Czynniki determinujące typ

Twój znak zodiaku

Rak
1
3%
Panna
8
26%
Skorpion
2
6%
Bliźnięta
2
6%
Byk
4
13%
Baran
2
6%
Ryby
2
6%
Koziorożec
3
10%
Wodnik
1
3%
Waga
4
13%
Lew/Strzelec
2
6%
 
Liczba głosów: 31

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Sowiaszczy
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 6 listopada 2010, 21:52
Enneatyp: Szef

Czynniki determinujące typ

#1 Post autor: Sowiaszczy » niedziela, 7 listopada 2010, 11:29

Wiele sie mówi o czynnikach, którego w jakiś sposób mają wpływ na nasze zachowanie jak np.:
- sposób wychowania
- środowisko
- przypadki losowe
- znak zodiakalny
- imię
Jako, że z psychologicznego punktu widzenia pierwsze trzy punkty wydają się być załatwione, to myślę, że warto byłoby się skupić na pozostałych dwóch.
Wiem, wiem zaraz będzie, że zabobony, cuda na kiju, święty Mikołaj i śnieg w lipcu, ale co nam szkodzi.
Więc pytanie czy imiona i/lub zodiak determinuje w jakiś sposób nasze życie, czy to tylko wpajane archetypy, które się tam gdzieś u nas zakodowały.
Gdzieś tam na górze jest ankieta dla wszystkich piątek (chyba) do typowania własnego znaku zodiaku. Niestety jest tylko 11 opcji więc jeden typ połączyłem.


5w4, INTJ - LII, niespełniony myśliciel, zwięzły mówca, człowiek ostatniej szansy i chroniczny leń

Awatar użytkownika
sledz
Posty: 848
Rejestracja: wtorek, 13 maja 2008, 22:49
Kontakt:

Re: Czynniki determinujące typ

#2 Post autor: sledz » niedziela, 7 listopada 2010, 11:55

Znak zodiaku ma taki wpływ na moje zachowanie, że urodziny robię na początku czerwca, a gdybym urodził się pod innym znakiem to wyprawiałbym kiedy indziej.
Imię wpływa na to, co wpisuję w dokumentach albo w adresie nadawcy jak coś wysyłam pocztą.
Obrazek
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.

Awatar użytkownika
swiatlo
Posty: 365
Rejestracja: sobota, 17 kwietnia 2010, 22:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Na krańcu świata

Re: Czynniki determinujące typ

#3 Post autor: swiatlo » niedziela, 7 listopada 2010, 12:04

Nie jestem 5 ale mój znak zodiaku to rak
troll ze schizofrenią

Awatar użytkownika
glutownica
Posty: 217
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 15:49
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraków

Re: Czynniki determinujące typ

#4 Post autor: glutownica » niedziela, 7 listopada 2010, 12:15

Nie interesuję się astrologią, ale wiem, że jest masa ludzi bardzo poważnie podchodzących do tego tematu. Są to ludzie, głównie, bardzo rozwojowi i inteligentni, dlatego uważam, że coś w tym siedzi (nie mówię o wróżkach WYŚLIJ SMS w gazetach pokroju Cienie i Blaski). Astrologia, to bardzo potężna nauka, w starożytności była uznawana za jedną z jej dziedzin, jednak w czasach "rozwoju", sprowadzono ją do ciekawostki i zaczęto wyszydzać, co moim zdaniem jest błędem. Nie znam się na niej, aczkolwiek uważam, że w jakiś sposób determinuje nas, może nie to kim jesteśmy, ale określa w jakiś sposób te "czynniki losowe", o których piszesz. Może szczęście, albo inne abstrakcyjne pojęcia, nie wiem. W każdym razie za dużo niegłupich osób bierze to na poważnie, aby była to prosta mrzonka. To moje zdanie.

