8 + 2 ?

Wiadomość
Autor
ders
Posty: 216
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 13:38

8 + 2 ?

#1 Post autor: ders » czwartek, 27 września 2007, 18:05

Czy macie jakieś relacje bliższe z dwójkami? :wink: Co w nich jest ciekawego? jak wyglądają? :wink: Ja z ósemką mam jedną niezłą relacje. Jest chyba w 100% pokryta z tym co enneagram pisze o tym 'zwiazku' :lol: . Ponadto z 8 świeżo napotkanymi szybko i bardzo łatwo mi się dogaduje. Tak samo jak z 4 ale to nvm :wink:

Pisze to tu bo w temacie o 2 na pewno to by stało z miesiac zanim by sie post pojawił :wink:


2w1

Siła woli siłą życia.

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#2 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » piątek, 28 września 2007, 17:51

Niestety mam złe doświadczenia z 2w1, o czym już gdzieś pisałem :(. Problemem jest udzielanie pomocy, o którą nikt nie prosił, oczekiwanie podziękowania za taką pomoc, zawiedziona mina, gdy zamiast podziękowania okazywana jest irytacja. Zdarzają się też dwójki, które nie rozumieją zwrotu: "to jest moja sprawa". "Dobre rady", "miłe niespodzianki" i "najlepsze intencje", to frazy, które zmuszają mnie do wzięcia kilku głębokich wdechów.

Z dwójką często trudno było mi coś uzgodnić, bo dwójka po uzgodnieniu tego jak coś robimy, wpadała na pomysł jak zrobić to coś lepiej. Nie mówiła o swym planie "racjonalizacji", tylko robiła. Potem okazywało się, że powstawały z tego problemy, ale oczywiście nie można dwójce było nic powiedzieć, bo "dobrze chciała" i "tak bardzo się starała".

Nie twierdzę, że wszystkie 2 są takie, ale niestety ja mam złe doświadczenia :(.

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#3 Post autor: Zielony smok » piątek, 28 września 2007, 18:01

Możliwy jest układ z facetem Osemką typu ,,ja jestem macho- niech kobiety mi wybaczą" związanym z panienką Dwójeczką podbijającą komplementami Osemkowe samcze ego - ,,przy Panu jetem taka mala i bezbronna".... :lol: :lol: :lol:
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#4 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » piątek, 28 września 2007, 18:36

Może to kogoś rozczaruje, ale nie jestem macho.

Zresztą macho, to żałosny typ. Słaby, samotny w swej skorupie, desperacki niewolnik stereotypów na swój temat, ciągle udowadniający innym to, czego nie jest pewien sam przed sobą.

Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#5 Post autor: Eruantalon » piątek, 28 września 2007, 20:24

Czyż macho to nie jest raczej trójka? Zajęty wizerun kiem i dopasowaniem do niego, bezrefleksyjny?
Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

pepelemoko
Posty: 370
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40

#6 Post autor: pepelemoko » piątek, 28 września 2007, 20:41

Trójka? W sumie zaśmiałam się czytając tego posta, tasując w myślach twarze wszytskich 3, które znam i komponując je z wizerunkiem macho :) ale po dłuższym zastanowieniu.. Niezdrowa 3 - tak. Właściwie niezdrowa 3 i niezdrowa 8 wydają mi się dość podobne.
Ale chyba offtop się robi :)

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#7 Post autor: nudis_verbis » środa, 10 października 2007, 18:36

nie miałem dobrych kontaktów z dwójkami, które spotkałem. najbardziej przeszkadza mi szantaż emocjonalny i spora chwiejność. może jakąś zdrową spotkać by było fajnie bo to kierunek rozwoju ósemki ale ryzyko spotkania dwójki, która tkwi silnie w negatywnym połączeniu z ósemką, to MASAKRA!

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: 8 + 2 ?

#8 Post autor: Mietła » sobota, 5 marca 2011, 17:03

Ostatnio mam dziwne przygody z dość niezdrową dwójką. Ogólnie ten typ jest dla mnie jakiś cholernie dziwny, ciężko mi go rozpracować do końca, nie rozumiem zachowań dwójek, są czasami bardzo nielogiczne. Jeszcze jak jest na przeciętnym albo wysokim poziomie rozwoju, to jak cię mogę (zniosę to niańczenie, a nawet je rozumiem, bo sama mam odruchy niańki w stosunku do ludzi), ale chore to jest jakiś koszmar...

