Ósemkowe pierdololo :)

Wiadomość
Autor
JessRabbit
Posty: 17
Rejestracja: sobota, 30 czerwca 2012, 20:57
Enneatyp: Szef

Re: Czy Ósemka może być artystą?

#376 Post autor: JessRabbit » niedziela, 15 lipca 2012, 17:36

Nic nie zrozumiałeś :)
To 'coś'/talent/'iskra Boża' jest niezbędne :) ale zanim np. Vincet odjechał w swoje imprsjnistycznie-ekspresjonistyczne wariacje NAJPIERW -niech będzie ; użyję tego słowa : TWORZYŁ (rysował) REALISTYCZNIE :)
Wrodzony talent i zrozumienie, że realizm i nauka warsztatu są niezbędne by tworzyć piękno vel sztukę, zupełnie się nie wykluczają :)
Rozumiesz co to znaczy ? Ten realizm + warsztat (kwiatki w wazonie) pozwoliły Vincent'owi wydobyć na świat WRODZONY TALENT :)
Widzisz, proces uczenia się jest niezbędny :) Byłeś kiedyś choćby na kursie rysunku :) ? Myślisz, że 'nauka' w jakimś plastycznym liceum, ASP, albo na najzwyczajniejszym kursie, aż tak mocno odbiega od tego, na co uwagę zwracał Matejko Malczewskiemu :) ? Na co Dali uwrażliwiał się u Pichot'a ? Vincent uczył się od Paula, nie chodził do szkoły ale uczył się sposobu patrzenia na świat i warsztatu od swojego przyjaciela i 'guru' :) Wiesz dlaczego ? Bo każdy twórca potrzebuje KOREKTY (wskazówki co robi dobrze, a co robi źle) i inspiracji.
Kiedy jest dobry udaje mu się przerosnąć mistrza, ale najczęściej spotyka wtedy nowego mistrza i czerpie z jego doświadczenia... a mistrz chwyta ile może z jego świeżosci.
(Jak odróżniłbyś bazgroły szympansa od bazgrołów jakiegoś pretensjonalnego barana – przepraszam 'artysty' ? Nie odróżniłbyś :) Raz na jakiś czas wybucha afera, bo kolejny krytyk dał się nabrać na prowokację znudzonego ignorancją odbiorców malarza/rzeźbiarza tworzącego coraz bardziej kuriozalne 'dzieła' i ochał i achał nad bazgrołkami słonia albo innego ssaka...) Żeby docenić 'artyzm', musisz dostać próbkę, której nie pomylisz z twórczością szympansa :) nie ma mowy o takiej próbce, jeżeii nie było 'kwiatkó w wazonie'.

Gdybyś zrozumiał to, co napisałam w poprzednim -i wcześniejszym- poście nie rzucał byś się tak :) Przykład z modelingiem jest jak najbardziej na miejscu :) Nie ma sztuki bez zasad. A zasadą jest piękno :) Piękne modelki są proporcjonalne w bezdusznie matematyczny sposób. Piękne przedmioty, obrazy, architektura są piękne z tych samych powodów :) Obraz zachwyca cię, bo dostajesz 'matematyczną dawkę szczypania w duszę'. Tu i tu zachowane są proporcje.

