W głębi duszy?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Minka
Posty: 194
Rejestracja: wtorek, 9 czerwca 2009, 19:38

Re: W głębi duszy?

#31 Post autor: Minka » wtorek, 3 sierpnia 2010, 23:27

Spoiler:
no to ja już w ogóle jestem zdezorientowana. już kiedyś robiłam ten test i wyszło mi to samo.

ja już chyba zaczynam wątpić w to wszystko. zaczynam zakładać, że każdego człowieka można przypisać do każdego z typów, a to zależy od jego sytuacji życiowej. fakt - pasuje do mnie 2w3, ale tak samo pasowało 7w6 czy 6w7. jestem zupełnie pokręcona. mam po równo: dwa razy wyszło mi, że jestem dwójką (właśnie w tym teście, kiedy myślałam też, że jestem 6w7), dwa razy, że jestem 7w6 i raz, że jestem 6w7. najśmieszniejsze jest to, że już mi się nie chce czytać o dwójkach, bo wiem, że jak zacznę czytać to zrobię sobie maksymalny mętlik w głowie...

chyba robię sobie odpoczynek od enneagramu. nie lubię zastanawiać się nad własnym "ja", to takie nudne. i po co? -.-"


"Podejrzliwość w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć."

sp/so

Awatar użytkownika
Kemal
VIP
VIP
Posty: 1142
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 23:58
Enneatyp: Lojalista

Re: W głębi duszy?

#32 Post autor: Kemal » środa, 4 sierpnia 2010, 00:46

To paradoks, że człowiek jednocześnie chce być jedyny i niepowtarzalny, a z drugiej strony chciałby się wpasować w wyznaczone przecież przez kogoś ramy, czyli enneagram. Pamiętam, że gdy odkrywałem enneagram czy też socjonikę to się tym trochę zachłysnąłem, jakbym znalazł klucz do swojego życia. Tyle, że im bardziej się w to zgłębiałem tym bardziej byłem rozczarowany. A w dodatku zacząłem wpasowywać w te ramy moje otoczenie. Dopiero z czasem nabrałem do tego wszystkiego dystansu i dziś nie traktuję enneagramu tak dosłownie jak kiedyś. Teraz staram się tylko zdefiniować dzięki niemu moje lęki i schematy jakimi się posługuję, w gronie ludzi, których tok myślenia jest choć w pewnym stopniu podobny.
6w5, ESI, sp/soc

Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia

Awatar użytkownika
Minka
Posty: 194
Rejestracja: wtorek, 9 czerwca 2009, 19:38

Re: W głębi duszy?

#33 Post autor: Minka » poniedziałek, 9 sierpnia 2010, 18:46

Paradoks, zawsze zajmowałam się innymi, żeby zapomnieć tylko o własnych problemach, sobie zostawiając tylko: "szczyptę czasu". A później marudziłam, jak bardzo nie wiem, kim jestem i jak bardzo każdy ode mnie czegoś chce. Jak bardzo jestem biedna, bo wszyscy się ode mnie odsuwają. I jak bardzo chciałabym być tak zajebista, za jaką się często postrzegam. W pewnym momencie zaczęłam wprowadzać w życie szczyptę manipulacji i lizusostwa. Wiedziałam, co komu powiedzieć, żeby zaskarbić sobie jego dobre uczucia. Następnie zauważyłam, że moim ciałem mogę wzbudzać pożądanie. Że sobą mogę wzbudzać pożądanie, dlatego przyjęłam maskę zimnej suki, która rani każdego z samców, zasłaniając się swoją niezależnością i trudnością w angażowaniu się. Aż wreszcie - wchodziłam do każdej z grup, pragnąc utrzymać z każdym z nich jak najlepsze kontakty i zbliżyć się do osób, które sobie wybrałam. Właściwie już od początku wiedziałam, jak wybierać sobie osoby, które w grupie są silne lub nowe. Żeby móc pokazać siebie z jak najlepszej strony. Nie bałam się w szóstkowym tego słowa znaczeniu (właśnie dlatego zawsze uważałam, że jestem szóstką). Bałam się po prostu, że od tych wszystkich masek, od tego wszystkiego, tak naprawdę jestem w środku pusta. I już wszystko, co mogło znaczyć coś, przestało to znaczyć. Dlatego próbowałam "przyodziewać" różne maski. Najbardziej mojej przyjaciółki, następnie brata. Dlatego miałam trudności ze "zdiagnozowaniem". I nagle, nagle zdałam sobie sprawę, że żyłam tak, by być obrazem kogoś, kogo sobie "narysowałam". Naczytałam się tylu opisów, dlatego zaczęłam używać swojego umysłu, żeby tym wszystkim manipulować, a przy okazji się podkładać, twierdząc, że na nic mnie nie stać, tylko po to, żeby ludzie pokazywali jeszcze bardziej, jak mnie kochają, jak bardzo jestem dla nich ważna i jak bardzo jestem zajebista. To było w stylu małych dziewczynek, które mierzą ubrania i mówią: "jak brzydko w tym wyglądam!", a Ty musisz powiedzieć: "wcale nie, przestań". I dzisiaj zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem tą szóstką, ani siódemką. Chociaż tak bardzo chciałam być jednym z tych typów, że sama sobie wymyślałam, że mam te projekcje. Sama układałam następną maskę do szafy. Jedną z miliona, tak bardzo męczących masek, które pokazują, że tak naprawdę nie wiem, kim naprawdę jestem. I dzisiaj dorwałam e-booka Helen Palmer. Przeczytałam opis dwójki, dokładnie. Jej drogę rozwoju. I tak, cholera jasna, aż przykro mi to mówić, jestem dwójką. Chociaż nie pasuje do mnie w 100% (zresztą, żaden typ nigdy nie pasował w tylu). Szóstka ma zupełnie inne motywy. Teraz zauważyłam, że od zawsze musiałam... zrobić coś więcej dla kogoś, żeby dostać od tego kogoś więcej.

