Dlatego, jeśli tylko można, to podczas piwkowania w lokalu biorę lane. Nie dość, że z reguły lepsze, to jakoś po prostu nie mogę się przyzwyczaić do picia piwa ze szklanki, gdy mogę je wypić z butelki, nie chodzi mi o to, że sam nie lubię czy nie umiem przelewać (robiłem kiedyś u kumpla w pubie i samo nalewanie piwa szło mi doskonale, szczególnie z butelek do szkła właśnie), bo przecież może to zrobić kelner/barman, ale o jakąś absurdalną, niewytłumaczalną niechęć do picia ze szklanki płynu, który równie dobrze można walnąć "z gwinta". Przy beczce piwa jest to niezbyt możliwe, przy kawie czy herbacie najzwyczajniej w świecie niewygodne, więc tu godzę się na szklankę lub kubek. Ale w innej sytuacji... nie lubię tego po prostu, nic na to nie poradzę ani nie wytłumaczę.Snufkin pisze:To jest dobry argument ale wyobraź sobie sytuację, że jesteś na piwie ze znajomymi lub rozkmince z laskami i podchodzi do Ciebie kelner i pyta czy wolisz w butelce czy w szklance. Co do puszek to można powiedzieć, że symulują szklanki.Z piciem "z gwinta" nie mam żadnych problemów, prawdę powiedziawszy, to wszelakie butelkowane czy puszkowane napoje degustuję w ten sposób, w 99% przypadków nie wezmę szklanki. Bo po co ją brudzić?
Ja teraz nie mam z tym problemów bo mam zasadę, że piję max jedno piwo dziennie (i raczej tylko w domu). I w sumie w tym przypadku wolę chyba z butelki bo myślę, że dzięki temu na dłużej mi starczy.
Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
No UPS - no party.
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Ciekawe. Byc moze jest cos na rzeczy? Enneagram nie wchodzi w problemy natury psycho-somatycznej. Ale ja, przebywajac sporo wsrod piatek, majac kilka w rodzinie i wokol siebie, zauwazylem takze cos jeszcze: pojawiajace sie problemy z drogami oddechowymi (nos i usta). Te osoby nie maja takich samych delogliwosci ale... jedna ma czeste krwotoki z nosa (przy byle silniejszym przycisnieciu), inna ma wiecznie zatkany nos katarem (nie uczulenie ani przeziebienie) - zwyczajnie czesto zatykajacy sie flegma nos i to bez wytlumaczalnych przez lekarzy powodow, inna ma dosc zniszczona sluzowke (bez wciagania tabaki czy dragow), i piatki z czestymi reakcjami alergicznymi na pylki... i tak dalej i tak dalej... nic to wszystko z osobna nie znaczy! Ale...
Ale jesli zestawic razem: blokada w mowieniu, teoretycznie sklonnosc do wolniejszego jedzenia czy picia, zdarzajace sie przypadki dolegliwosci (jak powyzej) to nasuwa sie jedno: wszystko to ma wspolny mianownik w oralno-oddechowym systemie.
Nie przesądzam niczego tylko spekuluje! Tak mnie uczą na studiach, żeby wypatrywać takie prawidłowości, krytycznie do nich podchodzić i sprawdzać je w miarę możliwości Chciałem tylko z moimi obserwacjami się podzielić.
Myślę także, że jeśli piątki mają częstsze problemy na takim podłożu to może wiązać się to z np naporczywością i nahalnością tych, którzy byli odpowiedzialni za karmienie?
Byłoby to zaiste interesujące, jeśli udało by się znaleźć jakieś często pojawiające się u różnych typów problemy somatyczne i powiązać je z charakterystyką typów czy tym, jak się kształtują jako ludzie!
Ale jesli zestawic razem: blokada w mowieniu, teoretycznie sklonnosc do wolniejszego jedzenia czy picia, zdarzajace sie przypadki dolegliwosci (jak powyzej) to nasuwa sie jedno: wszystko to ma wspolny mianownik w oralno-oddechowym systemie.
Nie przesądzam niczego tylko spekuluje! Tak mnie uczą na studiach, żeby wypatrywać takie prawidłowości, krytycznie do nich podchodzić i sprawdzać je w miarę możliwości Chciałem tylko z moimi obserwacjami się podzielić.
Myślę także, że jeśli piątki mają częstsze problemy na takim podłożu to może wiązać się to z np naporczywością i nahalnością tych, którzy byli odpowiedzialni za karmienie?