Do rzeczy: wkurza mnie w chorych dwójkach właśnie ta chwiejność, o której niżej pisał kapar, a konkretnie to, że uzależniają swój stan emocjonalny od humoru drugiej, bliskiej osoby. Do tego się owijają wokół człowieka jak bluszcz, nie dając miejsca na swobodę. I duszą tymi prezencikami, gestami mającymi poprawić nastrój, słodkimi do zarzygania minkami i uprzejmością. A pod maską kryje się osoba, która niczego nie robi bezinteresownie.
Trzymasz taką na dystans? Do ciebie się będzie uśmiechać, za plecami będzie ci obrabiać tyłek. Zakumplujesz się, mając świadomość, że żaden gest nie jest szczery, tylko podszyty chęcią własnych korzyści? Za cholerę nie jestem w stanie się przekonać do mniej zdrowych przedstawicieli tego typu.
I jeszcze do tego to granie na emocjach, tania manipulacja i szantaż emocjonalny, który uskuteczniają, żeby coś osiągnąć. No klapa po całości...
Ile potrzeba średnio rozgarniętemu człowiekowi na zorientowanie się, że ktoś wyczuwa manipulacje, nie jest na nią podatny, a do tego jak wyczuje, że się nim manipuluje, to się zaprze, wkurzy i zrobi swoje? Bo tym chorym dwójkom, które znam, nie wystarczyły trzy lata, żeby się zorientować, że Mietły się nie przegada, jak coś raz postanowi. Ale nie - oni myślą, że jak będą próbowali wzbudzić litość, wywołać wyrzuty sumienia, zaszantażują, to każdy zrobi to, co będą chcieli. O rany, jak mnie to wkurza.

Chora dwójka to nie jest dobry materiał na znajomego ósemki, nawet takiej miękkiej i dupowatej, jak ja ;)

Zdrowa i przeciętna dwójka, to całkiem inna bajka. Fajni ludzie, trochę jakby zagubieni, ale mnie to nawet na rękę, bo mogę przy nich zaspokoić swoją, wynikającą z (o ironio) silnego połączenia z 2, potrzebę pomocy i emocjonalnego dopingowania innym. Można pogadać, można na nich liczyć, jeśli potrzebuje się pomocy, można nawet się zaprzyjaźnić. I cały czas klepać paciorki, żeby im poziom zdrówka nie spadł, bo będzie po ptokach...

Wydaje mi się, że ważne w relacji z dwójką jest podkreślanie, że ta relacja jest stabilna. Trzeba dać odczuć dwójce, że jest ważna i potrzebna. Może stąd delikatne kłopoty na linii 8 - 2, bo my mamy problem z okazywaniem emocji na taką skalę, jakiej potrzebuje dwójka, żeby poczuć się pewnie.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: 8 + 2 ?

#9 Post autor: Kapar » wtorek, 8 marca 2011, 08:30

Dobry,

prawde Mietla zamiatasz jak trza.

Cos od siebie dorzuce takze. Mnie ostatnio uderzylo wymaganie lojalnosci od dwojki. Dwoch skloconych moich kumpli, obaj Dawcy, wlasnie bardzo wrazliwie do mojej lojalnosci podchodzili. A wszystko rozchodzi sie o dziewczyne, ktora calego zachodu niewarta. Historyjke opisze i ciekawe co Pablo oraz reszta mi odpisze.

