Jak długo można przeżyć bez picia?

Jak długo można przeżyć bez picia ?

3 dni
13
32%
do 5 dni
8
20%
do 7 dni
7
17%
do 12 dni
4
10%
do 15 dni
1
2%
więcej niż 15 dni
8
20%
 
Liczba głosów: 41

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Jero
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 00:32

#16 Post autor: Jero » poniedziałek, 2 lutego 2009, 20:58

Snufkin

Człowioeku ale ty jesteś płytki!!! Nigdy nie ciekawiły Cię granice ludzkiej wytrzymałosci?
Nigdy nie wzbudzały Twojej watpliwości sprzeczne dane w sprawie wydawałoby sie stosunkowo istotnej dla życia?


SuperDurson podaje dane zweryfikjowane w praktyce. Co więc teraz mam myśleć o wszelkich teoriach gdy w sprawie tak istotnej rozmijają się z rzeczywistością.

A co do praktycznego sprawdzenia, wykorzystania... Chyba popdobna wiedza bardzo może się przydać przy zabawie w survival itp. Przy planowaniu zapasów wody przy oszacowaniu gdzie oragnizm oszukuje zmęczeniem i pragnieniem itp.

boogi:
Chcą wiedzieć to niech przestaną pić. Dosłownie, nie w przenośni.
Co ja wiem to wiem, ale może ciekawi mnie co inni wiedzą...


5w4 ILI
Nie masz nic do stracenia..odpręż się
Idąc długą i krętą drogą, pod strzałami klęsk, nie bojąc się ognia ni szubienicy, grając w królową gier i wygrywając za wszelką cenę, zakpisz z przeciwności losu i zyskasz klucz, który otworzy ninth gate

qos
Posty: 87
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 17:24

#17 Post autor: qos » czwartek, 5 lutego 2009, 19:50

"Bez powietrza około 3 minuty. "

freediverzy do 10 min:d
5w4

Awatar użytkownika
Jero
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 00:32

#18 Post autor: Jero » środa, 29 kwietnia 2009, 21:10

Trochę to uboga statystyka, ale na dobry początek musi wystarczyć. Na dzień dzisiejszy więc mamy:
3 dni 38% [ 7 ]
do 5 dni 16% [ 3 ]
do 7 dni 16% [ 3 ]
do 12 dni 11% [ 2 ]
do 15 dni 0% [ 0 ]
więcej niż 15 dni 16% [ 3 ]

Ostatnia opcja zdobyła 3 głosy. Jeden jest mój, a kolejne o ile dobrze się orientowałem, pojawiły się w czasach, gdy w wypowiedziach niektórzy naigrywali się, że chodzi o picie alkoholu, co tłumaczyłoby występujące 0 przy opcji do 15-u dni.

Tak samo ja, jak i wielu innych ludzi jest bombardowanych powszechnym poglądem, że można tak tylko symboliczne 3 dni. Osobiście 3 dni wydawały mi się dziwnie krótkie, więc dopuszczałem możliwość 5-u dni. Podobnie wyglądał opis na wikipedii jakieś pół roku temu.

Jak widać w tym temacie, osoby mające cokolwiek z tym do czynienia już bez problemu dopuszczają średnią 7 dni. Ale trzeba mieć dopiero do czynienia. Inaczej jakże prosto ulec niesprawdzonym poglądom, bo wszyscy tak mówią.


