Samozadowolenie szefów

Wiadomość
Autor
Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

#106 Post autor: Pablo » niedziela, 4 stycznia 2009, 02:18

No trochę za mało konkretów w temacie więc pier.... takie powierzchowne sztampy ;) Al od jakiegoś czasu obserwuję w damskim podejściu naszych rodaczek sporo zmian jeśli idzie o przejmowanie steru w swoje ręce - to co 8 - 10 lat temu było zauważalne praktycznie tylko jak się jechało za granicę na wczasy a i tak był to wtedy pozytywny szok :) zaczyna to u nas też pomału się rozwijać - i dobrze!


He he no widzisz ale masz tu juz przepis na Snufkina jak trzeba wyglądać by mu nieco ramiona otworzyć i nadtopić lodowe piątkowe serce ;) he he. No i nie zapominaj że cicha woda drąży skałę :P


Oj tak Pączusiu, każda z nich na swój sposób ma pod tym względem jakiś swój unikalny wyjątek <czochra> ;)



Awatar użytkownika
Crystal
Posty: 62
Rejestracja: wtorek, 7 października 2008, 23:05
Enneatyp: Indywidualista

#107 Post autor: Crystal » niedziela, 15 lutego 2009, 01:55

Ojj kiedyś to straszną opinię wśród nauczycieli miałam. Ponoć rzucałam wyzywające spojrzenia i pyskowałam... Zabawne, bo sama tego nie dostrzegałam. A najbardziej rozpierniczały mnie słowa nauczycieli jakoby zawiedli się na mnie... Kurde jakieś "wybacz mi" czy co. Potem nauczyłam się trzymać jęzor za zębami i knuć plany zemsty w ciszy ;p
bla bla
4w3

Calluna Vulgaris
Posty: 13
Rejestracja: środa, 25 lutego 2009, 22:34
Lokalizacja: Stąd

#108 Post autor: Calluna Vulgaris » czwartek, 26 lutego 2009, 12:28

Lubię się skonfrontować z nauczycielem czasem i powiedzieć mu co myślę, jak uważam i że nie ma racji, ale w taki sposób, że nie może się przyczepić żadnego słowa, które wypowiedziałem, aby go obrażało. I tak, on traci twarz w oczach klasy, a mi nic nie może zrobić, bo ja nic wykraczającego poza regulamin nie zrobiłem. :twisted:

Problemy są raczej z uczniami...a może były... Np. taki w-f: ktoś zaproponował, żeby nie słuchać poleceń nauczyciela i gdy on mówi, że 4 okrążenia bieżni truchtem...wszyscy ledwo idą, a ja biegnę, nie dla w-fisty, tylko dla siebie, żeby się rozgrzać. Wszyscy krzyczą, że frajer i lizus, a ja z rękami w górze jak zwycięzca dubluje ich krzycząc : "Dziękuję, dziękuję, autografy po lekcji" i biegnę dalej. Zastanawiając się nad tym, trochę szkoda, że nie było tego należenia do grupy, ale wole być wyłączony i robić to co ja chcę, a nie inni.... i tak po 2 kolejnych latach...wszyscy się przyzwyczaili, nikt już nic nie mówi, ogólny szacunek...jednak nie trzeba przystosowywać się do grypy...TO ONA MOŻE PRZYSTOSOWAĆ SIĘ DO CIEBIE :D
8w7/8w7/8w7 nie chce wyjść inaczej xP

Eradicator
Posty: 387
Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03

#109 Post autor: Eradicator » czwartek, 26 lutego 2009, 13:35

Zgadzam się. Miałem podobne problemy na wf-ie. Zazwyczaj robiłem to co nauczyciel kazał a reszta się obijała. W podstawówce było tak na mniejszą skalę a w szkole średniej już większą i jeszcze więcej się zwalniali z powodu "choroby".

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

#110 Post autor: yusti » sobota, 18 lipca 2009, 09:51

.
Ostatnio zmieniony środa, 13 października 2010, 16:21 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

#111 Post autor: car II » sobota, 8 sierpnia 2009, 14:10

Ona nic nie mówi prócz pouczeń "o niezgaszonym światłe"
mój z reguły raczej nie, ale jak go najdzie czasem ochota to o takie światło się wydrze jakbym go okradł z oszczędności całego życia i przepuścił to na dziwki i szampana.
O co ten nerwy? To też go jeszcze bardziej wkurza :twisted:


Rozpasanego!!!!!??????? no comment :lol: :lol: :lol: jeszcze nikt mnie tym przymiotnikiem nie obdarzył
Nie ma przeprosin za NIEKATOLICKIE FAŁSZYWE OSKARŻENIE
przeprosiny to przyznanie się do błędu a autorytet wychowawcy na to poniżenie zgodzić się nie może więc uda wtedy że nic się nie stało. (takie dziwaczne coś się u mnie w domu praktykuje)
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Sprzeczności w ósemce...

