Co was blokuje przed kierowaniem się emocjami?
- Comfortably Numb
- Posty: 105
- Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51
Mi jest zwyczajnie trudno mówić. Już wolę rzucać szklankami albo się przytulić do kogoś, upust emocją daję przy rysowaniu lub sprzątaniu (świetny sposób na zdenerwowanie) ale tego nie robię, bo mnie wychowano tak, że najlepszym sposobem jest mówienie o uczuciach, czego ja nie potrafię, a rzucanie szklankami nie wypada itp. Blokuje mnie nawet nie lęk przed odrzuceniem czy niezrozumieniem, a dyskomfort, który czuję na myśl, że ktoś za dużo będzie o mnie wiedział i to wykorzysta, ale są ludzie którzy wzbudzają we mnie zaufanie i im mogę powiedzieć (co prawda zwykle skrótowo i w dużym uproszczeniu) o swoich przeżyciach.
Hm, czytałeś, czytałaś Księgę Hioba? Zapewne tak, jeśli masz więcej niż szesnaście lat, bo jest ona w podstawie programowej nauczania jezyka polskiego. Księga uczy godnego cierpienia, ale jest tam także wspomniane, że nie da się pocieszyć słowem. Przyjaciele Hioba mówili dużo, jednak lepiej by było, gdyby zwyczajnie przy nim trwali, nie szukając powodu przez który spotkały go nieszczęścia. Tak też jest w moim przypadku - zwykle przytulam, dopiero po jakimś czasie pomagam osobie znaleźć jakiś jasny punkt, czasem dzięki chłodnej logice, czasem przez żart, ale nigdy nie jest to sytuacja w której czuję się pewnie.a pisze:ale najtrudniej mi jest przebywać z osobami które by np. wypadało pocieszyć. niby jakoś może przytulić, bo tak rozpacza? a może coś powiedzieć. tylko co? ale najlepiej się wtedy ulotnić jak sie widzi że idzie ktoś kto zrobi to lepiej niż ja:(
Ja
Co mnie blokuje przed okazywaniem emocji? To, że boję się BARDZO się boję urazić osobę z którą rozmawiam i dlatego nie okazuje jej moich emocji. Po prostu boję się jak zareaguje na to co zrobię (chociaż nie okazywanie emocji właśnie wywołuje taki efekt, że inne osoby dziwnie na mnie patrzą ). Boję się urazić drugą osobę moimi słowami i wole milczeć choćby ta druga osoba mnie wyzywała i obrażała i inne takie.
Nie chcę aby inni mnie nie lubili i nie chcę ranić innych wolę zostać sam zraniony. Jednak nie kombinuje aby mnie ktoś polubił wolę aby ktoś lubił mnie za to jaki jestem a nie jak dobrze mogę udawać!!!
Nie chcę aby inni mnie nie lubili i nie chcę ranić innych wolę zostać sam zraniony. Jednak nie kombinuje aby mnie ktoś polubił wolę aby ktoś lubił mnie za to jaki jestem a nie jak dobrze mogę udawać!!!
Ja jestem w 93% 5w4 a w 7% nie wiem sam
Ale ten test działa!!!!
Ale ten test działa!!!!
-
- Posty: 7
- Rejestracja: sobota, 3 lutego 2007, 11:31
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
emocje (5w6)
Ja poprostu nie lubię okazywać emocji- nawet jezeli odczuwam jakies silne emocje to nie konecznie chce aby otoczenie o niech wiedzialo.
Per aspera ad astra
- Dr Faustus
- Posty: 8
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 10:46
- Lokalizacja: Locus Solus
Otóż to. Irytuje mnie fakt, że kiedy ktoś inny okazuje emocje, uczucia, zostaje odbierany pozytywnie, a ja (czy sama tak to postrzegam?) jestem uważana za idiotkę i się wygłupiamDr Faustus pisze:W moim przypadku chodzi chyba o lęk przed wygłupieniem się. Chociaż u mnie z tymi emocjami dziwnie jest. Raz je pokazuje raz nie.