Lubię ryzyko a chęć zrobienia czegoś nieprzeciętnego jest u mnie wielka. Stwierdziłem że wytrzymię bez picia aż do utraty przytomności i zobaczę jak długo to będzie. Raczej byłbym znaleziony na czas gdybym dotrwał. Jak nie to i tak byłoby mi wszystko jedno :D. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się że można tak wytrzymać 12, z objawami procentowymi, wyszczególnionymi na wikipedi, że jest to dopiero w najlepszym wypadku półmetek !!! Nie dałem rady więcej wytrzymać, ponieważ od kilku dni pojawiła się praktycznie całkowita bezsenność, napięcie nie do wytrzymania z którym nie dało się nic zrobić. Przestały cieszyć filmy, gry, książki, a zamiast tego jakikolwiek widok smacznego napoju doprowadzał do takiego łaknienia – tak łaknienia, potrzeby doznania smaków, za które można by oddać życie, za które można by zabić. W ostatnich dniach wszelkie dolegliwości związane bezpośrednio z pragnieniem stają się nieistotne. Normalnie nie chce się pić :D. Mogłem się spokojnie wykąpać, bez jakichś gwałtownych pociągów żeby się napić. Gorzej było powstrzymać się na widok smacznie wyglądającego soczku ;), nawet gdy był tylko na ekranie monitora :D.

W trakcie tego eksperymentu straciłem niewiele coś ponad 10% masy ciała, które odzyskałem w przeciągu 2 dni, całkowicie! Oczywiście głównie spożywając znaczne ilości płynów.

Aha, żeby było ciekawiej, jak już stwierdziłem, że do utraty przytomności nie wytrzymię, w ostatnim dniu walnąłem sobie 100 –kę wódki (chyba nikt tego nie potraktuje jako "napoju", w sumie paliło bardziej niżby w normalnych warunkach ktoś napił się spirytusu). Po pierwsze aby móc coś więcej i szybciej zjeść, oraz aby móc się choć na chwile zdrzemnąć. Potem poszedłem na 3 godzinny spacer. Skłamałbym gdybym powiedził że byłem w pełni sił :P. Człowiek idąc powolnym równym krokiem, miał tendencję do meczenia się i łapania zadyszki jak po forsownym biegu :D.

No powiedzmy że uczciwie można by 1 dzień odjąć, biorąc pod uwagę pewne ilości wody zawarte np. w pieczywie, mięsie, frytkach. Z drugiej strony spalanie pokarmów z kolei powinno zwiększać wydalanie wody jako pary wodnej z oddechem.

A teraz zastanówcie się nad sobą, nad tym jak łatwo jest manipulować ludzkością. Oraz nad tym czy rzeczy które są niesprawdzone, a których jesteście praktycznie pewni, są pewne. Gorzej, zastanówcie się czy rzeczy które podaje wam się jako pozornie pewne, takie właśnie są.
5w4 ILI
Nie masz nic do stracenia..odpręż się
Idąc długą i krętą drogą, pod strzałami klęsk, nie bojąc się ognia ni szubienicy, grając w królową gier i wygrywając za wszelką cenę, zakpisz z przeciwności losu i zyskasz klucz, który otworzy ninth gate