Wielcy malarze, którzy dali nam płynne przejście ze średniowiecza do epoki renesansu nie byli koleżkami w stylu 'nigdy mi nie szło z matmą, mam taki bardziej humanistyczny umysł, dlatego ostatecznie wybrałem liceum plastyczne/ASP, bo tam nie trzeba się uczyć...' :) Oni byli znacznie więcej niż tylko malarzami (przecież wszyscy znają Leonarda...) Massacio, Ucello, Mantegna, della Francesca byli facetami, którzy nie tylko doszli do wniosku, że 'lubią rysować i zostaną artystami' :) bo mają to COŚ'. Oni zajmowali się min. odkrywaniem tajemnic perspektywy (widzisz, nauka jest ważna). Mantegnia i della Francesca min. byli matematykami :) a ten drugi badał nawet zagadnienia anatomii. Jak myślisz po co :) ? Historia pokazała, że 'gdyby ci faceci się nie uczyli' sztuka nigdy nie wyszłaby poza naiwne prace przeróżnych Nikiforów... Nie byłoby Rubens'a, Rembrandt'a … i twojego ulubionego Dali – wszyscy wielcy musieli się uczyć. I niestety dla ciebie ;) w większości malowali kwiatki w wazonach, albo mieli swoją działkę w pracach swoich mistrzów :)
Temat rzeka...
Zawsze bardzo bezpiecznie jest użyć zwrotu w stylu 'znam -np.- tych twórców, którzy mnie interesują” - to sugeruje, że jest się dobrym... wybiórczo :) Ja mam dyplom z historii sztuki, więc znam nie tylko tych, którzy mnie 'interesują' ale -niestety ;) - także tych, którzy mnie nie „interesują”.

Masz jakieś tam swoje zdanie, ale zapominasz w nim o najważniejszym : o uczciwości. O uczciwości względem samego siebie jako twórcy. Każdy twórca musi zmierzyć się z... sobą i wywnioskować czy jest dobry -czytaj czy to co robi naprawdę sprawia, że ludziom zasycha w gardle i 'coś ich zaczyna szczypać w duszę'...

*
Wiesz, używasz takiego... strasznie nieprzyjemnego języka, masz specyficzne słownictwo, bardzo agresywne, napastliwe wręcz. Nieprzyjemna energia od ciebie płynie, jak tak czytam co piszesz/w jaki sposób się wyrażasz/formułujesz myśli... Jakbyś starał się zaatakować, zanim ktoś zaatakuje ciebie... Życie z przekonaniem, że ktoś tylko czyha jak ci przyłożyć musi być... nie-fajne... Napisałam, że nie chcę cię urazić, bo nie było moim zamiarem prowokowanie spięć, a mimo to poczułeś, że musisz mi 'utrzeć nosa'... Kurcze, a ja cię przecież w ogóle nie znam... A moje przewinienie polega na tym, że zamieściłam post w temacie... Ciekawa jestem jak 'spierasz' się live, musisz mieć... równie napastliwą mowę ciała... Lubisz sobie tak przyrumaczyć, co :) ? To ci daje poczucie, że jesteś... taki... 'kozak' ;) ? a może nie... ? I te zwroty ; „gówno prawda”, „skazana na porażkę”, drobne ataki personalne z gatunku 'nie miałaś talentu' i ta pseudo-nonszalancja na samym początku...
Hmm .
Nie...
Raczej nie polubiłabym cię w realu. Za dużo... takiej... frustracji wyczuwam w tym , jak wyrażasz się w tej wymianie uwag ze mną na forum. Pewnie masz o sobie bardzo wysokie mniemanie ale dla mnie ten rodzaj agresji, który prezentujesz, kiedy mi odpisujesz, jest taką... 'asekuracyjną agresją'. Niektóre, niepewne siebie psy tak mają ; rzucają ci się do łydek, mimo że tylko obok niech przechodzisz, nawet nie zdając sobie sprawy z ich istnienia...

Tak czy inaczej dzięki za... w sumie interesującą wymianę energii :)
Pozdrawiam, może kiedyś jeszcze będziemy mieli okazję ze sobą pisać :)

Ps. Nie, nie odmawiam ci prawa do twojego zdania, po prostu, jakby to ująć... mam środki, które pozwalają mi twoje zdanie... wartościować :)



Awatar użytkownika
Basket Case
VIP
VIP
Posty: 712
Rejestracja: piątek, 18 lipca 2008, 10:41

Re: Czy Ósemka może być artystą?

