Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

Wiadomość
Autor
Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#61 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » wtorek, 24 listopada 2009, 17:25

N pisze:z okazywaniem uczuć sobie nie radzę. dobrze mi z tym ;p
z nieśmiałością wygrałam w momencie, gdy poszłam absolutnie sama do szkoły. chociaż trochę tej nieśmiałości wciąż we mnie siedzi.
Ja poszłam absolutnie sama do klasy, co moja rodzina uważa za wielki wyczyn^^
A ja chciałam poznać całkowicie nowych ludzi, odcinając się od poprzedniej klasy, do której uczęszczałam 9 lat (podstawówka i gimnazjum w jednej szkole :| ). Trochę to przykre, że z nikim się nie zaprzyjaźniłam, ale ważne, że mam przynajmniej z kim pogadać od czasu do czasu ;) Niedawno miałam niesamowicie ogromną potrzebę ciągłego z kimś przebywania i rozmawiania, a teraz, szczerze powiedziawszy, przeszkadza mi, kiedy ludzie za często coś do mnie mówią, zwłaszcza jak jestem zamyślona :P Tylko czasami głupio mi siedzieć samej to dosiadam się jako osoba niezaangażowana towarzysko i myślę.
Ostatnio zmieniony wtorek, 24 listopada 2009, 20:52 przez Kryzysowa_narzeczona, łącznie zmieniany 1 raz.



Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#62 Post autor: kama.zielona » wtorek, 24 listopada 2009, 19:15

Tylko czasami głupio mi siedzieć sama to dosiadam się jako osoba niezaangażowana towarzysko i myślę.
Dlaczego Ci głupio? W sensie, dlaczego dosiadasz się mimo, że nie potrzebujesz kontaktów towarzyskich w tym momencie?

Pytanie te zadałam, ponieważ sama często miewam takie sytuacje. W pomieszczeniu, w którym przebywa duża grupa ludzi naprawdę dziwnie czuję się stojąc gdzieś z boku. Myślałam nad tym i dochodzę do wniosku, że jest to jakiś rodzaj odszczepienia- swoista czerwona lampka- ona jest alienem! Za bardzo mnie wtedy widać.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Awatar użytkownika
N
Posty: 29
Rejestracja: piątek, 21 sierpnia 2009, 16:22

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#63 Post autor: N » wtorek, 24 listopada 2009, 20:18

jejku, czyli inni też tak mają :D
kama.zielona pisze:
Tylko czasami głupio mi siedzieć sama to dosiadam się jako osoba niezaangażowana towarzysko i myślę.
Dlaczego Ci głupio? W sensie, dlaczego dosiadasz się mimo, że nie potrzebujesz kontaktów towarzyskich w tym momencie?

Pytanie te zadałam, ponieważ sama często miewam takie sytuacje. W pomieszczeniu, w którym przebywa duża grupa ludzi naprawdę dziwnie czuję się stojąc gdzieś z boku. Myślałam nad tym i dochodzę do wniosku, że jest to jakiś rodzaj odszczepienia- swoista czerwona lampka- ona jest alienem! Za bardzo mnie wtedy widać.
mnie bardzo często zdarza się dołączyć do grupy - mogę się w nią wtopić i nie wyróżniać się, niekoniecznie rozmawiając z resztą. moim zdaniem takie samotne siedzenie może być odebrane jako 'siedzę sama, podejdź do mnie i porozmawiaj ze mną'.
Kryzysowa_narzeczona pisze:
N pisze:z okazywaniem uczuć sobie nie radzę. dobrze mi z tym ;p
z nieśmiałością wygrałam w momencie, gdy poszłam absolutnie sama do szkoły. chociaż trochę tej nieśmiałości wciąż we mnie siedzi.
Ja poszłam absolutnie sama do klasy, co moja rodzina uważa za wielki wyczyn^^
A ja chciałam poznać całkowicie nowych ludzi, odcinając się od poprzedniej klasy, do której uczęszczałam 9 lat (podstawówka i gimnazjum w jednej szkole :| ). Trochę to przykre, że z nikim się nie zaprzyjaźniłam, ale ważne, że mam przynajmniej z kim pogadać od czasu do czasu ;) Niedawno miałam niesamowicie ogromną potrzebę ciągłego z kimś przebywania i rozmawiania, a teraz, szczerze powiedziawszy, przeszkadza mi, kiedy ludzie za często coś do mnie mówią, zwłaszcza jak jestem zamyślona :P Tylko czasami głupio mi siedzieć sama to dosiadam się jako osoba niezaangażowana towarzysko i myślę.
z poprzednią klasą też spędziłam 9 lat (z wyjątkiem kilku osób, które po drodze nie zdały). z osobami z którymi chcę utrzymać kontakt - utrzymuję go bez względu na to czy widzę daną osobę w szkole czy nie (: i taki układ jak najbardziej mi odpowiada - nie czuję się zobowiązana trzymać się z kimś tylko dlatego, że znałam go wcześniej.

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#64 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » wtorek, 24 listopada 2009, 21:08

kama.zielona pisze:Myślałam nad tym i dochodzę do wniosku, że jest to jakiś rodzaj odszczepienia- swoista czerwona lampka- ona jest alienem! Za bardzo mnie wtedy widać.
Myślę, że właśnie nie chcę się wyróżniać. Grupka ludzi przykuwa uwagę w mniejszym stopniu niż pojedyncza jednostka, a nie lubię być obserwowaną (czuję się jakby ktoś naruszał moją prywatność) - to ja mam obserwować! :D
N pisze: mnie bardzo często zdarza się dołączyć do grupy - mogę się w nią wtopić i nie wyróżniać się, niekoniecznie rozmawiając z resztą. moim zdaniem takie samotne siedzenie może być odebrane jako 'siedzę sama, podejdź do mnie i porozmawiaj ze mną'.
W moim przypadku, wydaje mi się, nie zostałoby to odebrane jako zachęta do rozmowy, a raczej jako: "Odejdź, chcę być sama". Nie chcę, aby ludzie bali się do mnie zagadać, bo siedząc sama mogę sprawiać wrażenie wrogiej albo dziwnej ("bo przecież nikt nie chce z nią gadać to musi być jakaś dziwna"). Ale przyznaję - kiedy mam potrzebę rozmowy to najczęściej sama zagaduję jakąś przyjazną mi osobę.

ODPOWIEDZ