Wiedziałem, że mamy coś pokrewnegoEmjotka pisze:A ja jestem ENFj...Wawelski pisze:(...) INTjocie/ENTpie
Co 7 sądzą o 5w6
Re: Co 7 sądzą o 5w6
„Moc bowiem w słabości się doskonali”
Ja z Tobą gadać (przynajmniej czatować) lubię .ktośtam pisze:Tylko o czym rozmawiać...?Zamiast się odezwać do ludzi, porozmawiać, wylać swoją osobowość to NIE. To jest denerwujące i niemiłe i w ogóle do niczego.
Akurat miałam przyjemność spotkać się z 5w6 z dość mocnymi obydwoma połączeniami albo jednym i między nami nigdy problemów nie było. Takie typy, choć nie lubią wychylać się i nie mówią zbyt wiele to mają w sobie tą spontaniczność. I mimo to, że ja dominuję pod względem paplania i głośności to po prostu ich towarzystwo mi odpowiada (tym bardziej, że zwykle one wolą te energiczne osoby, więc jest to obustronne).
Co do reszty, czyli typów aspołecznych i mało społecznych ... Moja koleżanka 7 (bardzo sympatyczna osoba, którą moim zdaniem nie lubić się po prostu nie da) ma problem ze swoją współlokatorką ... zupełnie jak opisał to nasedo. Wraz z paroma nieprzyjemnościami, a także jej brakiem chęci do jakiejkolwiek rozmowy. Nie generalizujmy, że wszystkie 5 są unikające, ale generalnie to chyba jest to większość. I to smutna prawda.
- piec/czwartych
- Posty: 71
- Rejestracja: sobota, 17 listopada 2007, 19:38
A nie przyszlo Wam do glowy, nie nie macie pojecia (bo nigdy nie jestescie w takiej sytuacji) jaka jest piatka, kiedy w okolicy nie ma zadnej siodemki ???Czekolada pisze:Co do reszty, czyli typów aspołecznych i mało społecznych ... Moja koleżanka 7 (bardzo sympatyczna osoba, którą moim zdaniem nie lubić się po prostu nie da) ma problem ze swoją współlokatorką ... zupełnie jak opisał to nasedo. Wraz z paroma nieprzyjemnościami, a także jej brakiem chęci do jakiejkolwiek rozmowy. Nie generalizujmy, że wszystkie 5 są unikające, ale generalnie to chyba jest to większość. I to smutna prawda.
Bo ja, piatka, mam tak, ze jak ktos nie jest natretny, to bardzo chetnie sie otwieram, a jak ktos napiera, to sie zamykam, a ze siodemki sa wyjatkowo natarczywe, to im bardziej siodemka jest siodemkowa, tym bardziej ja sie zatrzaskuje.
Mysle, ze najlepiej by bylo, zeby piatki i siodemki omijaly sie szerokim kolem - wszystkim bedzie lzej. Czytalam na siodemkowym forum w temacie "nielubiane typy", ze wiele siodemek nie moze zniesc piatek, to moze nie znoscie nas z daleka, zamiast usilowac nas zmienic, bo to tylko poglebia problem. Ja chetnie odwzajemnie sie nie wchodzeniem w droge. Z siodemkami mam jak najgorsze doswiadczenia (pozwolcie, ze konkrety pomine).
Moja rada : odpuscie sobie znajomosci z piatkami, zmiencie wspollokatorow. Jest 5 mld. ludzi, znajdzcie sobie jakies inne siodemki, trojki, osemki,czy kogo tam lubicie... a nam dajcie spokoj.
A teraz, zgodnie z moim wlasnym postulatem, opuszczam Wasza przestrzen i raczej juz tu nie wroce,
Z calym szacunkiem.
" I live by the river
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "
Nie. Nie mam pojęcia i nigdy mieć nie będę. Stety lub niestety.nie przyszlo Wam do glowy, nie nie macie pojecia (bo nigdy nie jestescie w takiej sytuacji) jaka jest piatka, kiedy w okolicy nie ma zadnej siodemki ???
