W stronę światła - studium Typu Siedem (Lekkoduch)

Wiadomość
Autor
Kikijuro
Posty: 499
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 21:54

W stronę światła - studium Typu Siedem (Lekkoduch)

#1 Post autor: Kikijuro » piątek, 23 marca 2007, 13:23




Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#2 Post autor: Green Eyes » piątek, 23 marca 2007, 15:39

Dzieki arturoosie:)

Liczy się tu przede wszystkim "złoty środek" czyli zręczna zdolność nie popadania w stany trudne i dramatyczne.
oj tak!! dodalabym jeszcze zdolnosc nie popadnia w zadne uzaleznienia mimo dosc bogatego zycia siodemki
niezależność i chęć samodzielnego wybierania. "Nikt mi nie będzie mówił, sam wiem" - tak można by opisać jego radosne credo.
Ubóstwienie indywidualizmu, z obsesyjną samodzielnością i samostanowieniem, przeradza się w postawę obronną.
nie podoba mi sie to ze mnie przejrzeli :?
Siódemka zaczyna wierzyć, że "każdy problem ma rozumne rozwiązanie".
mhm to moje slowa
Świat, taki jaki jest, nie jest dla niej wcale problemem. Dopóki wszyscy są równi i nie wchodzą sobie w drogę,
no wlasnie
Nie lubiąc zagłębiać się w szczegóły, preferują zawsze wizję "z lotu ptaka".
a jeszcze bardziej ludzi drobiazgowych
Jest świetnym koordynatorem, ale kiepskim wykonawcą. Poszukuje więc fartu - okazji. Sprzyjającą sytuację należy wykorzystać, ponieważ drugi raz może się już nie nadarzyć. Wykształca to w Siódemkach specyficzny "radar", służący do wykrywania potencjalnych ofert i promocji. Życie postrzegane jest jako ciąg okazji, które należy wykorzystać sprytnie się do nich dopasowując.
:shock: czy my sie znamy?
Pobudzanie innych, gdy wejdzie Siódemce w nawyk, może jednak stać się dla niej uciążliwe. Etatowy konferansjer, czując przymus zabawiania , może zarazem czuć się niedoceniony. Oto wymaga się od niego ciągłej błyskotliwości i uśmiechu, a wszak, jak każdy inny człowiek, miewa on i swoje gorsze dni.
i jak tu sie nie zgodzic..
Życiowe Sytuacje są postrzegane przez Siódemki jak test inteligencji. Sytuacja jest jak szarada. Pełno tu określonych rekwizytów i miejsc, które Lekkoduch ogarnia spojrzeniem "z lotu ptaka", lokalizując i koordynując ich względne pozycje. Jego psychiczny symulator przecinają równoleżniki współrzędnych. W mgnieniu oka wie, co gdzie pasuje i po jakich torach najkrócej przeprowadzić przesunięcie. Jest bardzo dobry wszędzie tam, gdzie nie ma czasu na badania i narady
uwielbiam stresowe sytuacje kiedy trzeba szybko dzialac, czuje sie wtedy jak ryba w wodzie, adrenalina skacze a ja nie trace zimnej krwi :)

a wiec my niuejdżowcy powinniśmy zacząć ćwiczyć jogę i medytować żeby nam nie odbiło i żebyśmy znaleźli nasz "złoty środek" :wink:

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#3 Post autor: Czekolada » piątek, 23 marca 2007, 19:59