I tak, jestem dziwna. Ale, niestety, nie jestem szóstką. Chociaż wiele razy będę tutaj jeszcze powracać, bo polubiłam i przywiązałam się do tego miejsca. Jak jakiś kot. I do ludzi też.
"Podejrzliwość w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć."

sp/so

Awatar użytkownika
subtlepleasure
Posty: 58
Rejestracja: czwartek, 19 sierpnia 2010, 21:47
Enneatyp: Lojalista

Re: W głębi duszy?

#34 Post autor: subtlepleasure » piątek, 27 sierpnia 2010, 12:37

Minka pisze: Chociaż wiele razy będę tutaj jeszcze powracać, bo polubiłam i przywiązałam się do tego miejsca. Jak jakiś kot. I do ludzi też.
Ja bym bardziej stawiała na psa. Koty to własnymi ścieżkami raczej chodzą, nie? :D

Jest szaro, buro i ponuro. Deszcz denerwująco bębni o szyby, a w moim życiu ostatnio nic się nie dzieje. Bezruch, niech mnie ktoś z niego wyciągnie. Chcę października, uczelni, pracy... ludzi, ludzi, ludzi ;p

Ta pogoda mnie przytłaczaaa.
"Trzeba mieć wrażliwość księżniczki i wytrzymałość kurwy. Tego się trzymam."
-A. Dymna

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: W głębi duszy?

#35 Post autor: Rinn » środa, 1 grudnia 2010, 13:29

W gruncie rzeczy mam wszystko, co mi potrzebne do szczęścia. Naprawdę.

Więc... dlaczego mimo to czuję się nieszczęśliwa?

Siła przyzwyczajenia?
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
DarkLilith
Posty: 52
Rejestracja: poniedziałek, 4 października 2010, 19:53
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: W głębi duszy?

#36 Post autor: DarkLilith » środa, 1 grudnia 2010, 18:44

Post 1:
Hmm :P może wrzucę tu 3 grosze... nie wiem czy jestem 6, bo jakoś nie pasuje do mnie przypasowanie do "prosiaczka" bardziej do kogoś kto zawsze musi być lepszy ale i musi się zaopiekować >> nie wiem brzmi to śmiesznie ale tak jest :P zawsze czuje, że tak widzę że o ci są ok, spoko śmieszni i w ogóle, ale i tak chociaż mogła bym do niech dołączyć zawsze wybieram te ciche myszki gdzieś pd ściana, żeby je pocieszyć rozśmieszyć obronić itd... i teraz wiem dlaczego ;) bo to daje mi poczucie bezpieczeństwa, i chyba dlatego nazywam siebie 6... tak marginalnie xD czy zauważyliście może ze taka bajka Kubuś Puchatek xd ma w sobie typowe osobowości enneagramowe? zając- 1 kłapouchy- 9 tygrysek- 7 Kubuś Puchatek chyba 6 kangurzyca- chyba 2 dalej nie pamiętam jakie osobowości były, macie pomysły, gdzie znajdą się w innych serialach bajkach filmach, takie typowe osobowości :D?

Post 2:
Rinn pisze:W gruncie rzeczy mam wszystko, co mi potrzebne do szczęścia. Naprawdę.

Więc... dlaczego mimo to czuję się nieszczęśliwa?