Nie wiem czym jest w Twoim pojęciu natarczywość. Czy próby zwyczajnej rozmowy tzn. o tym co chciałabyś na obiad, a może o jakimś filmie, na który można by się wybrać są natarczywe? Bo właśnie tak próbowała rozmawiać ta koleżanka. Czy tak trudne jest powiedzenie czegoś więcej niż tak/nie?Bo ja, piatka, mam tak, ze jak ktos nie jest natretny, to bardzo chetnie sie otwieram, a jak ktos napiera, to sie zamykam, a ze siodemki sa wyjatkowo natarczywe, to im bardziej siodemka jest siodemkowa, tym bardziej ja sie zatrzaskuje.
Nie będę ustosunkowywać się do osoby, której nie znam. Jeżeli chcę poznać człowieka to nie będę go omijać łukiem tylko dlatego, że wydaje się być 5. I proszę każdego, niezależnie od typu, żeby nie nastawiał się negatywnie do całego typu - niezależnie czy to jest 7. A może ta osoba jest sympatyczną osobą? Dlaczego mamy skreślać wszystkich z góry? Jak wspomniałam spotkałam 5 - fantastyczne osoby, ale niestety więcej tych, którzy nie dali mi szansy się poznać albo ... sama nie wiem jak to łagodnie ująć ... tych, którzy pod płaszczem trzymają węża.Mysle, ze najlepiej by bylo, zeby piatki i siodemki omijaly sie szerokim kolem - wszystkim bedzie lzej. Czytalam na siodemkowym forum w temacie "nielubiane typy", ze wiele siodemek nie moze zniesc piatek, to moze nie znoscie nas z daleka, zamiast usilowac nas zmienic, bo to tylko poglebia problem. Ja chetnie odwzajemnie sie nie wchodzeniem w droge. Z siodemkami mam jak najgorsze doswiadczenia (pozwolcie, ze konkrety pomine).
Każdy ma swoje wady. 5 mogłaby uświadomić 7 o jej egoistycznym nastawieniu do innych, a 7 mogłaby pomóc rozwinąć 5 umiejętności socjalne. Sama jestem świadkiem kwitnącej przyjaźni 5 z 7 i widzę te obustronne korzyści.
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
Tak, to jest natarczywe. Pojmij.Nie wiem czym jest w Twoim pojęciu natarczywość. Czy próby zwyczajnej rozmowy tzn. o tym co chciałabyś na obiad, a może o jakimś filmie, na który można by się wybrać są natarczywe? Bo właśnie tak próbowała rozmawiać ta koleżanka. Czy tak trudne jest powiedzenie czegoś więcej niż tak/nie?
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”
Nie zgadzam się, że piątki i siódemki powinny trzymać się z daleka. W takim przypadku powinienem zerwać wszelkie kontakty ze swoim najlepszym przyjacielem. Jakoś tego nie widzę i się nie rwę:)
Ogólnie wszystko da się wyćwiczyć tylko trzeba pewną dozę tolerancji wykazać. Kiedy piątka potrzebuje chwili spokoju nie naciskać, nie narzucać i przede wszystkim nie odbierać tego jako afront typu "On/ona nie chce ze mną rozmawiać". Po prostu w tej chwili nie chce rozmawiać, i lepiej to porzucić niż naciskać. Jeżeli się poczeka to piątka może zacząć rozmawiać i (o dziwo) może sama ją zacząć inicjować. Ale na to potrzeba czasu, jak dużo zależy od tego jak bardzo aspołeczna jest piątka, a wydaje mi się, że duża część siódemek chce wszystkiego od razu, nagłego pstryk i jest super, orkiestra gra, jest impreza. Bo same tak działają.
Nasedo:
Odniosę się po kolei:
1. Zgadzam sie. Zachowała się nieuprzejmie. Choć oczywiście mógłbym ją bronić, że to jej czekolada, a nie twoja była, ale to nie ma sensu.
2. Jak mi się zdaję ta dziewczyna chciała z jakiegoś powodu uniknąć kontaktu z tobą. Więc czy może tu być mowa o w ogóle jakiekolwiek oszczędności?
3. A nie zastanowiło cię, że może ona nie potrafi tak po prostu podejść, porozmawiać (nie mówiąc już o wylewaniu swojej osobowości, co po prostu nie leży w naturze piątek). Może jest nieśmiała? Więc próbuje jakoś spędzić czas. Dla mnie to co opisujesz to typowe oznaki nudy, a nie chęci oszczędzania czasu (szczególnie czytanie słownika). A ktoś próbował z nią rozmawiać, nienachalnie, jakoś ją zagadać?
