Strona 1 z 3

Jak postępować z 6, żeby przestała się zamartwiać?

: sobota, 5 maja 2007, 13:44
autor: Intryga
Mam pytanie do Was, Szósteczki, a także do innych typów, które mają doświadczenie jeżeli chodzi o relacje z Wami ;)
Otóż: jak z Wami postępować, żebyście czuli się dobrze? Jak pomóc 6 przezwyciężyć strach? Co zrobić, żebyście zamiast myśleć i mówić o problemach, dramatyzować i wyolbrzymiać stojące przed Wami lub wyimaginowane przeszkody zrelaksowali się i uspokoili? (w szczególności chodzi mi jak postępować z chorą 6, od której słowna argumentacja odbija sie jak piłka od ściany.)

Re: Jak postępować z 6, żeby przestała się zamartwiać?

: sobota, 5 maja 2007, 15:02
autor: malna
Intryga pisze:słowna argumentacja odbija sie jak piłka od ściany
Nie ma bardziej logicznej istoty od paranoika. ;-) Nie chodzi o to, że Twoje argumenty nie trafiają, po prostu w szachach argumentów i kontrargumentów będziesz zawsze kilka ruchów do tyłu.

Jedno, co możesz zrobić, to cierpliwie wysłuchać, wspólnie ponarzekać, nawet wzajemnie się postraszyć (szóstka szczególnie ceni sobie 'świadomego' towarzysza niedoli ;-)), a kiedy udowodnisz ponad wszelką wątpliwość, że nie lekceważysz rozkosznie końca świata, śmiej mu się w twarz. "Naiwna jesteś. Będzie gorzej - (...)" Z moich obserwacji czarny humor jako jedyny reflektuje sześć w jej paranojach. Inteligentnych ludzi nie traktuj łopatologicznie, bo zamęczysz tak ich, jak siebie.

siódmy rok przyjaźni z 6w5 ;-)

Re: Jak postępować z 6, żeby przestała się zamartwiać?

: sobota, 5 maja 2007, 15:35
autor: Intryga
malna pisze:Nie ma bardziej logicznej istoty od paranoika. ;-)
Trafna uwaga :lol:
malna pisze:Jedno, co możesz zrobić, to cierpliwie wysłuchać, wspólnie ponarzekać, nawet wzajemnie się postraszyć
Matko, nigdy bym na to nie wpadła... (żeby nie było, nie mówię tego ironicznie :|)
Z tego co widzę, to jak dotad zachowywałam się zupełnie odwrotnie :lol: zamiast ponarzekać z 6 stralam sie pocieszać kilkoma poradami lub logicznymi argimentami za tym, ze sie wszystko ulozy i niepotrzebnie sie martwi... :oops:
Dobrze, ze mnie uświadomiłas, tak to pewnie bym nadal kopała pod sobą coraz głębszy dół... :roll:
(Musze koniecznie sprobowac Twojej metody przy najblizszej okazji :D)

Malna, sama odkryłaś jak postępować z 6? ;)

: sobota, 5 maja 2007, 15:52
autor: Gabriel
Moja mama jest sześć. Moim zdaniem nie da nic się zrobić. To tak jakby ósemka miała pewnego dnia przestać się denerwować czy trójce miało przestać zależeć na sukcesach.
Z tego co sprawdzone to czarny humor i przesadza, dramatyzowanie jeszcze bardziej od szóstki. To czasem ją przywraca do stanu używalności. Kiedy stwierdzi, że obok jest ktoś kto martwi się jeszcze bardziej od niej samej, to wzbudza w niej zaufanie. Mam przyjaciela 6 antyfobiczna. Tu zupełnie co innego. Albo tak dobrze ukrywa swą paranoję.

Re: Jak postępować z 6, żeby przestała się zamartwiać?

: sobota, 5 maja 2007, 15:57
autor: malna
Gabriel pisze:Z tego co sprawdzone to czarny humor i przesadza, dramatyzowanie jeszcze bardziej od szóstki.
widać coś w tym musi być :-)
Intryga pisze:Malna, sama odkryłaś jak postępować z 6? ;)
'moją' 6 poznałam przed enneagramem, więc chyba... ;-)
Intryga pisze:Musze koniecznie sprobowac Twojej metody przy najblizszej okazji :D
mam nadzieję, że pomogę, a chociaż nie zaszkodzę :oops:, każdy jest inny

: sobota, 5 maja 2007, 16:00
autor: Intryga
Gabriel pisze:Z tego co sprawdzone to czarny humor i przesadza, dramatyzowanie jeszcze bardziej od szóstki.
A to możliwe wogole? :lol: trudność w tym mają osoby, które z natury są spokojne, pokojowo nastawione i jeszcze optymiści, którzy mają nagle zacząć dramatyzować bardziej niz 6...
eh, trzeba się nameczyć, zeby ich uspokoić.
malna pisze:mam nadzieję, że pomogę, a chociaż nie zaszkodzę
Napewno nie zaszkodzisz :D skoro dogadujesz sie dobrze ze swoją 6 tak sie zachowujac to musi cos w tym być, 6 od 6 sie aż tak nie rozni ;)