Wiec Pan Dwojek nr 1 podkochiwal sie w tym dziewczeciu, traktowal ja jak dziewczyne ale ona jego trzymala na dystans. Pare razy ze soba spali czy cus takiego, jakos byli blisko z tego co wiem. Ale potem ona sie zaczela odsuwac, oczywiscie Dwojek nr 1 sie chcial tym bardziej przyblizac. Doszlo do tego, ze ona (nie poznalem sie na jej typie, ale stawialbym na 3 albo 6) zaczela publicznie biedaczka krytykowac i wysmiewac. Coz, inaczej zwyczajnie nie umiala mu dac znac, ze swe zainteresowanie stracila nim calkiem.
W okolicy zawsze byl Pan Dwojek nr 2, wspolny znajomy moj i wyzej wymienionej dwojki. Wiec im bardziej tamci sie oddalali od siebie, tym on byl blizej byl tej panny. Dodam, ze ci dwaj znaja sie juz od ladnych paru lat a dziewczyne znaja pare miechow. Otoz stalo sie tak, ze ona uciekla w ramiona Pana Dwojka nr 2. Nie wiem jak to sie stalo, przeszlo mi nawet przez mysl, ze podswiadomie/swiadomie uciekla od 1 w ramiona 2 by sie raz na zawsze od Dwojka nr 1 odciac. Bo ten byl dosc nachalny i bez dystansu. Coz sprawa troche smierdziala, bo ci dwaj panowie, kumple nie zamienili ze soba slowa, wiec pan nr 1 dowiedzial sie o wszystkim od znajomych (ze tamci sie ze soba zeszli a jego starania spelzly na niczym). Wiec Dwojek nr 1 poczul sie wielce zdradzony i jako ze wszyscy bylismy jakby jedna paczka znajomych, kazdy o wszystkim wiedzial albo byl tego swiadkiem, to Dwojek nr 1 pytal kazdego co o calej sprawie mysla. A robil to swiecie sie nad soba uzalajac i wyzywajac sie na nowej parze przez rozne manipulacje. Coz jego przekaz dostal sie do kazdego ucha i osiagnal swoj sukces (Pan nr 1), bo sie wszyscy nad nim uzalali na na Dwojka nr 2 psioczyli, ze mu panne skradl. Kiedy wg mnie nie skradl, bo Pan nr 1 i tamta panna nigdy razem nie byli a ona sie probowala go pozbyc. Ale Dwojek nr 1 przezywa swoje relacje z ludzmi "w glowie" i wiecej sobie zawsze wyobraza lub wyolbrzymia, przez co jego stosunek do ludzi wokol jest blizszy niz tychze wlasnie ludzi traktujacych go jak kumpla a nie powiernika czy przyjaciela (za jakiego sie uwaza). Dwojek nr 1 oczekiwal od kazdego ustosunkowania sie do calej sytuacji z jego kumplem wiazacym sie z dziewczyna, ktora on sam byl zainteresowany. Zbieral zwolennikow i sprzymiezencow w psioczeniu na nowa pare. Niezle mu to wyszlo, bo udalo mu sie niemal sklocic cale towarzystwo. Cel osiagnal, uzyskal od ludzi jakiegos rodzaju lojalnosc - szkoda tylko, ze przez naginanie rzeczywistosci (delikatnie mowiac) oraz manipulacje. Ja sie osobiscie w to nie dalem wkrecic, stosunek mam dobry z oboma panami Dwojkami choc ci sie do siebie nie odzywaja.
Bylem bardzo zaskoczony cala sprawa wlasnie przez sprawne zmanipulowanie ludzmi przez 2 nr 1. Od tego czasu sie raczej oddalilem od tego goscia.

Terax cos o niesieniu pomocy i nieumiejetnosci pomocy przyjecia

A teraz historii ciag dalszy lecz wiecej o Dwojku nr 2. Minelo kilka miesiecy. Otoz on zerwal z dziewczyna wczesniej wspomniana przez jej dosc dziwne smsy wymieniane z jakims obcym kolesiem (cos fizycznego miedzy nimi zaszlo), wiec dla niego byl to koniec. Ale jako, ze sie do niej wprowadzil w miedzy czasie, teraz musial sie wyprowadzic a nie mial zupelnie gdzie. Wiec spi poki co u mnie na kanapie. Chcialem mu zwyczajnie pomoc w przeniesieniu jego rzeczy, podtrzymac go na duchu i dac mu towrzystwo, bo gosc ma dosc chwiejno-depresyjne nastroje. Ale co mnie uderzylo, to, ze Dwojek nr 2, co dwa tygodnie chodzacy oddawac krew, rozdajacy znajomym swoje domowe dobra, sluzacy uslugi naprawcze kompow i laptopow za wlasciwie pol darmo, ze mu sie ledwo przejazdy zwracaly, sam nie wiedzial jak przyjac ode mnie pomoc. Czul sie strasznie niepewnie w tym. Ciagle sie dopytywal czy napewno nie sprawia problemu i takie szmery bajery. Bardzo sie przejmowal zajetym mi czasem. Poza tym choc jego rozejscie sie z nia to jej wina, on sie przejmuje bardziej tym jak ona to wszystko znosi zamiast skupic sie na swoich uczuciach i jak wyjsc na prosta. Trudno mu jakkolwiek pomoc. Wydaje mi sie, ze jednym z powodow jest to, ze on wie jak pomoc niesc innym ale sam nie umie sobie z czyjas pomoca poradzic

Te dwie historie dodaly mi tylko dwoch powodow wiecej, czemu 2 lepiej trzymac na dystans i jakie problemy moga wynikac w moich relacjach z nimi.
Po pierwsze podkreslone nie znosze jak ktos na mnie wymusza tego typu deklaracje i zachowania jak w historii pierwszej.
Po drugie podkreslone nie wiem jak mam postepowac z osoba, ktora cala swoja sktywnosc sprowadza do pomocy innych a moja pomoc zwyczajnie odrzuca albo ma z nia problemy. Jestem raczej nieufny wobec osob tak sie zachowujacych, cos mi zwyczajnie wyglada nie tak, nie wiem jak to opisac.