Siła przyzwyczajenia?
może i jestem młoda ale na temat szczęścia się wypowiem, bo może niby wszystko masz, a jednak nie robisz tego co byś na prawdę chciała? twoje życie ciebie nie bardzo fascynuje, przeuczyłaś szanse żeby było lepsze niż jest ;)? wiem wiem, pewnie gadam głupoty, ale sama często się nad tym zastanawiam... ale odkryłam ze gdy tracę kontakt ze sztuką muzyka itd... niby nie mam stanów "depresyjnych", "słabego zdrowia" ale jest takie uczucie monotonni, bezpłciowości... które i tak doprowadza do tych "słabych stanów zdrowia" ;) heh, masło maślane, ale może ktoś zrozumiał. Wg psychologii brakuje Ci endorfin i tyle :o

Połączyłam posty. M.
Noc jest najciemniejsza przed świtem....

Awatar użytkownika
Kemal
VIP
VIP
Posty: 1142
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 23:58
Enneatyp: Lojalista

Re: W głębi duszy?

#37 Post autor: Kemal » czwartek, 2 grudnia 2010, 01:30

Rinn może to po prostu SAD :wink:
6w5, ESI, sp/soc

Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia

Desiderat
Posty: 49
Rejestracja: poniedziałek, 6 grudnia 2010, 22:34
Enneatyp: Lojalista

Re: W głębi duszy?

#38 Post autor: Desiderat » niedziela, 16 stycznia 2011, 12:33

W głębi duszy?
Czuję się zagubiony, nie do końca wiem do czego dążę i co chcę osiągnać swoimi własnymi działaniami. Nie widzę żadnych swoich sukcesów i cały czas się zamartwiam tym, co już zdążyłem po drodze zajebać. Tak się składa, że mam zamiłowanie do dragów już jakiś czas, niedawno podejmowałem próbę rzucenia, nawet się udawało, ale znów cały świat mi sie zawalił na łeb. Chleję i ćpam na opór i to w gruncie rzeczy chyba tylko po to, żeby zwrócić uwagę na siebie, aby przyszedł w końcu ktoś kto mi poda dłoń i wyciągnie mnie z tego gówna i pokaże jak żyć żeby było dobrze. W zasadzie to nie mam żadnego celu w życiu, żyję sobie z dnia na dzień, katując się złą przeszłością i przyszłością którą widzę w czarno-białych kolorach. Nie potrafię się w ogóle ogarnąć, wzloty i upadki średnio co dwa tygodnie. Tydzień pracuję nad wszystkim, stawiam czoło swoim problemom, dążę do naprawy tego co uważam za złe, ale potem i tak coś spierdolę po drodze. Egzystowanie w takim tempie już mnie powoli wykańcza, nie wiem kompletnie co mam robić. Najlepsze jest to, że jeżeli nawet będę miał powody żeby czuć się szczęśliwym to i tak nie będę się tak czuł, będę się czuł tak jak zwykle i znów uciekał w to co zwykle. Niby mam tam jakieś ambicje i cele do których dążę, ale póki co wszystko co osiągnąłem nie przyprawiło mi satysfakcji, albo sam zaprzepaściłem ten sukces. Chciałbym w końcu coś osiągnąć i zmienić w swoim życiu, ale za każdym razem jak myślę, że już mi się udało to okazuje się, że jednak nie, że jednak to nie jest to czego tak na prawdę chcę. Motam się między paroma planami na życie i nie potrafię się na żaden zdecydować, każdy ma swoje wady, zalety i boję się podjąć jakiś działań, żeby nie pogorszyć. Cały czas miotam się gdzieś między chęcią zaangażowania się a wycofaniem. No i takie błędne koło, rzucam się wir wydarzeń, robię wszystko, udzielam się społecznie, a potem gdy już ściągnę na siebie wystarczającą ilość problemów odcinam się, szukam pomocy, zastanawiam się nam rozwiązaniem i zamykam się w sobie. Trudno mi jest wyjść z tego błędnego koła, do kurwicy doprowadzam tylko sam siebie i tych ludzi którzy mnie otaczają, już zostałem za takie zachowanie pojechany nie raz przez bliższych, ale to się ode mnie odbija, nie dociera do mnie i cały czas i tak robię to samo. Bleh.
Spoiler:
"Wiem to, że wiem, że nic nie wiem"

Finalnie ustalone 4w3 (IEE) :)

Awatar użytkownika
Minka
Posty: 194
Rejestracja: wtorek, 9 czerwca 2009, 19:38

Re: W głębi duszy?