: środa, 9 maja 2007, 21:33
autor: nutshell
Jako 6 stwierdzam, że Malna mądrą kobietą jest i słuchać jej należy :) Na mnie na pewno nie działają hasła typu "bedzie dobrze", "nie przejmuj się", "olej to" itp oczywiście przyjmę je do wiadomości, usmiechnę się, a następnie zagłębie bardziej w swojej paranoi ;) Jak juz gdzieś pisałam, rzadko kiedy zadręczam kogokolwiek swoimi paranojami, czarnowidztwem, nie zamartwiam się publicznie, bo raz że przychodzi mi to z trudem, dwa, że mimo wszystko mam świadomość jak idiotycznie niektóre obawy musiałbyby brzmieć wypowiedziane na głos, a trzy, to są moje problemy, rozwiązuje je sama i nie mam prawa nikogo nimi obciążać emocjonalnie, chyba że ktoś bardzo nalega ;) No ale jeśli dojdzie już do tak mało komfortowej dla rozmówcy sytuacji, że zaczynam nieśmiało coś przebąkiwać, że tu mi źle, tam mnie boli, to cenię (i pociesza mnie) gdy ktoś przyznaj mi rację (moje 'schizy' prawie nigdy nie sa bezpodstawne- za to wyolbrzymione) i mówi 'słuchaj, to fakt ze gorzej byc nie moze, ALE (i w tym miejscu sensowne argumenty ze jednak sytuacja może ulec zmianie na + ). To był oczywiście tylko pierwszy lepszy przykład, bo wachlarz moich paranoi jest szeroki i barwny :lol:
Aha, złości mnie strasznie, kiedy ktoś bagatelizuje moje problemy, może niechcący, nieświadomie, ale poźniej nabieram dziwnego dystansu do takiej osoby. Podsumowując, wszystko co napisała Malna to prawda.

: czwartek, 17 maja 2007, 19:40
autor: Biedronka
No, Malna, wymiatasz :D Ja jestem 6 i zawsze, ale to zawsze mnie wkurzają teksty typu: "będzie dobrze"; "nie przejmuj się tak"; a już najgorsze jest: "jak zwykle przesadzasz!". Naprawdę, nie ma nic głupszego od powiedzenia 6, że przesadza, bo myślimy, że to my mamy rację, ale nikt nas po prostu nie rozumie i nie docenia.
Jak tylko przeczytałam o tym czarnym humorze, to od razu pomyślalam, że to genialne! Rzeczywiście, tylko czarny humor i wspólne narzekanie są w stanie "przywrócić mnie do pionu". Malna, jak do tego doszłaś? Powinnaś dostać jakiś order za zasługi dla ludzkości! :wink:

: środa, 30 maja 2007, 15:39
autor: wiaterek
Ja z moją Panią 6 postepuje nastepująco:
zawsze slucham do konca z pelna powagą ( nawet jak zaczyna sie powtarzac, albo przesadza )potem udzialam porady, albo zadaje dodatkowe pytania poczym powoli przechodze wlasnie w czarny humor z 6 jest o tyle swietnie, ze ona to od razu podchwytuje i wychodza nam takie hostorie ze zaczynamy sie smiac smiac smiac...
Moj drugi wyprobowany sposob to zabranie Jej na jedzenie jakies smaczne wtedy wszystko staje się "normalne" i proste ;)

: środa, 30 maja 2007, 16:59
autor: Biedronka
No proszę , jaki spryciarz :wink:

: środa, 30 maja 2007, 17:26
autor: Kantus
Ja tam soboiscie sie nigdy nie zamartwia mw towarzystwie.. zawsze gdy rozważam jakieś ewntualnośći w domu to wtedy mi sie wyobrazają różne najgorsze scenariusze:)

: środa, 30 maja 2007, 18:02
autor: ewutek
Kantus pisze:Ja tam soboiscie sie nigdy nie zamartwia mw towarzystwie
Jako inwersja typu Kantusa muszę napisać, że ze mną jest dokładnie na odwrót! W towarzystwie myślę tylko o stresującym problemie i czyham na odpowiedni moment, żeby prysnąć do domu.

A co do zamartwiania i sposobu pocieszania. Przeważnie wystarcza zapewnienie, że w razie kłopotu mogę się do kogoś zwróć o pomoc. Albo bardziej górnolotne: "możesz na mnie liczyć". Wspólne rozwijanie czarnego scenariusza zdarzeń, dramatycznych wizji i wisielczy humor to rzeczywiście psychologiczny paradoks otrzeźwienia ad absurdum. :)

: środa, 30 maja 2007, 21:04
autor: nutshell
Ale najważniejsze, że działa :D ;)

: wtorek, 26 lutego 2008, 11:38
autor: Kivi
Moja matka jest prawdopodobnie 6 i zauważyłam niezwykle ciekawą zależność.
Przykład: Mama potwornie boi się latać samolotami. Ja zawsze się troche bałam, ale niedawno coś się złamało w mojej psychice i stałam się straszną paranoiczką, zatem sama wpadam w gorszą panikę niż ona.
I to postępuje. Zauważyłam że im więcej strachu ja okazuję, tym ona mniej. Może to przypadek, nie wiem. Ale to byłoby interesujące, gdyby okazało sie że 6 mniej się boją, kiedy widzą że ktoś inny boi się "za nie", prawda?

: wtorek, 26 lutego 2008, 21:40
autor: Levanda
Zauważyłam to chyba u siebie.
Kiedy ktoś sie boi to mi przechodzi.. Nie zawsze, ale w większości przypadków..