Kobieta Ósemka i tupnięcie nóżką

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Kobieta Ósemka i tupnięcie nóżką

#1 Post autor: Kapar » piątek, 29 sierpnia 2008, 16:27

Nareszcie jest na forum podatny grunt na poruszenie tej kwestii, która ciekawi mnie od jakiegoś czasu!
Kobiety ósemki, jak mi się zdaje, mają inny sposób od mężczyzn stawiania na swoim.

Ten męski jest bardziej siłowy, sprzeciw pociągać może za sobą agresję fizyczną i słowną.
Natomiast kobiety nazwałbym tupnięciem nóżką (jako jeden ze sposobów). Z różnych niezależnych od siebie źródeł słyszałem jak reagują kobiety ósemki i opisy były do siebie 'niebezpiecznie' podobne, stąd pytam was tu o zdanie. Wyglądało to tak, że kiedy środki perswazji się już kończyły, pani ósemka chwytała się ostatecznej broni dużego kalibru. Metaforycznie ująłbym to tupaniem nogą, zaparcie się, czasami przypominało to zachowanie dziecka (niedosłownie), które postanowiło już więcej nie ruszać się na krok - bardzo stanowcze a jednocześnie łagodne i nie agresywne w swoim wymiarze (choć i to pewie byłoby możliwe). Nie prześmiewam tu niczego, jest to taki sam i skuteczny środek, jak każdy inny. Jak działa, to znaczy, że dobry.

Jak kobiety ósemki wyrażają swoją stanowczość?

Wyobrażam sobie, że w jakiś bardziej dyplomatyczny sposób od facetów. Ja będąc zdeterminowanym, sięgam po wszystkie dostępne środki, niebacząc na konsekwencje. Facetowi wypada jednak więcej niż kobiecie.
Co zatem służy do postawienia na swoim u was?

Na koniec dodam, że moje rozważania są skrajnie subiektywne i nie poparte większym materiałem empirycznym. Opisałem to, czego mogłem się złapać, bo nigdy nie było dane bliżej poznać kobiety ósemki. A temat jakoś chciałbym zgłębić, bo wierzę, że różnice między facetami i kobietami ósemkami istnieją także na tej płaszczyźnie.


Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

pacanoid
Posty: 378
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 08:46

Re: Kobieta Ósemka i tupnięcie nóżką

#2 Post autor: pacanoid » piątek, 29 sierpnia 2008, 16:37

...
Ostatnio zmieniony czwartek, 16 lipca 2009, 23:49 przez pacanoid, łącznie zmieniany 1 raz.
5

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Kobieta Ósemka i tupnięcie nóżką

#3 Post autor: Mietła » wtorek, 27 października 2009, 10:42

Odkopuję temat, bo jest jakby pisany o mnie :D
baby_kapar pisze:Natomiast kobiety nazwałbym tupnięciem nóżką (jako jeden ze sposobów). Z różnych niezależnych od siebie źródeł słyszałem jak reagują kobiety ósemki i opisy były do siebie 'niebezpiecznie' podobne, stąd pytam was tu o zdanie. Wyglądało to tak, że kiedy środki perswazji się już kończyły, pani ósemka chwytała się ostatecznej broni dużego kalibru. Metaforycznie ująłbym to tupaniem nogą, zaparcie się, czasami przypominało to zachowanie dziecka (niedosłownie), które postanowiło już więcej nie ruszać się na krok - bardzo stanowcze a jednocześnie łagodne i nie agresywne w swoim wymiarze (choć i to pewie byłoby możliwe).
Tupię nóżką, cholera, często mi się to zdarza. Jasna sprawa, że to w sytuacjach, gdzie mogę sobie na to pozwolić, ale zdarza mi się. I wcale nie uważam, że jest to denne i dziecinne. Prędzej zabawne :wink:
Często ma miejsce taka sytuacja: idę z kumplem, o coś się kłócimy (jak zwykle) i nagle on wypala z tekstem, który jest mi wybitnie nie na rękę. Co robię? Zatrzymuję się w połowie chodnika. Tamten jak się zorientuje, musi się wracać (bo za cholerę się nie ruszę), zmienić zdanie i jeszcze jakoś udobruchać - dopiero pójdę dalej. To samo z przechodzeniem po pasach na czerwonym. Też się musi wracać. Nie przechodzę na czerwonym i już.
O ile takie sytuacje są zabawne jak się jest z kimś,o tyle mam lekki problem jak idę sama, czy stoję na przestanku. Dostanę wkurzającego esa - zaczynam "tupać nóżką" i machać rączką z telefonem... I już się ludzie dziwnie patrzą :wink: Kiedyś osiągnęłam szczyt irytacji z powodu bździny - zaczęłam aż podskakiwać tak mnie telepało ze złości, bo... rozwiązał mi się but :wink: wyobraźcie sobie, że laska idzie, w sekundzie robi się wściekła, mruczy coś pod nosem, zawiązuje buta, po czym z uśmiechem idzie dalej :D Mimo wszystko lubię w sobie tę nutkę wścieklizny.

