Jak z Wami rozmawiać?

Wiadomość
Autor
kidziorek
Posty: 284
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 23:42
Lokalizacja: Wrocław

#16 Post autor: kidziorek » poniedziałek, 9 lipca 2007, 03:18

paranoid_android pisze:Kiepskie to Twoje tłumaczenie. "Zapomnij o tym" "daruj sobie" czemu tylko ja mam sobie coś 'darowywać' i się dostosowywać?
Nie miałem większej nadzieji, że trafię do Ciebie ;)
Pewne rzeczy nigdy się nie zmienią i tylko Ty możesz zdecydować czy to dobre co od niej dostajesz jest warte poświęcenia jakiegoś zaakceptowania tego wszystkiego.
paranoid_android pisze: Jak mówię sadyzm, to oznacza sadyzm a nie 'zwykłe dokuczanie'.
Dopóki czegoś nie zacytujesz możemy sobie udowadniać do śmierci ;)
Wrzuć jakiś przykład, możliwie wiernie zacytowany proszę
paranoid_android pisze: Jest w tym bardzo dużo złego. I nie koloryzuje tylko KŁAMIE. Był taki elektryk co mówił, że czarne jest czarne. I rację miał.
Ten sam co mówił że są plusy ujemne i dodatnie minusy ? :D
paranoid_android pisze:Oczywiście, że mi nie ufa, nie znamy się 20 lat tylko 2. Ja jej też nie ufam tak w 100%.
2 lata już wytrzymałaś ? Szczere gratulacje!
paranoid_android pisze:Ja bym się krępowała kłamiąc przy osobie, która zna całą prawdę. Zwłaszcza w tak marnym celu.
Ona się nie krępuje, bo traktuję Cię jak wspólniczkę. Może nie idealną bo nie wspierasz jej aktywnie w zmyślaniu, ale przynajmniej nie psujesz jej zabawy szczerością w złym momencie.
Ona robi to dla zabawy, wcale nie oczekuje, że wszyscy w to uwierzą. Nie krępuje się bo zabawa nie jest dla niej powodem do wstydu. To nie ma żadnego celu poza zabawą.
paranoid_android pisze: Tak, do niektórych spraw podchodzę śmiertelnie poważnie, bo niektóre sprawy są śmiertelnie poważne. I nie mam zamiaru tego zmieniać.
Jak dla mnie do wszystkich, ale jestem tylko szaloną 7-ka ;)
Na starość będziesz poważna jak już masz taką potrzebę,
a teraz korzystaj z młodości bo szybko przemija :)
paranoid_android pisze: Lubić nie lubię, ale biorę do siebie. Nie upieram się, po prostu chciałabym rozmawiać naturalnie, chyba zrozumiałeś 'prawdziwie' jako 'szczerze od serca'. Nie. Po prostu nie chcę żeby cokolwiek było przez nią udawane.

Bierzesz do siebie hm...czy jak Ci zacznę wypominać, że wszystko bierzesz zbyt poważnie to w końcu wyluzujesz ? Wątpię.
Bo nie jest nic udawane..ona jest sobą i kiedy jest tylko z Tobą i kiedy ściemnia ludzi w większym towarzystwie.
Wiem, że to większości ludzi obce, ale może kiedyś uda Ci się skutecznie uwierzyć, że nie możesz traktowania innych ludzi przykładać do siebie, że jesteś wyjątkiem, który traktuje inaczej niż resztę świata.

Pewnie znowu uznasz, że kiepskie :P więc dodatkowo polecam z lekkim przymrużeniem oka przebrnąć przez przynajmniej pierwszą część:
http://www.taraka.pl/index.php?id=siodemka.htm


7w8 sx/so/sp ENFP sangwinik

produkt vodko :)podobny

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#17 Post autor: nutshell » poniedziałek, 9 lipca 2007, 08:30

