Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
toner
Posty: 534
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2007, 18:35
Lokalizacja: Kraków

#46 Post autor: toner » środa, 16 maja 2007, 20:13

Również nie przepadam za składaniem życzeń.

A mam ten problem że nie zawsze pamiętam kiedy dana osoba dokładnie ma urodziny/imieniny, kojarzę za to miesiąc i część miesiąca.


5w4 LII

Awatar użytkownika
neladoira
Posty: 7
Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2007, 19:06
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: jest jedno takie miejsce

#47 Post autor: neladoira » środa, 16 maja 2007, 23:23

No cóż, jakoś mimo nieśmiałości, niechęci do okazywania uczuć, niepatrzenia w oczy,nieumiejętności wyrażania pragnień, "śmierci" w oczach udało mi się "zdobyć" tego jedynego... dobrze nam razem...jest 3w2.
A życzenia składam mu tak: "Duży, Ty wiesz..." od lat.
I jeszcze o tym naszym zabijającym wzroku - wszystkie osoby chcące mi coś zareklamować w sklepie, czy na ulicy, otwierają usta, chcąc mówić i gdy spojrzą na mnie...od razu odchodzą :lol: niektóre wogóle nie zaczynają mówić, tylko "uciekają" :D
Wcale mi to nie przeszkadza, wręcz bawi mnie... :twisted:
5w4, choć kiedyś bardziej 5w6

miszal
Posty: 35
Rejestracja: piątek, 15 lutego 2008, 02:11

#48 Post autor: miszal » czwartek, 6 marca 2008, 01:23

jako osoba niesmiala jestem z pewnoscia postrzegana przez mezczyzn, ktorzy mi sie podobaja oraz w przypadku wiekszej grupy osob, szczegolnie jesli nie znam ich zbyt dobrze lub po prostu czuje sie niekomfortowo w ich towarzystwie. wtedy prawie nic nie mowie i tez nienawidze uwag w stylu 'powiedz cos, dlaczego milczysz?' albo 'dlaczego jestes taka niesmiala?'.

niesmiala z pewnoscia nie jestem w gronie mi najblizszych kilku osob. jednak i tak zadnej z nich nie potrafilabym nazwac swoja bratnia dusza, a naprawde bardzo bym chciala taka spotkac. sa to jedynie ludzie, ktorym moge do pewnego stopnia zaufac i otworzyc sie takze w pewnych granicach (tzn. zachowuje sie swobodnie, zartuje i nawet jak na siebie duzo mowie w codziennych sytuacjach, za to czuje granice w zakresie zwierzania sie z rzeczy najbardziej osobistych czy dzielenia sie swoimi szczegolnie waznymi dla mnie myslami; jesli zdarzy sie, ze chcialabym sie tym z kims podzielic czesto nie czuje ze jest ktos, do kogo moglabym sie zwrocic [paradoksalnie, czasem sama siebie staram sie przekonac, ze jednak moge, ze wystarczyloby zadzwonic]).

jak pisalam, przeszkadza mi gdy ktos udowadnia mi moja niesmialosc, bo w glebi duszy wcale sie tak nie czuje. jak pisalo juz kilka osob, czesto prawdziwa siebie odnajduje wypowiadajac sie w internecie, a parę osób, które zna mnie tylko stąd z pewnością przedstawiłoby znacznie inną charakterystykę mojej osoby niż znajomi z reala.

jak radzic sobie z niesmialoscia? kiedy bardzo zalezy mi, aby ja pokonac po prostu staram sie ja negowac. z tym, ze jak dotad nie widze zadnych pozytywnych skutkow tego typu akcji. byc moze widac w tym jakas nienaturalnosc, mozliwe ze w ten sposob podswiadomie sabotuje swoja 'strategie'. ;)
nie zmienia to faktu, ze czasem przydaloby sie, aby sie powiodla...
5w4 INTj

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#49 Post autor: Snufkin » środa, 10 czerwca 2009, 16:36

.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 marca 2010, 17:42 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

bap
Posty: 1
Rejestracja: środa, 10 czerwca 2009, 16:59

#50 Post autor: bap » środa, 10 czerwca 2009, 17:41

Z nieśmiałości idzie się "wyleczyć". Wiem to sama po sobie... w podstawówce moja nieśmiałość była aż chorobliwa, w gimnazjum stałam się już mniej nieśmiała, ale za to chyba jeszcze bardziej zamknięta w sobie. Teraz jestem w liceum i muszę przyznać że to tu właśnie się otworzyłam bardziej na ludzi i z nieśmiałością nie mam już takiego problemu (właściwie to problem jest tylko w większej grupie rówieśników których nie znam). Jestem osobą która pracuje nad swoim charakterem (jest to chyba nawet jedna z cech piątek) i ostatnio chciałam w sobie zniwelować strach przed bliskością. Tak też obecnie mam pierwszego w swoim życiu chłopaka. Jest to pierwszy i ostatni w moim życiu związek. Nie to że chce zostac z nim do końca życia, ale już więcej się na takie coś nie pisze... Duszę się strasznie w tym związku i instynktownie szukam wyjścia ewakuacyjnego. Jest to smutne, ale nic na to teraz nie poradze... może kiedyś spróbuje ponownie... ;)
5w4

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

#51 Post autor: yusti » środa, 10 czerwca 2009, 19:12

.
Ostatnio zmieniony środa, 13 października 2010, 04:53 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
szyszka
Posty: 44
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2009, 19:45
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pod kocem

#52 Post autor: szyszka » piątek, 19 czerwca 2009, 19:38

bap pisze:Jest to pierwszy i ostatni w moim życiu związek. Nie to że chce zostac z nim do końca życia, ale już więcej się na takie coś nie pisze... Duszę się strasznie w tym związku i instynktownie szukam wyjścia ewakuacyjnego. Jest to smutne, ale nic na to teraz nie poradze...
bap pisze:może kiedyś spróbuje ponownie... ;)
Przeczysz sama sobie.
Ale po co okazywać uczucia?
The dream is gone
And I have become comfortably numb.
There is nothing more practical than a good theory.

white_raven
Posty: 34
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 19:06
Lokalizacja: Kraków

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#53 Post autor: white_raven » środa, 23 września 2009, 20:10

ja tez mam problemy z mówieniem, ale to głównie dlatego, że mam chrypowaty, niski, cichy głos i niewyraźnie mówię.
4w5 lub 1w9 INFj

Kobieta.

Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#54 Post autor: kama.zielona » środa, 23 września 2009, 22:19

Ja też! Zazwyczaj jak toczy się dyskusja to tak dokładnie analizuje daną wypowiedź, że jak już wszystko przemyśle, to mowa jest o czymś innym.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Awatar użytkownika
Gudrun
Posty: 932
Rejestracja: wtorek, 4 listopada 2008, 11:08
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#55 Post autor: Gudrun » czwartek, 8 października 2009, 18:35

Nie mam problemów z nieśmiałością, wyleczyłam się z niej w 90% :wink: Z okazywaniem uczuć...owszem.

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#56 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » poniedziałek, 16 listopada 2009, 21:00

miszal pisze: wtedy prawie nic nie mowie i tez nienawidze uwag w stylu 'powiedz cos, dlaczego milczysz?'
To jest straaaaszne. Taka "zachęta" motywuje do otwierania się i wyrażania swoich poglądów, o tak :?
white_raven pisze:ja tez mam problemy z mówieniem, ale to głównie dlatego, że mam chrypowaty, niski, cichy głos i niewyraźnie mówię.
Ja niewyraźnie mówię i mam problemy z doborem słów :D Najczęściej zaczynam coś nawijać jak katarynka tak skomplikowanie, że czasami sama się w tym gubię ^^ I mam wtedy tendencję do pytania: "Rozumiesz?" jakbym wyłożyła właśnie jakąś teorię filozoficzną, którą tylko ja zdołałam pojąć.

Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#57 Post autor: kama.zielona » piątek, 20 listopada 2009, 20:58

No a ja całkiem odwrotnie- mam wysoki głos. Dlatego zawsze panuję nad emocjami podczas wypowiadania się. Co do niewyraźnego mówienia- słyszałam taką teorię- podobno osobom nieśmiałym podczas mówienia napływa więcej śliny do ust niż osobom odważnym. Może to jest przyczyna? W sumie zgadzałoby się- gdy wstydzę się odezwać, a jednak to zaczynam bełkotać. Całe szczęście to nie zdarza się tak często :)
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#58 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » piątek, 20 listopada 2009, 21:23

Ja jak się emocjonuję to podnoszę głos :P Nie zawsze wychodzi mi to na dobre, bo osoby postronne mogą usłyszeć treści, które niekoniecznie muszą wiedzieć ;)

Awatar użytkownika
Rhiannon
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 21 listopada 2009, 19:07

Re:

#59 Post autor: Rhiannon » niedziela, 22 listopada 2009, 21:46

bap pisze:
Z nieśmiałości idzie się "wyleczyć".
Gratuluję! A podzielisz się sposobem? Bo ja mam wzloty i upadki, jest niby lepiej, ale żebym się wyleczyła, to jakoś szans nie widzę...
Jestem osobą która pracuje nad swoim charakterem (jest to chyba nawet jedna z cech piątek) i ostatnio chciałam w sobie zniwelować strach przed bliskością.


Chem, kurczę, wygląda na to, że jak sobie postanowisz, tak masz :) Ja niby też pracuję nad sobą, dostrzegam problem lęku przed bliskością, ale nijak tego nie potrafię obejść...No nijak :|
5w4

"-A cóż jest złego w starych nawykach, Overstreet? - zdziwił się Hager.
-Utrwalają automatyczne zachowanie - kontynuował Knox - I ograniczają swobodę myślenia."

Awatar użytkownika
N
Posty: 29
Rejestracja: piątek, 21 sierpnia 2009, 16:22

Re: Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?

#60 Post autor: N » wtorek, 24 listopada 2009, 00:08

z okazywaniem uczuć sobie nie radzę. dobrze mi z tym ;p
z nieśmiałością wygrałam w momencie, gdy poszłam absolutnie sama do szkoły. chociaż trochę tej nieśmiałości wciąż we mnie siedzi.

ODPOWIEDZ