Żale 7
Żale 7
Jak jest z waszymi żalami ? Wypłakujecie je bliskim ludziom czy chcecie się pozbyć zbędnego bagażu szybko szybko i osoby słabo znane potrafią usłyszeć o waszych kłopotach ? Czy chcecie słuchać żalów innych? Mam na myśli zwłaszcza tych, którzy wcześniej słuchali o waszych problemach.
„Moc bowiem w słabości się doskonali”
Najpierw próbuję sama się z tym uporać. Jeśli potrzebuję pomocy, zwracam się do bliskiej osoby z prośbą o poradę. Wypłakiwać przy kimś się nie lubię, bo czuję się obdarta ... w końcu wolę zgrywać twardą babkę i nie okazywać "słabości" poprzez łzy. Jednak, nie zawsze się udaje, bo płacz pojawia się, gdy jestem zła, wściekła, zdenerwowana. To nie są łzy smutku.
Osoby mało znane nigdy nie usłyszą ode mnie o moich kłopotach, choć czasem bywa i tak, że ktoś się otwiera, wylewa, a ja w odpowiedzi mogę lekko odnieść się do moich doświadczeń.
Lubię słuchać i nigdy nie odepchnę nikogo w potrzebie wyżalenia się. Chyba, że chodzi o mnie, to już zupełnie inna sprawa. Wolę, żeby wszystko samo jakoś się rozwiązało, niż słuchać krytyki i wywodów na temat moich błędów. Włącza mi się dźwignia pt. "uciekać gdzie pieprz rośnie" ... jednak staram się to wyłączać. Na razie to wychodzi.
Osoby mało znane nigdy nie usłyszą ode mnie o moich kłopotach, choć czasem bywa i tak, że ktoś się otwiera, wylewa, a ja w odpowiedzi mogę lekko odnieść się do moich doświadczeń.
Lubię słuchać i nigdy nie odepchnę nikogo w potrzebie wyżalenia się. Chyba, że chodzi o mnie, to już zupełnie inna sprawa. Wolę, żeby wszystko samo jakoś się rozwiązało, niż słuchać krytyki i wywodów na temat moich błędów. Włącza mi się dźwignia pt. "uciekać gdzie pieprz rośnie" ... jednak staram się to wyłączać. Na razie to wychodzi.
nigdy sie nie zale nie nawijam jakie mam smutne problemy
kiedy naprawde jest mi niedobrze, to odchodze w jakies zaciszne miejsce gdzie nie ma nikogo, i po prostu zamulam siedze 4 godzinki sam i po tym czuje sie jak nowo narodzony. nigdy nie wyplakuje sie komus w ramie z moich problemow, jak dla mnie to zbyt intymne
natomiast jesli ktos chce mi sie wyzalic to reaguje niezbyt dobrze, nie lubie kiedy ktos mowi mi jaki to on jest nieszczesliwy... bo z jednej strony wiem ze byc moze naprawde jest mu ciezko, a z drugiej, czesto, mysle sobie ze nie zdaje sobie on w gruncie rzeczy ze jego polozenie jest calkiem dobre i ze wali on totalne smuty bo po prostu mu sie chce pozamulac, ja go zawsze wyslucham
to tyle ode mnie:P
kiedy naprawde jest mi niedobrze, to odchodze w jakies zaciszne miejsce gdzie nie ma nikogo, i po prostu zamulam siedze 4 godzinki sam i po tym czuje sie jak nowo narodzony. nigdy nie wyplakuje sie komus w ramie z moich problemow, jak dla mnie to zbyt intymne
natomiast jesli ktos chce mi sie wyzalic to reaguje niezbyt dobrze, nie lubie kiedy ktos mowi mi jaki to on jest nieszczesliwy... bo z jednej strony wiem ze byc moze naprawde jest mu ciezko, a z drugiej, czesto, mysle sobie ze nie zdaje sobie on w gruncie rzeczy ze jego polozenie jest calkiem dobre i ze wali on totalne smuty bo po prostu mu sie chce pozamulac, ja go zawsze wyslucham
to tyle ode mnie:P
Re: Żale 7
Moje 7w8 nie żali się, nie zamartwia - są kłopoty to albo się udaje, że ich nie ma albo przystępuje do działania i pozbywa. Zatrzymuje wszystko w sobie. Najwyżej złorzeczy i snuje wizje zemsty
Nie jest dobry dla osoby żalącej się, bo od razu szuka rozwiązania albo przyczyn porażki. Nie potrafi wysłuchać jęku dla samego jęku. Ale wydaje mi się, że jest to męska cecha - kobiety rozmawiając budują więź, wspólnotę, mężczyźni ustalają dane, budują hierarchię.
Nie jest dobry dla osoby żalącej się, bo od razu szuka rozwiązania albo przyczyn porażki. Nie potrafi wysłuchać jęku dla samego jęku. Ale wydaje mi się, że jest to męska cecha - kobiety rozmawiając budują więź, wspólnotę, mężczyźni ustalają dane, budują hierarchię.