Podejrzewam kidziorku, że mimo wszelkich Twoich prób usprawiedliwiania i bronienia 7, paranoid i tak będą te cechy przeszkadzać. Po prostu pewnych cech niektórzy nie potrafią zaakceptować i już, zwłaszcza, kiedy druga osoba sprawia Ci swoim zachowaniem przykrość. A rady typu 'wyluzuj', 'to tylko zabawa' nie rozwiążą sprawy, bo co to za zabawa kiedy druga osoba cierpi? Czyli cały świat powinien naginać się do 7? To JEST egoizm. W tej sytuacji oczywiście najlepiej by było szczerze porozmawiać, ale na podstawie tego co napisała paranoid odnosze wrażenie, że nie przyniesie to oczekiwanego efektu. Oczywiście nic nie szkodzi spróbować. Gorzej raczej być nie może ;p
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Awatar użytkownika
paranoidandroid
Posty: 201
Rejestracja: niedziela, 27 maja 2007, 16:20

#18 Post autor: paranoidandroid » poniedziałek, 9 lipca 2007, 09:37

Obrazek
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 stycznia 2008, 19:39 przez paranoidandroid, łącznie zmieniany 1 raz.

kidziorek
Posty: 284
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 23:42
Lokalizacja: Wrocław

#19 Post autor: kidziorek » poniedziałek, 9 lipca 2007, 12:45

nutshell pisze:Podejrzewam kidziorku, że mimo wszelkich Twoich prób usprawiedliwiania i bronienia 7, paranoid i tak będą te cechy przeszkadzać. Po prostu pewnych cech niektórzy nie potrafią zaakceptować i już, zwłaszcza, kiedy druga osoba sprawia Ci swoim zachowaniem przykrość. A rady typu 'wyluzuj', 'to tylko zabawa' nie rozwiążą sprawy, bo co to za zabawa kiedy druga osoba cierpi? Czyli cały świat powinien naginać się do 7? To JEST egoizm. W tej sytuacji oczywiście najlepiej by było szczerze porozmawiać, ale na podstawie tego co napisała paranoid odnosze wrażenie, że nie przyniesie to oczekiwanego efektu. Oczywiście nic nie szkodzi spróbować. Gorzej raczej być nie może ;p
Nie zamierzam ukrywać, że tamta osoba jest młodą, zarozumiała i egoistyczną 7-ką :D
Chciałem tylko nieśmiało uświadomić, że pewne różnice są "systemowe" i nie da się na nie wiele poradzić. Chciałem rzucić nieco światła, na możliwe przyczyny i delikatnie zasugerować że wszelkie oceny są z natury subiektywne. "To tylko zabawa" napisałem, żeby wyjaśnić że może się paranoid mylić co do motywów, ale znam kogoś bardzo podobnego i myślę, że paranoid nie dopuszcza myśli, że może się mylić ;)
Natomiast "wyluzuj" było w połowie właśnie typowym droczeniem,
a w połowie radą człowieka, który na młodość patrzy już z pewnego dystansu.
Masz na myśli, że paranoid cierpi ? może się mylę, ale nie wydaje mi się, że chodzi o cierpienie...raczej irytację, może lekko pogardliwe rozczarowanie. Czy inne osoby cierpią? ze słów paranoid można odnieść takie wrażenie, ale jeżeli jest aż tak jak pisze, to jej znajoma powinna być już od dawna samotna jak palec i nikt by nie chciał z nią rozmawiać, a odnoszę wrażenie, że tak nie jest. Wytłumaczenia są dwa, albo chodzą do LO dla masochistów, albo nie wszystkich tak to dotyka jak się paranoid wydaje i/lub dostają coś w zamian, co dla niej nie jest cenne.

A czym się różni chęć "spoważnienia" 7-ki od chęci "wyluzowania" 5-ki ?
I dlaczego cały świat miałby się naginać do 5-ki? to już nie jest EGOZIM ?
Bez kompromisu i ustępstw z obu stron nic z tego nie będzie.

Szczera rozmowa? głuchego malarza ze ślepym muzykiem o kolorach i wysokim C ? Nie dogadają się, szczególnie z takim nastawieniem paranoid, która wychodzi z założenia że tamta jest zepsuta i trzeba ją naprawić... ("trzeba coś z tym zrobić").
7w8 sx/so/sp ENFP sangwinik

produkt vodko :)podobny

Awatar użytkownika
paranoidandroid
Posty: 201
Rejestracja: niedziela, 27 maja 2007, 16:20

#20 Post autor: paranoidandroid » poniedziałek, 9 lipca 2007, 12:55

Obrazek
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 stycznia 2008, 19:39 przez paranoidandroid, łącznie zmieniany 1 raz.

