Co zrobić by 7 wróciła

Wiadomość
Autor
Kropka
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 10 marca 2012, 20:00
Enneatyp: Obserwator

Co zrobić by 7 wróciła

#1 Post autor: Kropka » sobota, 10 marca 2012, 20:18

Jak w temacie... Co zrobić by 7 która się zraniło wróciła.
Problem jest taki że wy 7uciekacie od bólu w inne zajęcia i ciężko mi z taką 7 spotkać się żeby porozmawiać
Poza tym wiem że 7 mogą dusić bliskie związki więc próby zbyt częstego kontaktu może odebrać jako narzucanie się iii ograniczenie swobody wyboru
Edit. Chodzi dokładniej o 7w8


5w4
ISFP

Awatar użytkownika
silver_bullet
Posty: 825
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.

Re: Co zrobić by 7 wróciła

#2 Post autor: silver_bullet » sobota, 17 marca 2012, 20:32

Zabierz na imprezę.
Ewentualnie upij/wykorzystaj... Zależnie od predyspozycji 7.
Wiem, wiem, szablonowo i stereotypowo.
Ma ktoś lepszy pomysł? :P

Jak ciśnienie zejdzie, a 7 dalej będzie chciało - samo zacznie gadać. Tylko żeby nie uciekło.
| 7 | ENTp | Kim jestem? |

"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”

Albert Einstein

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Co zrobić by 7 wróciła

#3 Post autor: atis » sobota, 17 marca 2012, 21:03

Chciałbyś isc gdziekolwiek z kims, kto ci zalazł za skóre/zranił/zniszczył/whatever? Bo ja na przyklad nie mam ochoty takich widziec na oczy i gdy jestem zmuszana faktycznie widziec to całą wscieklosc i bol wraca (i kumuluje sie w tym osobniku)

No chyba ze mi zależy - wtedy wybaczam 'od reki' i bez wzgledu na to, co druga strona mi zrobi i tak nie jestem w stanie tkwic w urazach i fochach, a jesli naprawde cholernie mocno mnie taka osoba zranila - zacisne zeby by nie psuc dobrej atmosfery. Zasadniczo gdy mi zalezy, to druga strona moze dluuuuugo sie nawet nie zorientowac, ze mnie zranila - mowie tu nie tylko o zwiazkach, ale tez przyjazniach i relacjach z rodziną czy znajomymi z pracy.

Jesli jednak NIE zależy, to generalnie przegrana sprawa. Powinnam wspolczuc ludziom, którzy nie są w gronie moich bliskich/moich ważnych, bo gdy oni się potykają, to jeszcze dobijam. Powinnam, ale nie wspolczuję, bo osoby spoza grona bliskich i waznych zasadniczo nic mnie nie obchodzą i bardzo szybko ich wykopuję z pozycji 'w miarę bliska, fajna osoba, ale nic wiecej' na pozycję 'wróg którego należy wyrzucic na wieki ze swojego zycia'.

Segmentacja.

Nie mi jednak oceniac, czy dla tejze siodemki cokolwiek znaczysz.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

ODPOWIEDZ