Prywatność

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Prywatność

#1 Post autor: Kapar » wtorek, 3 maja 2011, 09:03

Nie było jeszcze tematu o tym jak 5 postrzegają prywatność w ogólniejszym sensie a moim zdaniem ta kwestia zasługuje na osobny wątek, bo ta kwestia przewijała się w wielu innych kontekstach.
Był już temat nt ochrony własnego terytorium... ale temat ochrony terytorium został właściwie nie napoczęty a zamienił się raczej w litanie niż dyskusje na temat.

Piątki teoretycznie rozwijają się w otoczeniu, gdzie ich swoboda lub prywatność były w jakiś posób ograniczone. Jaki ma to wpływ na piątkowe podejście do prywatności? W jaki sposób Piątka działa, by chronić swoją prywatność...?

Być może co ważniejsze, czy czujecie się dobrze ze swoim podejściem do prywatności, czy może jest to jakaś przeszkoda w codzienności czy kontaktach z innymi?


Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
rpds
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 lutego 2011, 16:44
Enneatyp: Obserwator

Re: Prywatność

#2 Post autor: rpds » wtorek, 3 maja 2011, 12:03

Pisałem już w jednym temacie, że mieszkam w akademiku i tam coś takiego jak własne terytorium praktycznie nie istnieje. Jest jedna własna szafka i komputer, musiałem się do tego przyzwyczaić i przyznam, że z upływającym czasem, z naruszaniem mojej prywatności mam coraz mniejszy problem. Pozwalam nawet ludziom bez oporów korzystać z mojego komputera nie czując przy tym dyskomfortu, jednak nie znoszę kiedy ktoś kuka mi zza pleców co na nim robię. No, ale poza akademikiem są też weekendy i wszelkie dłuższe przerwy, które spędzam w domu. Tu sprawa wygląda już trochę inaczej bo przed rodzicami chronię swoją prywatność w znacznie większym stopniu niż przed znajomymi z akademika i nie wyobrażam sobie np., żeby oni mogli korzystać z mojego komputera, w ogóle nie lubię kiedy wchodzą do mojego pokoju. Niedawno np strasznie zdenerwowała mnie sytuacja kiedy matka napomknęła coś, że kiedy rozmawiała ze mną przez telefon to słyszała w tle fragmenty rozmów moich znajomych i była zniesmaczona jakim językiem posługuje się moje towarzystwo. Dosłownie wybuchłem, zawsze oddzielałem te dwa światy (dom, znajomi), a ona naruszyła moją granicę i jeszcze prawi mi wyrzuty. Także odnosząc się do ostatniego pytania to mam wrażenie, że w celu ochrony prywatności na własne potrzeby podzieliłem swoją przestrzeń życiową na różne sfery - to jest np. rodzina, znajomi (przy czym tę grupę podzieliłbym na kilka podgrup), internet, gdzie w każdej z nich odkrywam inne aspekty swojej osobowości i nie lubię kiedy się one nazbyt mieszają, oczywiście w jakimś stopniu jest to nie do uniknięcia, chociażby przez hybrydy typu facebook ;)
Bywam piątką.

Awatar użytkownika
Windowlicker
Posty: 29
Rejestracja: niedziela, 17 kwietnia 2011, 10:56
Enneatyp: Mediator

Re: Prywatność

#3 Post autor: Windowlicker » wtorek, 3 maja 2011, 16:32

Haha, u mnie jest podobnie. :D Najchętniej to w ogóle nie zapoznawałbym każdej mojej ew. dziewczyny z rodzicami, znajomi tak samo powinni być zupełnie odrębną kwestią i ci z uczelni/z imprezy/z czasów szkolnych najlepiej żeby w ogóle nie wiedzieli o swoim istnieniu. :D
Ścieżka poznania typu Enneagramu : od Tragicznego Romantyka, przez Analitycznego Obserwatora aż do Ciepłej Kluski (9w1, INFP). :lol:

Marysia
Posty: 2
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2011, 19:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Prywatność

#4 Post autor: Marysia » czwartek, 5 maja 2011, 16:54

Ja też stosuję segregację i wkładam znajomych do różnych szuflad.