kidziorek
Posty: 284
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 23:42
Lokalizacja: Wrocław

#21 Post autor: kidziorek » poniedziałek, 9 lipca 2007, 13:06

paranoid_android pisze:Jak ktoś mi mówi "wyluzuj" to u mnie włącza żądzę mordu. Człowieku, żebyś Ty mnie znał....
Nie krępuj się ;)
Nie znam Ciebie, odnoszę się do tego co tu piszesz i jak to piszesz, to już tylko Ty wiesz czy jesteś tu sobą czy kogoś udajesz.
Wydaje mi się, że prawie na codzień mam do czynienia z kimś bardzo do Ciebie podobnym. Mimo że od Twojej znajomej jednak dzieli mnie przepaść wieloletniej walki z złymi cechami i wieloletniego mozolnego "dostosowywania" się do tej podobnej Tobie osoby, to często słyszę, że bywam jej wrogiem, że inni cierpią przeze mnie, że coś udaję, że spalam się bez sensu itp. i że jestem zepsuty i trzeba mnie naprawić. Też mi się często w kieszeni otwiera nawet cała kosa, nie tylko nóż...
Jeżeli musisz zmieniać siebie, by pozwolić jej choć trochę być sobą, to to chyba nie ma sensu, lepiej wykorzystać ten czas na szukanie kogoś bardziej kompatybilnego.
7w8 sx/so/sp ENFP sangwinik

produkt vodko :)podobny

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#22 Post autor: nutshell » poniedziałek, 9 lipca 2007, 13:10

A czym się różni chęć "spoważnienia" 7-ki od chęci "wyluzowania" 5-ki ?
I dlaczego cały świat miałby się naginać do 5-ki? to już nie jest EGOZIM ?
Po pierwsze, nie chodzi o spoważnienie, tylko zaprzestanie tych podłości, robienia sobie dobrze kosztem kogoś innego, a to różnica. Po drugie, cały świat nie ma naginać się do paranoid, ona póki co, chce jakoś wpłynąć na 7, żeby ta przestała sprawiać jej przykrość, z kolei 7 wciąga w swoje działania otoczenie, a nawet obce osoby. Może po prostu inaczej to odbieramy, ja z obserwacji wiem, że można sobie dogryzać, prowokować, droczyć się, tak, aby rzeczywiście było to zabawą dla wszystkich, nie tylko dla jednej rozkapryszonej panny i jej publiczności.
ale jeżeli jest aż tak jak pisze, to jej znajoma powinna być już od dawna samotna jak palec i nikt by nie chciał z nią rozmawiać, a odnoszę wrażenie, że tak nie jest.
Bo nie jest, podejrzewam że jest powszechnie lubianą osobą. Niedawno na 'masowej' imprezie byłam świadkiem ośmieszania jednego chłopaczka, a ten który najardziej się nad nim pastwił, był 'przywódcą' grupy więc... Po prostu niektórzy faktycznie mają tendencje sadystyczne, nie każdy potrafi się przed tym bronić. paranoid chce rozwiązać to po ludzku, rozmową, ale:
Szczera rozmowa? głuchego malarza ze ślepym muzykiem o kolorach i wysokim C ?
też mi się tak wydaje.
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Awatar użytkownika
Wawelski
VIP
VIP
Posty: 1072
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 23:19

#23 Post autor: Wawelski » poniedziałek, 9 lipca 2007, 13:35

nutshell pisze:
A czym się różni chęć "spoważnienia" 7-ki od chęci "wyluzowania" 5-ki ?
I dlaczego cały świat miałby się naginać do 5-ki? to już nie jest EGOZIM ?
Po pierwsze, nie chodzi o spoważnienie, tylko zaprzestanie tych podłości, robienia sobie dobrze kosztem kogoś innego, a to różnica. Po drugie, cały świat nie ma naginać się do paranoid, ona póki co, chce jakoś wpłynąć na 7, żeby ta przestała sprawiać jej przykrość, z kolei 7 wciąga w swoje działania otoczenie, a nawet obce osoby. Może po prostu inaczej to odbieramy, ja z obserwacji wiem, że można sobie dogryzać, prowokować, droczyć się, tak, aby rzeczywiście było to zabawą dla wszystkich, nie tylko dla jednej rozkapryszonej panny i jej publiczności.
ale jeżeli jest aż tak jak pisze, to jej znajoma powinna być już od dawna samotna jak palec i nikt by nie chciał z nią rozmawiać, a odnoszę wrażenie, że tak nie jest.
Bo nie jest, podejrzewam że jest powszechnie lubianą osobą. Niedawno na 'masowej' imprezie byłam świadkiem ośmieszania jednego chłopaczka, a ten który najardziej się nad nim pastwił, był 'przywódcą' grupy więc... Po prostu niektórzy faktycznie mają tendencje sadystyczne, nie każdy potrafi się przed tym bronić.
Tak tylko Ty już opisujesz 8, być może 8w7 ;P

