Projekcja

Czy czesto odczytujesz intuicyjnie ludzi?

Oui, za czesto!
12
57%
Non, rzadko...
5
24%
Sometimes, trudno powiedziec
4
19%
 
Liczba głosów: 21

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

Projekcja

#1 Post autor: Absynt » poniedziałek, 8 września 2008, 18:36

Czyli paranoja... Macie problemy z odczytywaniem ludzi? Odnosze wrazenie, ze my za duzo czytamy miedzy wierszami, podczas gdy takie osemki praktycznie wogle nie maja tej zdolnosci. Otwiera to moze wrota do glebszych doznan, przewidywan, ale pociaga tez za soba mase konsekwencji. W ciagu paru dni potrafie rozszyfrowac wieksza grupe i stwierdzic jakie beda w niej relacje, ale jakimze zaskoczeniem bywa gdy ktos ujawnia sie z innej strony, lub gdy czyjes zamiary wcale nie byly takie jak tego oczekiwalismy.
I tak ta projekcja moze sie rozciagac w wiar jasnowidztwa, paranoi lub empatii i wyczucia. Ciekaw jestem co Wy na to i jak sobie z tym radzicie. IMO najgorsze jest to, ze czesto jestesmy jej po prostu nieswiadomi, do czasu az prawda sie ujawni.


6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#2 Post autor: Archer » poniedziałek, 8 września 2008, 19:24

Projekcja ma swoje dobre i złe strony. Projekcja dała mi dużą wyobraźnię i kreatywność. Jednocześnie potrafi tworzyć lęki, które w konfrontacji wcale nie okazują się tak okrutnie straszne jak się wydawały. Projekcja pozwala mi się wczuć w sytuację innych (wejść w skórę drugiej osoby). Jednocześnie potrafie wyłączyć sobie ją jeśli chodzi o aspekty pozytywne i użytkowe w życiu. Jedyną która pojawia się naturalnie jest projekcja apropos miłości (uczucia innych wobec mnie - przez co czasem zawody, lub wyimaginowane problemy) - ale zazwyczaj neutralizuje to racjonalizmem i projkecja związana ze strachem, która natrętnie wkrada się w myśli i można ją przytłumić jedynie całkowitym pochłonięciem czymś innym.
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#3 Post autor: Absynt » wtorek, 9 września 2008, 14:29

Zapomnialem dodac, ze od jakiegos juz dluzszego czasu mam totalna obsesje nt. typowania ludzkich osobowosci. ISFj, szostka, czworka!
Tylko nie wiem po co mi to ;p.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#4 Post autor: Archer » wtorek, 9 września 2008, 16:58

Może żeby przewidzieć ich zachowania?
"Nie ufam mu - więc nawet podświadomie chcę wiedzieć jaki może być i co może zrobić"
Albo może by potwierdzić swoje projekcje?
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#5 Post autor: Absynt » wtorek, 9 września 2008, 17:43

Chyba tak. Na szczescie juz nie czytam ludziom w myslach :P.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#6 Post autor: Rinn » wtorek, 9 września 2008, 17:48

Mnie ostatnimi czasy nawiedzialy szczegolnie projekcje strachu - takie rozne wizje, ktore opanowywaly moja wyobraznie, bez wzgledu na to, jak glupie i nieuzasadnione mogly sie wydawac.

Przyklady (czyt. dowody na to, ze jestem nienormalna :D):
- podczas jazdy samochodem nachodza mnie mysli, ze w kazdej chwili moge miec wypadek i patrzac na mijajace mnie samochody, mimowolnie wyobrazam sobie chwile, w ktorej to sie dzieje: gwaltowne uderzenie, to, co sie dzieje z samochodem, z moim cialem, z cialami innych, to, co sie dzieje po wypadku, kiedy trzeba ratowac innym zycie itp.,
- podczas suszenia wlosow - natretne, nabierajace na sile wrazenie, ze suszarka wybuchnie mi w twarz,
- podczas zalewania herbaty wrzatkiem - analogiczne do suszarki wrazenie, ze szklanka zaraz peknie z goraca.
... i takie tam inne. :wink:

Nie wiem skad sie to bierze... Rozumiem wyczuwanie prawdziwego, albo chociaz mozliwego zagrozenia, ale takie glupoty? :lol:
Coz, przynajmniej jest sie z czego posmiac. 8)
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

dorotascorpio
Posty: 41
Rejestracja: środa, 3 września 2008, 12:25

#7 Post autor: dorotascorpio » niedziela, 28 września 2008, 21:03

Absynt pisze:Zapomnialem dodac, ze od jakiegos juz dluzszego czasu mam totalna obsesje nt. typowania ludzkich osobowosci. ISFj, szostka, czworka!
tak, rzeczywiście ;]
Rinn pisze:Mnie ostatnimi czasy nawiedzialy szczegolnie projekcje strachu - takie rozne wizje, ktore opanowywaly moja wyobraznie, bez wzgledu na to, jak glupie i nieuzasadnione mogly sie wydawac.

Coz, przynajmniej jest sie z czego posmiac.
O tak! Jest z czego sie pośmiać! Ja np mam odwieczny lęk, że gdy coś ceruje, wsadzę sobie igłę w oko. Bądź od kogoś dostanę w oko ołówkiem.
heheh
Archer pisze:Jedyną która pojawia się naturalnie jest projekcja apropos miłości (uczucia innych wobec mnie - przez co czasem zawody, lub wyimaginowane problemy).
Często tak mam, że wymyślam problemy w miłości, jestem przewrażliwiona na to, co czuje partner, a właściwie na to, co sobie wyobrażam. Czyli szukam dziury w całym.

Natomiast jeżeli chodzi o przewidywanie/ rozgryzienie danej osoby, to zawsze trafiam. Zresztą to rodzinne;p Staram się jednak być obiektywna i poczekać z ostateczną opinią, niech dana osoba jednak coś zadziała i sama da o sobie przykład. Cóż, nie zawsze dobrze wychodzę na takim racjonalnym podejściu. Daję komuś szansę, pomimo złych przeczuć, a później sie przejeżdżam... hmmm
jakkolwiek to brzmi ;p
4w5
infp

Awatar użytkownika
Jar of gypsy tears
Posty: 49
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 11:46
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:

#8 Post autor: Jar of gypsy tears » niedziela, 28 września 2008, 22:00

Rinn pisze:Mnie ostatnimi czasy nawiedzialy szczegolnie projekcje strachu - takie rozne wizje, ktore opanowywaly moja wyobraznie, bez wzgledu na to, jak glupie i nieuzasadnione mogly sie wydawac.

Przyklady (czyt. dowody na to, ze jestem nienormalna :D):
- podczas jazdy samochodem nachodza mnie mysli, ze w kazdej chwili moge miec wypadek i patrzac na mijajace mnie samochody, mimowolnie wyobrazam sobie chwile, w ktorej to sie dzieje: gwaltowne uderzenie, to, co sie dzieje z samochodem, z moim cialem, z cialami innych, to, co sie dzieje po wypadku, kiedy trzeba ratowac innym zycie itp.,
- podczas suszenia wlosow - natretne, nabierajace na sile wrazenie, ze suszarka wybuchnie mi w twarz,
- podczas zalewania herbaty wrzatkiem - analogiczne do suszarki wrazenie, ze szklanka zaraz peknie z goraca.
... i takie tam inne. :wink:

Nie wiem skad sie to bierze... Rozumiem wyczuwanie prawdziwego, albo chociaz mozliwego zagrozenia, ale takie glupoty? :lol:
Coz, przynajmniej jest sie z czego posmiac. 8)
Szóstka stale odczuwa, to co Karen Horney nazywa lękiem neurotycznym:

„Gdy matka boi się, że jej dziecko umrze, kiedy ma tylko krostę albo niewielki katar, mówimy o lęku; ale jeśli się boi wtedy , gdy dziecko jest poważnie chore, nazwiemy jej reakcję strachem. Jeżeli ktoś boi się , gdy tylko znajdzie się na większej wysokości lub wtedy, gdy musi omówić zagadnienie dobrze mu znane, nazywamy jego reakcję lekiem, jeżeli ktoś boi się , bo zabłądził wysoko w górach w czasie gwałtownej burzy mówimy o strachu. (…) Lęk jest więc nieproporcjonalny do wielkości niebezpieczeństwa”


Lęk jest subiektywny i nieracjonalny. Zastanow sie skad sie bierze. I nie uciekaj od tych uczuc, tylko podejmij wysilek by z nimi zostac. To pierwszy krok zeby sie ich pozbyc.