Byłoby to zaiste interesujące, jeśli udało by się znaleźć jakieś często pojawiające się u różnych typów problemy somatyczne i powiązać je z charakterystyką typów czy tym, jak się kształtują jako ludzie!
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
-
- Posty: 159
- Rejestracja: środa, 14 kwietnia 2010, 20:23
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Kiedyś miałem wiecznie zatkany nos, ale od paru lat problem przestał mi już dolegać (sam z siebie). Podobno mam/miałem krzywą komorę nosową - to mogło mieć na to pewien wpływ.
EDIT: i bym zapomniał... nie jestem w stanie pływać nie na plecach - mam jakąś blokadę psychologiczną, psychologiczno-internistyczną, i nie potrafię płynąć dalej jak mi się dostanie woda do oczu, uszu, nosa, czy też jamy ustnej.
EDIT: i bym zapomniał... nie jestem w stanie pływać nie na plecach - mam jakąś blokadę psychologiczną, psychologiczno-internistyczną, i nie potrafię płynąć dalej jak mi się dostanie woda do oczu, uszu, nosa, czy też jamy ustnej.
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
.
Ostatnio zmieniony niedziela, 15 sierpnia 2010, 09:40 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
ja miewam okresowe krwawienia z nosa chyba slabe naczynka albo cos. Co do jedzenia chyba jem szybko czasem srednio
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Punkt dla baby_kapara, nos to jeden z moich najsłabszych organów, często występuje krwawienie (i jucha leci ciurkiem, co jest nieprzyjemne i męczące), do tego mam katar sienny, więc nos zapchany praktycznie na okrągło. Aż mnie dziwi, że mimo to mam niezły węch.
No UPS - no party.
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
U mnie z kolei częściej "pada" narząd mowy: często mam infekcje i to nie przeziębienie czy chrypkę, ale od razu ostre zapalenie krtani czy gardła. Prawdopodobnie jest to "choroba zawodowa", bo używam głosu dużo i często.
Krwawień z nosa nie mam. Nie pamiętam, kiedy miałam ostatnio Ale akurat mam katar
Krwawień z nosa nie mam. Nie pamiętam, kiedy miałam ostatnio Ale akurat mam katar
Odkryj wszystkie sprzeczności w poniższym zestawieniu:
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.
-
- Posty: 302
- Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Ja nie miałam nigdy. Oby tak dalej.runeii pisze: Krwawień z nosa nie mam. Nie pamiętam, kiedy miałam ostatnio
-
- Posty: 796
- Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
To moje zwyczaje żywieniowe nie pasują do tego co zaobserwowałeś u piątek. Jem dużo, szybko i zachłannie. Nawet nie zdawałbym sobie z tego sprawy, gdyby nie to, że dziewczyna mi wypomina, że jestem wszystkozżerny. Do tego posiłki spożywam nieregularnie i zbyt dużo na raz. Czasem jem z nudów, czasem, gdy jestem czymś zajęty, to zapominam kompletnie o jedzeniu i np dopiero w nocy gdy idę spać przypomina mi się, że w ciągu dnia nic nie jadłem. W ogóle nie stanowi problemu dla mnie spożywanie posiłku w miejscu publicznym, mimo, że jestem w tym zwykle niedbały.baby_kapar pisze:Ja jako ósemka mam problem z hamowaniem tego ile jem i szybkości z jaką jem - ja jem zdecydowanie za szybko. Przebywając wokół Obserwatorów zauważyłem, że dość często oni kończą posiłek, kiedy nie ma już nikogo przy stole albo kiedy ja zabieram się już za pyszny deser
To samo odnośnie picia z gwinta. Ba, nieraz bywało, że na jakimś biwaku o trzeciej w nocy zachciało nam się herbaty - jako, że było ciemno, to brało się pierwszy z brzegu cudzy brudny kubek i z niego piło. Na jednej z takich imprez mieliśmy przenośną lodówkę z mięsem, w której padły wkłady i wszystko się rozmorziło i śmierdziało tak, że myć ją trzeba było zdala od obozu. Mieliśmy wywalić to mięso, ale kumpel 7w8 LIE przekonał mnie, że to jeszcze da się przyrządzić i zjeść. I miał rację - zjedliśmy i było wszystko w porządku - mój żołądek jest jak buldożer