Jeśli chodzi o złośliwości, to jeeej dopieprzamy sobie z kumplami ale mamy tego świadomość że jesteśmy skrzywieni i mamy specyficzne poczucie humoru. Przyjacielowi, który tego nie rozumie tak nie powiem , choć nieraz mam ochotę mu jakiś pikantnym tekstem doprawić. Takie oczyszczające pranie brudów na wesoło ;] Rzadko kiedy granica jest przekraczana.
Nikt nie cierpi i to nie jest sadyzm, ja nie czerpałem nigdy przyjemności z poniżania ludzi, osobiście mnie boli takie zachowanie u innych.

Gdzie 7 i sadyzm... :roll:
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 9 lipca 2007, 13:39 przez Wawelski, łącznie zmieniany 2 razy.
„Moc bowiem w słabości się doskonali”

kidziorek
Posty: 284
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 23:42
Lokalizacja: Wrocław

#24 Post autor: kidziorek » poniedziałek, 9 lipca 2007, 13:37

paranoid_android pisze:
kidziorek pisze: paranoid nie dopuszcza myśli, że może się mylić ;)
Dopuszcza
kidziorek pisze: I dlaczego cały świat miałby się naginać do 5-ki? to już nie jest EGOZIM ?
A dlaczego ma się naginać do 7-ki ?
Jak dla mnie to do nikogo nie ma się naginać, nutshell zasugerowała, że doradzam nagięcie się całego świata do siódemki.

paranoid_android pisze:
kidziorek pisze: Nie dogadają się, szczególnie z takim nastawieniem paranoid, która wychodzi z założenia że tamta jest zepsuta i trzeba ją naprawić... ("trzeba coś z tym zrobić").
Oczywiście, że trzeba i można. Jakby każdy miał do każdego podejście "on(a) już taki/a jest, nie da się jej zmienić" to by było nieciekawie. Wiesz, on już tak ma - lubi sobie wyjść na ulicę i poderżnąć komuś gardło, nie wsadzajcie go do więzienia, on taki po prostu jest.
Argument z gardłem trochę słaby...odizolowanie kogoś takiego od społeczeństwa, a nawet ukaranie go śmiercią nie zmienia nijak tego,
że jest jaki jest...
Hm...gdyby każdy mógł swobodnie wybierać z kim chce się zadawać, przebywać to nie było by to zbytnio istotne w pewnych rozsądnych granicach.
Czy trzeba ? Jakoś ciężko mi uwierzyć w szlachetność pobudek...
Trzeba bo tak wszystkim(poza zmienianym na siłę) będzie...wygodniej ?
Może to zrobić tylko samo życie. Nie odbieraj tego osobiście, ale raczej niewielkie masz szanse coś tu zdziałać.
Gdybyś jednak chciała spróbować, musisz najpierw dokonać, rzeczy chyba dla Ciebie niemożliwej...na początek szczerze zaakceptować ją taka jaka jest teraz...Bez tego, każda próba zmian, będzie odebrana jako wymuszenie, a reakcję obronną odczujesz na własnej skórze.

paranoid_android pisze: Zmiana lub ograniczenie pewnych wad charakteru pomogłaby jej samej. Skąd wiesz jak to wygląda w całości? Ja też potrafiłam zmienić dla niej niektóre swoje cechy.
Być może pomogło albo zaszkodziło, nie jesteś w stanie tego ocenić.
Bycie bardziej Tobą wcale nie musi czynić ja szczęśliwszą.
Mam pewne wyobrażenie. Jestem prawie pewien, że tego nie dostrzegasz,
ale ona na pewno też pewne cechy zmieniła, w stosunku do Ciebie i wyłącznie dla Ciebie, nie do wszystkich.