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#9 Post autor: Rinn » poniedziałek, 29 września 2008, 01:30

dorotascorpio pisze:Ja np mam odwieczny lęk, że gdy coś ceruje, wsadzę sobie igłę w oko. Bądź od kogoś dostanę w oko ołówkiem.
Ajć... Mocne. :shock:
Jar of gypsy tears pisze:Lęk jest subiektywny i nieracjonalny. Zastanow sie skad sie bierze. I nie uciekaj od tych uczuc, tylko podejmij wysilek by z nimi zostac. To pierwszy krok zeby sie ich pozbyc.
Masz rację. Wiesz, tyle dobrego, że myśli te nie są aż tak silne, żeby zakłócały normalne funkcjonowanie, że, nie wiem, boję się przez to wsiąść do samochodu czy nie suszę włosów suszarką - one po prostu się pojawiają, ja zdaję sobie sprawę, jakie są niedorzeczne, czasami bywają nieprzyjemne, ale generalnie nie jest tak znowu trudno odwrócić od nich uwagę, zdusić je w zarodku. Choć jakiś tam wpływ mają, bo kiedy uda im sie osiągnąć apogeum, zmuszają mnie ostatecznie do zapięcia pasów czy nawet wyłączenia suszarki na moment. :?
Ale naprawdę nie mam pojęcia, skąd to się bierze - bo nie z autopsji (w sensie brak takich złych doświadczeń), nie z ciągłego życia w poczuciu zagrożenia (żyję sobie normalnie, no, może nie licząc codziennego pośpiechu, a jedyne zagrożenia, jakie mnie spotykają, siedzą w mojej głowie)... :roll:

Co ciekawe, to się nie pojawia cały czas, czasami zupełnie mnie opuszcza, za to opadają mnie jak nietoperze w chwilach gorszej formy, kiedy w ogóle cały świat kłuje i szarpie.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#10 Post autor: SuperDurson » poniedziałek, 29 września 2008, 01:54

Ludzi? Nie.
Sytuacje? Zachowania? Możliwości? Tak. Podświadomie. Często.
Tłumaczę to dużą bazą danych i szybkim przetwarzaniem informacji.

Ja kiedyś myślałem, że jestem pier***** bo widziałem matematyczne wzory wszędzie wokół, widziałem jak rusza się powietrze, jak napręża się ławka, lub tysiące sposobów na jakie może wybuchnąć kineskop uderzony za dużą dawką elektronów. Dziś wiem że czasem piątki tak mają :D

Ale jak przeczytałem to:
Ja np mam odwieczny lęk, że gdy coś ceruje, wsadzę sobie igłę w oko. Bądź od kogoś dostanę w oko ołówkiem.
opadają mnie jak nietoperze w chwilach gorszej formy, kiedy w ogóle cały świat kłuje i szarpie.
- podczas suszenia wlosow - natretne, nabierajace na sile wrazenie, ze suszarka wybuchnie mi w twarz,
- podczas zalewania herbaty wrzatkiem - analogiczne do suszarki wrazenie, ze szklanka zaraz peknie z goraca.
... i takie tam inne.
to cieszę się że jestem jednak 5 i widzę tylko realne zagrożenia.


Chciałbym wam pomóc, ale niestety nie potrafię :(
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Jar of gypsy tears
Posty: 49
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 11:46
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:

#11 Post autor: Jar of gypsy tears » poniedziałek, 29 września 2008, 02:54

Rinn pisze: Ale naprawdę nie mam pojęcia, skąd to się bierze - bo nie z autopsji (w sensie brak takich złych doświadczeń), nie z ciągłego życia w poczuciu zagrożenia (żyję sobie normalnie, no, może nie licząc codziennego pośpiechu, a jedyne zagrożenia, jakie mnie spotykają, siedzą w mojej głowie)... :roll:
Pozwol ze naprowadzę. Przypomne teorie Karola Darwina, o tym ze zycie to ciagla walka miedyz jednostkami, w ktorej przezywa mocniejszy. Selekcja naturalna. Sa dwa typy ktore sa wyczulone na patzrenie na swiat w tym kontekscie: Ósemka i Szostka. Roznica miedzy nimi polega jednak na tym ze Osemka utazsamia sie z ta mocniejsza grupa, podczas gdy Szostka z ta slabsza.

