7w6 a 7w8 i ... autorytety.

Wiadomość
Autor
Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

7w6 a 7w8 i ... autorytety.

#1 Post autor: Czekolada » piątek, 1 czerwca 2007, 18:42

7w6:
Może unikać lub chytrze obchodzić wszelkie autorytety, ale wciąż jest ich świadoma, tak jak ma to miejsce u szóstki.
Gdy siódemka ma antyfobiczne skrzydło 6(...) jest przeciwna autorytetom, pasywna lub agresywna w zależności od sytuacji.
A jak jest z 7w8? I z 7w6?
Jak zdefiniowalibyście to obchodzenie autorytetów?
Nie znosicie jak ktoś ma nad Wami kontrolę? Nie liczycie się za bardzo ze zdaniem mądrzejszych, bardziej doświadczonych? Ignorujecie ich rady? Wolicie podążać własną drogą? Nie lubicie, kiedy ktoś mówi Wam co robić? Jak to jest z nami naprawdę?
Ostatnio zmieniony piątek, 1 czerwca 2007, 20:06 przez Czekolada, łącznie zmieniany 2 razy.



Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#2 Post autor: vodka :) » piątek, 1 czerwca 2007, 18:57

a to tylko do 7w6 pytanie? ;P

bo 7w8 żadnych autorytetów nie uznaje ;)

Awatar użytkownika
Wawelski
VIP
VIP
Posty: 1072
Rejestracja: wtorek, 27 lutego 2007, 23:19

#3 Post autor: Wawelski » piątek, 1 czerwca 2007, 19:08

vodka :) pisze:a to tylko do 7w6 pytanie? ;P

bo 7w8 żadnych autorytetów nie uznaje ;)
Samiśmy sobie sterem i okrętem :]
„Moc bowiem w słabości się doskonali”

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#4 Post autor: Czekolada » piątek, 1 czerwca 2007, 20:07

Zmieniłam formę, tak będzie ciekawiej :D.
Zapraszaaam.

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#5 Post autor: aliszien » sobota, 2 czerwca 2007, 21:46

vodka :) pisze: bo 7w8 żadnych autorytetów nie uznaje ;)
Potwierdzam.
Domowy to typ "Wiem lepiej".
Inni to kretyni, a on z wrodzonej "łagodności" im nie mówi tego wprost.
Lenistwo prędzej.
4w5, INFj, sp/sx

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#6 Post autor: Green Eyes » niedziela, 3 czerwca 2007, 00:44

ja jestem zawsze na NIE, zawsze mam cos do powiedzenia, do dodania, i zawsze robie wszystko po swojemu - te i inne zdania slyszalam codziennie z ust mojej mamy a teraz slysze od chlopaka (rownie niesubordynowanego)

ale co do stosunku do autorytetów to w opisie 7w6 idealnie to uchwycili, omijam poki moge ale jestem ich swiadoma, nigdy nie posadzono mnie o brak taktu czy szacunku wobec osob uznawanych za autorytety, nie wyobrazam sobie jabkbym mogla nawet kogos tylko dlatego ze jest wyzej ode mnie nie lubic, to zbyt glupie.
porazka dla mnie jest przyklaskiwanie czy wazeliniarstwo, takiej postawy nigdy nie przyjme i co wiecej widze ze u madrych ludzi jest to postrzegane jako zaleta, zatem robie swoje, jesli mi sie nie podoba zdanie autorytetu to i tak je mowie, kazdy ma w koncu prawo do wyrazenia swojej opinii.

Awatar użytkownika
excelencja
Posty: 117
Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 21:35

#7 Post autor: excelencja » niedziela, 3 czerwca 2007, 13:45

w moim słowniku nie istnieje pojęcie autorytetu, są ludzie, których podziwiam, cenię, ale za cholerę nie autorytety.
chyba 7w8 z dużą dozą 4... w sumie to 7w4 :D

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

Re: 7w6 a 7w8 i ... autorytety.

#8 Post autor: vodka :) » niedziela, 3 czerwca 2007, 14:00

Czekolada pisze: Jak zdefiniowalibyście to obchodzenie autorytetów?
Dla mnie nie istnieje po prostu hierarchia - że ten jest wyżej, a tamten to już się nie liczy - nie, nie, nie! Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Owszem, można podziwiać wiedzę innych, ale ta wiedza ogranicza się zwykle do konkretnej dziedziny i tyle... Nie ma ideałów i nie będzie. Szacunek - owszem, ale jak do wszystkich. Nie zwracam uwagi na tytuły człowieka, ale na to jaką jest osobą (kultura osobista itp.) - bo znam wielu profesorków, którzy są chamami i prostakami (tak delikatnie mówiąc), a uważają się za niewiadomo kogo - i tu moje ulubione powiedzonko do takich ludzi - "wyżej sra, niż dupę ma". To tyle.