#112 Post autor: Mietła » wtorek, 19 stycznia 2010, 17:01

Lubię jak się coś dzieje. Jak się dużo dzieje. Lubię mieć masę obowiązków, załatwiać kilka spraw jednocześnie...
Ale nienawidzę zaczynać, nakładać na siebie obowiązków, ogólnie nie lubię robić tego pierwszego kroku.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Sprzeczności w ósemce...

#113 Post autor: Kapar » czwartek, 21 stycznia 2010, 07:28

Jeśli jesteśmy rzeczywiście sprzeczni wewnętrznie to jak się z tym czujemy?

Ja czuję się z tym dziwnie. Ale tyłka wyżej nie podskoczę, sam siebie nie przeskoczę, tak już jest.
Sam siebie zaskakuje i nie mam tak, że staram się trzymać określony fason i być taki a śmaki dla innych. Co ze mnie wypływa, wydostaje się swobodnie. Czasem wolałbym być litą skałą, to wiele ułatwia - a nie mogę, miętki się czasem robię.

Mam taką sprzeczność, jeśli chodzi o wkurzanie się na innych. Nie przychodzi mi to bardzo łatwo ale jak ktoś przeciągnie strunę, wtedy reaguję. No właśnie, złoszczę się, bo mam zasady, którymi staram się kierować w kontaktach z innymi. Jedną z najważniejszych jest, że nadmierny kompromis w kontaktach z innymi nie popłaca - w sensie, że nie ma co ulegać ani ciągnąć nic na siłę. Jeśli ktoś zawodzi, to dla mnie zostaje zwyczajnie w tyle. Jest wielu innych ciekawych ludzi i przyklejanie się do reszty nie jest dobre. Wybaczanie też nie jest dobre, nie ma potrzeby wybaczać - co się stało to się nie odstanie, możemy iść z tym dalej albo się rozejść. Zresztą trudno coś takiego zrobić, żeby była sposobność do przebaczeń, to musiałoby być coś dużego. No ale powiedzmy, że się wydarzy, to jak już opadnie bitewny kurz i tak nie ma po czym sprzątać zazwyczaj, pozamiatane krótko mówiąc.
Jednak (i tu jest pies pogrzebany) jeśli chodzi o sprawki mniejsze, które w dużym natężeniu mogą mnie doprowadzić do białej gorączki dokładnie jak coś większego kalibru, to niestety nie potrafię być pamiętliwy na dłuższą metę. Nie umiem być konsekwentny w swojej złości, która była moją pierwszą reakcją. Przechodzi mi zwyczajnie, zostają śladowe ilości. Musiałbym się wręcz zmuszać, żeby być dla kogoś nawet chłodniejszym o złości już nie wspominając. A wewnątrz czuję, że chcę być zły, że to byłaby najodpowiedniejsza reakcja.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Pati1
Posty: 7
Rejestracja: czwartek, 21 stycznia 2010, 10:54

Re: Sprzeczności w ósemce...

#114 Post autor: Pati1 » czwartek, 21 stycznia 2010, 11:14

JJa spotkałam taka typową ósemkę która jest bardzo sprzeczna... w ogóle to niby ją rozumiem ale do końca nie. Bo raz mnie podrywa, drugi raz olewa, raz mówi ze szuka dziewczyny a potem mowi że nie wyobraża sobie jak miałby być z kimś w związku kilka lat,, niby nic nie chce ale przychodzi, rozmawia... Chyba się zakochałam ale nie wiem jak mam się odnaleźć w tej sytuacji bo przecież on sam sobie przeczy... No i jeszcze może ktoś mi powie dlaczego silna, zdrowa 8 może się bać dziewczyny?(sam mi to powiedział ale chyba z roztargnienia- był pijany bo tak normalnie by tego nie powiedział)Co o tym sądzicie?
Niby 2w1

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Sprzeczności w ósemce...