Jest tak poniewaz nie dostrzega w sobie zasobow ktore pozwolily by jej poradzic sobie samodzielnie w zyciu. Szostka nie ma naturalnego zaufania w swoj potencjal.

Kiedy czlowiek czuje sie taki bezbronny, nie dziw ze zyje w strachu. Ze skanuje otoczenie w poszukiwaniu zagrozenia. To, co mozesz zrobic to zbadac ta kwestie braku zasobow. Czy bylo tak od zawsze, czy jest od niedawna? Czy masz zwiazane z tym jakies wspomnienia? Czy cokolwiek daje Ci poczucie zmniejszenia tego uczucia? Znane procedury? Silne autorytety? Rutynowe zajecia? Jak w duzym stopniu kieruje to Twoim zyciem?

Kazdy z nas ma taki swoj intymną, glęboką ranę. Wrazenie ze cos z nami jest nie tak. Cale nasze zycie to ucieczka przed tym. Probujemy udawac ze nic takiego nie ma - dlatego tez tak wiele szostek (szczegolnie kontrfobicznch) to kulturysci i kaskaderzy. A co gdyby pozwolic sobie doswiadczyc tego w pelni? Zostac mimo ze boli. Wytrzymac. Sprobujcie :)

Cnotą Szóstki jest Odwaga. Cnota w Enneagramie to taki aspekt, ktory dana cyfra posiada, gdy jest uwolniona z wiezow osobowosci. Jest tez tym, co jej w tym pomaga. Jest zarazem metoda, jak i celem samym w sobie.

Przyjęło się myśleć, że odwaga to stan, kiedy ktoś nie czuje strachu. Najprawdziwsza odwagą jest jednak stawienie czoła temu czemu czoła stawić musimy, pomimo strachu.

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#12 Post autor: Rinn » poniedziałek, 29 września 2008, 03:42

Jar of gypsy tears pisze:zycie to ciagla walka miedyz jednostkami, w ktorej przezywa mocniejszy. Selekcja naturalna. Sa dwa typy ktore sa wyczulone na patzrenie na swiat w tym kontekscie: Ósemka i Szostka. Roznica miedzy nimi polega jednak na tym ze Osemka utazsamia sie z ta mocniejsza grupa, podczas gdy Szostka z ta slabsza.
Ciekawa teoria. I chyba coś w tym jest.
Moja znajoma, która jest 8, wydaje się jeszcze bardziej (o ile to w ogóle możliwe :D) wyczulona na najróżniejsze niuanse w relacjach międzyludzkich: na to, co wypada, a co nie, na to, co powiedzieć, jak się zachować itd. (przy niej zresztą takie tendencje u mnie znacznie się nasilają) Z tą różnicą, że mnie to przeraża, przytłacza i doprowadza wręcz do szaleństwa, bo wszędzie zaczynam widzieć wrogość i antypatię, a co za tym idzie, redukuje samoocenę do minimum. Ona natomiast traktuje to jak grę, w której ma co najmniej równe szanse, a często wręcz wydaje się pewna wygranej. Słowem - ja, w przeciwieństwie do niej, z góry stawiam się na przegranej pozycji. A im dłużej patrzę na jej siłę i pewność siebie, tym bardziej jej tego zazdroszczę, tym bardziej się jej boję, tym bardziej sama czuję się słaba i nic nie warta. Koszmar.
Jar of gypsy tears pisze:Jest tak poniewaz nie dostrzega w sobie zasobow ktore pozwolily by jej poradzic sobie samodzielnie w zyciu. Szostka nie ma naturalnego zaufania w swoj potencjal.
Niestety, taka jest prawda.
Jar of gypsy tears pisze:A co gdyby pozwolic sobie doswiadczyc tego w pelni? Zostac mimo ze boli. Wytrzymac. Sprobujcie :)
Może to jakaś metoda, tylko do czego miałoby to prowadzić?