Co do imienia... Nie, nie ma wpływu.
ILE
jeszcze razy się nie uda

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

Re: Czynniki determinujące typ

#5 Post autor: ein » niedziela, 7 listopada 2010, 12:20

W jednej z ksiazek, ktore niedawno czytalem bylo takie madre stwierdzenie, ze astrologii nie mozna nazwac nauka, poniewaz od dluzszego czasu nic sie w tej dziedzinie nie zmienilo. Bazujemy na pewnym zamknietym systemie, a przeciez samo polozenie gwiazd wobec Ziemi uleglo zmianie (moglem palnac jakas gafe, bo szczerze mowiac nigdy sie astrologia nie zajmowalem;). Kazda inna dziedzina nauki w jakis sposob ewoluuje. Dochodza nowe odkrycia. Zmienia sie sposob leczenia chorob, rozwiazywania problemow w psychologii. Malo kto bierze na powaznie Freuda. Ludzie zajmuja sie raczej jego nastepcami. Stad psychologie mozna nazwac nauka, a astrologie nie.

Awatar użytkownika
runeii
Posty: 138
Rejestracja: sobota, 27 lutego 2010, 21:09
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Czynniki determinujące typ

#6 Post autor: runeii » niedziela, 7 listopada 2010, 12:25

Nie mogę powiedzieć, że mocno wierzę w astrologię, ale nie wykluczam, że układ ciał niebieskich w momencie naszych narodzin mógł mieć jakiś wpływ na bliżej nieokreślone coś w naszym życiu :wink: . Poza tym każda droga do (samo)poznania sprawia mi dużo frajdy, bez względu na to, ile w niej prawdy.

Sama jestem Panną z ascendentem w Koziorożcu - charakterystyka tego typu niezbyt trafnie opisuje enneagramową piątkę, za to doskonale pasuje do mojego (domniemanego) socjotypu (ENFj). Inną kwestią jest to, czy i w jakim stopniu opisuje mnie - to chyba zależy od tego, co o sobie myślę i jak siebie postrzegam w danej chwili. Na dzisiaj, mój pełny urodzeniowy horoskop wydaje mi się trafny w jakichś 60%, choć nie miałabym nic przeciwko temu, by zgadzało się więcej, gdyż podoba mi się ta osoba, o której tam piszą.

(Jeśli ktoś sprawnie posługuje się angielskim, można się pobawić w kreślenie swojego horoskopu na przykład tutaj.)
Odkryj wszystkie sprzeczności w poniższym zestawieniu:
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.

Awatar użytkownika
Szymon91
Posty: 5
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2010, 20:57
Enneatyp: Obserwator

Re: Czynniki determinujące typ

#7 Post autor: Szymon91 » niedziela, 7 listopada 2010, 14:33

"Nie wierzę w astrologię, bo jestem spod znaku Ryb, a Ryby nie wierzą w astrologię. ..."
5w4
Życie niemal na pewno ma sens
Jeśli jestem tym, co posiadam i to stracę, czym wówczas będę? [...] Jeśli jestem tym, kim jestem, nie zaś tym, co posiadam, nikt nie może mnie pozbawić pewności ani zagrozić mojemu bezpieczeństwu i poczuciu tożsamości

Awatar użytkownika
glutownica
Posty: 217
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 15:49
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraków

Re: Czynniki determinujące typ

#8 Post autor: glutownica » niedziela, 7 listopada 2010, 15:05

ein pisze:W jednej z ksiazek, ktore niedawno czytalem bylo takie madre stwierdzenie, ze astrologii nie mozna nazwac nauka, poniewaz od dluzszego czasu nic sie w tej dziedzinie nie zmienilo. Bazujemy na pewnym zamknietym systemie, a przeciez samo polozenie gwiazd wobec Ziemi uleglo zmianie (moglem palnac jakas gafe, bo szczerze mowiac nigdy sie astrologia nie zajmowalem;). Kazda inna dziedzina nauki w jakis sposob ewoluuje. Dochodza nowe odkrycia. Zmienia sie sposob leczenia chorob, rozwiazywania problemow w psychologii. Malo kto bierze na powaznie Freuda. Ludzie zajmuja sie raczej jego nastepcami. Stad psychologie mozna nazwac nauka, a astrologie nie.
Ein, nie sądzisz, że nie idzie do przodu, ponieważ (jak napisałem wcześniej), została odgórnie sprowadzona do dziedziny podnauki? Mało kto interesuje się teraz ciałami energetycznymi istot biologicznych (które istnieją), mało kto bierze na poważnie fenomen UFO (który istnieje), konstrukcje księżycowe oraz marsjańskie (które, niestety, również istnieją). Najlepiej nazwać wszystko konspiracją, teorią spiskową i wyśmiewać się z tego. Ludzie, którzy tak robią bardzo często znają temat w znikomej części albo wcale i NIGDY nie wygraliby w dyskusji z poważnymi badaczami, którzy poświęcili życie aby dowieść prawdy, a którzy dysponują dowodami. Nikt ich nie słucha. Na TVNie leci Anna Maria Wesołowska, ludzie oglądają fakty, jedzą czipsy, piją colę, chodzą do pracy i mają w dupie rzeczy głębsze, jak choćby opisane wyżej. Są wkręceni w szybciej/lepiej/wydajniej, specjalnie zmuszani do tego by nie mieć czasu zastanowić się nad swoją naturą. Przykład - śmierć. Ludzie umierają codziennie, są opłakiwani, urządza się im pogrzeby. Naprawdę wierzycie, że w perspektywie prawie 14 mld lat istnienia Wszechświata, po 70-80 latach życia człowiek idzie ŻYĆ WIECZNIE? No proszę... Mamy dogmat, który został łyknięty, co gorsze - masy w niego wierzą. A jest zupełnie nielogiczny (jest wiele płaszczyzn dlaczego, ale podam bardzo przyziemną, do której doszedłem kiedyś. Nie istnieje perpetum mobile, wytwórnia dusz z próżni. Gdyby tak było, dziesiątki miliardów siedziało by w ciepłym życiu wiecznym, a... dusze tworzyły by się dalej. Wiem, że Bóg jest wszechmocny i tak dalej, ale jeżeli opieramy się na empiryzmie i nauce, która, owszem, MOŻE wyjaśnić istnienie duszy - nie miałoby to logicznego sensu).

Ktoś ma w tym cel i o tym kto - również mówi wielu, których nikt nie słuchają. Wróć - słuchają - ci, którzy chcą.

Myślę, że podobnie jest z astrologią.
ILE
jeszcze razy się nie uda

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Czynniki determinujące typ

#9 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » niedziela, 7 listopada 2010, 15:25

runeii pisze: (Jeśli ktoś sprawnie posługuje się angielskim, można się pobawić w kreślenie swojego horoskopu na przykład tutaj.)
Chciałam się pobawić, a w bazie nie mają nawet mojego miejsca urodzenia! ^^

A tak poza tym, to nie wystarczy rozpatrywać horoskopu tylko pod względem Raka czy Koziorożca, ale także pod względem dekad, konkretnego dnia i godziny. Wszystko zależy od położenia planet. Kiedyś próbowałam coś ustalić w mojej sprawie, ale zabrakło mi cierpliwości i czasu :P

A co do mojego Wodnika, to jakaś część opisów się zgadza. Jeżeli miałabym się porównać do znajomych o tym samym znaku zodiaku, to widzę pewne podobieństwa w zainteresowaniach, w charakterze już mniej (ale moje poznanie jest pobieżne, więc mogę tego nie widzieć).

Awatar użytkownika
swiatlo
Posty: 365
Rejestracja: sobota, 17 kwietnia 2010, 22:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Na krańcu świata

