Jasneparanoid_android pisze: Jak bardzo chcesz porozmawiać o mnie to mogę Ci założyć oddzielny wątek. Ten jest o niej.
Ja już się w tym nie odzywam, nic lepszego niż Hydra i za sto lat nie wmyślę.
zaprzestanie komuś sprawiania przykrości na, być może wkrótce, wyraźną prośbę, to jest dostosowanie sie?! to chyba normalne... albo jak widać nie ;/'Poszkodowana' czym ? że ktoś nie czuje obowiązku dostosowania się ?
Żartujesz mam nadzieję...
Teraz to chyba Ty żartujesz....To wcale nie jest proste niestety, to walka z samym sobą i wyczerpujące próby wczucia się w to co może pomyśleć taka osoba, która z zupełnie niejasnych przyczyn nie potrafi zaprotestować jawnie...
Na wstępie podkreślę, że nie chodzi mi o relacje międzyludzkie w ogóle, tylko relacje pomiędzy przyjaciółmi.nutshell pisze:Teraz to chyba Ty żartujesz....To wcale nie jest proste niestety, to walka z samym sobą i wyczerpujące próby wczucia się w to co może pomyśleć taka osoba, która z zupełnie niejasnych przyczyn nie potrafi zaprotestować jawnie...
Ja rozumiem, solidarność numerkową i inne bzdury, ale bronisz jej za wszelką cenę, mimo że dziewczyna nie jest w porządku. I nie tylko ja tak to odbieram.
nutshell pisze:zaprzestanie komuś sprawiania przykrości na, być może wkrótce, wyraźną prośbę, to jest dostosowanie sie?! to chyba normalne... albo jak widać nie ;/'Poszkodowana' czym ? że ktoś nie czuje obowiązku dostosowania się ?
Żartujesz mam nadzieję...
Nie piszę, zupełnie serio, ale ta częśc to próba rozwinięcia tegonutshell pisze:Teraz to chyba Ty żartujesz....To wcale nie jest proste niestety, to walka z samym sobą i wyczerpujące próby wczucia się w to co może pomyśleć taka osoba, która z zupełnie niejasnych przyczyn nie potrafi zaprotestować jawnie...
Ja rozumiem, solidarność numerkową i inne bzdury, ale bronisz jej za wszelką cenę, mimo że dziewczyna nie jest w porządku. I nie tylko ja tak to odbieram.
O_______oByć może to co sprawia "przykrość" paranoid jest bardzo ważne dla tej koleżanki i nie jest w stanie lub po prostu nie chce z tego rezygnować.
Chciałem tylko zauważyć, że ma do tego pełne prawo.
Chyba jednak różniceAlbo różnice między nami są zbyt wielkie, albo ja nie potrafię tego przekazać tak by było zrozumiałe.
Czyli paranoid ma tolerować, że koleżanka sprawia jej ciągle przykrość. AhamZaczynając od końca...dla każdej cyferki "normalne" może oznaczać zupełnie coś innego...tolerancja się kłania Wink
O tolerancji to było do Ciebie i do "normalnie"nutshell pisze:Czyli paranoid ma tolerować, że koleżanka sprawia jej ciągle przykrość. AhamZaczynając od końca...dla każdej cyferki "normalne" może oznaczać zupełnie coś innego...tolerancja się kłania Wink
Jeżeli tylko ma siłę i zacięcie czytać, jest nad czym główkować, może uda się jej to przekuć w coś dobrego.nutshell pisze:Skoro ciężko nam dojść do wspólnych wniosków niech stanie na tym, że z pośród tylu różnych opinii, paranoid może wybrać i rozważyć najlepszą opcję rozwiązania tej sytuacji i taki pożytek z tej dyskusji ;>
no... wiem ale rozwinęłam nieco ten wątek przekładając na sytuację paranoid uffO tolerancji to było do Ciebie i do "normalnie" Wink
pożytkiem w tym momencie jest poznanie opinii innych ^^Może ktoś mnie nazwie jakimś trollem forumowym, ale mogę dyskutować i bez pożytku, poznawanie poglądów innych mi wystarcza Wink
kidziorek pisze:Nie piszę, zupełnie serio, ale ta częśc to próba rozwinięcia tegonutshell pisze:Teraz to chyba Ty żartujesz....To wcale nie jest proste niestety, to walka z samym sobą i wyczerpujące próby wczucia się w to co może pomyśleć taka osoba, która z zupełnie niejasnych przyczyn nie potrafi zaprotestować jawnie...
