Ludzie - są a potem ich nie ma...

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Prowokacja
Posty: 519
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Lodz
Kontakt:

#16 Post autor: Prowokacja » czwartek, 14 sierpnia 2008, 14:36

Orest_Reinn pisze:
Zerkasz do kontaktów w telefonie, naliczasz ich 78 i dochodzi do Ciebie, że tak naprawdę nie ma tam przyjaciół, to tylko znajomi, którzy albo obgadują Cię za plecami, albo i tak nie możesz na nich liczyć - nie pomogą Ci gdy trzeba, ale są konsekwentni i od Ciebie też nie chcą pomocy.
A czy to już nie są zawyżone oczekiwania w stosunku do przyjaciół, a nie stan faktyczny?
Tzn, może trochę rozwiń co masz na myśli :)


chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#17 Post autor: Orest_Reinn » czwartek, 14 sierpnia 2008, 14:52

Dla wielu ludzi (dwójek, trójek, siódemek, ósemek...) liczy się ilośc i nie zależy im na bliskich przyjaźniach. Ważne jest dla nich, by mieć zawsze wielu ludzi, z którymi można zwyczajnie spotkać się i pogadać. Dziesiątki znajomych to dużo. Nie oczekuj od nich bliskiej przyjaźni, jeśli oni mają inne priorytety. Znajdź kogoś podobnego w tym względzie do ciebie ;)

Awatar użytkownika
Prowokacja
Posty: 519
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Lodz
Kontakt:

#18 Post autor: Prowokacja » czwartek, 14 sierpnia 2008, 15:13

Ja nie oczekuję od tych "kontaktów" z telefonu przyjaźni, jedynie napomknęłam, że mam znajomych, a brakuje mi kogoś zdecydowanie bliższego.
Ciężko spotkać kogoś takiego, tym bardziej jeśli ma się problem by komuś zaufać ;)
Ale spoko ogólnie mam bliskich - myślę, że - przyjaciół :)
Ale zawsze miałam marzenie by mieć ekipę świetnych kumpli, z którymi można jeździć na wakacje i się świetnie bawić, niestety nie posiadam.
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#19 Post autor: Snufkin » czwartek, 14 sierpnia 2008, 21:51

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 14:11 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Archer
Posty: 145
Rejestracja: środa, 30 stycznia 2008, 09:28
Lokalizacja: Nigdziebądź

#20 Post autor: Archer » piątek, 29 sierpnia 2008, 22:17

A tak, zdarzało się - ale nie oceniałbym tego jako opuszczenie przez innych, a raczej jako brak kontaktu z nimi niejako z własnego wyboru - uznałem, że jeśli sami nie inicjują kontaktu, to im nie zależy i bez nerwów pożegnalem wszystkich, z którymi nie utrzymuję bliskiej, trwałej znajomości. W ten sposób, nawet jeśli poznam wielu ludzi, b. często kontakt się urywa, choć ostatnio częściej sam inicjuję jakieś rozmowy, jeśli szczególnie zależy mi na podtrzymaniu więzi z jakąś osobą.
Kontrfobiczne 6w5+w7, ENTp. Istota kontrowersji.

Wdawanie się w dyskusję, jest jak walka z wiatrakami.

Żyć naprawdę - to kierować się wewnętrznym głosem, bez nawyków, szufladek, bezpiecznych pewników.

Awatar użytkownika
Prowokacja
Posty: 519
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Lodz
Kontakt:

#21 Post autor: Prowokacja » niedziela, 16 sierpnia 2009, 23:12

A ja teraz po takim odstępie czasu mogę napisać, że zdecydowanie mam jedną cholernie mi bliską osobę, której mogę bardzo dużo powiedzieć, ale oczyywiście też nie wszystko (chyba nikt nie moze powiedzieć wszystkiego..?) i drugą póki co w miarę bliską, a trzecia to taka hmm, nie do określenia, niby się długo znamy, lecz bardzo często urywa nam się kontakt nawet na kilka miesięcy...
I jednak nie potrafię tak ufać ludziom jak kiedyś.
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx

Awatar użytkownika
Sniezna pantera
Posty: 14
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 13:36
Lokalizacja: Tarnów

Re: Ludzie - są a potem ich nie ma...

