Strona 1 z 2

Nauczyciel Ósemka - jaki jest?

: czwartek, 11 września 2008, 11:35
autor: Basket Case
Temat dla osób które mialy do czynienia tudzież sa ósemkami i wykonuja ten zawód.

Ja od niepamiętnych czasów daję korepetycję - lubię te pracę.

Miesięczne praktyki w szkole też mnie nie rozczarowały... Przyznaje, zarobki marne, system skostniały, ale jak jestem sam na sam z uczniami to JEST TO. Według mnie ósemka ma cechy, które pozwalają jej na zostanie dobrym nauczycielem. Co o tym sadzicie?

: czwartek, 11 września 2008, 12:37
autor: pacanoid
...

: piątek, 12 września 2008, 08:17
autor: Maro
ja jak widze dzieci to mi sie pierwotny instynkt włącza.
instynkt uboju.
masowego.
i najgorsza kara dla mnie to zostac nauczycielka, woźną.
...nie jest jeszcze gorszy zawód na świecie - przedszkolanka!
(że o żłobku nie wspomnę).
ale tak uważam że Ósemki mogą być dobrymi pedagogami. tylko że chyba niewiele Osiem tego chce.

: piątek, 12 września 2008, 11:40
autor: NoLeader
Maro pisze:ja jak widze dzieci to mi sie pierwotny instynkt włącza.
instynkt uboju.
masowego.
Tekst dnia :D



A co do ósemek, to jeśli wierzyć, że mają zdolności do kierowania ludźmi to to też sie przekłada na dzieci.

: piątek, 12 września 2008, 20:31
autor: NeveReven
Moje zdanie na temat zosatnia nauczycielem "KOGO BOGOWIE CHCĄ POKARAĆ TEN ZOSTAJE PEDAGOGIEM". Nie zrozumcie mnie źle uważam że nauczyciel to naprawde piękny zawód (jako taki), podziwiam zwłaszcza nauczycieli z powołania (niewiele ich ale zawsze...), ale nigdy w życiu nie chciałabym nim zostać. Raz ze względu na to że jak widze dziecko to budzą sie we mnie takie instynkty jak w maro a dwa że dzieci które są w tej chwili to katorga dla każdego. Zwłaszcza gimnazjum. Wiem jak to jest przeżyłam to i nikomu nie życzę.

Ósemka jako pedagogto bardzo trafiony wybór moim zdaniem. Tylko z uwagi na "bilans zysków i strat" jest ich niewielu. Tacy nauczyciele to ludzie konkretni, łatwo sie z nimi dogadać a to ze czasem (no dobra zawsze) to tylko z korzyścią dla uczniów. Miałam taka nauczycielke od historii w liceum. I bardzo ale to bardzo miło ją wspominam.

: sobota, 13 września 2008, 15:08
autor: Basket Case
Myslę, że wogóle malo osób chce zostac nauczycielami, niezaleznie od znaku... Cóż, zawód bez perspektyw na dobre zarobki nie mówiąc o statusie społecznym (przynajmniej w Polsce) :?

W szołach jest wiele "ciamajd" które trafiły tam bo nigdzie ich nie chcieli. Nie moge czasami uwierzyć jak takiej jednej czy drugiej humanistce (*) uczniowie wchodza na głowę, a ta siedzi w szkole, byle do emerytury... obraz nedzy i rozpaczy. NeveReven piszesz, ze teraz dzieci sa trudne... to prawda, nie jest łatwo, ale tym bardziej satysfakcjonujace jest zdobycie szacunku i zaufania.

Wiele można powiedziec o szkole, ale napewno nie to że jest nudno... Uwazam, ze ósemka może być bardzo dobrym nauczycielem (miałam napisac, ze to świetny zawóde dla ósemki... coż, to nie do końca to samo :) ) W klasie jest sie SZEFEM. Te oczka wpatrzone tylko we mnie. Mówię wstan - wstaje, mówie podejdź - podchodzi, mowie wyciągnac karteczki ;) ...

Najbardziej w tym zawodzie podoba mi sie faktyczny wpływ na wybory i przyszłe zycie uczniów. Pewne rzeczy sa po prostu bezcenne...