Chinook
Posty: 1122
Rejestracja: sobota, 9 lutego 2008, 23:30

#19 Post autor: Chinook » środa, 29 kwietnia 2009, 21:33

Myślę, że około 3 dni, z możliwością samodzielnego wydostania się z opresji, w klimacie takim jak nasz. Komandos, sportowiec itp może wytrzymać dłużej, ale to nie forum survivalowe.
Bez jedzenia to różnie. Ktoś o silnej kondycji może wytrzyma miesiąc. Czytałem o Hindusach, którzynic nie jedzą i czerpią potrzebne do życia pierwiastków z powietrza. Jest to tzw. bretharianizm. Osobiście niezbyt w to wierzę.
Od kumpla z neta:
"W roku 2000 w jednym z czasopism indyjskich pojawił się raport o 64-letnim mężczyźnie z miasta Ahmedabad, który przez 365 dni – przez cały czas pod ścisłą kontrolą lekarzy – obywał się bez jedzenia i picia i zamierzał kontynuować głodówkę. Jedynym materialnym składnikiem stosowanej przez głodującego „diety" była przegotowana woda. Mężczyzna nie odczuwał zmęczenia ani osłabienia. Twierdził, że jego ciało uzyskuje energię z promieni słonecznych i z ziemi – kiedy spaceruje po niej boso. Na początku eksperymentu spoglądał na wschód słońca przez 5 sekund, potem stopniowo wydłużał czas do 30 minut dziennie. W czasie tego słonecznego seansu uzyskiwał energię niezbędną do przeżycia. Podczas postu stracił 18 kg masy ciała, ale inne parametry – puls, ciśnienie, skład chemiczny moczu – pozostały wnormie
Do Polski wzmianki o ludziach, którzy odżywiają się energią słoneczną dotarły pod koniec roku 2001. Początkowo traktowano je jako pozbawione sensu mity. Aktualnie natomiast coraz więcej osób odnosi się do tego poważnie – również ze środowiska naukowego. Gorącymi zwolennikami tej teorii są fizycy. Przyczyniło się do tego wiele zagranicznych publikacji dotyczących tajemnicy życia bretharian.
Teoria „życia bez jedzenia” jest obecnie popularna zwłaszcza w Australii, gdzie zwolenników bretharianizmu wciąż przybywa.
Koncepcja bretharianizmu opiera się o szczególnie zinterpretowane i rozwinięte zasady Prany, wschodniej techniki oddychania, której stosowanie ma na celu utrzymanie w dobrej kondycji ducha i ciała. Ćwiczenia Prany opierają się na powtarzanej kilkukrotnie w ciągu dnia serii oddechów: wdech przez 10 sekund, wstrzymanie powietrza na 10 sekund i 10-sekundowy wydech. Twórcy bretharianizmu dołączyli do Prany swoistą filozofię i teorię ludzkiej egzystencji, a wszystko to połączyli z elementami jogi. Według bretharian powietrze zawiera elementarne cząstki wszystkich substancji odżywczych, dzięki czemu służyć może człowiekowi za jedyne źródło energii – jeśli tylko człowiek nauczy się je wykorzystywać. Dodatkowe dostarczanie pożywienia jest zbędne – ciało ludzkie zbudowane jest przecież z atomów, a te, jak wiemy z fizyki, nie potrzebują pożywienia.
Koncepcja bretharianizmu podważa zupełnie dotychczasową wiedzę dotyczącą zasad funkcjonowania i fizjologii ludzkiego organizmu."

Inne:
http://www.dzikimietek.com/index.php?op ... &Itemid=61
http://niejedzenie.info/forum/viewtopic.php?t=1376

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#20 Post autor: Snufkin » środa, 29 kwietnia 2009, 22:15

.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 marca 2010, 14:50 przez Snufkin, łącznie zmieniany 3 razy.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Jubi
Posty: 15
Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 21:39

#21 Post autor: Jubi » środa, 29 kwietnia 2009, 23:38

Nie wiem Snufkin, czy ściemnia czy nie, choć byłabym nawet skłonna uwierzyć, że próbował,
ale dziwi mnie Jero, że do swoich obliczeń nie dodałeś kąpieli. Oczywiście nie jest to to samo co napicie się, ale podejrzewam, ze w momencie gdy organizm nie miał możliwości otrzymywania wody w naturalny sposób, zaczął go bardziej niż zwykle pobierać z zewnątrz.
Zresztą trudno mi uwierzyć byś podczas/po takim prysznicu się np. przypadkowo nie oblizał, a już dwie krople wody mogłyby zmienić wynik takiego eksperymentu.

ok może i jestem nieco płytką ignorantką, bo takie rzeczy mnie nie fascynują, ale powiem szczerze, trochę bezsensu się niszczyłeś,
Chociaż gratuluję upartości w postanowieniu.