Potrafiłaś, ale ciągle powtarzasz, że ona musi się zmienić, do tego postu,
ani razu nie napisałaś o pracy nad sobą, o swoich wadach charakteru.
Od tego co piszesz bije na kilometr przekonanie o swojej "lepszości", "normalności" i "zdrowości", spróbuj traktować ją jak kogoś równego
sobie, może nieznośnie innego ale równego. Na pouczanie i mentorski ton nigdy nie dostaniesz pozytywnego odzewu od 7-ki ;)

paranoid_android pisze:
kidziorek pisze:Bez kompromisu i ustępstw z obu stron nic z tego nie będzie.
Sasasasasa.
Mam nadzieję, że mnie nie obrażasz :P
7w8 sx/so/sp ENFP sangwinik

produkt vodko :)podobny

sim0n
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 8 lipca 2007, 21:18
Lokalizacja: Rydułtowy

#25 Post autor: sim0n » poniedziałek, 9 lipca 2007, 14:06

ja z siodemka bardzo sie polubilem (byla to jedyna osoba z jaka gdzeikolwiek wychodzilem). I nagle sie wszystko skonczylo, nie wiem z kogo winy, ona zaczela spotykac sie z kims innym (ja na nic nie liczylem bedac z nia), ale teraz zaluje ze tak sie to skonczylo i glupio mi z nia do tego wracac..

A co do tematu to siodemki lubia jak sie jest wesolym i z usmiechem na twarzy sie do nich rozmawia;]
4w5
Nikt się mnie o zdanie nie pytał....

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#26 Post autor: nutshell » poniedziałek, 9 lipca 2007, 14:40

Tak tylko Ty już opisujesz 8, być może 8w7 ;P
Więc może ta 7 ma silne ósemkowo-niezdrowe skrzydło ;) . Chodziło mi tylko o to, żeby pokazać, że mechanizm działania jest podobny, choć może pobudki inne.
Jeśli chodzi o złośliwości, to jeeej dopieprzamy sobie z kumplami ale mamy tego świadomość że jesteśmy skrzywieni i mamy specyficzne poczucie humoru. Przyjacielowi, który tego nie rozumie tak nie powiem , choć nieraz mam ochotę mu jakiś pikantnym tekstem doprawić. Takie oczyszczające pranie brudów na wesoło ;] Rzadko kiedy granica jest przekraczana.
I to jest jak najbardziej okej :) właśnie o to chodzi
nutshell zasugerowała, że doradzam nagięcie się całego świata do siódemki.
Nie sugeruje, że Ty doradzasz ;) to był mój własny odbiór sytuacji.
Trzeba bo tak wszystkim(poza zmienianym na siłę) będzie...wygodniej ?
Ale to paranoid jest tu 'poszkodowana'! nie odkręcaj kota ogonem...
Potrafiłaś, ale ciągle powtarzasz, że ona musi się zmienić, do tego postu,
ani razu nie napisałaś o pracy nad sobą, o swoich wadach charakteru.
Ale powiedz, co to tak naprawdę ma do rzeczy? dziewczyna zakłada temat o tym co jej przeszkadza i jak sobie z tym poradzić, a nie po to, by przeprowadzać autopsychoanalizę.
Dla mnie jest to proste, tak jak napisał Wawelski, jeżeli komuś nie odpowiadają moje, nazwijmy to zarty (...) to nawet jeśli uważam, że ta osoba jest przewrażliwiona i przesadza - przestaje. Po prostu. W przeciwnym razie chyba naprawdę można mówić o lekkim sadyzmie :S
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#27 Post autor: Hydra » poniedziałek, 9 lipca 2007, 15:01