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8
-
- Posty: 69
- Rejestracja: niedziela, 27 czerwca 2010, 16:46
- Enneatyp: Obserwator
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
1. Kończę ostatnia. Żebym nie wiem co jadła, gdzie, z kim. Pobić może mnie ew. moja mama (ma skrzydło 5 jakby co)
2. Picie z gwinta darze sympatia od dziecka. Były wielkie problemy z odstawieniem mnie od butelki Mam podobne podejście jak Snufkin: jeśli się nie musi, to po kiego grzyba brudzić szklankę? Unikam jedynie butelek z tzw. smoczkiem. Okropieństwo Masy powietrza trzeba się nałykać, a to niezdrowe. Poza tym ogranicza prędkość picia - irytujące
3. Lubię używać i noża i widelca, co nie wyklucza niechlujnego jedzenia (w samotności. Wśród ludzi wyróżniam się z tłumu chyba tylko tempem)
4. Balony z gum - ok. Gwizdanie... Tak sobie
5. Co do dróg oddechowych... Mam dziwną przypadłość... Jeśli ktoś coś o niej wie, to proszę o info, bo ja niczego nie zdołałam się dowiedzieć nawet od lekarzy. Mianowicie: podczas jedzenia bierze mnie niekontrolowane wzdychanie Po prostu muszę brać często głebokie wdechy, co nie może ujść uwadze otoczenia Niby nieszkodliwe, bo dusić się nie duszę, najwyżej denerwujące, ale jakbym coś o tym wiedziała, to trochę lepiej bym się czuła. Nieco mi się poprawia, gdy regularnie biegam (niedługo ruszę z pływaniem, to poobserwuje, czy ono też ma wpływ. Pewnie tak, pewnie chodzi o jakikolwiek sport). Poza tym mam katar, zwłaszcza jak się położę i chwilę poleżę. Alergii teoretycznie nie mam, ale testy miałam robione dobrych kilka lat temu, jako dziecko. Z gardłem, krtanią - absolutnie żadnych problemów, powiedziałabym nawet, że są wyjątkowo wytrzymałe. Krwawień z nosa nie miewam
2. Picie z gwinta darze sympatia od dziecka. Były wielkie problemy z odstawieniem mnie od butelki Mam podobne podejście jak Snufkin: jeśli się nie musi, to po kiego grzyba brudzić szklankę? Unikam jedynie butelek z tzw. smoczkiem. Okropieństwo Masy powietrza trzeba się nałykać, a to niezdrowe. Poza tym ogranicza prędkość picia - irytujące
3. Lubię używać i noża i widelca, co nie wyklucza niechlujnego jedzenia (w samotności. Wśród ludzi wyróżniam się z tłumu chyba tylko tempem)
4. Balony z gum - ok. Gwizdanie... Tak sobie
5. Co do dróg oddechowych... Mam dziwną przypadłość... Jeśli ktoś coś o niej wie, to proszę o info, bo ja niczego nie zdołałam się dowiedzieć nawet od lekarzy. Mianowicie: podczas jedzenia bierze mnie niekontrolowane wzdychanie Po prostu muszę brać często głebokie wdechy, co nie może ujść uwadze otoczenia Niby nieszkodliwe, bo dusić się nie duszę, najwyżej denerwujące, ale jakbym coś o tym wiedziała, to trochę lepiej bym się czuła. Nieco mi się poprawia, gdy regularnie biegam (niedługo ruszę z pływaniem, to poobserwuje, czy ono też ma wpływ. Pewnie tak, pewnie chodzi o jakikolwiek sport). Poza tym mam katar, zwłaszcza jak się położę i chwilę poleżę. Alergii teoretycznie nie mam, ale testy miałam robione dobrych kilka lat temu, jako dziecko. Z gardłem, krtanią - absolutnie żadnych problemów, powiedziałabym nawet, że są wyjątkowo wytrzymałe. Krwawień z nosa nie miewam
5w4
Wanting to be someone else is a waste of the person you are
Jakże byłoby to możliwe, żebyśmy to zawsze tylko my mieli słuszność, a inni by nigdy nie mieli racji?
Wanting to be someone else is a waste of the person you are
Jakże byłoby to możliwe, żebyśmy to zawsze tylko my mieli słuszność, a inni by nigdy nie mieli racji?