4w5, INFj, sp/sx
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
Re: Żale 7
dokładniealiszien pisze: Nie potrafi wysłuchać jęku dla samego jęku. Ale wydaje mi się, że jest to męska cecha - kobiety rozmawiając budują więź, wspólnotę, mężczyźni ustalają dane, budują hierarchię.
nie wiem czy zauważylaś ale mi sie rzucilo w oczy, ze ilekroć kobieta sobie narzeka czy jęczy dla samego narzekania/jęku to facet często reaguje na to słowami: "czy to moja wina?" oni od razu szukaja rozwiazania i poniekad obarczaja siebie wina za twoje jęczenie. masakra jakas
co do żali, to czasem troche sie pozale, ale staram sie zawsze trzymac fason, tzn nawet jak mam powzne problemy to oznajmiam to bez fontanny łez czy obarczaniem winą calego swiata. zazwyczaj niepowodzenia mnie denerwuja a nie podłamują wiec raczej bluzgam niz placze
Re: Żale 7
Dokładnie o tym myślałem, my nie histeryzujemy, ale żale mamy jak każdy.Green Eyes pisze: co do żali, to czasem troche sie pozale, ale staram sie zawsze trzymac fason, tzn nawet jak mam powzne problemy to oznajmiam to bez fontanny łez czy obarczaniem winą calego swiata. zazwyczaj niepowodzenia mnie denerwuja a nie podłamują wiec raczej bluzgam niz placze
„Moc bowiem w słabości się doskonali”
Re: Żale 7
Mam tak samoaliszien pisze:Moje 7w8 nie żali się, nie zamartwia - są kłopoty to albo się udaje, że ich nie ma albo przystępuje do działania i pozbywa. Zatrzymuje wszystko w sobie. Najwyżej złorzeczy i snuje wizje zemsty
Nie jest dobry dla osoby żalącej się, bo od razu szuka rozwiązania albo przyczyn porażki. Nie potrafi wysłuchać jęku dla samego jęku. Ale wydaje mi się, że jest to męska cecha - kobiety rozmawiając budują więź, wspólnotę, mężczyźni ustalają dane, budują hierarchię.
Ale potrafię wysłuchać jęku dla samego jęku - tzn. pilnuję, by się za wiele nie odzywać, to wystarcza...
A co do mężczyzn to mit, że się nie żalą, oczywiście, że się żalą ale wyłącznie osobom, za które nie czują się odpowiedzialni i przed którymi nie czują się odpowiedzialni. To a propos budowania hierarchii
MY NIE MóWIMY NIC
Re: Żale 7
Nie jestem mężczyzną, ale czy to nie tak, że wyżali się, ale przed kobietą (znajomą), nie przed innym facetem/ami? Ale nie bywam na stricte męskich rozmowach, może panowie robią sobie "ścianę płaczu"Hydra pisze: A co do mężczyzn to mit, że się nie żalą, oczywiście, że się żalą ale wyłącznie osobom, za które nie czują się odpowiedzialni i przed którymi nie czują się odpowiedzialni. To a propos budowania hierarchii
4w5, INFj, sp/sx
Re: Żale 7
Na stricte męskich rozmowach, to ja też nie bywam Ale bywałam jedyną kobietą w towarzystwie i to czasami w „niewidzialnej” roli. Do ściany płaczu potrzeba facetom wspólnych przeżyć – np. tzw. "bal wesołych rozwodników", którzy teraz dopiero "zaczną żyć" może się przekształcić w wypominki na temat byłych żon i wbrew pozorom nie są to tylko przekleństwa i złorzeczenia.aliszien pisze:Nie jestem mężczyzną, ale czy to nie tak, że wyżali się, ale przed kobietą (znajomą), nie przed innym facetem/ami? Ale nie bywam na stricte męskich rozmowach, może panowie robią sobie "ścianę płaczu"
A co do wyżalania się przed kobietą – jest na pewno łatwiej zrzucić wszystko, a nie tylko to, co drugi facet też zrzuca.
MY NIE MóWIMY NIC
- GARNIAK od GIERTYHA:)
- Posty: 157
- Rejestracja: czwartek, 18 października 2007, 18:12
- Lokalizacja: a co cie to
o toto (:aliszien pisze:Nie jest dobry dla osoby żalącej się, bo od razu szuka rozwiązania albo przyczyn porażki. Nie potrafi wysłuchać jęku dla samego jęku.
Mnie wystarczy, ze raz powiem, co mnie boli. Potem zawsze znajde sobie jakies wyjscie z sytuacji i po problemie (: nie moge zostawic jakiejs sprawy nierozwiazanej albo jeczec i narzekac, wkurza mnie to.
I nie cierpie plakac. Niestety moj organizm uwaza to za swietny sposob na wyladowanie emocji i no... czasami klapa :/ Ale przynajmniej jak sie wyplacze, to od razu mam banana na ryjku. Raz a porzadnie.
"Jesteś jak wódka. Robisz mi dobrze i na długo pozostaję pod Twoim wpływem." (:
Jesli ktos jest winny, to potrafie mu urwac dupe przy samych nogach. Jesli winny jest system i nie czuje sie na silach, nie widze innych opcji, ktore mnie motywuja, uciekam sie do autodestrukcji. Podtrzymuje przyjemnosc do momentu az zaczyna bolec . Wtedy jest jeszcze trudniej, ale zawsze sie jakos wykaraskam :>.
Zale? Kurna, nie lubie ich. Zagluszam je w sobie, im bardziej je rozgrzebuje, tym bardziej sie w nich zagrzebuje. To bez sensu. Nie widziec zla, bolu.
Zale? Kurna, nie lubie ich. Zagluszam je w sobie, im bardziej je rozgrzebuje, tym bardziej sie w nich zagrzebuje. To bez sensu. Nie widziec zla, bolu.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.