Co do cech idealnego nauczyciela - musi miec przede wszystkim dystans do siebie, bez tego ani rusz. Najczęstrzy zarzut uczniów wobec nauczycieli to faworyzowanie - dla mnie zupełnie nieuzasadnione i niepotrzebne. Pasja i mamy przepis na nauczyciela marzeń :)

Myślę, że bedę uczyc. Przez jakis czas, moze jakiś rok, czy dwa po studiach, może pół etatu - w celach raczej hobbystycznych. To tez jest dobry pomysł na nudę w wieku przedemerytalnym... zobaczymy :)



(*) fizycy, matematycy, bilogicy i inni tez sie niestety zdarzają :P

: niedziela, 14 września 2008, 20:48
autor: NeveReven
Basket Case tylko jedno słowo co do twoich planów po studiach - POWODZENIA.

I mała rada - NIE IDŹ DO GIMNAZJUM. Chyba że chcesz przejść chrzest bojowy.

Poważnie - mówie z własnego doświadczenia. Przez 3 lata miałam 10 nauczycieli od angielskiego w gimnazjum. Fakt że część była nadwrażliwa - tak jak pani która po jednej lekcji z połowa (grzeczniejsza) mojej grupy, odeszła tylko dlatego ze chłopcy sie przez cała godzine pytali jak są po angielsku Zjednoczone Emiraty Arabskie- ale lekcje z nami to był naprawde ciężki kawałek chleba.

: środa, 1 października 2008, 19:12
autor: sonrisa
Daję korepetycje uczniom sam na sam. Przyznam, że sie mnie boją, bo jestem dość wymagająca i mówię do nich tonem nieznoszącym sprzeciwu, gdy proszę by czegos się nauczyly.
Za dziećmi nie przepadam. 8)

To moje szefowanie z drugiej strony przeszkadza mi w prowadzeniu szkoleń dla dorosłych. Wychodzę do nich z pozycji belfra, a nie partnerskiej... no i jestem utopiona :roll:

: środa, 1 października 2008, 21:26
autor: Maro
ja bym zabijała za najmniejsze rzeczy własnie dzieci. nieukow nieznosze. niepowinnam byc nauczycielem! :twisted:

: środa, 1 października 2008, 22:10
autor: Snufkin
.

: czwartek, 2 października 2008, 15:06
autor: Ediakar
nie cierpię uczyć szybko się wkurwiam :x :twisted:

: czwartek, 2 października 2008, 15:53
autor: Basket Case
NeveReven pisze:Basket Case tylko jedno słowo co do twoich planów po studiach - POWODZENIA.

I mała rada - NIE IDŹ DO GIMNAZJUM. Chyba że chcesz przejść chrzest bojowy.

Poważnie - mówie z własnego doświadczenia. Przez 3 lata miałam 10 nauczycieli od angielskiego w gimnazjum. Fakt że część była nadwrażliwa - tak jak pani która po jednej lekcji z połowa (grzeczniejsza) mojej grupy, odeszła tylko dlatego ze chłopcy sie przez cała godzine pytali jak są po angielsku Zjednoczone Emiraty Arabskie- ale lekcje z nami to był naprawde ciężki kawałek chleba.
Widzisz, uczyłam już gimnazjalistów :) Dziękuję oczywiście za radę, ale uwierz mi, zdaję sobie sprawę, że istnieją gimnazja w których po miesiącu pracy miałabym dosc nauczania do końca życia. Nastawiam sie raczej na liceum tudziez kształcenie studentów. Do niedawna wykluczałam gimnazjum, nie ze wzgledu na zachowanie uczniów (w dużej mierze przesadzone stereotypy), ale ze wzgledu na rozwoj... jezeli trafi mi się jakaś dobra propozycja to wezme ja pod uwagę.

Z ciekawości zadam ci pytanie NeveReven, czyżby żaden nauczyciel sobie z wami nie poradził?

PS:

Snufkin, to może umowisz sie ze mna na korepetycje? Jestem sklona dac ci nawet znizkę... Posmiejemy sie razem :D

: czwartek, 2 października 2008, 17:16
autor: Snufkin
.

: czwartek, 2 października 2008, 18:42
autor: Basket Case
Snufkin pisze: A czego Pani naucza dziatwę szkolną w ogóle ? :o
Ze mną to jest szkoła życia :lol:

: czwartek, 2 października 2008, 19:08
autor: Snufkin
.