Chociaż z drugiej strony możesz mieć trochę racji w tym, że podane nam w książkach, statystykach i innych informacje mogą być niepewne.
Ale patrząc na to z jeszcze innej strony, chcesz nieść zwątpienie i nie już jako obiektywny obserwator, ale jako osoba subiektywna. Twoje badania mogą być już "podsmażone" na chęci dowiedzenia, że świat nas oszukuje i chce nami manipulować.
Tutaj jednak można zadać pytanie - Jak takie proste informacje mogą manipulować ludźmi? Może np. Cisowianka zapłaciła jakiejś tajnej organizacji która kontroluje przebieg informacji na świecie, by dodała do wikipedii fałszywą wzmiankę o odwodnieniu, która sprawi, że ludzie będą więcej pić? (Spokojnie, nie kpię.)
Informacja, informacja, informacja jest najcenniejszym towarem na świecie..
Myślę, że co do takich pytań, właśnie jak "ile można wytrzymać bez picia?" sami jesteśmy w stanie ocenić jaka jest odpowiedź. Oczywiście jak sprecyzowane zostaną wszelkie informacje, bo bez tego na każde pytanie można odpowiedzieć -
Zależy! Zależy! Zależy!
6w5

Awatar użytkownika
Maximus
Posty: 188
Rejestracja: poniedziałek, 13 kwietnia 2009, 02:01
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

#22 Post autor: Maximus » środa, 29 kwietnia 2009, 23:58

Ja wytrzymałem całe 3 dni bez piwa... ale jestem czwórką :P
Sbigneus Petrus Thomas Alexander Maximus M.

4w5

Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami. Nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

Awatar użytkownika
Jero
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 00:32

#23 Post autor: Jero » piątek, 1 maja 2009, 05:12

Snufkin:
Jero jeśli Ty wytrzymałeś 12 dni bez picia to ja zjem dziś swoje kapcie ok ?

Ściemniacz.
Smaczne były ? :lol:

Nie musisz w nic wierzyć. Ale uważasz że jest to ogólnie nieprawdopodobne, czy też sugerujesz tylko że akurat ja nie miałem szans tyle wytrzymać ? Bo jak do tej pory oficjalnie nie wypowiedziałeś się w tej kwestii…

Ktoś chciał bardziej szczegułowych informacji.

Co do kąpieli, 2 razy brałem prysznic i jeżeli wziąłem cokolwiek wody w usta, wypluwałem. W końcu ząbki też trzeba raz na jakiś czas przemyć. Co do tego że niby wchłonąłem wodę przez skórę… Raczej na odwrót, gorący prysznic otwiera pory, co raczej będzie przyspieszać straty wody przez skórę i przez oddech bo ogólnie podniesie się temperatura.

Nawet gdybym jednak spożył kilka kropel, ile to mogło być 5 ml, 10 ? Istotne jest że wraz z oddechem i moczem straciłem coś ponad 10% wody masy swojego ciała (7l, mogłem to policzyć co najmniej na kilka sposobów, wiem że masa ciała po eksperymencie mimo wszystko straciłą jakieś 1.5 kg, więc np masa straconej wody to masa ciała przed eksperymentem - (ta w ostanim dniu + różnica w masie ciała przed i trochę po eksperymencie)) Nie wytrzymałem bardziej psychicznie niż fizycznie. Ale dla jakiegoś konkretnego zakładu 12 dni wytrzymię każdorazowo z banalną łatwością (Poniżej 2000 PLN to raczej mi się nie opłaca). Oczywiście głodować nie mam zamiaru. Co prawda jeść wiele się nie chce, ale coś jednak zawsze. Dajmy na to że z jedzeniem pochłonąłem jakieś 500ml wody. Zjadłem jakiś bochenek chleba, z 0.5 kg frytek, może ćwierć kilo mięsa. Tyle że jedzenie uruchamia spalanie a to z kolei tak samo przyspiesza parowanie wody przez skórę i wydalanie jej z oddechem. Chyba że u mnie to inaczej działa :P. Poza tym ile było się w stanie rozpuścić, tyle wpierniczyłem przez cały czas słodyczy ;)

Ogólnie połowę wody traci się właśnie z oddechem i parowaniem przez skórę a drugą połowę z moczem. Możesz odjąć od wyniku 12- u dni 2 nawet 3, niech stracę. Sęk w tym że procentowo cholernie mało straciłem i prawdopodobnie wytrzymałbym sadząc z objawów, druga tyle. Co i tak daje coś ponad 15 dni.

Nie głodowałem, bo wybitnych nieprzyjemności nie chciałoby mi się wytrzymywać. Istotne jest więc to, że był to dla mnie praktycznie banał. Co do „uczciwości” np. przy kąpieli czy jakiejkolwiek innej toalecie. Gwarantem był fakt, że celem nie było wytrzymać jak najdłużej, tylko celem było wytrzymać aż do utraty przytomności. Napisałem że walnąłem sobie 100 ml wódki w ostanim dniu. Otóż w ciągu ostatnich 5 dni, wypiłem właściwie jakieś 250 ml wódy - na sen i jak jako pewnego rodzaju przyspieszacz odwodninia, co prawda minimalnie rozpuściłem sokiem malinowym dla smaku, proporcje wódki do soku były raczej jak 4/1. Więc na dobrą sprawę, wykazałem więcej działania mającego przyspieszyć krańcowe odwodnienie niż na odwrót. W 12 - tym dniu zwątpiłem. Nie chce mi się wchodzić w szczegóły, ale czytałem o tym wystarczająco, żeby podejrzewać że jestem dopiero na półmetku.

Jubi:
Tutaj jednak można zadać pytanie - Jak takie proste informacje mogą manipulować ludźmi? Może np. Cisowianka zapłaciła jakiejś tajnej organizacji która kontroluje przebieg informacji na świecie, by dodała do wikipedii fałszywą wzmiankę o odwodnieniu, która sprawi, że ludzie będą więcej pić? (Spokojnie, nie kpię.)
Informacja, informacja, informacja jest najcenniejszym towarem na świecie..

Coś może bym znalazł, ale na gdybanie nie mam ochoty. Nie chodzi o to że akurat ta informacja manipuluje, chodzi o fakt jak łatwo podać ludziom niektóre informacje, w które bezkrytycznie wszyscy uwierzą. To jest raz. A dwa, jak śmiesznie wyglądają z tej perspektywy spekulacje na temat absolutów, odległych galaktyk, innych wymiarów itp., jak w tak wydawałoby się podstawowej kwestii są takie rozbieżności.

Istotne jest pytanie czemu tak się dzieje. Ale na dobrą sprawę nie znam odpowiedzi. Raz można uznać że robione jest to faktycznie dla dobra ludzi innym razem będzie to dobre tylko dla tego kto będzie miał zysk z rozpowszechnianego fałszerstwa a jeszcze innym razem sprawa będzie dwuznaczna. Jednoznaczny fakt, który z tego wszystkiego wynika, brzmi że ludzie jako masy, są cholernie naiwni. Byli, są i będą okłamywani ponieważ istnieje taka możliwość.

Kolejnym wniosek który się nasuwa, to taki że jeżeli naiwność ludzka ma się zwrócić przeciwko „mnie” lepiej zwrócić ją w kierunku pożytecznym dla większości, a przynajmniej dla „mnie” :P. Problem tylko w tym, że oszustwa czasem wychodzą na jaw, oraz w tym że jak istnieje możliwość, wcześniej czy później ktoś ją nadużyje… Ogólny wniosek – beznadzieja, a ludzie jeszcze się dziwią

Jubi:
Myślę, że co do takich pytań, właśnie jak "ile można wytrzymać bez picia?" sami jesteśmy w stanie ocenić jaka jest odpowiedź.
Twierdzisz że to jest nieistotne ? Dlatego zostało pominięte ? Dziwne bo ludzie definiują dużo bardziej luźne… pierdoły i gotowi są zaciekłe boje o nie toczyć. I to czasem dosłownie!

Swoją drogą… , na temat teorii spiskowych możliwe że jeszcze gdzieś się wypowiem, ale tutaj kończę. Chodziło mi jedynie o uczynienie pewnego odniesienia, z którego możliwe że jeszcze kiedyś skorzystam :D. Na razie wolałbym zostawić ludzi z refleksją, o ile stać ich na takową.

Jubi:
Ale patrząc na to z jeszcze innej strony, chcesz nieść zwątpienie i nie już jako obiektywny obserwator, ale jako osoba subiektywna. Twoje badania mogą być już "podsmażone" na chęci dowiedzenia, że świat nas oszukuje i chce nami manipulować.
Moje badania miały charakter czysto subiektywny. Chciałem znaleźć najbanalniejszy sposób, chroniący przed wszelkimi nieprzyjemnościami… Dajmy na to, dorwią mnie jacyś terroryści, coś się spierniczy, nie dając nic po sobie poznać nie spożywam napoju i w krótkim czasie najnormalniej w świecie zasypiam lejąc na wszystko. Sztuką więc było sprawdzić czy udając stosunkowo normalne życie, można tak dotrwać do chwili gdy się straci przytomność. Odkryty przeze mnie dystans czasowy, raczej nie napawa optymistycznie. Zdenerwowałem się nawet jeśli mam być szczery, runęła moja ostoja pewności, więc teraz z zemsty korzystając z tego samego faktu, niszczę ostoje pewności innych :D.

Chinook:
Myślę, że około 3 dni, z możliwością samodzielnego wydostania się z opresji, w klimacie takim jak nasz. Komandos, sportowiec itp może wytrzymać dłużej, ale to nie forum survivalowe.
Bez jedzenia to różnie. Ktoś o silnej kondycji może wytrzyma miesiąc. Czytałem o Hindusach, którzynic nie jedzą i czerpią potrzebne do życia pierwiastków z powietrza. Jest to tzw. bretharianizm. Osobiście niezbyt w to wierzę.
Czyli jak wytrzymałem faktycznie te 12 dni i to ze stosunkową łatwością, bez żadnych komplikacji, gdzie wszystkie niedobory wyrównałem w 2 dni, do tego z całkiem realnym podejrzeniem że mógłbym tak jeszcze co najmniej tydzień, mam uważać się za swojego rodzaju fenomen?

Co do bretharianizmu. Jeżeli to jest prawdą, to ponieważ faktem jest że człowiek nie ma żadnych komórek umożliwiających pobranie energii słonecznej, o przerobieniu dwutlenku węgla to nawet nie wspominam. Oznaczałoby to że są typy które „naginają” rzeczywistość.

Można by więc założyć że ludzie są zdolni swoją wiarą nagiąć „standardową” rzeczywistość, czym ameryki nie odkrywam. Co nie znaczy że sposoby które ich doprowadziły do tego, doprowadzą kogokolwiek innego, co też nie znaczy że wszystko inne w co wierzą i co zakładają analogicznie się spełni.

W moim przypadku stawiałbym raczej na pesymizm. Hehe zabawne… a właściwie wcale nie zabawne gdyby to okazało się prawdą, pesymizm który góry przenosi :D.

Jeżeli reszta mojego pesymizmu miałaby podobną „naginającą” rzeczywistość właściwość… współczuję światu :twisted: .
5w4 ILI
Nie masz nic do stracenia..odpręż się
Idąc długą i krętą drogą, pod strzałami klęsk, nie bojąc się ognia ni szubienicy, grając w królową gier i wygrywając za wszelką cenę, zakpisz z przeciwności losu i zyskasz klucz, który otworzy ninth gate

Damkac
Posty: 55
Rejestracja: poniedziałek, 7 maja 2007, 16:46

#24 Post autor: Damkac » piątek, 31 lipca 2009, 23:41

Jak zobaczyłem temat to myślałem, że chodzi o alkohol. W takim razie mógłbym nie pić go w ogóle :P
A jeśli chodzi o zwykłe picie płynów to nie mam pojęcia, bo na szczęście nie miałem okazji sprawdzać, ale podejrzewam, ze niedługo.
5w4

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

#25 Post autor: Elkora » sobota, 1 sierpnia 2009, 21:53

ja większość płynów pobieram z pokarmu wiec...
Obrazek

Awatar użytkownika
Jero
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 00:32

#26 Post autor: Jero » niedziela, 2 sierpnia 2009, 16:08

Musze zainterweniować. Bo zaczynam odnosić wrażenie, że ostanie odpowiedzi za bardzo odnoszą się do moich ostatnich postów, zamiast do pierwszego. Przynajmniej tak wynika z odpowiedzi Elkory.