Awatar użytkownika
Słomkowy_Kapelusz
Posty: 850
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 11:58
Lokalizacja: Z głowy
Kontakt:

#9 Post autor: Słomkowy_Kapelusz » niedziela, 3 czerwca 2007, 16:02

Największym autorytetem jest własny rozsądek. Jeśli coś przyjmujemy na zasadzie autorytetu, to i tak nie jesteśmy zwolnieni z rozumienia tego.

Innych powinniśmy słuchać na wiarę w sprawach wiedzy specjalistycznej i tylko wtedy, gdy uznajemy, że są zainteresowani mówieniem prawdy w danej sprawie.

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#10 Post autor: hols » niedziela, 3 czerwca 2007, 18:28

Osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego jak "brak autorytetów". Jak by nie patrzeć życie ludzkie jest po części odtwórcze-ciężko jest wymyślić coś nowego. Kultura przez te parę tysięcy lat wypracowała nam specjalistów w każdej z dziedzin. Autorytety ma się zawsze, można być ich nieświadomym, świadomie niektóre z nich ignorować albo przyznawać się do nich. Powiedzenie "nie mam autorytetów" to dla mnie taka przekora, zaznaczanie swego indywidualizmu ("patrzcie jaki jestem wyjątkowy, nie słucham się nikogo"). To tak na wstępie.
Zatem definicja z 1 podstawówki:autorytet dla mnie to osoba, którą warto starać się naśladować.
Nie znosicie jak ktoś ma nad Wami kontrolę? Nie liczycie się za bardzo ze zdaniem mądrzejszych, bardziej doświadczonych? Ignorujecie ich rady? Wolicie podążać własną drogą? Nie lubicie, kiedy ktoś mówi Wam co robić? Jak to jest z nami naprawdę?
Dokładnie wszytko na "tak". Lubię najpierw zbadać czy ktoś jest godny miana mojego autorytetu. Zgodzę się z każdym jak tylko ktoś mnie przekona.
Wolter pisze:„Bardzo roztropnie jest wątpić".
Czekolada pisze: Jak zdefiniowalibyście to obchodzenie autorytetów?
Obchodzę autorytety to podchodzenie do dla mnie pochodzenie do nich z przekorą, a nie pokorą. To umiejętność odrzucania autorytetów, których teorie nie sprawdzają się w praktyce.
Słomkowy_Kapelusz pisze:Największym autorytetem jest własny rozsądek. Jeśli coś przyjmujemy na zasadzie autorytetu, to i tak nie jesteśmy zwolnieni z rozumienia tego.
Innych powinniśmy słuchać na wiarę w sprawach wiedzy specjalistycznej i tylko wtedy, gdy uznajemy, że są zainteresowani mówieniem prawdy w danej sprawie.
Dobrze ubrane w słowa.

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#11 Post autor: vodka :) » niedziela, 3 czerwca 2007, 19:44

hols pisze:Osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego jak "brak autorytetów".(...)
Powiedzenie "nie mam autorytetów" to dla mnie taka przekora, zaznaczanie swego indywidualizmu ("patrzcie jaki jestem wyjątkowy, nie słucham się nikogo"). To tak na wstępie.
wiedziałam, że ktoś tak w końcu powie, bo to jest pierwsza myśl przy odpowiadaniu na tego typu pytania, ALE "konia z rzędem" dla tego, kto mi udowodni, że mam rzeczywiście jakiś autorytet, o którym nie wiem ;)
(btw. hols, Ty mnie jeszcze nie znasz - to ja w mojej rodzinie zawsze wszystko wiedziałam najlepiej :lol: )
Słomkowy_Kapelusz pisze:Największym autorytetem jest własny rozsądek. Jeśli coś przyjmujemy na zasadzie autorytetu, to i tak nie jesteśmy zwolnieni z rozumienia tego.
Innych powinniśmy słuchać na wiarę w sprawach wiedzy specjalistycznej i tylko wtedy, gdy uznajemy, że są zainteresowani mówieniem prawdy w danej sprawie.
a Słomkowy dobrze streścił to, o co mi chodziło ;)

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#12 Post autor: hols » niedziela, 3 czerwca 2007, 20:19

vodka :) pisze: wiedziałam, że ktoś tak w końcu powie, bo to jest pierwsza myśl przy odpowiadaniu na tego typu pytania, ALE "konia z rzędem" dla tego, kto mi udowodni, że mam rzeczywiście jakiś autorytet, o którym nie wiem ;)
Nie wiem jakie masz podejście do autorytetu. Możliwe, że masz strasznie wysoką poprzeczkę ustawioną dla kogoś, kto mógłby autorytetem w danej sprawie być. Nie wiem, też w jakiej dziedzinie miałbym szukać. Może masz jakiś swoich ulubionych artystów (wiem, że studiujesz coś związanego ze sztuką). Może trafia do Ciebie to jak ktoś jakąś formę sztuki prezentuje, ale pewnie z drugiej strony zakładasz, że nie znasz tej persony osobiście więc wolisz się na jej temat nie wypowiadać (czyli znów bariera wiedzowa).

