Strona 8 z 11

Re: Wkurzona 5

: środa, 2 września 2009, 17:09
autor: Tuberoza
"jeśli inna osoba z jakiegoś powodu wpada w szał i wrzeszczy to jestem w stanie się na nią wkurzyć ponieważ bardzo nie lubię krzyku i tego jak inni się kłócą ;] xD[/quote]"

Mnie też głównie takie zachowanie wyprowadza z równowagi (a mam siostrę 8w7..), ale w ostateczności potrafię podnieść głos. Nie wyładowuję się fizycznie, ale potem długo dochodzę do siebie, albo płaczę, ale tak żeby nikt nie widział.

Re: Wkurzona 5

: wtorek, 3 listopada 2009, 16:04
autor: Kryzysowa_narzeczona
Właśnie dzisiaj zostałam wkurzona. Oczywiście wybuchnęłam, kipiałam złością, powiedziałam: "spieprzaj" i odeszłam z miejsca wypadku xD (jakim prawem ktoś chce zmieniać zasady moim kosztem, tylko dlatego, że ma taki kaprys!). Za chwilę się uspokoiłam i zaczęłam ignorować tę osobę. Jak znam siebie ten stan pozostanie na długi, długi czas.

PS A tak wyszło na moje :D

Re: Wkurzona 5

: wtorek, 3 listopada 2009, 19:43
autor: N
dzisiaj zauważyłam, że jak mnie coś wkurzy to robię się bardzo złośliwa.

Re: Wkurzona 5

: środa, 4 listopada 2009, 20:52
autor: Gangplank
Ja ogólnie jestem chodzącą bombą z opóźnionym zapłonem. Jeśli coś mnie naprawdę wkurzy, to zazwyczaj nie reaguję od razu w sposób widoczny, ale np. parę godzin później ktoś mnie minimalnie poddenerwuje i mu się oberwie za to poprzednie, w sposób zdecydowanie niewspółmierny do winy (jak naprawdę coś mnie wkurzy, to przy odrobinie pomocy ; d

Ale tak ogólnie jestem mało konfliktowy, a nie obrażam się prawie nigdy, szkoda mi sił na podtrzymywanie focha ; d. Z tym, że problem polega na tym, że zakładam, że inni też się nie sfochują. I potrafię rzucić tekstem, który wprawdzie rozkłada wszystkich, ale potem osoba którą pocisnąłem się obraża i niezbyt wiem najczęściej czemu, bo dla mnie to nie był powód do strzelenia focha ; d

Re: Wkurzona 5

: środa, 4 listopada 2009, 21:06
autor: Kryzysowa_narzeczona
Gangplank pisze: Ale tak ogólnie jestem mało konfliktowy, a nie obrażam się prawie nigdy, szkoda mi sił na podtrzymywanie focha ; d. Z tym, że problem polega na tym, że zakładam, że inni też się nie sfochują. I potrafię rzucić tekstem, który wprawdzie rozkłada wszystkich, ale potem osoba którą pocisnąłem się obraża i niezbyt wiem najczęściej czemu, bo dla mnie to nie był powód do strzelenia focha ; d
Jej, a myślałam, że moja bezpośredniość to cecha odziedziczona ;D A może to być cecha piątkowa.
Tylko na mnie ludzie się nie obrażają. Ci, co mnie słabo znają, mogą poczuć się urażeni, ale nie okazują tego, a osoby, które dobrze mnie znają, przyzwyczaiły się i śmieją się z tego :>

Re: Wkurzona 5

: środa, 4 listopada 2009, 21:40
autor: Gangplank
Znaczy się tak:

Jak ktoś mnie zna i go lubię, to wie, że zasadniczo robię sobie jaja z niego, bo lubię ; d A reszta "może mnie skoczyć tam, gdzie mogą mnie w dupę pocałować", co nie zmienia faktu, że jak się sfochują to potrafi taki podsrać mnie trochę, zupełnie niepotrzebnie.

