Strona 6 z 6

Re: Empatia u Piątek

: poniedziałek, 22 sierpnia 2011, 13:50
autor: Yarren
Tak sobie czytam i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego empatia to zazwyczaj współodczuwanie tylko negatywnych emocji? Tzn. dlaczego tylko z odczuwaniem takich się głównie kojarzy...
Bo osobę, której współczujesz pocieszasz, czyli dostarczasz trochę szczęścia.
Czy może odczuwanie razem z innymi ludźmi ich radości nie jest im tak bardzo potrzebne?
Przeczytaj to zdanie raz. potem drugi. potem trzeci.
Potem pomyśl nad jego sensem. Albo raczej nad brakiem.

A tu w skrócie jak nie chce Ci się myśleć:
Spoiler:

Re: Empatia u Piątek

: poniedziałek, 22 sierpnia 2011, 14:28
autor: atis
Dlatego, że nie-piątkowe osoby często nie osiągają szczęścia, gdy swoich radości nie mają z kim dzielić. Gdy ma się wokól ludzi którzy kompletnie nie potrafią 'cieszyc sie razem ze mną' to dobry nastroj szybko przygasa. Z tej przyczyny na wesela, urodziny, chrzciny i podobne sprasza się ludzi, by celebrować z innymi ludźmi swoje własne szczęście. I na takich imprezach gwiazda wieczoru zdecydowanie lepiej bedzie sie czula, gdy wszyscy będą tak uśmiechnięci jak ona, co oznacza, że TAK współodczuwanie szczęscia jest ważne i logiczne.

Re: Empatia u Piątek

: poniedziałek, 22 sierpnia 2011, 14:37
autor: Magiliana
Yarren - nie rozumiem za bardzo postawy, że zupełnie nie jest potrzebne odczuwanie radości drugiego człowieka. Ja mogę tego nie potrzebować, ale są też ludzie, którzy chcą, aby ich radość ktoś podzielił, bo inaczej jest ona jakby niepełna.
Chyba empatii nie sprowadza się tylko do współczucia i pocieszania? :)

atis - nie pomyślałam o tym, że innych ludzi może przygasić to, że inni nie potrafią z nimi odczuwać radości w wystarczającym stopniu. Być może właśnie dlatego, że jestem 5 i sama nie wymagam tego od innych...

Re: Empatia u Piątek

: poniedziałek, 22 sierpnia 2011, 14:44
autor: Cotta
atis pisze:Dlatego, że nie-piątkowe osoby często nie osiągają szczęścia, gdy swoich radości nie mają z kim dzielić. Gdy ma się wokól ludzi którzy kompletnie nie potrafią 'cieszyc sie razem ze mną' to dobry nastroj szybko przygasa.
Też tak mam, więc nie trzeba być nie-piątkowym. :P
Tak sobie czytam i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego empatia to zazwyczaj współodczuwanie tylko negatywnych emocji? Tzn. dlaczego tylko z odczuwaniem takich się głównie kojarzy...
Pewnie dlatego, że z brakiem wsparcia w trudnych chwilach trudniej sobie poradzić niż z brakiem współodczuwaczy w tych radosnych.