Typu enneagramowego tych dwoch panow jestem w 100% pewien
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: 8 + 2 ?

#10 Post autor: Pablo » wtorek, 8 marca 2011, 09:23

Och MIetełka o 2 to może trochę powiedzieć :mrgreen: ja tez dorzucę jedną historię ale trochę poźniej, bo długa jest cholernie. Ale szczerze - dała mi taki obraz tego typu jakiego bym się w życiu nie spodziewał (niestety w kontekście takim że nie chcę akurat z tamta osoba mieć więcej nic wspólnego) - może ktoś już podobne rzeczy widywał ale historyjka rodem z unikalnego acz kiepskiego serialu miłosnego

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: 8 + 2 ?

#11 Post autor: boogi » wtorek, 8 marca 2011, 22:14

baby_kapar pisze:Ale co mnie uderzylo, to, ze Dwojek nr 2, co dwa tygodnie chodzacy oddawac krew, rozdajacy znajomym swoje domowe dobra, sluzacy uslugi naprawcze kompow i laptopow za wlasciwie pol darmo, ze mu sie ledwo przejazdy zwracaly, sam nie wiedzial jak przyjac ode mnie pomoc. Czul sie strasznie niepewnie w tym.
Oto kolejny powód, dla którego poprzez zachowanie zewnętrzne (zanim dokopałem się do motywacji właściwej) brałem się za Dwójkę. Dodam, że opisane przez b_k zachowanie nie jest właściwe tylko dla Dwójek - ale dla przynajmniej jednego 1w2 także. I chętnie poznam jakieś pomysły na to, jak działać na to z obu stron: i co powinna zrobić strona biorąca, oraz jak może działać najefektywniej strona dająca coś w takiej sytuacji.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: 8 + 2 ?

#12 Post autor: atis » wtorek, 8 marca 2011, 22:48

Zachowania takie zdarzają sie również u dziewiątek, z tym że te nie wpychają się nikomu ze swoją pomocą na siłę i nie mają za grosz dwójkowej upierdliwości - dają bezinteresowną pomoc za kazdym razem, gdy ktoś prosi. Siódemki dają, gdy ktoś ładnie prosi i ma miły uśmiech xDDDDD
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: 8 + 2 ?

#13 Post autor: Kapar » środa, 9 marca 2011, 07:20

boogi pisze:
baby_kapar pisze:Ale co mnie uderzylo, to, ze Dwojek nr 2, co dwa tygodnie chodzacy oddawac krew, rozdajacy znajomym swoje domowe dobra, sluzacy uslugi naprawcze kompow i laptopow za wlasciwie pol darmo, ze mu sie ledwo przejazdy zwracaly, sam nie wiedzial jak przyjac ode mnie pomoc. Czul sie strasznie niepewnie w tym.
Oto kolejny powód, dla którego poprzez zachowanie zewnętrzne (zanim dokopałem się do motywacji właściwej) brałem się za Dwójkę. Dodam, że opisane przez b_k zachowanie nie jest właściwe tylko dla Dwójek - ale dla przynajmniej jednego 1w2 także. I chętnie poznam jakieś pomysły na to, jak działać na to z obu stron: i co powinna zrobić strona biorąca, oraz jak może działać najefektywniej strona dająca coś w takiej sytuacji.
Wydaje mi sie, ze problem, czy to z dawaniem pomocy, czy jej otrzymywaniem, jest jak obusieczny miecz. Problem z jednym wynika jakos z drugiego.

