tyle na ile znam siebie, bo jak napisałam, raczej trzymam wszystko pod kontrolą
chyba że występuję z otwartym buntem, wtedy nie mam kontroli nad tym, co zrobią inni, zaskorupiam się w piątce a jak momentami wyłazi ósemka to jest jak erupcja wulkanu

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#3 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » sobota, 10 lutego 2007, 20:48

Tak samo jak Leśna unikam braku kontroli. Nawet gdy piję, to nie urywa mi się film (co nie znaczy, że nie jest wesoło). Podczas podróży autokarem do Hiszpanii zdrzemnąłem się tylko chwilę i to tak na pół świadomie.
Nie lubię też sytuacji, w której ktoś próbuje mi radzić, co mam zrobić. Sam umiem zapytać kogoś o zdanie gdy chcę, ale gdy inicjatywa nie wychodzi ode mnie, to nie jestem zadowolony.
Nie znoszę także umów długoterminowych. Za Internet zapłacę ciut więcej, ale mogę zawsze wypowiedzieć umowę. (Dzięki temu gdy Neostrada robi promocję, to idę i uprzejmie proszę o zwiększenie szybkości transferu i pozostawienie starej ceny. Na mojego dostawcę działają dobre argumenty, podniesione w dobrej chwili :D )

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#4 Post autor: Koffee » niedziela, 11 lutego 2007, 10:49

Podczas podróży autokarem do Hiszpanii zdrzemnąłem się tylko chwilę i to tak na pół świadomie.
Nie lubię też sytuacji, w której ktoś próbuje mi radzić, co mam zrobić. Sam umiem zapytać kogoś o zdanie gdy chcę, ale gdy inicjatywa nie wychodzi ode mnie, to nie jestem zadowolony.
autokar - właśnie, nie spać! jak jechałam do niemiec, pod zachodnią granice niemiec, to sie wszyscy nadziwić nie mogli, ze w ogle nie spałam... a jak można spać w autobusie pełnym obcych ludzi, kiedy nie wiadomo co sie wydarzy? 20 h nie spałam i nie byłam zmęczona, dla zasady
a rady? nienawidze, najgorsze sa drobnostki - wczoraj prasuje sobie spodnie a co 3 sekundy słysze komentarze mojej matki, jak powinnam to robić, miałam ochote krzyczeć, rzucic żelazkiem, łyknąć kilka tabletek uspokajających i zapić je kawą :twisted: ale nie mogłam, bo za taka akcje jak rzucanie zelazkiem dostałabym szlaban, a planuje wyjazd do kina i na zakupy, jutro lub pojutrze, więc trzeba się jakoś zachowywać :/
to takie denerwujące... jestem cholerykiem, wszystko mnie wkurza, zwłaszcza u mojej rodziny, im dłużej z kims przebywam tym bardziej mnie wkurza - z koleżankami nie mam takiego problemu, ale dom - totalny brak kontroli, bo mieszkam ze starszymi i nie ja tu jestem najwazniejsza i nie mam kontroli, więc się denerwuję, mam przez to kłopoty z trawieniem, syndrom jelita drażliwego, trzęsa mi się ręce (ale biorę magnez), na nerwy biorę Kalms, trzy razy dziennie

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#5 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » niedziela, 11 lutego 2007, 18:25

Leśna pisze:autokar - właśnie, nie spać! jak jechałam do niemiec, pod zachodnią granice niemiec, to sie wszyscy nadziwić nie mogli, ze w ogle nie spałam... a jak można spać w autobusie pełnym obcych ludzi, kiedy nie wiadomo co sie wydarzy? 20 h nie spałam i nie byłam zmęczona, dla zasady
a rady? nienawidze, najgorsze sa drobnostki - wczoraj prasuje sobie spodnie a co 3 sekundy słysze komentarze mojej matki, jak powinnam to robić, miałam ochote krzyczeć, rzucic żelazkiem
Dokładnie Leśna, dokładnie.
Leśna pisze:nie mam kontroli, więc się denerwuję, mam przez to kłopoty z trawieniem, syndrom jelita drażliwego, trzęsa mi się ręce (ale biorę magnez), na nerwy biorę Kalms, trzy razy dziennie
Przy tabletkach byłaby tylko różnica, bo ja nie poprawiam sobie humoru tabletkami z prostej przyczyny – nie pozwolę, żeby jakaś tabletka poprawiała mi nastrój (bo miałaby nad nim kontrolę ;) . Ja gdy się wkurzę, to zimą idę na spacer, a latem na rower. Bez względu na to czy jest 11 w dzień czy w nocy. Czasem z kimś, czasem sam - w zależności od okoliczności.

Mi się nie trzęsą ręce, ale za to od wewnętrznej strony są prawie zawsze nie tyle mokre, co trochę wilgotne.

Zapomniałem w poprzednim poście napisać jeszcze czego nie znoszę najbardziej: stawiania mnie przed faktem dokonanym.

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#6 Post autor: Koffee » poniedziałek, 12 lutego 2007, 14:26

spacer o 23.00? jakbym o tej godzinie wkurzona wyszła z domu, to bym miała szlaban do osiemnastki :/

Kalms nie poprawiaja nastroju, biore je na kłopoty z trawieniem na tle nerwowym

fakt dokonany? o bogowie, nawet drobnostka doprowadza mnie do furii... jeszcze jak byłam chyba w podstawówce albo w gimie, wracam ze szkoły, wchodze do mojego pokoju, a tu wiszą, już zamontowane, obleśne żaluzje, złoto-brązowe!!

reakcja - JA TEGO TU NIE CHCE!!!!!!