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Ja tak samo. Jak na kobitkę mam naprawdę niezły apetyt (na szczęście przemianę materii równie dobrą). Ale zwracam uwagę na to, co jem i generalnie odżywiam się zdrowo - odpada żywienie się byle czym w stylu zupek chińskich, czy różnych gotowców. Nawet za mrożonkami nie przepadam. Nie ma jak obiad zrobiony od podstaw ze świeżych składników.bruno dievs pisze:To moje zwyczaje żywieniowe nie pasują do tego co zaobserwowałeś u piątek. Jem dużo, szybko i zachłannie.
Medycyna tybetańska ma tu sporo do powiedzenia, bo ujmuje człowieka holistycznie, podchodząc do sprawy w ten sposób, że jeżeli jakiś typ energii (bądź kombinacja energii) dominuje u danej osoby, to będzie się przejawiać i w jej zachowaniu i w jej zdrowiu. Jak temat Cię interesuje, to mogę polecić kilka książek.baby_kapar pisze:Ciekawe. Byc moze jest cos na rzeczy? Enneagram nie wchodzi w problemy natury psycho-somatycznej. Ale ja, przebywajac sporo wsrod piatek, majac kilka w rodzinie i wokol siebie, zauwazylem takze cos jeszcze: pojawiajace sie problemy z drogami oddechowymi (nos i usta). Te osoby nie maja takich samych delogliwosci ale... jedna ma czeste krwotoki z nosa (przy byle silniejszym przycisnieciu), inna ma wiecznie zatkany nos katarem (nie uczulenie ani przeziebienie) - zwyczajnie czesto zatykajacy sie flegma nos i to bez wytlumaczalnych przez lekarzy powodow, inna ma dosc zniszczona sluzowke (bez wciagania tabaki czy dragow), i piatki z czestymi reakcjami alergicznymi na pylki... i tak dalej i tak dalej... nic to wszystko z osobna nie znaczy! Ale...
Ale jesli zestawic razem: blokada w mowieniu, teoretycznie sklonnosc do wolniejszego jedzenia czy picia, zdarzajace sie przypadki dolegliwosci (jak powyzej) to nasuwa sie jedno: wszystko to ma wspolny mianownik w oralno-oddechowym systemie.
Nie przesądzam niczego tylko spekuluje! Tak mnie uczą na studiach, żeby wypatrywać takie prawidłowości, krytycznie do nich podchodzić i sprawdzać je w miarę możliwości Chciałem tylko z moimi obserwacjami się podzielić.
Myślę także, że jeśli piątki mają częstsze problemy na takim podłożu to może wiązać się to z np naporczywością i nahalnością tych, którzy byli odpowiedzialni za karmienie?
Byłoby to zaiste interesujące, jeśli udało by się znaleźć jakieś często pojawiające się u różnych typów problemy somatyczne i powiązać je z charakterystyką typów czy tym, jak się kształtują jako ludzie!
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Przeuroczy temat .
Jem zazwyczaj powoli albo w średnim tempie - z prostego powodu, inaczej mój brzuch ma ochotę mnie zamordować. Mam baaaardzo czuły organizm, czasem aż za czuły i wszelkie niezdrowe czynności robią mi duuuże bu (mam wrażenie, że większe niż innym).
Z piciem z gwinta nigdy nie miałam problemów.
Układ oddechowy, a szczególnie góra (zatoki, nos, gardło) rzeczywiście często mi dokuczają. I myślę, że całkiem możliwe, że to dość częste dolegliwości u enneagramowych piątek. Tylko doszukiwałabym się tu innej relacji przyczynowo-skutkowej. Na choroby dróg oddechowych cierpią w przeważającej mierze osoby z obniżoną ogólną odpornością organizmu. Obniżona odporność powoduje nawracające choroby gardła, płuc, zatok, a te z kolei dość mocno utrudniają fizyczne funkcjonowanie. Tak więc całkiem możliwe, że przeciętna mała piątka miała ograniczony kontakt z rówieśnikami (niska odporność = częste choroby = siedzenie samemu w domu czy, brrr, szpitalu) i nie angażowała się w aktywności fizyczne (czyli wytworzyło się w niej poczucie, że niewiele może zmienić w świecie fizycznym, dlatego "zamknęła się w sobie").
Jem zazwyczaj powoli albo w średnim tempie - z prostego powodu, inaczej mój brzuch ma ochotę mnie zamordować. Mam baaaardzo czuły organizm, czasem aż za czuły i wszelkie niezdrowe czynności robią mi duuuże bu (mam wrażenie, że większe niż innym).
