Dziecko 7
Re: Dziecko 7
a o jakim wieku w tej chwili rozmawiamy? Bo ja myślę już o czasie, kiedy siódemka dojrzewa/dorasta, pewnie u każdego jest to inny wiek, no, ale załóżmy, że ok 20 roku życia.
7w8/3w4
sp/sx
sp/sx
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Dziecko 7
Wlasnie też się zastanawiam i zastanawiam się w drugą stronę: jakim oparciem są dla mnie ludzie z rodziny, w momencie gdy: jestem samodzielna finansowo, ogarnieta życiowo i nie pakuję się w jakis syf z ktorego 'omg bardziej ogarnieci' mieliby mnie wyciągać. Nie potrzebuję też zyciowych rad, słoików z żarciem i prania mi gaci wiec w sumie nie widzę szczegolnego wsparcia ze strony kogokolwiek i wrecz sobie go nie życzę, bo nie po to się wyprowadzam, zeby mi sie ktokolwiek wtrącał (czasem jednak ktoś próbuje i zawsze konczy się awanturą - niepojete dla mnie, ze po 6 latach wciaż się nie nauczyli). Wyznaję zasadę bycia sobie sterem, żaglem i okrętem, a wolność wyboru oznacza też samodzielność.
Rodzina to dla mnie grupa znanych mi od lat, bliskich ludzi, którym rzecz jasna mogę w miarę możliwości pomagać - jak oczywiscie jasno wyrażą oczekiwania, a gdy mają problem wprost poproszą i wyrażą jaki jest rodzaj oczekiwanej pomocy (bym przyjechała/pożyczyła kasę/zajęła się kimś/zrobila obiad/whatever) ale jak najdalsza jestem od siedzenia sobie na głowie i wypytywania, czy wszystko w porządku i 'co tam u ciebie'. Coś podobnego jest do przyjęcia gdy rodzice/dziadkowie faktycznie zostają sami, a ich wiek i stan zdrowia uniemożliwia im samodzielną egzystencję, w innym wypadku ... w sumie nie wiem, czego mogliby od mnie chciec i jak sie na mnie opierać.
Rodzina to dla mnie grupa znanych mi od lat, bliskich ludzi, którym rzecz jasna mogę w miarę możliwości pomagać - jak oczywiscie jasno wyrażą oczekiwania, a gdy mają problem wprost poproszą i wyrażą jaki jest rodzaj oczekiwanej pomocy (bym przyjechała/pożyczyła kasę/zajęła się kimś/zrobila obiad/whatever) ale jak najdalsza jestem od siedzenia sobie na głowie i wypytywania, czy wszystko w porządku i 'co tam u ciebie'. Coś podobnego jest do przyjęcia gdy rodzice/dziadkowie faktycznie zostają sami, a ich wiek i stan zdrowia uniemożliwia im samodzielną egzystencję, w innym wypadku ... w sumie nie wiem, czego mogliby od mnie chciec i jak sie na mnie opierać.
xxx xx/xx XXXx