Charlotte pisze:Jak to tego podchodzicie? Czy umielibyście zaprzyjaźnić się z ex, jeśli macie już w tym czasie nową dziewczynę/chłopaka?
To zależy od powodu rozstania. Jeżeli powodem rozstania był jakiś 'podły numer' ze strony eksa, który spowodował, że totalnie straciłam do niego zaufanie, to nie ma możliwości przyjaźnienia się. Nie mam problemu ze zwykłą rozmową, nie unikam specjalnie, mogę nawet dążyć do konfrontacji. Złe doświadczenia traktuję jako dobrą naukę dla siebie - nie zapomnę, ale rozpamiętywanie mnie nie dotyczy
Jeżeli rozstanie NIE było spowodowane 'podłym numerem' nie mam problemu z pozostaniem w przyjaźni, chociaż zdaję sobie sprawę, że przyjaźń może się rozluźnić - wszak spędza się ze sobą mniej czasu...
A, i fakt bycia w nowym związku nie ma tu nic do rzeczy - nie ograniczam się specjalnie wchodząc w nowy związek
Charlotte pisze:I czy zaakceptowalibyście, gdyby wasza dziewczyna/chłopak, miał/miała się spotykać z ex? W sensie wypady na imprezy, ogólnie spotkania?
Nie byłam w związku w którym miałabym z tym problem (to znaczy zdarza się i nie zabraniam, nie wariuję z tego powodu
). Bardzo możliwe, że jeżeli miałabym z tym problem to musielibyśmy się rozstać - zaufanie (moje wewnętrzne) jest dla mnie kluczem do udanego związku.
Charlotte pisze:A nawet jeśli tak, to czy dla swojej nowej dziewczyny/chłopaka z którym/którą dobrze wam się układa, umielibyście zrezygnować ze spotkań z ex?
Jeżeli mój partner dał mi takie ultimatum to oznaczałoby, że nie ma do mnie zaufania. Na początku związku mogłoby to być uzasadnione i chociaż budziłoby we mnie duży opór mogłabym pójść na pewien kompromis. Niemniej, jednak zapaliłaby mi się żółta lampka w głowie i zwracałabym bacznie uwagę na to czy partner nie chce na mnie za bardzo wpłynąć, również w innych kwestiach. Generalnie takie ultimatum byłoby dla mnie poważnym powodem do zastanowienia się czy ten związek ma sens.
Charlotte pisze:Jestem ciekawa, bo przy rozmowie z pewną zajętą 8 (nie przez moją osobę
) dowiedziałam się, iż on nigdy nie wraca do swoich ex. Miał dwie, jedna go zdradziła, z drugą po prostu się nie dogadywali. Pamiętam nawet sytuacje, że gdy z tą drugą minęło trochę czasu, to zaczęli nawet się kolegować (nieznacznie, aczkolwiek odzywali się do siebie) a gdy ósemek znalazł sobie aktualną dziewczynę, to od razu zrezygnował ze swojej ex.
Opisujesz to jakby to była jakaś jego zasada -
'nie widuję się ze swoimi ex, po wejściu w nowy związek'. Osobiście nie posiadam takich odgórnych zasad
Robię to co lubię, nie ograniczam się specjalnie. Może to była jego decyzja: nie miał już czasu, ochoty itd., znajomość się rozluźniła, tyle? Masz więcej danych?