Mam przyjaciółkę ENFp, która zachowuje się dokładnie jak osoba przedstawiona na obrazku paranoid.
paranoid_android pisze: - Potrafi zepsuć nawet najbardziej precyzyjnie ustalone plany przez swój humor, tzn. umawiamy się, że robimy tak i tak, a ona na 5 min przed stwierdza, że jednak nie, bo miało przed chwilą miejsce jakieś wydarzenie, które ją wkurzyło i straciła ochotę na wszystko (nie patrzy na to w taki sposób, że mnie również zepsuła plany, patrzy tylko na swój humor).
Zgadza się. Najczęściej jednak zmieniała zdanie, gdy mówiłam, że „pójdę sama” lub „to ja idę z …”. Nie ona jedna na świecie. :D A jeśli nie zmieniała, to później żałowała, że czegoś tam nie zrobiła.
paranoid_android pisze: - Zauważyłam u niej jakiś niesamowity, niepokojący mnie sadyzm. Uwielbia kogoś upokarzać, ale tylko w obecności innych. Ze mną też zdarzały się takie sytuacje - kiedy jesteśmy same zachowuje się normalnie, przy ludziach natychmiast próbuje mi dokuczyć, wyśmiewa mnie, opowiada historie z moim udziałem przy czym sama dodaje połowę rzeczy które nigdy się nie zdarzyły, co by opowieść była barwniejsza.
To nie jest sadyzm tylko „gwiazdorstwo” ;) Lubi strzelać do wszystkich dookoła i do mnie też strzelała. Generalnie były to gumowe pociski, które nikomu nie robiły krzywdy, ale gdy popadała w przesadę to reagowałam albo jeszcze podkręcając głupi dowcip na mój temat, ale rzucałam krótkie „nie przesadzaj” i było po sprawie.
paranoid_android pisze: - Jest niesłowna. Pożycza coś i nie oddaje, snuje wielkie plany które nigdy się nie spełniają, obiecuje i nie dotrzymuje obietnic. Ale kiedy ktokolwiek ośmieli się jej o tym przypomnieć (mówiłaś, że zrobisz to czy tamto, a nie zrobiłaś) jej jedynym argumentem jest "dobra, daj spokój".
Snuła wielkie plany. Tak wielkie, ze zwykle kwitowałam je sceptycznym uśmieszkiem. Kiedy chciałam się z niej trochę ponabijać (:D) to przypominałam jej te „napoleońskie strategie”. I też słyszałam „no już dobra, kończ Waść wstydu oszczędź.”
paranoid_android pisze: - Bywa czasami potworną egoistką, nawet wobec osób, które są w stanie zrobić dla niej bardzo dużo. Nie potrafi oddać choćby w 1/10 poświęconej jej energii. Musi być tak jak ona chce nawet kosztem wyrzeczeń innych osób .
Nigdy nie czułam się specjalnie wykorzystywana i ograbiana z energii, wręcz przeciwnie, zawsze potrafiła mnie naładować optymizmem i bzdurami, które wciąż opowiadała ;)
A co do tego, że jej ma być "na wierchu", to wcale tak być nie musi i można to powiedzieć wprost.
paranoid_android pisze: - Strasznie kłamie. I to nie w sytuacjach "koniecznych", kiedy trzeba się wybronić, wyjść cało z jakiejś opresji etc. Kłamie po to żeby kłamać, żeby zrobić lepsze wrażenie, ubarwić coś.

Oj tak, tak! Czasami gdy się tak nakręcała to widziałam jak reszta towarzystwa przenosi wzrok na mnie, by sprawdzić, czy to już ten moment, w którym zaczyna się bajka :lol:
paranoid_android pisze: - Jest potwornie dociekliwa. Czepia się szczegółów, wymaga wnikliwych wyjaśnień zupełnie nieistotnych rzeczy, jakby podejrzewała, że nie mówię prawdy, co zresztą bardzo usilnie próbuje mi często udowodnić (jaki Paweł ? nie znasz żadnego Pawła/ a o której ty tam byłaś? nie mogłaś być tam o 20 bo o 19:50 ktoś tam gdzieś tam cię widział/a z kim? niemożliwe, ty z nim nigdy się nie umawiasz etc.).
Kiedy cos ja zaciekawiło, to chciała wiedzieć absolutnie wszystko na ten temat i to najlepiej natychmiast. Denerwowała się, gdy pytała o rzeczy, na które ja zwyczajnie nie zwracałam uwagi i nie potrafiłam jej czegoś tam szczegółowo opisać. Ale przepraszam bardzo – nie każdego interesuje nowy garnitur wykładowcy :D

Co do problemów z kompleksami to się nie wypowiem, bo jakoś nie są zauważalne.

