a ja rozumiem Petroniusza, być może to jest niezdrowe, plugawe podejście do sprawy, ale fakt faktem, jeśli siódemka nie jest szczęśliwa w jakimś związku, to po prostu go ciągnąć nie będzie, no nie da rady, bo po co? żeby ta druga strona miała banana na twarzy? a ja mam być sfrustrowana i smutna i zła i miećodruchywymiotne? lepiej powiedzieć: 'sorry, to nie to, było ok, ale nie pasujemy do siebie' i odejść, nie oszukiwać siebie i drugiej osoby
+ moim zdaniem, jeśli to długa znajomość, paromiesięczna i ma się szacunek do takiej osoby (np przez pewien czas się ją kochało) to powinno się powoli, miękko odejść, bez takiego "spadaj, nara stara", żeby za bardzo jej nie skrzywdzić.
wcale nie jest tak, że siódemki lubią krzywdzić ludzi. po prostu w większości przypadków to są płytkie znajomości, zauroczenia, a zauroczenia nie są wiele warte i nie warto ich kontynuować. dlatego (to zabrzmi strasznie, duh?) trzeba jednak uważać, kiedy się trafi na siódemkę, można się sparzyć, jeśli ta nie będzie naprawdę zainteresowana.
miałam długo długo tak, że myślałam sobie: szlag, nie potrafię kochać, trafiam na tylu ludzi i z każdym po pewnym czasie (nawet jeśli wcześniej mi się nie podoba) to samo: czuję się niekomfortowo, osaczona, to nie ta osoba, nienienie, niech spada, idę dalej. i wierzcie, to było frustrujące!:roll:
a teraz się okazało, że potrafię stworzyć stały związek i się zakochać- od 9 miesięcy ponad jestem z 4w3. ona jest mega zamknięta, muszę ciągle działać i być stroną inicjującą (co bywa denerwujące czasem), mieliśmy duużo ciężkich chwil, ale trzymamy się. jak to się mówi, sięgnęłam głębi swoich uczuć (tak, mam mnóstwo paskudnych tajemnic przed nią, ale kocham ją, naprawdę, prawdziwie! szok.)
więc, nauczona doświadczeniem, na pytanie z tematu odpowiadam:
aby zatrzymać siódemkę:
-przede wszystkim (to zabrzmi płytko?;P) trzeba być dla niej atrakcyjnym fizycznie i to nieustająco, fizyczność moim zdaniem jest baaardzo ważna
-trzeba ciągle ją czymś zaskakiwać, intrygować
-ważny wniosek wysnułam na podstawie moich doświadczeń: trzeba być zawsze o krok przed 7! tj ona stawia krok, to Ty dwa kroki, uciekasz jakby, wtedy (jeśli dwa pierwsze warunki są spełnione) 7 ma motywację, żeby gonić - "oo jeszcze Cię złapię"
-czasami mam wrażenie, że chcę tylko tego, czego nie mogę mieć (ale nie zawsze!), więc doskonała strategia to będzie okazać lekkie zainteresowanie (taki maleńki haczyk, subtelności, aluzje, smaaaczki
), ale jednocześnie być jakby niedostępnym, 7 nie może mieć Cię w dłoni, bo prędzej czy później się znudzi
że tak wtrącę, nazwałam to syndromem bluzy w plecaku, bo faktycznie tam mam, bez metafor nawet
wychodzę na miasto i mam bluzę w plecaku. myślę sobie: aa dupa, będzie ciepło, a jak nie, to zawsze mam bluzę. robi się chłodno. ale nie, nie założę bluzy, jakoś mi się nie chce, wystarczy ta świadomość, że ją mam. a gdybym nie wzięła z domu bluzy...cholernie by mi jej brakowało!
innymi słowy:
intrygować, pociągać, być niedostępnym
siódemki naprawdę potrafią zbudować trwałą więź! nie bójcie się nas, też jesteśmy ludźmi ;P tylko potrzeba trochę czasu, żeby siódemka naprawdę czuła się dobrze i w pełni swobodnie w towarzystwie tej drugiej osoby.
takie jest moje zdanie zawarte w tym przydługim poście, którego nikomu nie będzie się chciało czytać