Wkurzona 5
Re: Wkurzona 5
Dziwne trochę. Od tłumienia agresji Cię tak głowa boli? To może powinieneś ją jakoś uwalniać.
Re: Wkurzona 5
No tak... po przeczytaniu moich wypocin można dojść do takich wniosków...
To nie tak. Jako taka migrena to męczy mnie cały czas. To że tłumie agresje czy nie nie ma na to większego wpływu. Znaczy, sytuacje stresowe faktycznie negatywnie na to działają, ale nie są głównym powodem... eee... mam nadzieję że to co piszę ma jakikolwiek sens
Wiem że jak się nie ma jakiejś dolegliwości, to ciężko ją zrozumieć
To nie tak. Jako taka migrena to męczy mnie cały czas. To że tłumie agresje czy nie nie ma na to większego wpływu. Znaczy, sytuacje stresowe faktycznie negatywnie na to działają, ale nie są głównym powodem... eee... mam nadzieję że to co piszę ma jakikolwiek sens
Wiem że jak się nie ma jakiejś dolegliwości, to ciężko ją zrozumieć
Re: Wkurzona 5
Oj coś o tym niestety wiem.Akagi_Ryu pisze:Wiem że jak się nie ma jakiejś dolegliwości, to ciężko ją zrozumieć
Re: Wkurzona 5
Nooo to też właśnie tak to u mnie wygląda ^^;
Odrobinke sie boję brać zbyt dużych ilości proszków profilaktycznie nawet, gdyż tak robiła moja matka, ktora niesty cierpi na to samo (chyba mam to po niej...)
Obecnie już żadne prochy na nią nie działają więc wolę ograniczyć się do tego co opisałem
Odrobinke sie boję brać zbyt dużych ilości proszków profilaktycznie nawet, gdyż tak robiła moja matka, ktora niesty cierpi na to samo (chyba mam to po niej...)
Obecnie już żadne prochy na nią nie działają więc wolę ograniczyć się do tego co opisałem
Re: Wkurzona 5
Nie czytałem poprzednich postów. Kiedyś wkurwiony zajebałem szklanką w ścianę. Trafiła twardym denkiem i odpadło sporo tynku. Ojciec zagipsował. Fajna faza, polecam.
Re: Wkurzona 5
Ja jednak sądzę, że u piątek wiele dolegliwości mają podłoże psychosomatyczne. Piątki dużo w sobie tłumią, a wszystkie emocje szukają sposobu ujścia, nasz organizm reaguje na to, co dzieje się w psychice. Im bardziej świadomie coś spychają, tym silniej odzywa się podświadomie. Dlatego warto jednak pracować nad konfrontowaniem się i wyrażaniem negatywnych uczuć.
Ten wątek potwierdza moje obserwacje: nic tak nie wkur... denerwuje Piątki, jak włażenie w butach na ich przestrzeń prywatną: zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Próby zmieniania, ograniczania, ruszanie rzeczy bez pozwolenia, szczególnie przez osoby obce, a największą zbrodnią jest chyba przestawianie rzeczy w pokoju. Sama jeszcze nigdy nie padłam obiektem złości żadnej piątki, mimo że to jest typ, z którym najwięcej przebywam, może na równi z szóstkami. Nie lubią okazywać tego uczucia, trzeba na prawdę mocno sobie nagrabić, by sprowokować 5. Trzeba się trochę postarać i trafić na piątkowy czuły punkt. Zazwyczaj, jeśli ktoś działa bezpośrednio, a Piąteczka nie może zwyczajnie się wycofać i olać, najpierw daje ostrzeżenie, choć spokojny ton może sprawić, że nie jest brane poważnie. Później ostrzeżenie jest powtórzone. Jeżeli i to zostanie zignorowane... Lepiej dla natręta, by potrafił szybko biegać.
Ten wątek potwierdza moje obserwacje: nic tak nie wkur... denerwuje Piątki, jak włażenie w butach na ich przestrzeń prywatną: zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Próby zmieniania, ograniczania, ruszanie rzeczy bez pozwolenia, szczególnie przez osoby obce, a największą zbrodnią jest chyba przestawianie rzeczy w pokoju. Sama jeszcze nigdy nie padłam obiektem złości żadnej piątki, mimo że to jest typ, z którym najwięcej przebywam, może na równi z szóstkami. Nie lubią okazywać tego uczucia, trzeba na prawdę mocno sobie nagrabić, by sprowokować 5. Trzeba się trochę postarać i trafić na piątkowy czuły punkt. Zazwyczaj, jeśli ktoś działa bezpośrednio, a Piąteczka nie może zwyczajnie się wycofać i olać, najpierw daje ostrzeżenie, choć spokojny ton może sprawić, że nie jest brane poważnie. Później ostrzeżenie jest powtórzone. Jeżeli i to zostanie zignorowane... Lepiej dla natręta, by potrafił szybko biegać.