Re: Czynniki determinujące typ

#10 Post autor: swiatlo » niedziela, 7 listopada 2010, 15:43

glutek pisze:Ein, nie sądzisz, że nie idzie do przodu, ponieważ (jak napisałem wcześniej), została odgórnie sprowadzona do dziedziny podnauki? Mało kto interesuje się teraz ciałami energetycznymi istot biologicznych (które istnieją), mało kto bierze na poważnie fenomen UFO (który istnieje), konstrukcje księżycowe oraz marsjańskie (które, niestety, również istnieją). Najlepiej nazwać wszystko konspiracją, teorią spiskową i wyśmiewać się z tego. Ludzie, którzy tak robią bardzo często znają temat w znikomej części albo wcale i NIGDY nie wygraliby w dyskusji z poważnymi badaczami, którzy poświęcili życie aby dowieść prawdy, a którzy dysponują dowodami. Nikt ich nie słucha. Na TVNie leci Anna Maria Wesołowska, ludzie oglądają fakty, jedzą czipsy, piją colę, chodzą do pracy i mają w dupie rzeczy głębsze, jak choćby opisane wyżej. Są wkręceni w szybciej/lepiej/wydajniej, specjalnie zmuszani do tego by nie mieć czasu zastanowić się nad swoją naturą. Przykład - śmierć. Ludzie umierają codziennie, są opłakiwani, urządza się im pogrzeby. Naprawdę wierzycie, że w perspektywie prawie 14 mld lat istnienia Wszechświata, po 70-80 latach życia człowiek idzie ŻYĆ WIECZNIE? No proszę... Mamy dogmat, który został łyknięty, co gorsze - masy w niego wierzą. A jest zupełnie nielogiczny (jest wiele płaszczyzn dlaczego, ale podam bardzo przyziemną, do której doszedłem kiedyś. Nie istnieje perpetum mobile, wytwórnia dusz z próżni. Gdyby tak było, dziesiątki miliardów siedziało by w ciepłym życiu wiecznym, a... dusze tworzyły by się dalej. Wiem, że Bóg jest wszechmocny i tak dalej, ale jeżeli opieramy się na empiryzmie i nauce, która, owszem, MOŻE wyjaśnić istnienie duszy - nie miałoby to logicznego sensu).

Ktoś ma w tym cel i o tym kto - również mówi wielu, których nikt nie słuchają. Wróć - słuchają - ci, którzy chcą.

Myślę, że podobnie jest z astrologią.
Tymi rzeczami mało kto się zajmuje.Ludzie UFO wyśmiewają a w Laskę która zmieniła się w węża wierzą.Szara masa czyli Katole chodzą do kościoła bo tak rodzice w młodości im kazali większość z nich nie przestrzega własnych dziwnych zasad typu masturbacja jest złem,w piątek jesteś wegetarianinem.
Myślę że częściowo przez kościół ludzie nie interesują się głębszymi tematami typu astrologia bo ona jest zabroniona przez kościół jak i Ezoteryka ;>te drugie jest dziełem szatana jak i wszystkie rzeczy które kościół nie rozumie.Trochę zmieniłem temat ale wracając do Astrologi nie interesują mnie ona ale kiedyś sprawdziłem opis raka to dużo rzeczy się zgadzało :roll:
troll ze schizofrenią

Awatar użytkownika
runeii
Posty: 138
Rejestracja: sobota, 27 lutego 2010, 21:09
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Czynniki determinujące typ

#11 Post autor: runeii » niedziela, 7 listopada 2010, 15:55

Kryzysowa_narzeczona pisze: Chciałam się pobawić, a w bazie nie mają nawet mojego miejsca urodzenia! ^^
Spróbuj z najbliższym dużym miastem. Tego wymierającego miasteczka, w którym ja się rodziłam też nie ma, ale już taki Lublin (na przykład) jest.
Odkryj wszystkie sprzeczności w poniższym zestawieniu:
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.

Awatar użytkownika
greenlight
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 1 czerwca 2010, 14:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Czynniki determinujące typ

#12 Post autor: greenlight » niedziela, 7 listopada 2010, 16:07

Nie wieżę w astrologię, nie utożsamiam się z cechami mojego znaku zodiaku ani żadnego innego. Nie miałam do czynienia z profesjonalnym horoskopem, wyliczaniem w którym domu znajdowały się poszczególne planety itp. może wtedy miałabym inne podejście bo wtedy do by było konkretnie dla mnie a nie dla koziorożców ogółem. W szczególną moc imienia też nie wieżę tzn. nasze imię może powodować odzew otoczenia ale to już będzie podchodzić raczej pod czynniki środowiskowe....natomiast wieżę jak najbardziej w pierwsze trzy czynniki.....i jeszcze w fatum.
To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał

Awatar użytkownika
azetka
Posty: 388
Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 21:25
Enneatyp: Mediator

