Piątka uzależniona

Wiadomość
Autor
pawelm
Posty: 6
Rejestracja: niedziela, 24 maja 2009, 17:37

Piątka uzależniona

#1 Post autor: pawelm » niedziela, 24 maja 2009, 17:48

Czy są wsrod was tacy co nie mogą się wyrwac z uzaleznienia?
co dla piątki jest utrata niezaleznosci, wciagniecie sie, Jak z tego wyjsc.
Ostatnio zmieniony niedziela, 20 lutego 2011, 12:50 przez ewutek, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: modyfikacja tytułu wątku


czym jest pustka?

G.I.Joe
Posty: 400
Rejestracja: sobota, 10 stycznia 2009, 09:51

#2 Post autor: G.I.Joe » środa, 27 maja 2009, 10:02

Ano tak jest że uzależnienie od czegokolwiek postrzegam jako samo-ograniczanie. Tak się niestety składa że jestem w większym lub mniejszym stopniu uzależniony od masy różnych rzeczy, których nie chcę mi się nawet wymieniać w całości.

Jeśli chodzi o walkę z nałogami to wszystko zależy od tego jaką rolę dany nałóg odgrywa w naszym życiu - w sensie im częściej coś używamy/robimy, tym nałóg mocniejszy.

Z własnego doświadczenia powiem, że najłatwiej poszła mi walka z zaprzestaniem używania cukru. Znacznie gorzej sprawa wygląda jak chodzi o moje uzależnienie od informacji - po prostu ciągle muszę coś czytać. Począwszy od enneagramu, socjoniki, bieżących wydarzeń światowych, kryzysów ekonomicznych, wojen, teorii spiskowych, biografii sławnych ludzi, dziesiątek książek o różnej tematyce, a skończywszy wreszcie na oglądaniu wiadomości wieczornych w telewizji.

Kiedy muszę czekać na pociąg (zazwyczaj wolę chodzić pieszo na krótkie dystanse) to mój umysł zaczyna gorączkowo szukać punktu zaczepienia i wtedy analizuję otoczenie wokół siebie, tworzę różne teorie, szukam powiązań i zależności między rzeczami czasami zupełnie ze sobą nie powiązanymi.

Np. widząc przy drodze bilbord żywca pt "To chmiel decyduje" zaczynam się zastanawiać czym kierował się ten ktoś, kto wymyślił to hasło oraz w jaki sposób jest ono odbierane przez zwyczajnych przechodniów. Jak wpływa na ich umysły i co tak naprawdę znaczy? Decyduje o czym?Osmaku piwa? A może podprogowo decyduje za przechodnia o tym żeby ten kupił piwo? Ciekawe co myślał sobie twórca tego hasła....mhmmm. Tak to leci...

To tylko jeden z tysięcy przykładów na to jak mój umysł świadomie i w szaleńczym tempie wirtualnie przeczesuje okolicę. Muszę oduczyć się myśleć o tym wszystkim bo moja pamięć Ram jest stale przeciążona...ależ ja jestem głupi :lol:

Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 1024
Rejestracja: sobota, 27 września 2008, 16:42
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#3 Post autor: Piotr » piątek, 19 czerwca 2009, 22:39

Wycofałem się z kandydowania na moderatora, bo to dla mnie utrata niezależności. Nie znoszę zobowiązań. Siedzenie na tym forum sprawia mi przyjemność tylko dlatego, że robię to dobrowolnie.

G.I.Joe
Posty: 400
Rejestracja: sobota, 10 stycznia 2009, 09:51

#4 Post autor: G.I.Joe » piątek, 19 czerwca 2009, 22:49

Piotr pisze:Wycofałem się z kandydowania na moderatora, bo to dla mnie utrata niezależności. Nie znoszę zobowiązań. Siedzenie na tym forum sprawia mi przyjemność tylko dlatego, że robię to dobrowolnie.
Też bym nie poszedł na moda, a w szkole nigdy nie chciałem być ani przewodniczącym klasowym ani skarbnikiem. Życie bez zobowiązań jest proste jak drut 8)

Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 1024
Rejestracja: sobota, 27 września 2008, 16:42
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#5 Post autor: Piotr » piątek, 19 czerwca 2009, 23:09

G.I.Joe pisze:Też bym nie poszedł na moda, a w szkole nigdy nie chciałem być ani przewodniczącym klasowym ani skarbnikiem.
Też nigdy nie byłem, aczkolwiek często myślałem, że powinno się zrobić tak, czy tak.
G.I.Joe pisze:Życie bez zobowiązań jest proste jak drut 8)
Ale i nudne. Tak jak pisała Gudrun w innym wątku, praca się przydaje. Tylko że musi być odpowiednia. Nie mam np. zamiaru szukać w te wakacje jakiegoś sezonowego badziewia, bo taka praca jest zdecydowanie niezgodna z moimi predyspozycjami, a poza tym... szkoda gadać. Raz wystarczy. Pracowałem na 3 zmiany w fabryce puszek z nieodpowiednimi ludźmi i wolę się kształcić zgodnie z moimi "talentami" i przy tym nie z zainteresowaniami, bo gdyby stały się moim codziennym obowiązkiem mógłbym przestać je lubić.

G.I.Joe
Posty: 400
Rejestracja: sobota, 10 stycznia 2009, 09:51

#6 Post autor: G.I.Joe » piątek, 19 czerwca 2009, 23:22

Praca niezgodna z własnymi predyspozycjami to istny koszmar, ale większym koszmarem jest jeszcze pracować z nieodpowiednimi "ludźmi"... Mam bogate doświadczenie w tym względzie.

ODPOWIEDZ