Wiem, że moje zachowanie budzi nieraz zdziwienie innych, ponieważ potrafię zmienić
się w jednej chwili o 180 stopni, kiedy nagle w jednej z "grup" zaczyna się ode mnie oczekiwać zachowania, które ujawniam w innej "grupie".
Życie zmusiło mnie trochę, żebym z osoby totalnie izolującej się, stała się osobą komunikatywną, lubiącą przebywać z ludźmi - i na poziomie powierzchownym chyba udało mi się to osiągnąć. Ale...tylko powierzchownym, co powoduje, że zachowuję się niespójnie.
W ciągu sekundy potrafię zmienić się z osoby uśmiechniętej, rozmownej w mruka, jeśli
zdarzy się, że ktoś oczekuje ode mnie zachowania, które prezentuję w innej grupie.

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Prywatność

#5 Post autor: Cotta » piątek, 3 czerwca 2011, 22:08

Nie będę oryginalna - również separuję różne obszary życia. Osoby z pracy nie znają moich przyjaciół i pozasłużbowych znajomych (chociaż ze współpracownikami dobrze żyję i czasem gdzieś wychodzimy), rodzina nie zna moich znajomych, przyjaciół, partnera (nawet nie wie, czy w danej chwili takowy jest, czy go nie ma); facetów, z którymi się spotykam, nie przedstawiam przyjaciołom i rodzinie (po odpowiednio długim czasie pewnie by się to zmieniło, ale jakoś nikt w ostatnich latach nie doczekał); jak gdzieś wyjeżdżam, wie o tym na ogół tylko ta osoba, którą wrobiłam w opiekę nad kotem; dokładnego grafika mojej pracy nie zna nikt.

Służy to głównie ochronie:
- siebie przed rodziną (nie mamy dobrych relacji, a lubią się we wszystko wpierniczać i wszystko komplikować),
- przyjaciół przed głupimi sytuacjami, kiedy np. facet chciałby ich wykorzystać jako pośredników w sytuacji kryzysowej, stawiając ich między młotem a kowadłem (przyjaźnie uważam za bardziej trwałe od związków, więc to je należy chronić; kiedyś uważałam inaczej, ale życie to zweryfikowało),
- własnej swobody przed wszystkimi,
- prywatności innych.
Być może co ważniejsze, czy czujecie się dobrze ze swoim podejściem do prywatności,
Tak.
czy może jest to jakaś przeszkoda w codzienności czy kontaktach z innymi?
Niespecjalnie, wszyscy się już dawno przyzwyczaili. Zresztą - z opisu ktoś mógłby wywnioskować, że ja jakoś specjalnie się bronię, inni nalegają a ja odmawiam. Takich rzeczy nie ma. To separowanie przychodzi naturalnie, nie muszę tego jakoś sztucznie aranżować i obmyślać. Wydaje mi się, że inni dość szybko klasyfikują mnie jako "chodzącą swoimi drogami" i wiedzą, że będą funkcjonować tylko w części mojego świata.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Prywatność

#6 Post autor: Pierzasta » poniedziałek, 6 czerwca 2011, 00:10

baby_kapar pisze:Nie było jeszcze tematu o tym jak 5 postrzegają prywatność w ogólniejszym sensie a moim zdaniem ta kwestia zasługuje na osobny wątek, bo ta kwestia przewijała się w wielu innych kontekstach.
Był już temat nt ochrony własnego terytorium... ale temat ochrony terytorium został właściwie nie napoczęty a zamienił się raczej w litanie niż dyskusje na temat.

Piątki teoretycznie rozwijają się w otoczeniu, gdzie ich swoboda lub prywatność były w jakiś posób ograniczone. Jaki ma to wpływ na piątkowe podejście do prywatności? W jaki sposób Piątka działa, by chronić swoją prywatność...?

Być może co ważniejsze, czy czujecie się dobrze ze swoim podejściem do prywatności, czy może jest to jakaś przeszkoda w codzienności czy kontaktach z innymi?
Lubię swoją prywatność w tym sensie, że lubię pobyć sama. I nie lubię, kiedy ktoś np. grzebie w moich rzeczach, przestawia je.

Nie wiem, czy moja prywatność była ograniczana? Chyba nie bardziej niż każdego dziecka dzielącego pokój z rodzeństwem? Nie wydaje mi sięto jakimś szczegolnym ograniczeniem. Swobody też miałam raczej dużo. Wydaje mi się, że moja postawa to raczej wynik właśnie dużej dozy swobody i prywatności w dzieciństwie.

Czasem mi przeszkadza, np. kiedy jestem zmuszona ciągle przebywać z kimś (mieszkanie ze współlokatorami dajmy na to), chcoiaż to teżzalezy od współlokatorów. Kiedyś mieszkałam w niesamowitym ścisku i chyba z tego ścisku wszyscy bardzo ładnie współpracowali i było miło.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

ODPOWIEDZ