Prezenty
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 października 2010, 22:33 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Jako że dzisiaj Mikołaj a poza tym zbliżają się Święta...odświeżę trochę temat
Lubię dawać prezenty, mimo że zawsze mam problem z ich wyborem. Lubie sprawiać tym komuś radość.
Natomiast z dostawaniem prezentów jest już problem. Nie lubię tego, nigdy nie wiem jak zareagować, jak wyrazić swoją wdzięczność, zadowolenie, więc efekt jest zawsze ten sam "no tak, nie podoba Ci się"...i mimo moich zapewnień nikt nie chce uwierzyć że prezent mi się podoba.
Lubię dawać prezenty, mimo że zawsze mam problem z ich wyborem. Lubie sprawiać tym komuś radość.
Natomiast z dostawaniem prezentów jest już problem. Nie lubię tego, nigdy nie wiem jak zareagować, jak wyrazić swoją wdzięczność, zadowolenie, więc efekt jest zawsze ten sam "no tak, nie podoba Ci się"...i mimo moich zapewnień nikt nie chce uwierzyć że prezent mi się podoba.
- Magiliana
- Posty: 173
- Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: własny świat
Lubię prezenty komuś dawać i widzieć, że trafiłam. A najbardziej lubię świadomość, że komuś zaimponowałam tym, że domyśliłam się, czego potrzebuje.
Na dostawaniu prezentów mi nie zależy aż tak bardzo. Z autopsji wiem, że zazwyczaj są nietrafione, bo nawet moi najbliżsi nie wiedzą, czego chcę. Mogłabym po prostu im powiedzieć, ale po co? Wtedy to nie jest już prezent i równie dobrze mogliby mi dać kasę (i tak też często jest ).
Na dostawaniu prezentów mi nie zależy aż tak bardzo. Z autopsji wiem, że zazwyczaj są nietrafione, bo nawet moi najbliżsi nie wiedzą, czego chcę. Mogłabym po prostu im powiedzieć, ale po co? Wtedy to nie jest już prezent i równie dobrze mogliby mi dać kasę (i tak też często jest ).
5w4
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
ani to ani to
dawanie prezentow: rozmyslanie co kupic aby osoba byla szczesliwa/zadowolona
dostawanie prezentow: cieszenie (usmiechanie) sie z prezentu
dawanie prezentow: rozmyslanie co kupic aby osoba byla szczesliwa/zadowolona
dostawanie prezentow: cieszenie (usmiechanie) sie z prezentu
...nie rozumiem dwójek i ich nielogicznego podejścia do życia... nie rozumiem także czwórek i ich emocji do końca, za to rozumiem piątki i boleje nad tym że je rozumiem...
...5w4 @.@ INTj...
...5w4 @.@ INTj...
- Bleu de Manganese
- Posty: 72
- Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 22:06
Re: Prezenty
dawanie prezentu ujdzie: gdy ktos się cieszy, mam satysfakcję, że się wstrzeliłam, tzn., że jestem dobrym obserwatorem i jestem zadowolona. Gdy się nie cieszy, hmm, to drugie rzadko, bo nim cos kupie przeanalizuje gusta i potrzeby. Ale to męczące.
Otrzymywanie prezentów to porażka. Z jednej strony oczywiście lubię (bardzo!) dostać coś, co bym chciała ale...
Zazwyczaj dostaję coś zbędnego i wpadam w panikę jak skryć niezadowolenie: dziękuję chłodno jka gbur zbrojna w lekki uśmiech. Czasem brak logiki w wyborze tak mnie zirytuje, że pozwalam sobie na złośliwość.....
Gdy zaś prezent mnie cieszy, to albo nie potrafię tego naturalnie okazać - znów skrywam się za uprzejmym uśmiechem i gładkim zdankiem, albo się wcale nie cieszę, bo miewam spóźniony zapłon.