Piątki są oszczędne, zgoda. Oszczędne w gestach, słowach, okazywaniu uczuć. Ale wiem po swoim przykładzie, że dla osób bliskich jesteśmy w stanie dawać z siebie bardzo wiele. Tylko najpierw trzeba się do nas zbliżyć, a później obdarowujemy, nie na odwrót. W otoczeniu znajomych jestem gadatliwy, skłonny do szaleństw, chętnie dzielę się tym co mam z przyjaciółmi. Tak że to chyba jednak nie jest skąpstwo
Ogólnie wszystko da się wyćwiczyć tylko trzeba pewną dozę tolerancji wykazać. Kiedy piątka potrzebuje chwili spokoju nie naciskać, nie narzucać i przede wszystkim nie odbierać tego jako afront typu "On/ona nie chce ze mną rozmawiać". Po prostu w tej chwili nie chce rozmawiać, i lepiej to porzucić niż naciskać. Jeżeli się poczeka to piątka może zacząć rozmawiać i (o dziwo) może sama ją zacząć inicjować. Ale na to potrzeba czasu, jak dużo zależy od tego jak bardzo aspołeczna jest piątka, a wydaje mi się, że duża część siódemek chce wszystkiego od razu, nagłego pstryk i jest super, orkiestra gra, jest impreza. Bo same tak działają.
Nasedo:
Odniosę się po kolei:
1. Zgadzam sie. Zachowała się nieuprzejmie. Choć oczywiście mógłbym ją bronić, że to jej czekolada, a nie twoja była, ale to nie ma sensu.
2. Jak mi się zdaję ta dziewczyna chciała z jakiegoś powodu uniknąć kontaktu z tobą. Więc czy może tu być mowa o w ogóle jakiekolwiek oszczędności?
3. A nie zastanowiło cię, że może ona nie potrafi tak po prostu podejść, porozmawiać (nie mówiąc już o wylewaniu swojej osobowości, co po prostu nie leży w naturze piątek). Może jest nieśmiała? Więc próbuje jakoś spędzić czas. Dla mnie to co opisujesz to typowe oznaki nudy, a nie chęci oszczędzania czasu (szczególnie czytanie słownika). A ktoś próbował z nią rozmawiać, nienachalnie, jakoś ją zagadać?
Piątki są oszczędne, zgoda. Oszczędne w gestach, słowach, okazywaniu uczuć. Ale wiem po swoim przykładzie, że dla osób bliskich jesteśmy w stanie dawać z siebie bardzo wiele. Tylko najpierw trzeba się do nas zbliżyć, a później obdarowujemy, nie na odwrót. W otoczeniu znajomych jestem gadatliwy, skłonny do szaleństw, chętnie dzielę się tym co mam z przyjaciółmi. Tak że to chyba jednak nie jest skąpstwo
5w4 INTP, ale tak poza tym po prostu Mleczak
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Tak.Nie wiem czym jest w Twoim pojęciu natarczywość. Czy próby zwyczajnej rozmowy tzn. o tym co chciałabyś na obiad, a może o jakimś filmie, na który można by się wybrać są natarczywe? Bo właśnie tak próbowała rozmawiać ta koleżanka. Czy tak trudne jest powiedzenie czegoś więcej niż tak/nie?
Jesteś ENFp, więc powinnać móc szybko "rozpoznać" danego osobnika. Problem w tym, że w psychice wielu ludzi funkcjonuje dziwne przeświadczenie, że ambiwalentny stosunek do innych to tak naprawdę wołanie o pomoc w "wyrwaniu się z marazmu"Nie będę ustosunkowywać się do osoby, której nie znam. Jeżeli chcę poznać człowieka to nie będę go omijać łukiem tylko dlatego, że wydaje się być 5. I proszę każdego, niezależnie od typu, żeby nie nastawiał się negatywnie do całego typu - niezależnie czy to jest 7. A może ta osoba jest sympatyczną osobą? Dlaczego mamy skreślać wszystkich z góry? Jak wspomniałam spotkałam 5 - fantastyczne osoby, ale niestety więcej tych, którzy nie dali mi szansy się poznać albo ... sama nie wiem jak to łagodnie ująć ... tych, którzy pod płaszczem trzymają węża.