Ja takze mialem problemy z przyjmowaniem pomocy. Teraz nie mam zadnego z ponizszych problemow. Latwiej bylo mi skorzystac z pomocy kogos wzglednie obcego niz osoby mi bliskiej.
Po pierwsze mialem kiedys silna tendencje wyslugiwania sie ludzmi. Jak bylem dzieckiem, to sobie ludzi krecilem wokol palca i robili za mnie sporo rzeczy a ja sterowalem z tylnego siedzenia. Fajnie bylo, ale im starszy tym powazniejsze to byly rzeczy i zwyczajnie zaczalem sie z tym czuc zle. Stad moje unikanie brania pomocy, co by nie zmienilo sie ono w wykorzystywanie kogos. Na szczescie bylo tak dawno temu, ze nie pamietam - ale umiejetnosc krecenia sobie ludzi wokol palca mi zostala i chyba zostanie.
Po drugie zamiast korzystac z czyjejs pomocy wiem, ze lepiej zrobie cos sam, nawet jak zajmie mi to wiecej czasu. Najbardziej denerwuje mnie jak ktos mi chce pomoc przy gotowaniu i marnuje przy tym swoj i moj czas, bo robi rzeczy nie jak trzeba. Mam w glowie sposob na dzialanie i w cholere nie umiem tego dokladnie przekazac drugiej osobie (wolalbym pokazac ale wtedy to zadna pomoc tylko moja nauka kogos innego). Dlatego wole zrobic cos sam nie tracac czasu na tlumaczenie i poprawianie bledow innych. Moze nie bylby ze mnie taki dobry szef, bo bylbym wlasnie takim co by opierdalal wszystkich niedostajacych do standartow - tzn jak ja bym sam cos zrobil, nawet jesli chodzi o kserowanie dokumentow. Dlatego nie korzystam z cudzej pomocy, bo w zasadzie malo elastyczny jestem jak idzie o obowiazki - reszta sytuacji ma sie inaczej.
Po trzecie w mojej glowie, gdy ktos mi w czyms pomagal, rodzila sie mysl, ze ta osoba wykorzysta fakt pomocy przeciw mnie, np domagajac sie czegos w zamian. Trudno mi bylo wyczuc czy ktos jest bezinteresowny czy nie. Wolalem wiec zwyczajnie pomocy odmawiac.

A te trzy powody unikania pomocy wyeliminowalem tak, ze zwyczajnie przestalem kalkulowac i zbyt wiele myslec. Zmienilem myslenie na takie, ze jak ktos daje, to ja biore i to z czystym sumieniem, bo przejmowac moze sie potem najwyzej ta osoba. Jak biore pomoc, to nie znaczy, ze sie odwdziecze za wszelka cene itp. Nie przejmuje sie konsekwencjami pomocy, bo tak naprawde nigdy nie wiadomo, wiec po co sie przejmowac. Nie widze sensu w martwieniu sie druga strona.

Z dawaniem pomocy mialem problem taki, ze rowniez obawialem sie zawiazania sie jakiejs relacji wzajemnych powinnosci wobec biorcy pomocy.

Ale jak wyzej, przestalem sie zbytnio przejmowac i nie mam problemow z dawaniem pomocy. Ale sam nie bede wyciagac do kogos reki i czytac komus w myslach czy pomocy potrzebuje. Jak ktos potrzebuje, powinien umiec poprosic. Jak nie, nie moj problem. Moge pomoc podsunac ale nie wprost mowiac: hej potrzebujesz pomocy? Raczej juz sondowanie


A tego mojego znajomka wrecz musialem przekonywac, ze pomoc mu to dla mnie zaden problem, bo gosciu mial takie obawy. Ale wiedzialem, ze jest w kupie gowna i pomocy potrzebuje, oraz wiem o tej jego fiksacji z pomoca, wiec zrobilem wyjatek.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
zla8w7
Posty: 22
Rejestracja: piątek, 1 kwietnia 2011, 12:17

Re: 8 + 2 ?

#14 Post autor: zla8w7 » czwartek, 9 lutego 2012, 18:49

Ja od ponad pół roku jestem w baaaardzo bliskich relacjach z 2. ;D 'relacje' to chyba w tym przypadku zbyt słabe słowo - związek będzie odpowiednie. :) i wprost cudownie się z nim dogaduje w każdej kwestii. Od zwykłej rozmowy zaczynając, a kończąc na sprawach łóżkowych (które są dla niego ważne - tak jak dla mnie ;D). Potrafi się zachować odpowiednio, jak jestem zmęczona dniem, czy jakąś sytuacja i podobnie ja umiem zająć się nim, jak wydarzyło się u niego coś złego. Pełna symbioza. Jest dla mnie zagadką, kimś intrygującym i ujmującym swoją dobrocią...cieszę się, że to ja mogę mu pomagać, gdy jest mu ciężko, że to ze mną rozmawia jak mu źle - względem innych nie jest otwarty (chętnie pomaga, ale pomocy od innych nie chce). A jemu imponuje to, że to dla niego robię się 'mięciutka' - tzn, że to przy nim (tylko przy nim) odsłaniam emocje i uczucia. Bardzo mu to schlebia, że ma to na wyłączność. ;D Polecam tego typu relacje.

ODPOWIEDZ