Oczywiście że manipulując granicą pomiędzy tym co jest pokarmem a tym co jest napojem, w pewnym momencie można by twierdzić że można tak w nieskończoność. Ale w pierwszym poście nie o to chodziło… Moje pozostałe posty miały ukazać na jakiej podstawie zdobyłem raczej nietypowe przekonanie. Gdybym chciał sprawdzić siłę swojej woli, faktycznie powinienem jeść co najwyżej suchary i herbatniki itp. bezwodne produkty. Nie o to jednak chodziło, więc trochę sobie folgowałem, odliczyłem ilość wody która mogła być w chlebie, mięsie, czy tam frytkach. Zjedzenie kanapki już w 5 –cim 6 –ym dniu mogło zajmować tak do godziny czasu.

Ogólnie w opisach stosunkowo naukowych, na które wpadałem jest właściwie twierdzone, że jedzenie produktów, o których wspomniałem, nijak nie uzupełni, płynów, a czasem wręcz przeciwnie, bo aktywowane trawienie i spalanie może wprowadzić jeszcze większe straty wody. Tą wodę występującą w chlebie, mięsie czy ziemniakach raczej liczy się po prostu w standardowych dawkach posiłków, gdzie jest np. stwierdzone, że normalnie potrzeba tak około 2 litrów wody (czy ile tam uznali aktualnie) dziennie dla zdrowego funkcjonowania organizmu.

Więc Elkora, i Tobie podobni. Macie wiedzę, macie wyobrażenia, dziękuję za odpowiedź. Ale bez wprowadzania w błąd i zaciemnień. Już nawet aluzje do alkoholu zniosę bo przynajmniej nie wprowadzają tyle w błąd.

Zresztą, nieważne… temat w miarę poważnie potraktowały 3 może 4 wypowiadające się osoby. Czego ja się zresztą spodziewałem… ?, chyba powinienem dać sobie spokój z szukaniem tutaj bardziej konkretnych weryfikacji.

Statystyka, nie licząc ostatniej odpowiedzi, która wygląda jak nabijanie się z tematu. Wygląda rozsądnie. Bo mniej więcej odzwierciedla procentowo przekonanie, które sam miałem, powiedzmy w czasach, gdy nie posiadałem żadnej weryfikującej wiedzy. Oczywiście już dawno siła ciężkości przeszła na do 5 dni. Ale to co odkryłem niedawno przerosło wszelkie moje oczekiwania i chciałbym wiedzieć dlaczego…

To że na tej podstawie wysuwam kilka innych wniosków jest jakby efektem ubocznym…
5w4 ILI
Nie masz nic do stracenia..odpręż się
Idąc długą i krętą drogą, pod strzałami klęsk, nie bojąc się ognia ni szubienicy, grając w królową gier i wygrywając za wszelką cenę, zakpisz z przeciwności losu i zyskasz klucz, który otworzy ninth gate

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

#27 Post autor: Elkora » poniedziałek, 3 sierpnia 2009, 00:08

z całym szacunkiem ale tego tematu potraktowac powarznie według mojej opinni sie nie da XD
był tenat jak długo mozna wytrzymac bez snu (bodajrze) i twórca dostał leki na głupie pomysły
oczywiscie jak chcesz weryfikowac powodzenia
licz dni i poinformuj znajomego zeby napisał odpowiec ile ci sie udało jak benda cie zakopywac
:lol:
Obrazek

ODPOWIEDZ