Myślę, że kidziorek ma trochę racji mówiąc, ze zwyczajnie do siebie nie pasujecie. Każdy mierzy swoją miarą, ona się dla Ciebie nie poświęca i wcale nie oczekuje byś robiła to dla niej. Ona nie traktuje wielu rzeczy poważnie i wcale nie uważa, że Ty powinnaś tak bardzo na serio brać tego, co ona mówi. Z własnego doświadczenia wiem, że trzeba się nieźle natrudzić, by z morza bzdetów wyłowić jakiś naprawdę dobry pomysł. Ale od tego byłam ja :D Jeśli już obie zgodziłyśmy się, że pomysł jest dobry, to trzeba było zrealizować i koniec. I wtedy rzeczywiście mogłam na niej polegać.
I dodam na koniec, że przyjaźnimy się od 14 lat :D
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
paranoidandroid
Posty: 201
Rejestracja: niedziela, 27 maja 2007, 16:20

#28 Post autor: paranoidandroid » poniedziałek, 9 lipca 2007, 16:00

Obrazek
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 stycznia 2008, 19:39 przez paranoidandroid, łącznie zmieniany 1 raz.

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#29 Post autor: Czekolada » poniedziałek, 9 lipca 2007, 16:05

Kiedy cos ja zaciekawiło, to chciała wiedzieć absolutnie wszystko na ten temat i to najlepiej natychmiast. Denerwowała się, gdy pytała o rzeczy, na które ja zwyczajnie nie zwracałam uwagi i nie potrafiłam jej czegoś tam szczegółowo opisać. Ale przepraszam bardzo – nie każdego interesuje nowy garnitur wykładowcy :D

Akurat jak ktoś mnie o ciuchy spyta to jestem zielona, dosłownie ;p. A to dlatego, że nie zwracam uwagi na takie rzeczy. Chyba, że ktoś jej powiedział, że wykładowca miał super ekstra garnitur to nie dziwię się, że Cię chciała o to pomęczyć.

A już ruszając temat socjoniki, bardzo możliwe, że koleżanka może być dualem paranoid (ESFp) co teoretycznie wróży dobrze na przyszłość :D.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 marca 2010, 15:34 przez Czekolada, łącznie zmieniany 1 raz.

kidziorek
Posty: 284
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 23:42
Lokalizacja: Wrocław

#30 Post autor: kidziorek » poniedziałek, 9 lipca 2007, 16:10

nutshell pisze: Ale to paranoid jest tu 'poszkodowana'! nie odkręcaj kota ogonem...
'Poszkodowana' czym ? że ktoś nie czuje obowiązku dostosowania się ?
Żartujesz mam nadzieję...
nutshell pisze:
Potrafiłaś, ale ciągle powtarzasz, że ona musi się zmienić, do tego postu,
ani razu nie napisałaś o pracy nad sobą, o swoich wadach charakteru.
Ale powiedz, co to tak naprawdę ma do rzeczy? dziewczyna zakłada temat o tym co jej przeszkadza i jak sobie z tym poradzić, a nie po to, by przeprowadzać autopsychoanalizę.
Chciała wiedzieć jak z nami rozmawiać...Więc tłumaczę, że jeżeli ma potrzebę krytykować, zmieniać i pouczać, to musi odrobić zadanie domowe i przyjrzeć się sobie krytycznie, bo zamiast któregoś "daj spokój" w końcu usłyszy głęboką, szczerą a nie rzadko boleśnie podkoloryzowaną analizę z punktu widzenia siódemki.
nutshell pisze:Dla mnie jest to proste, tak jak napisał Wawelski, jeżeli komuś nie odpowiadają moje, nazwijmy to zarty (...) to nawet jeśli uważam, że ta osoba jest przewrażliwiona i przesadza - przestaje. Po prostu. W przeciwnym razie chyba naprawdę można mówić o lekkim sadyzmie :S
To wcale nie jest proste niestety, to walka z samym sobą i wyczerpujące próby wczucia się w to co może pomyśleć taka osoba, która z zupełnie niejasnych przyczyn nie potrafi zaprotestować jawnie...
7w8 sx/so/sp ENFP sangwinik

produkt vodko :)podobny

ODPOWIEDZ