Boję sięokazywania uczuć, boję się, ze mogę się zagalopować i powiedzieć/wyrazić za wiele. Na dodatek od ludzi mi bliskich oczekuje zrozumienia niewerbalnego, chciąłabym byśmy bez słów się rozumieli, by ludzie potrafili czytać moje uczucia, tak jak ja rozpoznaje je u nich. Lecz tego nie ma,,,bądź ja jestem bardziej niedostępna niż mi się wydaje.
Z kolei w moim wypadku jest tak, że (czy to jakaś choroba?) swe uczucia wylewam obficie na papier lub klawiaturę, i podejrzewam, że zaznajomieni ze mną internauci wiedzą o mnie nieporównywalnie więcej niż choćby moja rodzina
5w4
"Patrząc na Twój świat, na to jak żyjesz, czasami wydaje mi się, że niektórzy ludzie to po prostu takie rybki akwariowe, które Twój Bóg z nudów spuścił w kiblu."
"Patrząc na Twój świat, na to jak żyjesz, czasami wydaje mi się, że niektórzy ludzie to po prostu takie rybki akwariowe, które Twój Bóg z nudów spuścił w kiblu."
- samotna_pasażerka
- Posty: 59
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 21:08
Nie podoba mi się tytuł- to znaczy, że jestem zimna, nieczuła i wszystko w moim życiu jest sprecyzowane w 99% i wykalkulowane?
o nie! - ja często kieruję się emocjami- czy to współczuciem czy miłością. cóż z tego kiedy czasem oblicze niewzruszone (lub stara się takie być )
pozory jakie sprawia piątka są niezwykle mylące- potrafię o kimś ciągle myśleć- natomiast nie potrzebuję przebywać z tą osobą 24/h, żeby jej okazać jak bardzo jest dla mnie ważna.
efekt jest taki, że zarzuca mi się "olewanie"... matko
o nie! - ja często kieruję się emocjami- czy to współczuciem czy miłością. cóż z tego kiedy czasem oblicze niewzruszone (lub stara się takie być )
pozory jakie sprawia piątka są niezwykle mylące- potrafię o kimś ciągle myśleć- natomiast nie potrzebuję przebywać z tą osobą 24/h, żeby jej okazać jak bardzo jest dla mnie ważna.
efekt jest taki, że zarzuca mi się "olewanie"... matko
5 w 4
Słowo "kieruje" nie pasuje do kontekstu pytania, bo ma wskazywać na motyw działania. Chociaż... emocje kierują każdym, ale gdy 5 zaczyna je odczuwać zatrzymuje się i "międli" analizę: "Co właściwie czuję?" - a potem: "Trzeba się zastanowić dlaczego tak czuję". A czas płyyynie...samotna_pasażerka pisze:Nie podoba mi się tytuł
Wniosek osobisty: Emocje nie kierują 5 do działania sensu stricto, a do myślenia (i frustracji, której źródłem jest brak spontaniczności).
Ta przypadłość zrujnowała resztkę mojego "życia towarzyskiego". Chociaż może być tak, że ludzie których znam nie są dla mnie aż tak ważni, jak mi się wydaje.potrafię o kimś ciągle myśleć- natomiast nie potrzebuję przebywać z tą osobą 24/h, żeby jej okazać jak bardzo jest dla mnie ważna.
efekt jest taki, że zarzuca mi się "olewanie"... matko
O rany, jestem żałosna.
5w6
- samotna_pasażerka
- Posty: 59
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 21:08
na brak spontaniczności polecam związek z towarzyskim ekstrawertykiemewutek pisze:
(...) Chociaż może być tak, że ludzie których znam nie są dla mnie aż tak ważni, jak mi się wydaje.