Nie powtarzając cech wymienionych przez Green Eyes:
U Siódemek jest to LĘK przed Pustką, a więc przed tym, że wszystko jest umową, opisem.
Nienawidzę szablonowości, oprawiania wszystkiego w ramy, podporządkowania wszystkiego czemuś. Lubię różnorodność świata, uwielbiam kiedy świat mnie zaskakuje i odkrywam, że pod pozorem monotonii kryje się coś ciekawego. A monotonia aż mi zalatuje pustką.
Intelektualne fikołki i wesołe lawirowanie po jakimś czasie przestają jednak Lekkoducha zadowalać, sprawiając iż czuje się wewnętrznie pusty, głodny, wiecznie nienasycony. Pod przymkniętymi powiekami jest cisza - lęk przed nieistnieniem.
Moje strachy zostały wyciągnięte ...
Często możemy rozpoznać Lekkoducha po tym, iż mówiąc stara się zobrazować za pomocą dłoni wewnętrzną strukturę i zasady funkcjonowania tego, o czym mówi.
Hahah, zarzucają mi nadmierną gestykulację.
I choć wielokrotnie zazdrościmy Siódemkom swobody, z jaką zdają się dostawać od życia to co najlepsze, i nie raz zgrzytamy zębami podziwiając ich "fart" oraz magicznie wprost układające się koleje losu
Czasem czuję się jak w 'matrixie'.
Siódemkowe "Dziś tu, jutro tam, ech!" jest w istocie swej bardzo różne od Czwórkowego dramatyzowania rozstań, i choć łagodne spojrzenie Lekkoducha często z zamyśleniem mierzy horyzont, cechuje je raczej emocjonalna trzeźwość. Siódemka, jakkolwiek nie byłby zamyślona, patrzy przecież ku nowym świtom i nowej jutrzence, a często głęboko w sercu nie może się ich już wprost doczekać. O siebie nie martwi się wcale. Jak to mawiała Pippi, "Zawsze sobie radę dam."
Nie mogłam się oprzeć, żeby nie wkleić tego fragmentu.
nastrój Siódemek jest lekki i spontaniczny zawsze, nawet gdy płaczą.
Dystans nigdy nas nie opuszcza.
Podczas gdy w jego oczach iskrzą się ogniki, dusza, bardzo często, tchnie nudą. Choć może nauczać innych jak żyć, często jest przy tym po prostu banalny.

I przez to tak naprawdę nikt mnie nie zna, myślą, że jestem jakby z innego wymiaru, choć razem my wszyscy stąpamy po tym samym bagnie.
Uczynienie każdej chwili celebracją, a każdego poranka pierwszym to istota renesansowego optymizmu Lekkoducha.
200% zgodności.

Dalej nie zaśmiecam, wyszłoby tego bardzo dużo. Podobnie jak Green Eyes: rozebrali mnie :P. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że jestem 7, tylko skrzydło muszę jeszcze rozgryżć.
Dzięki arturoos.

Awatar użytkownika
kama
Posty: 74
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 16:44

#4 Post autor: kama » piątek, 23 marca 2007, 23:05

i co ? hyba tylko j.w.
7w8
wróciłam :twisted:

Rafael
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 23:49

#5 Post autor: Rafael » poniedziałek, 26 marca 2007, 00:32

Właśnie, nic dodać, nic ująć. Teraz jestem już pewien, że jestem 7 a prawie pewien, że 7w8. Niestety aktualnie chorującym - ale to już niedługo :wink:

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#6 Post autor: hols » czwartek, 29 marca 2007, 19:19

Dobry artykuł, pomijając całą otoczkę gwiezdnego badziewia i szamańskich ziółek na Taraka.pl (chcę wierzyć, że w tym artykule te elementy to jedynie metafory mające obrazować pewne rzeczy). Przestudiowałem dogłębnie. Wyciągnąłem sobie z tego artykułu to co według mnie jest warte uwagi.
Siódemka, która znalazła się w stresie, z uśmiechem ignoruje nasz ból, przyjmując postawę pouczającą i moralizatorską. Nie dopuszcza do siebie myśli, że jutro może tak jak my wdepnąć w błoto.
Siódemka zaczyna wierzyć, że "każdy problem ma rozumne rozwiązanie". Jest to pewien rodzaj intelektualnej zarozumiałości, który odcina prawiącego morały Lekkoducha od żywego kontaktu z ludźmi.
Lekkoduch musi nauczyć się, że ludzie chcą być najpierw zrozumiani i wysłuchani, a udzielanie rad na zasadzie "spójrz, to proste" - jakkolwiek proste by to nie było - jest odbierane jako stawianie siebie "ponad" rozmówcą.
Lekkoduch zdaje się wtedy mówić: "Ty - nierozumny, ja rozumny. Chodź nauczę cię Rozumu. Wtedy będziemy obaj równi, i nie będzie problemu." Póki co jednak obaj równi nie jesteśmy - i dopóki Lekkoduch uważa, że "rozumie" jak ktoś działa, dopóty ta druga osoba może się czuć niezrozumiana.
Gdyby zechciał zatrzymać się, zauważyłaby, że tak naprawdę jest tu tylko on, cała reszta to fatamorgana. Przestałby się wówczas bać, że nie istnieje, nie czułby się też zmuszony do wyciągania z rękawa kolejnych królików