#39 Post autor: Minka » poniedziałek, 21 lutego 2011, 15:07

jestem szczęśliwa, to takie dziwne uczucie, być po raz pierwszy szczęśliwą. bez żadnych wątpliwości.

czasami tylko gubię się w krokach.

i teraz wiem, że najbardziej, czego kiedykolwiek potrzebowałam, był drugi człowiek. którego nie chcę zaszufladkować i przylepić mu platkietki z numerkiem enneagramu. chcę go po prostu poznawać.
"Podejrzliwość w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć."

sp/so

Awatar użytkownika
insanive
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 28 listopada 2010, 21:59
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Polkowice
Kontakt:

Re: W głębi duszy?

#40 Post autor: insanive » sobota, 14 maja 2011, 22:35

Mnie za to trapi problem natury egzystencjalnej, a mianowicie nie wiem co zrobić z życiem.

Od początku. W tym miesiącu kończą mi się matury (właściwie już mam je za sobą nie licząc ustnego angielskiego który nie będzie żadnym wyzwaniem) i ostatnio nasiliła się u mnie potrzeba refleksji z tych zdradliwych pt. "Co potem?". Autentycznie brak mi jakiegokolwiek pomysłu na to jak zorganizować sobie życie i choć wiem, że decyzję tą podjąć powinienem już wieki temu, mam problem z postanowieniem na jakie studia powinienem się wybrać, ba, czy powinienem wybrać się na jakiekolwiek. Wiem jedno - chcę uciec do większego miasta, konkretnie do Wrocławia, gdzie - mam nadzieję - uda mi się ułożyć życie na nowo. Nie jest tak, że chcę zmienić całe moje otoczenie, wręcz przeciwnie, złożyło się tak że trzon moich znajomości także wyjeżdża w zbieżnych terminach (co czyni wizję zmiany miejsca zamieszkania atrakcyjniejszą), bardziej mam ochotę pozostawić to nijakie i strasznie ograniczające mnie miasto w którym mieszkam. Żyje nadzieją, że przeprowadzka otworzy mi oczy na nowe możliwości.
Jedyny konkret jaki pojawił się w planach na przyszłość jest zamieszkanie z przyjaciółką i poniekąd wspólne odnajdywanie celu, z tym że pomimo wiary jaką pokładam w tej osobie i stałości tych planów przez ponad pół roku, ciągle dają o sobie znać obawy, że to wszystko może nie wypalić, a ja, czekając ze wszystkim do ostatniej chwili pozostanę bez żadnych alternatyw i skończy się to tak, że w porywach tej całej irytacji ucieknę gdzieś za granicę i skończę na targu niewolników - przynajmniej wolny od tego jednego zmartwienia. Skąd te obawy? 7w6, jeśli rozumiecie mój skrót myślowy. Naprawdę ufam tej osobie i przytłacza mnie myśl, że pomimo bezpośrednich i pośrednich zapewnień nie jestem w stanie zwyczajnie być pewnym tej opcji.

Jako wielki miłośnik prokrastynacji pozostaje mi trwać w przeświadczeniu, że czas pokaże. :)
"Nie ma na świecie rzeczy, której nie można załatwić rozmową albo porządną Berettą 92." -Me, Myself & I

Po wielu fanaberiach 6w5 w każdym calu. [sp/so] [ISFP]

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: W głębi duszy?

#41 Post autor: SuperDurson » środa, 18 maja 2011, 15:22

Testy MBTI są bardzo ciekawym narzędziem badania predyspozycji i preferencji zawodowych.
To Twój wybór, ale jeśli masz choć trochę oleju w głowie - idź na studia i to bez chwili wątpliwości.
Wybór kierunku to według mnie bardzo ważna rzecz, wręcz kluczowa - ucz się tego, czym się interesujesz i z czego będziesz chciał żyć..

Obawy są naturalne - to znaczy, że jesteś zdrowy i ostrożnie i rozsądnie rozważasz "za", oraz "przeciw".

MBTI to prosty i bardzo popularny system dopasowania ścieżki zawodowej do konkretnych predyspozycji osobowościowych. Socjonika to system w pewien sposób podobny i zdecydowanie bardziej skomplikowany, ale za to może dać Ci dużo więcej wiedzy na temat głębokich mechanizmów filtrowania rzeczywistości, na zupełnie innym poziomie. Enneagram z kolei może pomóc Ci rozwijać poziom psychicznego zdrowia co prowadzi do lepszego jakościowo życia i może pomóc wybrać szeroki kontekst kariery i może też pomóc dobrać najwłaściwsze dla siebie metody realizowania życiowych celów.
Narzędzi jest więc wiele.. a czasu? 8)
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

ODPOWIEDZ