Ja rozumiem, solidarność numerkową i inne bzdury, ale bronisz jej za wszelką cenę, mimo że dziewczyna nie jest w porządku. I nie tylko ja tak to odbieram.
co napisał Wawelski, jego ogólnej myśli o 7-kowym dokuczaniu. Albo różnice między nami są zbyt wielkie, albo ja nie potrafię tego przekazać tak by było zrozumiałe.
Kidziorkowi chodziło o to, że nie jest proste ugryźć się w język, kiedy wydaje się, że to nic złego i zastanawianie się nad tym czy osoba z którą rozmawiamy zrozumie nasze poczucie humoru Mówimy zresztą chyba o wieku licealnym obu koleżanek, kiedy hamulce nie są jeszcze u niektórych wyrobione , a żywiołowość 7 w tym nie pomaga :>nutshell pisze:Chyba jednak różnice
To dużo tłumaczy...a zwłaszcza brak dystansu :>paranoid_android pisze:Jak ktoś mi mówi "wyluzuj" to u mnie włącza żądzę mordu. Człowieku, żebyś Ty mnie znał....
Też bardzo lubię ludzi, którzy potrafią przyjąć pociski i strzelać własnymi. Prowokacyjna natura, by się działo wówczas się odzywa. Same ładne, oględne zdania (łaaaaa noga mi ścierpła aj, serio serio mi ścierpła )"O jak ładnie dziś wyglądasz", "Co dzis grają w kinie", politycznie poprawne są często nudne, nieciekawe, czasem też potrafią irytować. Jak obserwowałem człowieka, który tak się zachowuję , często puszczałem petardę by rozbić tą formę, która wydawała mi się fałszywa. Teraz jednak już tego nie robię poza grupką, z którą się dobrze rozumiem, świata nie zmienię.Anja.S pisze:Sadyzm, ojej. Złośliwość to owszem. Nie wiem czemu, ale jakoś tak sama z siebie dokuczam innym, nie z powodu, że jestem zła, ja to jakoś mam w genach zapisane. Moi najbliżsi przyjaciele tak się złożyło, że to same Siódemki, pomyśl jak my sobie dokuczamy gdy jesteśmy razem Wiele osób z poza naszej grupki myśli, że my się kłócimy i ubliżamy. A my się kochamy
Teraz napiszę coś niezwykle odkrywczego : nie każdy z początku potrafi się wyluzować podczas rozmowy, czasem kiedy uda się przebrnąć prze te wszystkie ogólniki, uprzejmości i formalności, można dokopać się do pokładów ciepła, szczerości. Niektórych taka petarda rozbraja i zrzucają maski, pozbywają sie zachamowań, a na innych działa ogłuszająco i jeszcze bardziej chowają się w sobie. Ja chyba wole być 'z(s?)petardowana' porządnie od czasu do czasu, przynajmniej wiem na czym stoje i jak z kimś rozmawiać Ale to chyba przychodzi z czasem, kiedy człowiekowi skóra twardnieje i nie rozpacza przez jedno przykre słowo. I takie 'brutalne' dogryzanie też zwykle mija z wiekiemSame ładne, oględne zdania "O jak ładnie dziś wyglądasz", "Co dzis grają w kinie", politycznie poprawne są często nudne, nieciekawe, czasem też potrafią irytować. Jak obserwowałem człowieka, który tak się zachowuję , często puszczałem petardę by rozbić tą formę, która wydawała mi się fałszywa. Teraz jednak już tego nie robię poza grupką, z którą się dobrze rozumiem, świata nie zmienię.