#115 Post autor: Mietła » czwartek, 21 stycznia 2010, 11:43

Z tą złością mam tak, że wściekam się bardzo intensywnie i równie szybko. Potrafię się o coś porządnie wkurzyć na przykład na współlokatorkę i chodzić wściekła i bluzgać po całym domu, a po godzinie jak ona otwiera drzwi już jestem spokojna - w efekcie zwracam jej uwagę grzecznie, jak dziecku, przez co ona na to zlewa :evil: Z tym że jestem bardzo pamiętliwa i często to wykorzystuje (tyle mi zostało...) :roll:
baby_kapar pisze:Jeśli jesteśmy rzeczywiście sprzeczni wewnętrznie to jak się z tym czujemy?
Irytuje mnie to. Bardzo.

Pati1, daj sobie spokój, albo poczekaj kilka lat jak dorośnie.

Awatar użytkownika
Floydianka
Posty: 7
Rejestracja: sobota, 23 stycznia 2010, 10:16
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Sprzeczności w ósemce...

#116 Post autor: Floydianka » sobota, 23 stycznia 2010, 10:27

I ja również jestem ósemką, pełną sprzeczności. Czasem przekonana, że twardo dążę do celu, a czasem kompletnie nie wiem, czego chcę. Na zewnątrz postrzegana jako siłaczka, a w środku słabiutka niewiasta. Bardzo towarzyska, ale jednak czasem mam ochotę krzyknąć: "a dajcie wy mi wszyscy święty spokój!" jednak jak zostaję sama choćby na kilka godzin, nie wiem co ze sobą zrobić i wymyślam głupoty.
Nie jest łatwo być ósemką, ale chyba mimo wszystko lubię tą jakąś siłę, która jest nam przypisana, chociaż czasem jej nie czuję :)
8w9

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Sprzeczności w ósemce...

#117 Post autor: Mandala » sobota, 23 stycznia 2010, 14:06

Floydianka pisze:Bardzo towarzyska, ale jednak czasem mam ochotę krzyknąć: "a dajcie wy mi wszyscy święty spokój!" jednak jak zostaję sama choćby na kilka godzin, nie wiem co ze sobą zrobić i wymyślam głupoty.
Ósemki tak mają? Jakiego typu głupoty? W towarzystwie nie okazujesz poirytowania ani nie zmieniasz otoczenia, jak Ci nie odpowiada?

8, które znam, chcą być twarde i trzymanie się wyznaczonych zasad, ideałów w tym im pomaga. Wynikają z tego dwie rzeczy. Ósemka przeżywa "słabości" (smutek, bezradność, złość, której nie może dać upustu itd.) w samotności, gdy myśli, że nikt o tym nie wie. Kiedy coś wpływa na zmianę spojrzenia, lub odzywają się jakieś nowe uczucia, potrzeby, może się pojawić sprzeczność - to coś w środku kłóci się z ustalonym wizerunkiem, wcześniejszymi wyborami, co jakoś zawsze da o sobie znać.
walkę między dumą, a pewnego rodzaju rozsądkiem
Odwieczny konflikt, nie tylko Ósemek. ;-)
w imię zasad jestem w stanie poświęcić coś dla siebie bardzo ważnego, bo niby takie są koszta, wszystko w imię zasad ustalonych dawno temu, jedynych prawdziwych, a jednocześnie ciągnie mnie w drugą stronę...
Ale to jest też tendencja ósemkowa, pewne też jedynkowa... 6 i 7 też to odczuwają, ale chyba częściej od nich przychylają się do drugiej strony... 5 unikają sytuacji, gdzie będą mogły być rozdarte, ale chyba włącza się też połączenie z 8...
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

mirtille
Posty: 67
Rejestracja: środa, 11 listopada 2009, 14:05
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Kraków

Re: Sprzeczności w ósemce...

#118 Post autor: mirtille » niedziela, 24 stycznia 2010, 16:30

Jedyna sprzeczność, jaką w sobie dostrzegam to niedokładność w obowiązkach przy jednoczesnej skłonności do obsesyjnego sprzątania :lol: mi się wydaje, że sprzeczności są domeną 2 i 4, przynajmniej z moich obserwacji.
8 w 7

Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Sprzeczności w ósemce...

#119 Post autor: Mandala » niedziela, 24 stycznia 2010, 16:58

No to z Dwójką akurat macie połączenie, więc...
Chociaż najbardziej sprzecznym wewnętrznie typem jest 6. :twisted:
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

ODPOWIEDZ