Posłużę się socjoniką - słabe strony to może być zarówno blok super-id jak super-ego.Każdy ma swoje wady. 5 mogłaby uświadomić 7 o jej egoistycznym nastawieniu do innych, a 7 mogłaby pomóc rozwinąć 5 umiejętności socjalne. Sama jestem świadkiem kwitnącej przyjaźni 5 z 7 i widzę te obustronne korzyści.
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
I kto będzie mnie pobudzał do ich tworzenia.mleczak pisze:Potrzebuję kogoś kto będzie wprowadzał w życie moje szalone pomysły
Według mnie 5 + 7 to bardzo dobry układ - wzajemnie się napędzający, potrafiący (przy odrobinie dobrej woli obu stron) i niesamowicie ciekawy świata. Czego chcieć więcej? Bardzo lubię 7 (nie licząc dwóch wybitnie upierdliwych osobników, które zdają się być 7) i będę bronić 7 przed zakwalifikowaniem jako "nienadajace się do symbiozy z piątką" .
Mleczak, Em, już myślałam, że będę musiała walczyć z połową forum. Miła niespodzianka .
To nie jest kwestia tego, że wiem, z kim mogę się zaprzyjaźnić, a z kim tylko zakolegować i nic więcej, a kogo unikać w miarę możliwości. Jako, że mam Fi jako f. kreatywną próbuję ze wszystkimi utrzymywać dobre stosunki. Ot, to cała tajemnica. I nigdy nie będę umiała tego pohamować. Chyba, że poprzestawia mi się mózg, a wraz z nim te literki.
W porządku. Ale jeżeli kontakty (choćby te wzrokowe) są wymuszone to trzeba jakoś się zgrać. I jeżeli coś kogoś wkurza to powiedzieć to wprost a nie chować się po czterech kątach.Eruantalon pisze:Tak, to jest natarczywe. Pojmij.Nie wiem czym jest w Twoim pojęciu natarczywość. Czy próby zwyczajnej rozmowy tzn. o tym co chciałabyś na obiad, a może o jakimś filmie, na który można by się wybrać są natarczywe? Bo właśnie tak próbowała rozmawiać ta koleżanka. Czy tak trudne jest powiedzenie czegoś więcej niż tak/nie?
I masz zupełną rację. Bardzo cenna uwaga .Ogólnie wszystko da się wyćwiczyć tylko trzeba pewną dozę tolerancji wykazać. Kiedy piątka potrzebuje chwili spokoju nie naciskać, nie narzucać i przede wszystkim nie odbierać tego jako afront typu "On/ona nie chce ze mną rozmawiać". Po prostu w tej chwili nie chce rozmawiać, i lepiej to porzucić niż naciskać. Jeżeli się poczeka to piątka może zacząć rozmawiać i (o dziwo) może sama ją zacząć inicjować. Ale na to potrzeba czasu, jak dużo zależy od tego jak bardzo aspołeczna jest piątka, a wydaje mi się, że duża część siódemek chce wszystkiego od razu, nagłego pstryk i jest super, orkiestra gra, jest impreza. Bo same tak działają.
Kto powiedział o "wyrywaniu się z marazmu"? Bo na pewno nie ja. Nie rozumiesz mojego mechanizmu. Jeżeli już mamy drążyć tą kwestię w odniesieniu do mnie, a nie do rzeszy 7 ... Nie działam na zasadzie: 'o! z tym już nic nie będzie to papa, wystarczy, że będziemy się mijać.' pstryk, 'o! z tą to może coś będzie ale nie bardzo'.Orest_Reinn pisze:Jesteś ENFp, więc powinnać móc szybko "rozpoznać" danego osobnika. Problem w tym, że w psychice wielu ludzi funkcjonuje dziwne przeświadczenie, że ambiwalentny stosunek do innych to tak naprawdę wołanie o pomoc w "wyrwaniu się z marazmu"Nie będę ustosunkowywać się do osoby, której nie znam. Jeżeli chcę poznać człowieka to nie będę go omijać łukiem tylko dlatego, że wydaje się być 5. I proszę każdego, niezależnie od typu, żeby nie nastawiał się negatywnie do całego typu - niezależnie czy to jest 7. A może ta osoba jest sympatyczną osobą? Dlaczego mamy skreślać wszystkich z góry? Jak wspomniałam spotkałam 5 - fantastyczne osoby, ale niestety więcej tych, którzy nie dali mi szansy się poznać albo ... sama nie wiem jak to łagodnie ująć ... tych, którzy pod płaszczem trzymają węża.