Ale do tematu: wykłócam się do upadłego. Głównie z facetami, bo babki jakoś szybko się poddają. Bardzo wkurza mnie postawa "oj ti ti ti - takie małe metr sześćdziesiąt kobietka, ale jaka zadziorna, a jak się kłóci, no zmiataj słoneczko, bo tu poważna rozmowa na poważne tematy się toczy". Oooo kxxxx! Aż się teraz wkurzyłam lekko jak to piszę :wink: A niestety zdarza mi się to często. Więc wtedy tupnięcie nóżką odpada, trzeba użyć innej metody (zazwyczaj wtedy udaję urażoną paniusię, gram nader inteligentną, albo - zależy od poziomu tychże poważnych mężczyzn - puszczam wiązaneczkę przeplataną obserwacjami na temat tych panów... zazwyczaj się fochują, ale potem liczą się z moim zdaniem :wink: ). W luźnych rozmowach ze znajomymi zdarza mi się tupnąć nóżką, albo tak jak piszesz Kapar, zaprzeć się. Raczej się nie obrażam, chociaż tak to może wyglądać - nie odzywam się do "przeciwnika", żeby nie powiedzieć za dużo (ale to już muszę być porządnie wściekła, a przeciwnik to osoba, na której w jakimś stopniu mi zależy). Kompromisy uznaję tylko w rozmowach z osobami, które lubię, jak ktoś jest mi obojętny, to muszę postawić na swoim.
Aha i jeszcze jedno, co uważam za swoją ogromną zaletę: w przeciwieństwie do większości bab, nie wymuszam niczego płaczem. Nigdy mi się to nie zdarzyło i myślę, że się nie zdarzy. Argumenty - to podstawa, afera - owszem, darcie mordy - jak najbardziej, ale nigdy płacz. To bezczelny szantaż jest.

Awatar użytkownika
chottomatte
Posty: 1012
Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
Kontakt:

Re: Kobieta Ósemka i tupnięcie nóżką

#4 Post autor: chottomatte » wtorek, 27 października 2009, 10:58

Mietla pisze:gram nader inteligentną
Nie myślałaś o kółku teatralnym? Trzeba rozwijać talent aktorski. :mrgreen:
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Kobieta Ósemka i tupnięcie nóżką

#5 Post autor: Mietła » wtorek, 27 października 2009, 11:01

chottomatte pisze:Nie myślałaś o kółku teatralnym? Trzeba rozwijać talent aktorski. :mrgreen:
Nie, żeby nabrać faceta nie trzeba się silić ;)

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Kobieta Ósemka i tupnięcie nóżką

#6 Post autor: boogi » wtorek, 27 października 2009, 19:30

Mietla pisze:
chottomatte pisze:Nie myślałaś o kółku teatralnym? Trzeba rozwijać talent aktorski. :mrgreen:
Nie, żeby nabrać faceta nie trzeba się silić ;)
I jak tutaj zaufać kobiecie? ;)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

mirtille
Posty: 67
Rejestracja: środa, 11 listopada 2009, 14:05
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Kraków

Re: Kobieta Ósemka i tupnięcie nóżką

#7 Post autor: mirtille » środa, 11 listopada 2009, 16:10

Jak coś mi się nie podoba, najpierw analizuję sytuację. Jak widzę, że nie mam szans ugrać tego, co chcę w sposób bezpośredni, to uciekam się do podstępu. Właściwie to nie mam potrzeby "tupać nóżką", bo zazwyczaj prędzej czy później i tak dostaję to, czego chcę. Ach, ten makiawelizm <3
8 w 7

ODPOWIEDZ