A mogę zapytać, jaki jest Twój typ w Enneagramie, Jar of gypsy tears? Bo zastanawiam się, czy czerpiesz swoje wnioski z autopsji. :)
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#13 Post autor: Archer » poniedziałek, 29 września 2008, 17:02

Z waszych opisów wynika chyba, że często wyzwalam się poza więzy swojej osobowości.

Normalnie żyje sobie spokojnie, medytacja na tyle zmniejszyła neurotyczność że często pojawia się u mnie realna odwaga, czasem też pełne zaufanie do własnych możliwości.

Jednak mogę opisać podobnie. Czasem, gdy sobie idę ulicą i myśli krążą, widzę nadjeżdżający samochód, to wyobrażam sobie jak pod niego wpadam, jak miażdży mi kości, jak rodzina rozpacza. Lub np. jak kroje nożem coś i odcinam sobie palca. Nie są to jakieś paraliżujące wizje i spokojnie je kontroluje, poprostu takie myśli same wpadają do głowy, zwykle w formie bardzo realistycznych wyobrażeń. Niezależnie od nastroju co jakiś czas takie myśli się pojawiają, ale na szczęście nie są czymś silnym, czy mającym na mnie szczególny wpływ. Lekki niepokój to zwykle ich max osiągnięć. I rzeczywiście jest to lęk nieracjonalny :)

Ja nie tylko rozpatruje jakieś sytuacje i przerabiam w głowie, ale też zwykle projektuje jak coś mogłoby wyglądać, co z chciałbym by się stalo itp. Takie fantazje, które niekiedy wpływają na realny odbiór danej osoby... Nie mogę powiedzieć że szukam dziury w całym ale czasem odczuwam przez to jakieś irracjonalne wątpliwości, czy reaguje nieadekwatnie do sytuacji (pozytywnie bądź negatywnie, bo zaprojektowałem sobie coś co jeszcze się nie wydarzyło), ale na szczęście spora doza racjonalizmu to koryguje i nie daje nikomu znac o tych wyobrażeniach.
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#14 Post autor: Absynt » poniedziałek, 29 września 2008, 19:02

Te projekcje roznych wypadkow tez mi czesto towarzysza. Dzis powygladalem sobie przez okno, by w cudownie realistyczny sposob wyobrazic sobie jak wyrzucam swoj drogi, cackowaty telefon z 3 pietra na twardy chodnik. Przejezdzajace samochody i masa innych takich... Troche to badziewie przesladuje, ale w pewnym sensie to lubie. Gorzej jest jeszcze sie tym dodatkowo przejmowac, bo to tylko wpedzi nas glebiej w taki wir fobii.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

#15 Post autor: Rinn » wtorek, 30 września 2008, 13:52

Archer pisze:projekcja apropos miłości (uczucia innych wobec mnie - przez co czasem zawody, lub wyimaginowane problemy)
Przypomniało mi się. :) Ten rodzaj projekcji też niestety mam. Przeszłam w tym samą siebie, gdy kiedyś udało mi się wyidealizować pewnego chłopaka do tego stopnia, że jakiś czas "chodziłam" z tym wyobrażeniem zamiast z osobą, którą mój obiekt westchnień był w rzeczywistości. :shock: :lol: Po tym rozczarowaniu stałam się już ostrożniejsza, bardziej sceptyczna i aż takie jazdy mi się nie zdarzają, chociaż za każdym razem muszę swoją wyobraźnię mniej czy bardziej sprowadzać do pionu.

No i oczywiście potrafię się dopatrywać oznak jakiegoś uczucia w zwykłych, neutralnych spojrzeniach czy gestach (na podobnej zasadzie jak w innych, zwyczajnych sytuacjach dorabiam sobie do nich interpretację antypatycznych, pełnych dezaprobaty czy pogardliwej obojętności).

Ale ten rodzaj projekcji jest chyba najmniej uciążliwy. :)
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

ODPOWIEDZ