#377 Post autor: Basket Case » niedziela, 15 lipca 2012, 18:20

(...)używasz takiego... strasznie nieprzyjemnego języka, masz specyficzne słownictwo, bardzo agresywne, napastliwe wręcz. Nieprzyjemna energia od ciebie płynie, jak tak czytam co piszesz/w jaki sposób się wyrażasz/formułujesz myśli... Jakbyś starał się zaatakować, zanim ktoś zaatakuje ciebie...
Poważnie?! :shock: to jest bardzo ciekawe, że uważając się za Ósemkę, tak mocno odczuwasz i oceniasz naturalny sposób komunikowania się Ósemki, przy jednoczesnym imputowaniu drugiej stronie swojej opinii, tego co mówi i myśli oraz nie szczędzeniu personalnych przytyków, które Ty zaczęłaś: "Ty chyba jesteś jedną z tych wciąż 'dojrzewających' 8ek... takich przesadnie agresywnych...", "Masz szalenie pretensjonalny sposób postrzegania sztuki/talentu", "Nie masz za grosz pojęcia o warsztacie, a strasznie się mądrzysz", "masz takie, a nie inne pojęcie", "ty pozwolisz sobie wcisnąć każdy kit, byle tylko nikt nie pomyślał, że nie jesteś dość mądry by dostrzec nowe szaty cesarza..."

Naprawdę uważasz, że przedstawiając w taki sposób swoje zdanie zdobędziesz posłuch na forum Ósemek? Słowacki wielkim poetą był, a JessRabbit dyplom renomowanej ASP miała! Mnie osobiście nie przekonuje... :? Podaj argumenty, nie rób tego emocjonalnie, masz szanse kogoś przekonać. Osobiście nie mam problemu ze zmianą zdania jeżeli zostanę do niego przekonana odpowiednio dobrymi argumentami.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Czy Ósemka może być artystą?

#378 Post autor: Kapar » niedziela, 15 lipca 2012, 18:50

Wiele nadbudowywujesz tresci do moich slow, jakbys czytala miedzy wierszami. Co pisze, jak sama zauwazylas, to nie poezja, nie ma tam czego szukac. Twoja bledna interpretacja wiecej mowi o twoich koncepcjach nt ludzi niz o mnie... w dodatku jakies wnioski na temat kim naprawde w realu jestem... jeju
Ciagle nie rozumiesz moich slow. Dla wyjasnienia, ja pisze o artystycznym pierwiastku, ty piszesz o szlifowaniu diamentow. Tak ja to widze, jak dyskusja dwoch alchemikow z innych biegunow.
Tyle o sztuce, a pierwiastku personalnym, ktory ty zaczelas, jak slusznie zauwazyla Basket, powiem tak:

Jesli ktos sie poczul tu urazony, to wlasnie ty, bo ty czegos bronisz, jakbys miala czego?
Ja mam wysokie mniemanie o sobie? Nie, ja jestem pewny swego zdania - nie sadze, by ono wiele znaczylo czy pozwalalo mi wartosciowac. Ono cos znaczy tylko dla mnie, nikogo nie staram sie przekonac, jedynie klaryfikuje swoje zdanie i zbijam twoja retoryke, ktora nie jest nawet twoja, tylko wlasnie zapozyczona z glownego paradygmatu "sztuki" tradycyjnej. Nie wiem czemu tak kurczowo tego bronisz? Moze, bo...
...w moich oczach, to ty masz wyzsze mniemanie o sobie majac, cos co pozwala ci wartosciowac - tu jest wlasnie roznica miedzy nami - ja odnosze sie do mojego sposobu myslenia i logiki, ty do idealow, ktore masz zinternalizowane.
Nie wiedzialem, ze jestes na "ty" z tyloma zmarlymi malarzami ale moze piszesz wspinajac sie na ich pediestal? haha, jakbys byla z nimi rowna czy jak... tak w kwestii mniemania o sobie :lol:
No coz, ciesze sie, ze przynajmniej ty cos wynosisz z tej wymiany zdan, bo mi szkoda patrzec na twoj zmarnowany czas w dyskusji z kims jajoglowym jak ja! :wink: Ale musze przyznac, ze czytajac swoje posty mialem okazje zobaczyc deterioracje w mojej gramatyce i stylistyce polskiego - nie wszystko na marne.
Dla mnie to byla retoryczna igraszka, malo wartosciowa jednak - bo nasze argumenty sie rozjechaly

Nadal podtrzymuje swoje zdanie, nie przekonalas mnie co do wartosci uczenia sie przez doskonalenie tekstury platkow kwiatow na plotnie. A moje zdanie nt szkolenia artystycznego mam z drugiej reki, bo moj brat skonczyl 6 letnia szkole artystyczna po podstawowoce i cieszy sie jakims tam dyplomem, wiem przez co przeszedl, zeby szczycic sie mianem "artysty"...