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#7 Post autor: Green Eyes » piątek, 30 marca 2007, 11:27

jesli te wszystkie fragmenty odzwierciedlaja twoj charakter to wroze ci kariere jako kaznodzieja albo nauczyciel akademicki :P
czyzbys byl tez na dodatek malo empatyczny holsie :roll: ?

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#8 Post autor: Czekolada » piątek, 30 marca 2007, 15:34

Teraz na moralizowaniu łapię się częsciej - kiedy chcę wesprzeć jakąś osobę to pierwsze co robię to szukam jakiejś prawdy wiecznej i ostatecznej, która dobrze odzwierciedla daną sytuację np. 'najważniejsza zasada to ...' itp.

Dalej przytaczać nie będę, bo nie ma to większego sensu, aczkolwiek to są też moje przywary (może zbyt wyolbrzmione).

Green Eyes, jesteś chyba zdrową 7 :p. Albo jesteś wyjątkiem (wszystkie znane mi 7 mają takie skłonności). Myślę, że ta postawa charakteryzuje osoby z przeciętnym i na pewno chorym poziomem zdrowia ... Choć nie wiem, te chore raczej szybko przeprowadzą trudną rozmowę na inny tor ;>.

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#9 Post autor: Green Eyes » sobota, 31 marca 2007, 10:52

musze sie przyznac ze kiedys bylam wielka moralizatorka - co bardziej denerwowalo niz podnosilo na duchu - i moze dlatego teraz tak bardzo staram sie uwazac co i jak mowie innym ludziom. tez uzywam zwrotow w stylu "pamietaj ze najwazniejsze jest w zyciu .. i to sie tylko liczy" albo glosze siodemkowe madrosci "Ty jestes najwazniejsza/y i musisz o siebie zadbac bo nikt za Ciebie tego nie zrobi". ale staram sie to robic jak w najmniej pouczajacy sposob.

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#10 Post autor: hols » niedziela, 1 kwietnia 2007, 18:32

Green Eyes pisze: czyzbys byl tez na dodatek malo empatyczny holsie :roll: ?
W stresie tak :( Dodam jeszcze, że robię się chamski i egoistycznie cyniczny, a poczucie humoru zamienia się w sarkazm, w którym wyrażam żal do całego świata. Dla dobra innych izoluję, aż mi przejdzie.

Awatar użytkownika
Gabol
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 6 kwietnia 2007, 20:35
Lokalizacja: Borzęta

#11 Post autor: Gabol » piątek, 6 kwietnia 2007, 22:08

Always look on the bright side of life
czesto sobie podśpiewują tą piosenke.....
niezależność i chęć samodzielnego wybierania. "Nikt mi nie będzie mówił, sam wiem" - tak można by opisać jego radosne credo.
Ubóstwienie indywidualizmu, z obsesyjną samodzielnością i samostanowieniem, przeradza się w postawę obronną.
ta... nic dodac nic ująć....


"Wymyślasz coś sobie, stary"


a to są moje słowa.....

No tak, powiem tylko że opisali prawie całego mnie.