To nie jest kwestia tego, że wiem, z kim mogę się zaprzyjaźnić, a z kim tylko zakolegować i nic więcej, a kogo unikać w miarę możliwości. Jako, że mam Fi jako f. kreatywną próbuję ze wszystkimi utrzymywać dobre stosunki. Ot, to cała tajemnica. I nigdy nie będę umiała tego pohamować. Chyba, że poprzestawia mi się mózg, a wraz z nim te literki.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Mało siódemkowe jest to co mówisz. Zarówno 5 jak i 7 mają podobny mechanizm obronny - ucieczka (tyle, że w różnych kierunkach).W porządku. Ale jeżeli kontakty (choćby te wzrokowe) są wymuszone to trzeba jakoś się zgrać. I jeżeli coś kogoś wkurza to powiedzieć to wprost a nie chować się po czterech kątach.
1) Nie mówiłem w odniesieniu do ciebie.Kto powiedział o "wyrywaniu się z marazmu"? Bo na pewno nie ja. Nie rozumiesz mojego mechanizmu. Jeżeli już mamy drążyć tą kwestię w odniesieniu do mnie, a nie do rzeszy 7 ... Nie działam na zasadzie: 'o! z tym już nic nie będzie to papa, wystarczy, że będziemy się mijać.' pstryk, 'o! z tą to może coś będzie ale nie bardzo'.
To nie jest kwestia tego, że wiem, z kim mogę się zaprzyjaźnić, a z kim tylko zakolegować i nic więcej, a kogo unikać w miarę możliwości. Jako, że mam Fi jako f. kreatywną próbuję ze wszystkimi utrzymywać dobre stosunki. Ot, to cała tajemnica. I nigdy nie będę umiała tego pohamować. Chyba, że poprzestawia mi się mózg, a wraz z nim te literki.
2) To dziwne, bo myślałem właśnie o Fi twierdząc, że jako ENFp...
Bo ja jak coś mi nie pasuje, na dłuższą metę wkurza i nie ma szans rozwiązania samoistnego to to mówię. Trzeba się przełamywać, bo czajenie się w tych sytuacjach na zdrowie nie wychodzi.Orest_Reinn pisze:Mało siódemkowe jest to co mówisz. Zarówno 5 jak i 7 mają podobny mechanizm obronny - ucieczka (tyle, że w różnych kierunkach).W porządku. Ale jeżeli kontakty (choćby te wzrokowe) są wymuszone to trzeba jakoś się zgrać. I jeżeli coś kogoś wkurza to powiedzieć to wprost a nie chować się po czterech kątach.
Staram się postrzegać ogólnie z punktu widzenia siódemki, ale siódemka siódemce nierówna.
Ad 1. Zgaduję, że była tu mowa m. in. o mnie.Orest_Reinn pisze:1) Nie mówiłem w odniesieniu do ciebie.Kto powiedział o "wyrywaniu się z marazmu"? Bo na pewno nie ja. Nie rozumiesz mojego mechanizmu. Jeżeli już mamy drążyć tą kwestię w odniesieniu do mnie, a nie do rzeszy 7 ... Nie działam na zasadzie: 'o! z tym już nic nie będzie to papa, wystarczy, że będziemy się mijać.' pstryk, 'o! z tą to może coś będzie ale nie bardzo'.
To nie jest kwestia tego, że wiem, z kim mogę się zaprzyjaźnić, a z kim tylko zakolegować i nic więcej, a kogo unikać w miarę możliwości. Jako, że mam Fi jako f. kreatywną próbuję ze wszystkimi utrzymywać dobre stosunki. Ot, to cała tajemnica. I nigdy nie będę umiała tego pohamować. Chyba, że poprzestawia mi się mózg, a wraz z nim te literki.
2) To dziwne, bo myślałem właśnie o Fi twierdząc, że jako ENFp...
Ad 2. Nie wziąłeś pod uwagę tej kwestii, że Fi odpowiada również za kształt relacji, a w połączeniu z Ne wychodzi to o czym mówiłeś ty i mówiłam ja.