Nasza wymiana jutro w mojej wolnej chwili leci do kosza, bo to offtop. No chyba, ze mnie ktos uprzedzi z modow.
no i popacz, jaki ja szybki
skoro mógł być kosz, to równie dobrze i do pierdololo te posty się nadają /boogi
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Sentenza
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 14 kwietnia 2012, 02:42

Re: Ósemkowe pierdololo :)

#379 Post autor: Sentenza » wtorek, 17 lipca 2012, 00:29

Ja mam wysokie mniemanie o sobie? Nie, ja jestem pewny swego zdania - nie sadze, by ono wiele znaczylo czy pozwalalo mi wartosciowac.
Ładnie powiedziałeś kolego. przypomniała mi się taka jedna naspeedowana panikara z mojej pracy która by się zakłóciła na śmierć z każdym bo przeczytała jakąś kretyńską rewelację w necie (ulubione źródło informacji - onet.pl) albo jakaś koleżanka coś tam jej powiedziała i już ona wie najlepiej ze wszystkich :lol: Jakby nie potrafiła zdystansować jakiejś tam zasłyszanej głupoty czy rewelacji od siebie samej :roll:

Jak dzieciak 15 letni a była w wieku mojej matki :| Nie ma bardziej upierdliwego typu człowieka, po prostu się takich omija, szkoda energii.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Ósemkowe pierdololo :)

#380 Post autor: Kapar » wtorek, 17 lipca 2012, 08:31

Jesli chodzi o dyskutowanie i ludzi ktorzy dyskusje zmieniaja w awantury, to z wlasnego (samo)doswiadczenia wiem, ze problematyczne jest odizolowanie siebie od idei i pogladow. Przypadki opisane jak wyzej przydazaja sie wg mnie, kiedy ktos silnie identyfikuje z tym co mowi i co mysli, nieumiejac przeniesc sie na jakis poziom abstrakcji. W rozmowie z delikwentem, atakujac idee, atakujemy takze ta osobe, stad urasta wszystko do rozmiarow wiekszych niz w rzeczywistosci. Niescisle identyfikowanie sie z wlasnym ego, pogladami itp, jest kluczem do dobrej dyskusji.
Z drugiej strony lustra, ktos mowiacy z pewnoscia siebie, osoba ktora wydaje sie innym jak przemawiajaca alfa i omega, moze wzbudzac w swoich rozmowcach lek i niepewnosc siebie. Nie ma tu juz znaczenia czy taka osoba wypowiada sie identyfikujac sie osobiscie ze swoimi pogladami, wage ma to jak odbieraja to inni. Rozmowca-odbiorca nie majacy pewnosci siebie ani tego co mowi, a w dodatku takze przejawiajacy brak dystansu do wlasnych idei i pogladow, poczuje sie zagrozony lub zaatakowany.

Kiedy spotkaja sie takie dwie osoby, dopiero robi sie bardzo ciekawie - mozna kupic popcorn i ogladac jak skacza sobie one do gardel na jakis abstrakcyjny temat. Ale jak ktos chce to moze ominac takiego czlowieka. Ja nie omijam, ja rozsiadam sie wygodnie "w fotelu" wlaczam easy mode, i doprowadzam delikwenta na skraj wytrzymalosci wodzac go/ja za nos. Widziec jak sie kogos wyprowadza z rownowagi i samemu zachowujac spokoj to dla mnie cos fajnego, bo czuje sie w tym dobry. Dyskusje sa wiec dla mnie tylko igraszkami, rzadko kiedy zdarza sie spotkac kogos umiejacego dyskutowac i abstrahowac od ideii.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

ODPOWIEDZ