Mózg przetwarza ponad czterysta miliardów bitów informacji na sekundę, ale ludzie są świadomi zaledwie około dwóch tysięcy, może to przebłyski częstotliwości jakiejś superpozycji stanu kwantowego dla "lokalnego" świata równoległego?SuperDurson pisze:Czasami jadę lub idę zatłoczoną, ruchliwą ulicą i mam takie odczucie, że dzieje się teraz tutaj coś ważnego i niebezpiecznego - włos jeży mi się na głowie. Wyostrzam zmysły i obserwuję ukradkiem, ale często nie zauważam nic nadzwyczajnego - chciaż wiem, że nieświadomie złapałem coś groźnego, tylko nie wiem gdzie to jest.. I znika..
No, ale nie chce teoretyzować bo jeszcze gdzieś się pomylę i zarżniesz mnie Brzytwą Ockhama
- - -
Wracając, temat można dość szeroko interpretować, ale na zasadzie przykładu potencjalnych interakcji z agresywnymi osobnikiami szeroko rozrzuconymi w czasie i przestrzeni osobiście funkcjonując społecznie nie odczuwam strachu oraz nie programuje w sobie przesadnej czujności względem otoczenia, ponieważ mam to szczęście, że fizycznie zupełnie nie wyglądam jak stereotypowe 5 i mogę stosunkowo spokojnie manewrować między podejrzanymi osobnikami, jednak
być może na podobnej zasadzie moja swoboda jest wzięta nieco na wyrost, gdyż zawsze targam ze sobą ową zabawkę. Po prostu z natury nie ufam większość przypadkowych bio-robotów, któych mijam na co dzień i wolę być przygotowany na każdą ewentualność.gidran pisze:Ja na przykład nie mam zbyt dużych obaw spacerując gdzieś po ciemku, bo w razie czego opanowałam techniki samoobrony (oczywiście w teorii)
Reasumując, niekiedy większy dyskomfort odczuwam podczas stania w kolejce po pomidory na lokalnym targu niż łażąc w podejrzanych okolicach o najpóźniejszych porach (no może poza Nową Hutą, ale tam to już jest zupełnie dziki zachód)