Re: Wkurzona 5

: czwartek, 5 listopada 2009, 15:01
autor: Kryzysowa_narzeczona
Ach, to przewrażliwienie ludzkie odbiera całą radochę xD

Re: Wkurzona 5

: piątek, 6 listopada 2009, 10:34
autor: nini
Ja zwykle szukam odosobnienia, a gdy ktoś jest naprawdę natrętny i nie jest możliwe odseparowanie się od tej osoby, mówię zeby odpuściła a jak to nie pomaga to czasem krzyczę. Bardzo rzadko jestem złośliwa, bo to prowadzi do niekończącej się nic nie wnoszącej wymiany zdań i byłoby zbyt męczące.

Re: Wkurzona 5

: poniedziałek, 16 listopada 2009, 09:21
autor: Fenol
Kryzysowa_narzeczona pisze:Ach, to przewrażliwienie ludzkie odbiera całą radochę xD
Na to jest metoda. Chcesz być złośliwa? Kieruj swoje teksty nie na osobę, a na sytuację. To zwykle zmniejsza ryzyko strzelenia focha z przytupem ;) aczkolwiek bywało, że i na mnie się obrażali 8)

Re: Wkurzona 5

: poniedziałek, 16 listopada 2009, 15:55
autor: Kryzysowa_narzeczona
W sumie to napisałam, że na mnie się nie obrażają ;)
Nie potrzebuję być złośliwa; pogarda w oczach już znacząco mówi, co myślę o kimś/czymś ;)

Re: Wkurzona 5

: czwartek, 26 listopada 2009, 19:45
autor: Addictive
Gdy jestem wkurzona na poziomie pierwszym (tym najmniej intensywnym) :) wrzeszczę
Na poziomie drugim - dalej wrzeszczę, rzucam czymś, walę ręką w stół, ścianę, zapalam papierosa - a wszystko to wygląda jak teatr mający na celu wkurzenie przeciwnika
Na poziomie trzecim - teatr trwa, ale jest cichy... zaczynam być ironiczna i traktować przeciwnika z lekceważeniem
Na poziomie czwartym jest jeszcze ciszej, czerwona mgła zasłania mi pole widzenia, zaciskam pięć i mówię bardzo cicho: "wyjdź, albo ci wyj***"
I tyle. Zawsze kapitulują przy poziomie czwartym, większość przy trzecim.

Jeśli ktos kiedyś nie wyjdzie, kiedy powinien zarobi za przeproszeniem w mordę. Po prostu. Obawiam się, że byłabym do tego zdolna.

Re: Wkurzona 5

: niedziela, 29 listopada 2009, 16:32
autor: grasshopper
A ja nienawidzę połączenia z 8. Staram się wyciszyć gniew za wszelką cenę oraz za wszelką cenę unikać ludzi gniewnych.

Re: Wkurzona 5

: poniedziałek, 30 listopada 2009, 00:29
autor: Chinook
Worek treningowy by się przydał.

Re: Wkurzona 5

: poniedziałek, 30 listopada 2009, 19:06
autor: bruno dievs
Chinook pisze:Worek treningowy by się przydał.
Też kiedyś rozważałem taką opcje. Ale ostatecznie stwierdziłem, że bieganie i wspinaczka mi wystarczą ;]

Re: Wkurzona 5

: środa, 9 grudnia 2009, 20:54
autor: Akagi_Ryu
Ja osobiście gdy jestem wkur... siedzę sobie cichutko, patrzę sobie na bardzo ciekawe podłoże na którym stoję po czym spokojnie oddalam się na bezpieczną, niesłyszalną (mam nadzieję) odległość od jakiejkolwiek osobistości, po czym dostaję drgawek spowodowanych narastającą w takich sytuacjach migreną (zawsze...), wypuszczam z siebie około 1-2 godzinny słowotok na temat tego co mnie tak bardzo wpie...
Po mniej więcej takim czasie staję się depresyjny, paranoicznie odsuwam się od jakichkolwiek żywych stworzeń i staram się przeczekać okres w którym migrena sprawia że głowa mi niemal pęka. Czasami płaczę kiedy nie mogę wytrzymać bólu (nie nie takiego "Emo-bólu"... po prostu głowa czasami mnie naprawdę bardzo boli xD).
Kiedy już przestanie kieruje się do najbliższego compa w miarę możliwości albo wracam do tego co robiłem wcześniej.

Ta... schematyczne, wiem... ale taki sobie właściwie już jestem. :mrgreen: