Co inne typy cenią w 5?
Heh, to zajrzęSkoro i tak tu nikt inny nie zagląda...
Wracając do tematu (chyba że ewolucja tegoż już nie obejmuje mojego skromnego posta), to najbardziej cenię w Piątkach stabilność. Jestem Dwójką i nie zamierzam się sprzeczać, że jestem tyci rozemocjonowana czasami (na temat relacji Piątek z Dwójkami w sferze emocji nie będę się wypowiadać, bo temat, który się tym powinien zajmować przekształcił się w śliczne typowo piątkowe filozofowanie, które jak Dwójka przerwie to oberwie po głowie mianem płaskiego bezmyślniaka) a Piąteczki wokół mnie potrafią ten stan przetrwać i (sic!) się nim nawet pocieszyć czasami.
Nie wiem, czy jestem upoważniona do rozpoczęcia tematu: czego inne typy w Piątkach nie lubią, ale tak czy inaczej zacznę.
Rzekomego obiektywizmu.
Z moich obserwacji Piątki potrafią wytwór swojego bardzo głębokiego myślenia uważać za najświętszą i najwyższą prawdę traktując wszystkich innych z góry jako ignorantów. Otóż: wszystkie typy opisują rzeczywistość tym co mają w ręku, a że Piątki wykorzystują myślenie a nie uczucia czy intuicję to chyba żadna w tym ich zasługa (winy też nie ma, prawda )
Ale jestem naprawdę przeszczęśliwa, mogąc dzielić życie z Piątką. Jesteście naprawdę niezwykli
9w1
... co, jeśli dziurę da się wypełnić?
... co, jeśli dziurę da się wypełnić?
No tak, zwykle wierzymy w wynik naszych rozmyślań jako konstrukt słuszny i logicznie trzymający się kupy. Ale żeby zaraz każdego, kto ma inny pogląd nazywać ignorantem? NeverHagnos pisze:Piątki potrafią wytwór swojego bardzo głębokiego myślenia uważać za najświętszą i najwyższą prawdę traktując wszystkich innych z góry jako ignorantów.
5w6
Przecież każdy typ uznaje swój model postępowania za 'święty'. Piątka wierzy swemu umysłowi, czwórka wierzy, że jest inna niż wszyscy, dwójka za największą wartość uznaje pomoc innym etc. I każdy z numerów uznaje sposób działania innych, za mniej przydatny, powiedzmy nawet, że 'gorszy'.ewutek pisze:No tak, zwykle wierzymy w wynik naszych rozmyślań jako konstrukt słuszny i logicznie trzymający się kupy. Ale żeby zaraz każdego, kto ma inny pogląd nazywać ignorantem? NeverHagnos pisze:Piątki potrafią wytwór swojego bardzo głębokiego myślenia uważać za najświętszą i najwyższą prawdę traktując wszystkich innych z góry jako ignorantów.
A co do ignorancji, to czasem mi się zdarza.
Źle mnie zrozumiałaś. Nie chodzi mi o to, że jest zły lub gorszy w jakiś sposób od twojego. Tylko o to, że nie jest ci przydatny i uznajesz swój za bardziej adekwatny. Czyż nie mam racji?ewutek pisze:Przykro mi Cię rozczarować, ale ja tak wcale nie uważam Nie sądzę, żeby mój sposób postrzegania świata i rozumowania był "lepszy" tylko dlatego, że jest dla mnie typowy.tzlm pisze:każdy z numerów uznaje sposób działania innych, za mniej przydatny, powiedzmy nawet, że 'gorszy'.
Btw. nie rozczarowałaś mnie
Twoje teorie o "świętości" subiektywnych modeli postępowania w odniesieniu do mnie nie sprawdzają się To, że dla mnie analiza jest typowa nie oznacza, że jest adekwatna w danej sytuacji, mimo że posługuję się nią zawsze.tzlm pisze:uznajesz swój za bardziej adekwatny. Czyż nie mam racji?
Przynajmniej mam świadomość dlaczego ciężko mi nieraz pojąć motywy postępowania innych.
5w6
Właśnie jest typowa, i musi być DLA CIEBIE adekwatna, skoro się nią posługujesz. Nie powiedziałam, że jest ADEKWATNA DO DANEJ SYTUACJI. Powiedziałam, że jest dla Ciebie adekwatna.ewutek pisze:Twoje teorie o "świętości" subiektywnych modeli postępowania w odniesieniu do mnie nie sprawdzają się To, że dla mnie analiza jest typowa nie oznacza, że jest adekwatna w danej sytuacji, mimo że posługuję się nią zawsze.tzlm pisze:uznajesz swój za bardziej adekwatny. Czyż nie mam racji?
Przynajmniej mam świadomość dlaczego ciężko mi nieraz pojąć motywy postępowania innych.
Proszę, nie przeinaczaj tego co mówię
Spokojnie, rozumiem od początku Twój punkt widzenia i nie przeinaczam, tylko staram się przedstawić Ci swój. Ale widzę, że nie starasz siętzlm pisze:Właśnie jest typowa, i musi być DLA CIEBIE adekwatna, skoro się nią posługujesz.
Nie powiedziałam, że jest ADEKWATNA DO DANEJ SYTUACJI. Powiedziałam, że jest dla Ciebie adekwatna.
Proszę, nie przeinaczaj tego co mówię
mnie zrozumieć, tylko skupiasz się na obronie swojej tezy, która ma tę słabość, że użyłaś słów 'nieadekwatnych' przez co trudniej oddającyh jej istotę.
5w6
Nie to, że nie staram się zrozumieć tylko nie rozumiem.ewutek pisze:Spokojnie, rozumiem od początku Twój punkt widzenia i nie przeinaczam, tylko staram się przedstawić Ci swój. Ale widzę, że nie starasz siętzlm pisze:Właśnie jest typowa, i musi być DLA CIEBIE adekwatna, skoro się nią posługujesz.
Nie powiedziałam, że jest ADEKWATNA DO DANEJ SYTUACJI. Powiedziałam, że jest dla Ciebie adekwatna.
Proszę, nie przeinaczaj tego co mówię
mnie zrozumieć, tylko skupiasz się na obronie swojej tezy, która ma tę słabość, że użyłaś słów 'nieadekwatnych' przez co trudniej oddającyh jej istotę.
- kamilri
- Posty: 588
- Rejestracja: poniedziałek, 23 października 2006, 09:06
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Myślę, że ewutek używa typowej dla niego (dla nas ) analizy (można by się gdzieś zastanowić nad używaniem przez piątki syntezy...), a następnie po zaanalizowaniu sytuacji zauważa że adekwatne do tej sytuacji było co innego, więc głupio mu napisać że analiza była adekwatna dla niego... Lepiej używać słowa odpowiedni lub typowy, zwłaszcza że słowa "adekwatny" nie używa się raczej do osób, co sprawia że w tej sytuacji może być różnie zrozumiane... Słowo "adekwatne" nie jet adekwatne do tej sytuacji ...
Przepraszam jeśli się pomyliłem... Ale ja np. czasem tak mam...
A poza tym:
A co do o wiele wcześniejszej dyskusji... uważam że człowiek może do bardzo wielu żeczy dojść sam (własciwie do wszystkiego przy odpowiednich zdolnościach, warunkach, chęci i wiadomościach które są do tego potrzebne (chociaż do nich też można dojść))... ale różne żeczy mogą mu pomóc dojść tam... czasami np. mogą pozwolić mu dojść szybciej... Bo łatwo wskazać czas nieodpowiedni, ale z właściwym czasem to już trochę trudniej... Wiedza zaczerpniętą z innych miejsc można też po prostu sprawdzić i używać jej żeby iść dalej... Nie należy więc nie doceniać efektów cudzej pracy...
Przepraszam jeśli się pomyliłem... Ale ja np. czasem tak mam...
A poza tym:
Nie wiem, po prostu zastanowiłem się co nie gra w poprzedniej dyskusji i postarałem się to nazwać... Ale sądze że ludzie mają to i to (chyba że do naukowej definicji samoświadomści zalicza się też świadomość... nie chce mi się sprawdzać...).tzlm pisze:Tak, coś takiego słyszałam, że jakoby zwierzęta posiadały świadomość, a ludzie samoświadomość. Czy dobrze mówię?
A co do o wiele wcześniejszej dyskusji... uważam że człowiek może do bardzo wielu żeczy dojść sam (własciwie do wszystkiego przy odpowiednich zdolnościach, warunkach, chęci i wiadomościach które są do tego potrzebne (chociaż do nich też można dojść))... ale różne żeczy mogą mu pomóc dojść tam... czasami np. mogą pozwolić mu dojść szybciej... Bo łatwo wskazać czas nieodpowiedni, ale z właściwym czasem to już trochę trudniej... Wiedza zaczerpniętą z innych miejsc można też po prostu sprawdzić i używać jej żeby iść dalej... Nie należy więc nie doceniać efektów cudzej pracy...
5 sx/sp, LII
-
- Posty: 91
- Rejestracja: sobota, 14 października 2006, 17:39
- Lokalizacja: Z tamtont