Ja uznałbym na przykład z mój autorytet w sprawach gitary Joe Satriani-ego. Kupiłem pół roku temu gitarę i można powiedzieć, że siedzę w temacie dość mocno. Wiem jak ciężko jest grać na takim poziomie ja ww. pan. Co prawda nie znam go osobiście, ale fakty mówią same za siebie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Joe_Satriani
Szanuję, podziwiam, delektuję się twórczością = autorytet
vodka :) pisze: (btw. hols, Ty mnie jeszcze nie znasz - to ja w mojej rodzinie zawsze wszystko wiedziałam najlepiej :lol: )
Nie tylko Ty ;) Ja też lubię być tym "mądralą".

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#13 Post autor: vodka :) » niedziela, 3 czerwca 2007, 21:42

hols pisze:Możliwe, że masz strasznie wysoką poprzeczkę ustawioną dla kogoś, kto mógłby autorytetem w danej sprawie być. Nie wiem, też w jakiej dziedzinie miałbym szukać. Może masz jakiś swoich ulubionych artystów (wiem, że studiujesz coś związanego ze sztuką). Może trafia do Ciebie to jak ktoś jakąś formę sztuki prezentuje, ale pewnie z drugiej strony zakładasz, że nie znasz tej persony osobiście więc wolisz się na jej temat nie wypowiadać (czyli znów bariera wiedzowa).
wszystko się zgadza :)
wysoka poprzeczka (właściwie nie do przeskoczenia) i ta bariera wiedzy... bo dla mnie autorytet = ideał (zawsze, wszędzie i we wszystkim) ;)
a takie ideały nie istnieją, niestety... Owszem, mogę uwielbiać czyjąś twórczość - czyjeś dokonania, ale to nie znaczy, że uwielbiam również tę osobę. Dlatego dla mnie pojęcie "autorytet" to coś abstrakcyjnego ;P
hols pisze:Szanuję, podziwiam, delektuję się twórczością = autorytet
a dla mnie: szanuję, podziwiam, delektuję się twórczością = ktoś jest w czymś dobry, fajnie, oby tak dalej! :D
wikipedia pisze:Autorytet - osoba lub instytucja ciesząca się uznaniem, mająca kredyt zaufania co do profesjonalizmu, prawdomówności i bezstronności w ocenie jakiegoś zjawiska lub wydarzenia.
spójrzmy na to realnie - nie ma takich ludzi ;P

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#14 Post autor: hols » niedziela, 3 czerwca 2007, 22:16

vodka :) pisze:spójrzmy na to realnie - nie ma takich ludzi ;P
Są :]
wikipedia pisze: jakiegoś zjawiska lub wydarzenia.
Nie jest tu napisane, że autorytet jest absolutny we wszystkim, a raczej w pojedynczych rzeczach. Twoje rozumienie autorytetu to jakaś istota idealna. To może jacyś bohaterzy książkowi/filmowi w takim razie ? (ci bywają idealni, co też czasami wkurza i może być postrzegane jako wada ;D)

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#15 Post autor: Green Eyes » poniedziałek, 4 czerwca 2007, 11:50

tez przytakne Słomkowemu że przede wszystkim powinnismy sie kierowac zdrowym rozsadkiem i tak ja mam zamiar robic.

nadal nie potrafie mimo calej pokory, ktora gdzies tam wydzieram z otchlani, stwierdzic że mam autorytety. moge podziwiac kogos za to jak swietnie potrafi zorganizowac sobie dzien pracy, albo za podejscie do zycia, albo za odwage, ale zeby ten ktos byl dla mnie wzorem do nasladowania to tak nie bedzie.
hols chcesz grac jak Joe Satriani czy jak hols?
wychodze z takiego zalozenia ze mozna podziwiac, szanowac ludzi za to jacy sa i co robia, ale nikt nie jest identyczny, nie zyje w takim samym srodowisku i nie podejmuje takich samych wyborow, zaden autorytet za mnie nie bedzie zyl ani nawet nie pokaze mi jak zyc, bo byc moze zrobilby zupelnie inaczej bedac w mojej sytuacji i co, tzn ze ja dokonuje zlych wyborow czy zle zyje? wydaje mi sie ze kazdy stara sie postepowac najlepiej jak potrafi.
wedlug waszych definicji wyglada na to ze mozna miec autorytet od kazdej z dziedzin zycia: mycia zebow, ubierania, gotowania, sprzatania, pracowania, spania, tanczenia, kochania. tym bardziej utwierdzam sie ze slowo autorytet jest zbyt powazne by nim tak szafowac i gdzie w tym wszystkim miejsce dla nas samych?

ODPOWIEDZ