Radość z prezentu trudno okazać nawet przed najbliższymi, lecz gdy ktoś mnie zna nie zmyli go to... wie, że podziękuję mu otwarcie za godzinę albo za miesiąć:P, gdy już poczuję się mniej osaczona rytuałem.
Zresztą otrzymywanie zobowiązuje do dawania, a ja nie lubię wymuszanych zobowiązań. Czyli prezenty tylko od bliskich i prawdziwych przyjaciół.
Otrzymywanie prezentów to porażka. Z jednej strony oczywiście lubię (bardzo!) dostać coś, co bym chciała ale...
Zazwyczaj dostaję coś zbędnego i wpadam w panikę jak skryć niezadowolenie: dziękuję chłodno jka gbur zbrojna w lekki uśmiech. Czasem brak logiki w wyborze tak mnie zirytuje, że pozwalam sobie na złośliwość.....
Gdy zaś prezent mnie cieszy, to albo nie potrafię tego naturalnie okazać - znów skrywam się za uprzejmym uśmiechem i gładkim zdankiem, albo się wcale nie cieszę, bo miewam spóźniony zapłon.
Radość z prezentu trudno okazać nawet przed najbliższymi, lecz gdy ktoś mnie zna nie zmyli go to... wie, że podziękuję mu otwarcie za godzinę albo za miesiąć:P, gdy już poczuję się mniej osaczona rytuałem.
Zresztą otrzymywanie zobowiązuje do dawania, a ja nie lubię wymuszanych zobowiązań. Czyli prezenty tylko od bliskich i prawdziwych przyjaciół.
5w4w6 plus szczypta 7
Re: Prezenty
Nie wiem. Albo jestem egoistą (świadomym) albo przez Piątkowe wstrzymywanie się, jak mam już kasę, to niechętnie wydaje ją na innych. No chyba, że pieniądze otrzymałem specjalnie na prezent dla kogoś lub niekupienie mogłoby być niemiłe/rzucające się w oczy.
-
- Posty: 158
- Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 12:41
Re: Prezenty
Mam dokładnie to samo.Piotr pisze:Nie wiem. Albo jestem egoistą (świadomym) albo przez Piątkowe wstrzymywanie się, jak mam już kasę, to niechętnie wydaje ją na innych. No chyba, że pieniądze otrzymałem specjalnie na prezent dla kogoś lub niekupienie mogłoby być niemiłe/rzucające się w oczy.
Spoiler:
-
- Posty: 302
- Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39
Re: Prezenty
Strasznie nie lubię kupować prezentów. Zawsze sądzę, że nie trafię w gust a po co komu niepotrzebna rzecz? ;p
Dostawać lubię, ale coś praktycznego. I zawsze jestem zadowolona z książki (oczywiście z wcześniejszym nakierowaniem na ulubionych pisarzy)
Dostawać lubię, ale coś praktycznego. I zawsze jestem zadowolona z książki (oczywiście z wcześniejszym nakierowaniem na ulubionych pisarzy)
Re: Prezenty
to zależy. jeśli kogoś znam i mniej więcej wiem co można mu kupić - lubię dawać takiej osobie prezenty. lubię też za nimi chodzić, szukać dokładnie tych odpowiednich.
podobnie sprawa wygląda z dostawaniem - jeśli udało mi się komuś wytłumaczyć, że zdecydowanie nie ucieszy mnie kolejna figurka i dostanę coś praktycznego - bardzo lubię.
gorzej sprawa wygląda jeśli kogoś znam stosunkowo słabo - muszę szukać czegoś uniwersalnego. a bardzo tego nie lubię.
podobnie sprawa wygląda z dostawaniem - jeśli udało mi się komuś wytłumaczyć, że zdecydowanie nie ucieszy mnie kolejna figurka i dostanę coś praktycznego - bardzo lubię.
gorzej sprawa wygląda jeśli kogoś znam stosunkowo słabo - muszę szukać czegoś uniwersalnego. a bardzo tego nie lubię.