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#7 Post autor: nudis_verbis » poniedziałek, 12 lutego 2007, 15:12

moi drodzy tak się rozpisaliscie, ze trzeba was troche skontrolować ;)

własnie jeśli chodzi o wszelkie medykamenty, to bardzo nie lubię ich brać własnie przez kontrolę, ogólnie nie lubię lekarzy.
miałem raz w zyciu dalszą wyprawę autokarem i też nie spałem ale obserwowałem innych, jak śpią i zapisywałem dokładny przebieg trasy z dokładnymi godzinami przyjazdu do danej miejscowości, tak żeby minęła podróż.

mam często dosyć ciekawie tak, że lubię mieć wszystko zaplanowane, mieć kontrolę, w głowie układam wszelkie możliwości np planując coś. innym razem idę na żywioł i bardzo ciekawi mnie co się stanie, lubię kiedy wydarzy się coś nieoczekiwanego. niestety nie umiem rozróżnić w jakich sytuacjach co robię i co lubię, kontrolę czy improwizację.
a jak jest z wami?

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#8 Post autor: Koffee » poniedziałek, 12 lutego 2007, 17:45

mam często dosyć ciekawie tak, że lubię mieć wszystko zaplanowane, mieć kontrolę, w głowie układam wszelkie możliwości np planując coś. innym razem idę na żywioł i bardzo ciekawi mnie co się stanie, lubię kiedy wydarzy się coś nieoczekiwanego. niestety nie umiem rozróżnić w jakich sytuacjach co robię i co lubię, kontrolę czy improwizację.
a jak jest z wami?
dokładnie - czasem budzę się i w łóżku albo pod prysznicem układam szczegółowy plan dnia, co do minuty; innym razem wszystko olewam i napawam się nic nie robieniem, albo wychodzę z domu, nie wiedząc gdzie pódę

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#9 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » poniedziałek, 12 lutego 2007, 21:05

Ja dopiero od miesiąca prowadzę kalendarz ;)

Czy gdy czekacie na kogoś lub choćby na autobus, to stoicie grzecznie jak inni na przystanku? Ja chodzę, kręcę się lub choćby przestępuję z nogi na nogę i nie rozumiem jak inni mogą tak stać jak trusie ;)

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#10 Post autor: Green Eyes » poniedziałek, 12 lutego 2007, 21:27

hehe moj 8w7 zamiast bezczynnie stac na przystanku opracowuje strategie wsiadania do autobusu czyli staje w takim miejscu zeby byc najblizej drzwi w zatrzymujacym sie mksie i zeby tam nie bylo takiego naporu ludu. ale zazwyczaj robi to w ostatecznosci(tzn jezdzi autobusem), u niego sprawowanie kontroli najlepiej przejawia sie kiedy jezdzi samochodem. nie znosi byc pasazerem i zawsze wybiera trase.

Awatar użytkownika
Freya
Posty: 180
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 19:43
Lokalizacja: Lublin

#11 Post autor: Freya » poniedziałek, 12 lutego 2007, 22:32

Green Eyes pisze:hehe moj 8w7 zamiast bezczynnie stac na przystanku opracowuje strategie wsiadania do autobusu czyli staje w takim miejscu zeby byc najblizej drzwi
ja robie dokładnie to samo :lol: jak jechałam na zgrupowanie z zespołem, to przez całą noc poprzedzającą wyjazd obmyślałam plan jak zająć dobre miejsce w autokarze :twisted:
8: "gdy krzyczę i przeklinam, pamiętaj, że poprostu taka jestem"

"pełna smierć następuje dopiero po likwidacji duchów albo po ich ucieczce. Te duchy trzeba wypuścić ze zmarłego, tak jak sie wypuszcza z balonu powietrze: przez nakłucie"

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#12 Post autor: nudis_verbis » wtorek, 13 lutego 2007, 14:22

to ciekawe, bo ja też zawsze wchodzę do autobusu tak, żeby było mi wygodniej a na przystanku lubie patrzeć jak inni się niecierpliwią :)

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#13 Post autor: Koffee » środa, 14 lutego 2007, 09:54

w autobusie siadam tak, zeby nie na kole, albo blisko kasownika w miejskich tez jest dobrze... a na przystanku? wierce sie... strasznie, krece sie w kolko i marudze, i ktora godzina i chodz sie przejsc... albo siadam, ale macham stopa, innymi slowy lesna w bezruchu to martwa lesna :lol:

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#14 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » środa, 14 lutego 2007, 20:17

Odejdę od tematu autobusowego. Pisałaś Leśna w Hyde Parku, że chcesz mieć tatuaż. Skojarzyłem to z tym tematem i zastanawia mnie, czy nie dostrzegasz w fakcie zrobienia tatuażu pozbawienia się w pewnym stopniu kontroli? W tym wypadku chodzi o kontrolę nad swoim wizerunkiem. Tatuaż zawsze będzie z Tobą (no chyba, że potraktujesz go heblem ;)).

Koffee
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 18:59

#15 Post autor: Koffee » czwartek, 15 lutego 2007, 10:07

mozna to w druga strone obrocic - jak sie wytatuuje to mnie starzy z domu wyrzuca, innymi slowy nie wolno mi, wiec chce
btw to chce sobie wytatuowac cos, czego obecnosc na pewno nie bedzie mi nigdy przeszkadzala, jednak, wiesz, symbol
a kontrola? niby tatuaz mozna usunac, no i swoja droga pozbawiam sie kontroli nad czym? nad tym co mam na plecach :P gdyby ktos mi chcial na chama zrobic tatuaz, to bym ostro protestowala, ale ze wybor jest moj wlasny, nie odbieram tego jako brak kontroli

ODPOWIEDZ