#22 Post autor: Sniezna pantera » piątek, 9 października 2009, 13:38

Zwykle miewałam podobnie jak Archer, ale nie w każdym przypadku i nie do końca. Dawniej bardzo często odzywało się moje piątkowe skrzydło i nie za bardzo potrafiłam wychodzić z inicjatywą i utrzymywać kontaktu, czekałam więc, aż inni to zrobią -najczęściej nie robili :wink: Lubiłam sobie wtedy tłumaczyć, że nie ma się co przejmować, że wcale nie byli osobami wartymi nawiązania bliższej znajomości. Wyjątek stanowiła najlepsza koleżanka z podstawówki, z którą później rzeczywiście starałam się podtrzymywać znajomość, ale chyba jej po prostu nie zależało.
I tak się ciągnęło przez kolejne lata, cały czas w przekonaniu, że skoro nikt ze znajomych nie spełnia do końca moich oczekiwań, nie będę się przykładać, bo jeszcze mnie oszukają, poobgadują, itd. Odmieniło mi się dopiero na drugich studiach, gdzie poznałam naprawdę fajnych ludzi, którzy zaczęli wyciągać mnie w różne miejsca.Na początku chodziłam trochę na siłę, później mi się spodobało i zaczęłam bardzo, bardzo żałować tych wszystkich osób, które wcześniej zbyt szybko skreśliłam. Wtedy też po raz pierwszy, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, odkryłam, że nie każdy jest fałszywy i że są jeszcze ludzie szczerzy i dotrzymujący słowa :) Koniec końców udało mi się odnowić kontakt z przyjaciółką z liceum, która okazała się wspaniałym człowiekiem - po prostu początkowo patrzyłam głównie na te mniej istotne cechy, które mi niezbyt pasowały. Przyjaźnię się też dalej z jedną osobą ze studiów. I na owej dwójce mogę naprawdę polegać i powiedzieć im o wszystkim.
Sporo późniejszych znajomości rozleciało się mimo moich starań, ale wiadomo, że nie z każdym się da.
W każdym razie myślę, że warto każdemu dać szansę i trochę się postarać, a prawie zawsze znajdzie się wśród tych osób kilka albo choć jedna, której będzie można kiedyś zaufać i która nie zerwie przyjaźni z byle powodu.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ludzie - są a potem ich nie ma...

#23 Post autor: yusti » piątek, 9 października 2009, 14:06

.
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 października 2010, 16:11 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sniezna pantera
Posty: 14
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 13:36
Lokalizacja: Tarnów

Re: Ludzie - są a potem ich nie ma...

#24 Post autor: Sniezna pantera » piątek, 9 października 2009, 14:28

Yusti, w socjonice nie siedzę za bardzo, kiedyś czytałam z grubsza, ale jak tutaj typ 6 od razu mi prawie idealnie przypasował, tak tam bardzo ciężko było mi się jednoznacznie określić. Może spróbuję jeszcze kiedyś.
Jedno, czego jestem pewna, to bycie introwertyczką.
Pozdrawiam również :wink:

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ludzie - są a potem ich nie ma...

#25 Post autor: yusti » piątek, 9 października 2009, 14:46

.
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 października 2010, 16:10 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sniezna pantera
Posty: 14
Rejestracja: środa, 7 października 2009, 13:36
Lokalizacja: Tarnów

Re: Ludzie - są a potem ich nie ma...

#26 Post autor: Sniezna pantera » piątek, 9 października 2009, 15:34

Hehe, wiem, że nie ma, po prostu tylko tej jednej składowej jestem pewna.... chociaż w sumie dwóch, bo jak tak teraz sobie myślę, zdecydowanie jestem racjonalna.
Fajnie, że przypasował Ci mój styl pisania, zawsze przyjemnie coś takiego 'usłyszeć'. Twój taki zwięzły i konkretny się wydaje, ale oryginalny jednocześnie, ma w sobie coś :wink:

Tak w ogóle niezły offtop tu robimy, więc może lepiej na PW się przenieść, ew. do osobnego tematu to przerzucić, bo też nie chciałabym śmiecić tak na wstępie od razu.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Ludzie - są a potem ich nie ma...

#27 Post autor: yusti » piątek, 9 października 2009, 21:24

.
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 października 2010, 16:10 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
kunanini
Posty: 118
Rejestracja: wtorek, 4 sierpnia 2009, 14:05

Re:

#28 Post autor: kunanini » piątek, 9 października 2009, 21:33

Snufkin pisze:No ja teraz jestem całkiem sam pozbyłem się wszystkich znajomości i chcę zacząć od zera.

Aha jeszcze jedno - mam zwyczaj opuszczać ludzi (przyjaciół) bez ostrzeżenia. Dla mnie to tylko taki niepisany kontrakt, który lubię zrywać jako pierwszy. Tylko chyba cosik przegiąłem bo nie mam dosłownie nikogo ! No ale to ich wina bo nie byli idealni a ja lubię idealnych ludzi. Ludzie nieidealni mnie denerwują i z czasem mam tego dość.
Zerwij kontrakt i ze sobą (jesteś w końcu tylko człowiekiem) ....i może zacznij od jednego.

ODPOWIEDZ