Dziękuje bardzo za ten artykuł, na prawde bardzo dobry....
7w8
eNFp

Awatar użytkownika
kama
Posty: 74
Rejestracja: piątek, 2 marca 2007, 16:44

#12 Post autor: kama » sobota, 7 kwietnia 2007, 22:12

"Nikt mi nie będzie mówił, sam wiem"
podobno juz jako mała dziewczynka czyli jakoś ok. 4,5 lat mówiłam :
kama siama!! i wszytsko chciałam sama
i zostało do dzis - moje żelazne zasady
zawsze polegaj tylko na sobie
ufaj tylko sobie
bądż zależna tylko od siebie

a dwa - ze nigdy nie naucze sie na czyichś błędach - muszą być moje własne.
7w8
wróciłam :twisted:

askaaa
Posty: 1
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 23:03
Lokalizacja: wiesz??
Kontakt:

#13 Post autor: askaaa » czwartek, 28 czerwca 2007, 23:11

jak pierwsza odpowiedz green eyes :):):):):)
lol 7/8 lol

"Człowiek nie jest stworzony do porażki, można go zabić ale nie pokonać"!!!!! /E. Hemingway - "Stary człowiek i morze"/

Awatar użytkownika
Listen
Posty: 11
Rejestracja: czwartek, 23 sierpnia 2007, 12:22
Lokalizacja: Warszawa

#14 Post autor: Listen » piątek, 24 sierpnia 2007, 11:38

Kurcze - niesamowity jest ten artykuł z postu inicjującego.

Trafaność i szczegółowość - genialne.

Brakuje mi jednak w tego typu opisach większego nacisku na "uzdrawianie". Nawet może nie tego "jak", ale "dlaczego".

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#15 Post autor: Absynt » piątek, 24 sierpnia 2007, 22:51

Wsmakowując" się zatem w rzeczywistość, i w to co warto (a czego może nie warto) skonsumować, kontempluje Lekkoduch swoje ciało i płynące z niego doznania. Nie "zalega" jednak przy tym na otomanie, jak to czyni Dziewiątka (Gapa). Porusza się płynnie i elastycznie - czasem przypominając wielofunkcyjnego robota-pająka do prac gruntowych na Marsie. Oto mamy, dobrze nam znanego z tramwajów i chodników - Szamana Miejskiej Dżungli: człowieka w słuchawkach, rozmiłowanego we własnym ciele, "falującego" w rytm niesłyszalnej muzyki. Każdy jego staw, i to niezależnie od innych, zdaje się kreślić w powietrzu płynną ósemkę. To Żywe Srebro, rtęć, której angielska nazwa brzmi dziwnie znajomo: mercury. Być jednocześnie metalem i płynem - czymś ciężkim, technicznym, a jednocześnie wibrującym, zmiennym i niepewnym: oto istota dynamiki Epikurejczyka.
Ohoho, tu mi opadla szczeka :D .
I choć wielokrotnie zazdrościmy Siódemkom swobody, z jaką zdają się dostawać od życia to co najlepsze, i nie raz zgrzytamy zębami podziwiając ich "fart" oraz magicznie wprost układające się koleje losu - pamiętajmy też, że tego rodzaju niezwykły talent może być często rozwinięty ogromnym kosztem. Niejednokrotnie powstaje on w efekcie wieloletniej morderczej praktyki, wymuszonej przez doświadczenia pustki i lęku, których Lekkoduch stara się uniknąć.
:roll:
"(...)
Gdy idzie wielki wiatr
I łomotanie deszczu
Stoisz dygocząc za rogiem
Ludzie przechodzą
Myślisz - jacy spokojni
Nie słyszą jak coś
Szepcze po całych dniach
w twoich myślach:
"Kim jesteś naprawdę,
wędrowcze?"
A musisz,
Nieważne jak ciemny i zimny
byłby świat naokoło,
odpowiedzieć:
- Możliwe, że królem."
William Stafford
To mnie uwiodlo :].

Chcialbym taki opis czworki dla porownania :>. Ych
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

ODPOWIEDZ