Re: Czynniki determinujące typ

#13 Post autor: azetka » niedziela, 7 listopada 2010, 17:26

Astrologia... pfff, kiedyś się tym zajmowałam, próbowałam zinterpretować mój kosmogram, ale dałam sobie spokój. Stek bzdur. Dość sporo rzeczy się zgadzało, ale niestety, nawet w wypadku tej "profesjonalnej" astrologii jest dużo miejsca na interpretację. W przypadku cech wyglądu - które określić o wiele łatwiej niż cechy charakteru - astrologia się u mnie nie sprawdza, dlaczego więc miałaby sprawdzać się w innych aspektach? Choć nie ukrywam, że na moją niechęć dość mocno wpływa fakt, że mój horoskop jest niezbyt fortunny. Nie będzie mi żaden Saturn wpływał na moje życie, ot co!
Astrologia jest powiązana z karmą i choć reinkarnacja do mnie przemawia (w każdym razie bardziej niż "bo Bóg tak chce, a jego wyroki są niezbadane, więc daj se spokój z pytaniami i się módl), to dlaczego niby gwiazdy miałyby nam mówić, co też nababraliśmy w poprzednich wcieleniach i co nas czeka w tym? Przecież to się kłóci z teorią, że nie pamiętamy poprzednich żyć, aby nie znać powodów, dla których napotykają nas takie, a nie inne sytuacje w tym wcieleniu.
Jakiś fajny podpis.

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Czynniki determinujące typ

#14 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » niedziela, 7 listopada 2010, 20:52

runeii pisze:
Kryzysowa_narzeczona pisze: Chciałam się pobawić, a w bazie nie mają nawet mojego miejsca urodzenia! ^^
Spróbuj z najbliższym dużym miastem. Tego wymierającego miasteczka, w którym ja się rodziłam też nie ma, ale już taki Lublin (na przykład) jest.
A sądziłam, że moje miasto nie jest znowu taką dziurą :lol:
Dobra, zobaczę z innym.

Awatar użytkownika
glutownica
Posty: 217
Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 15:49
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Kraków

Re: Czynniki determinujące typ

#15 Post autor: glutownica » niedziela, 7 listopada 2010, 21:33

azetka pisze: (...) Astrologia jest powiązana z karmą i choć reinkarnacja do mnie przemawia (w każdym razie bardziej niż "bo Bóg tak chce, a jego wyroki są niezbadane, więc daj se spokój z pytaniami i się módl), to dlaczego niby gwiazdy miałyby nam mówić, co też nababraliśmy w poprzednich wcieleniach i co nas czeka w tym? Przecież to się kłóci z teorią, że nie pamiętamy poprzednich żyć, aby nie znać powodów, dla których napotykają nas takie, a nie inne sytuacje w tym wcieleniu.
Mogę słówko?

Dlaczego gwiazdy miałyby wiedzieć i mówić nam co nababraliśmy w poprzednich wcieleniach... Nikt na aktualnym poziomie nie zna mechanizmu inkarnacji. Jeżeli jednak w nią wierzysz, to jako jedną z opcji przyjmij, że to KIEDY się rodzimy może być determinowane tym JACY BYLIŚMY, a jeśli gwiazdy rzeczywiście mają na to wpływ, to inkarnujemy w momencie, w którym będą one przychylne, bądź nie. Nie mówię, że tak twierdzę, zauważam po prostu taką możliwość.

Dlaczego sądzisz, że nie pamiętamy wcieleń? :roll:

Wierzę, że jawna pamięć wszystkich wcieleń jest domeną człowieka jako-takiego, natomiast my jako cywilizacja jesteśmy udupieni na starcie, bo nie skupiamy się na swoich kanałach energetycznych, które przewodzą takie informacje, na swoim kontakcie z wyższym JA, na niczym się nie skupiamy. Jesteśmy okropnymi ekstrawertykami. Głębsza introwersja (nawet u ludzi, którzy zaciekle podają się za takie osoby), jest u nas mierna. Nikt nie spogląda do wewnątrz.

Próbowałaś regresji hipnotycznej z wyraźnym ukierunkowaniem na poprzednie życia?
ILE
jeszcze razy się nie uda

ODPOWIEDZ