Z piciem z gwinta nigdy nie miałam problemów.
Układ oddechowy, a szczególnie góra (zatoki, nos, gardło) rzeczywiście często mi dokuczają. I myślę, że całkiem możliwe, że to dość częste dolegliwości u enneagramowych piątek. Tylko doszukiwałabym się tu innej relacji przyczynowo-skutkowej. Na choroby dróg oddechowych cierpią w przeważającej mierze osoby z obniżoną ogólną odpornością organizmu. Obniżona odporność powoduje nawracające choroby gardła, płuc, zatok, a te z kolei dość mocno utrudniają fizyczne funkcjonowanie. Tak więc całkiem możliwe, że przeciętna mała piątka miała ograniczony kontakt z rówieśnikami (niska odporność = częste choroby = siedzenie samemu w domu czy, brrr, szpitalu) i nie angażowała się w aktywności fizyczne (czyli wytworzyło się w niej poczucie, że niewiele może zmienić w świecie fizycznym, dlatego "zamknęła się w sobie").
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Ja akurat jem szybciej, niż ludzie z otoczenia.
Nie ma co tracić czasu na długą degustację, zwłaszcza, jeśli coś jest smaczne!
Nie ma co tracić czasu na długą degustację, zwłaszcza, jeśli coś jest smaczne!
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Jeśli chodzi o jedzenie to nie jem ani szybko, ani wolno, w tym wypadku jestem przeciętniakiem. Pije natomiast szybko, szczególnie piwo. Kiedy mam piciu w ręku bądź przed sobą, mam nawyk b. częstego po nie sięgania. Wracając jeszcze do jedzenia, kiedy mam na talerzu różne rzeczy zawsze spożywam je tak, aby najsmaczniejsze zostało mi na sam koniec. Kiedy każdy element dania mi smakuję, na jednym widelcu/łyżce muszę mieć po trochu wszystkiego, albo kiedy jest to trudne bardzo szybko przegryźć jedno drugim tak, aby wszystko spotkało się w jamie ustnej ;D
Mam dwie teorie. Jedna to za duże kęsy, nie ma tu znaczenia szybkość jedzenia, po prostu biorąc duże kęsy połykasz z jedzeniem powietrze, przez co się zapowietrzasz. Druga teoria to odruch warunkowy, który mogłaś sobie wyrobić we wczesnym dzieciństwie, kiedy rzeczywiście miałaś z tym jakiś problem, a potem po prostu zaczęłaś kojarzyć spożywanie posiłku z problemami z oddychaniem, czyli zgodnie z tą teorią problem byłby w Twojej głowie.Taka Jedna pisze: 5. Co do dróg oddechowych... Mam dziwną przypadłość... Jeśli ktoś coś o niej wie, to proszę o info, bo ja niczego nie zdołałam się dowiedzieć nawet od lekarzy. Mianowicie: podczas jedzenia bierze mnie niekontrolowane wzdychanie Po prostu muszę brać często głebokie wdechy, co nie może ujść uwadze otoczenia Niby nieszkodliwe, bo dusić się nie duszę, najwyżej denerwujące, ale jakbym coś o tym wiedziała, to trochę lepiej bym się czuła. Nieco mi się poprawia, gdy regularnie biegam (niedługo ruszę z pływaniem, to poobserwuje, czy ono też ma wpływ. Pewnie tak, pewnie chodzi o jakikolwiek sport). Poza tym mam katar, zwłaszcza jak się położę i chwilę poleżę. Alergii teoretycznie nie mam, ale testy miałam robione dobrych kilka lat temu, jako dziecko. Z gardłem, krtanią - absolutnie żadnych problemów, powiedziałabym nawet, że są wyjątkowo wytrzymałe. Krwawień z nosa nie miewam
Ostatnio zmieniony środa, 25 maja 2011, 20:51 przez rpds, łącznie zmieniany 2 razy.
Bywam piątką.
Re: Zwyczaje żywieniowe u Obserwatorów
Mmm :3rpds pisze:kiedy każdy element dania mi smakuję, na jednym widelcu/łyżce muszę mieć po trochu wszystkiego, albo kiedy jest to trudne, bardzo szybko przegryźć jedno drugim tak, aby wszystko spotkało się w jamie ustnej ;D
Łączenie smaków, też to lubię:D