O rany, jestem żałosna.
wydaje mi się teraz, że mam jej aż zanadto
tak samo zlikwidowałam w sobie skłonność do zbytniego analizowania uczuć- staram się je po prostu przeżywać.
dziwne ale odkąd nie rozmyślam każdego dnia a wszystkich zawiłościach tego świata- mogę powiedzieć, że lepiej znam siebie. (może zlikwidowałam te niepotrzebne szumy-zakłócenia ? )
czy mogłabyś zrezygnować całkowicie z tych znajomości i żyć tak jakby nic się nie stało? jeśli tak, to rzeczywiście nie są one dla Ciebie ważne...
5 w 4
Przepadam za ekstrawertykami (bez wzajemności).samotna_pasażerka pisze:na brak spontaniczności polecam związek z towarzyskim ekstrawertykiem
Nie potrafię tak jak Ty. Emocje mam zbyt intensywne aby móc się dać porwać tej (niszczycielskiej) fali. Raz w życiu dałam się ponieść w wyniku czego nastoletnia "przyjaźń" poszła się "bujać". To było jak sesja nienawiści do całego świata.tak samo zlikwidowałam w sobie skłonność do zbytniego analizowania uczuć- staram się je po prostu przeżywać
Każdy ma swój sposób radzenia sobie ze sobą. Bardziej mi odpowiada "wyłączanie" emocji w chwilach mental-slum'u i oddawanie się rozmyślaniu na tematy abstrakcyjne.dziwne ale odkąd nie rozmyślam każdego dnia a wszystkich zawiłościach tego świata- mogę powiedzieć, że lepiej znam siebie. (może zlikwidowałam te niepotrzebne szumy-zakłócenia ? )
Nie wiem. I to jest beznadziejne.czy mogłabyś zrezygnować całkowicie z tych znajomości i żyć tak jakby nic się nie stało? jeśli tak, to rzeczywiście nie są one dla Ciebie ważne...
5w6
- samotna_pasażerka
- Posty: 59
- Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 21:08
Jeśli przyjaźń została zniszczona przez jeden wybuch, to być może nie była to przyjaźń? (ktoś mądry kiedyś mi to napisał, w moich chwilach zwątpienia)
ja właśnie przez to moje postępowanie typu: nie potrzebuję nikogo- muszę teraz odbudowywać stracone relacje. Uczucie "nie ma nikogo"- wywoływało większą rozpacz niż utracenie miłości.
my chyba mamy taką kocią naturę- indywidualiści, w swoim świecie, obserwują pozornie nie biorąc udziału w tym co się dzieje wokół. można nas głaskać tylko wtedy kiedy my chcemy, a nie kiedy ktoś chce.
potrzebujemy własnej przestrzeni.
ja właśnie przez to moje postępowanie typu: nie potrzebuję nikogo- muszę teraz odbudowywać stracone relacje. Uczucie "nie ma nikogo"- wywoływało większą rozpacz niż utracenie miłości.
my chyba mamy taką kocią naturę- indywidualiści, w swoim świecie, obserwują pozornie nie biorąc udziału w tym co się dzieje wokół. można nas głaskać tylko wtedy kiedy my chcemy, a nie kiedy ktoś chce.
potrzebujemy własnej przestrzeni.
5 w 4
Może to zabrzmi jak egoizm ale osoby, które kierują się emocjami i pokazują je na siłę nie znajdują u mnie większego uznania. Dlatego ja nigdy albo baaardzo rzadko ukazuje swoje emocje innym. Nie uważam tego za coś dziwnego.
PS. Witam jest to mój pierwszy post na tym forum, w teście wyszło mi, że jestem piątką i po przeczytaniu opisu na stronie zauważyłem, że pasuje do mnie doskonale
PS. Witam jest to mój pierwszy post na tym forum, w teście wyszło mi, że jestem piątką i po przeczytaniu opisu na stronie zauważyłem, że pasuje do mnie doskonale