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
-
- Posty: 302
- Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39
Re: Wkurzona 5
Moja przyjaciółka mówi, że to jest dziecinne i że jestem rozpieszczona Ale mnie to nie obchodzi - moja przestrzeń, moja sprawaMandala pisze:ruszanie rzeczy bez pozwolenia, szczególnie przez osoby obce, a największą zbrodnią jest chyba przestawianie rzeczy w pokoju.
Re: Wkurzona 5
No ja rozumiem wszystkie Piąteczki pod tym względem. Sama mam pod tym względem identycznie. Pamiętam, jak kiedyś koleżanka zaczęła bez pytania czytać mój prywatny list. Zareagował odruchowo zanim zdążyłam opanować złość. A kiedy znajomej Piątce pod jej nieobecność matka zrobiła na własną rękę remont w pokoju, jedna z najspokojniejszych, najbardziej opanowanych osób, jakie znam, rozpętała piekło.
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: Wkurzona 5
Oj tak, naruszanie prywatności, wpiep*** się z butami w moje życie, choćby poprzez głupie przestawianie drobiazgów, robienie czegokolwiek na siłę, wbrew moim chęciom... nienawidzę tego. Tylko że ta złość, wściekłość nie jest raczej wyraźnie widoczna, wnosząc po Waszych wpisach większość Piątek ma bardzo wysoki próg, hmm, jakby to nazwać, nieuzewnętrzniania swojej złości, duszenia tego w sobie. Dobre to nie jest, ale jeszcze gorsza sytuacja zachodzi, gdy ktoś doprowadza mnie do tego magicznego progu, wówczas eksplozja miewa straszne skutki, szczerze mówiąc, to sam się siebie w takich momentach boję.
Na szczęście udło mi się znaleźć sposób na rozluźnienie, wywalanie złych emocji z siebie, dość nietypowy, jak na Piątkę, ale w moim przypadku bardzo skuteczny - sport. Czy uprawiany aktywnie, czy oglądany z trybun (no tak, nie ma co się czarować, jestem kibicem piłkarskim ), czy też przed ekranem telewizora/komputera pozwala mi przez ten krótki moment, kilka godzin w tygodniu, wyrzucić ze swojej duszy większość tego, co mnie boli, drażni, czego zwykle nie okazuję. I nawet działa.
Na szczęście udło mi się znaleźć sposób na rozluźnienie, wywalanie złych emocji z siebie, dość nietypowy, jak na Piątkę, ale w moim przypadku bardzo skuteczny - sport. Czy uprawiany aktywnie, czy oglądany z trybun (no tak, nie ma co się czarować, jestem kibicem piłkarskim ), czy też przed ekranem telewizora/komputera pozwala mi przez ten krótki moment, kilka godzin w tygodniu, wyrzucić ze swojej duszy większość tego, co mnie boli, drażni, czego zwykle nie okazuję. I nawet działa.
No UPS - no party.
Re: Wkurzona 5
Hmm, moja ulubiona piąteczka też uprawia sport i je. Mówi, że jak ciało jest zadowolone, to nie jest w stanie przeżywać negatywnych emocji. Chociaż pewnie i to ma swoje granice.
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: Wkurzona 5
Moim skromnym zdaniem sport to chyba najlepsza forma "ucieczki" przed tym zagłębianiem się w sobie, choćby to była ucieczka na kilka godzin w tygodniu. Szczególnie dotyczy to aktywności, która w większym stopniu wyklucza myślenie - brzmi kretyńsko, ale chodzi mi o to, że w danym momencie mamy niewiele czasu na rozpamiętywanie, interesowanie się czymkolwiek poza grą, bo trzeba strzelić/zabrać piłkę/zrobić cokolwiek innego, na co mamy ułamek sekundy. Wychodziłoby więc, że najlepsze są te rodzaje aktywności, które są dość nieprzewidywalne, niestałe, jak chociażby gry zespołowe, żadne tam łażenie po górach (choć to też uwielbiam) czy wioślarstwo, bo jednak te są zbyt powtarzalne, nie skupiają naszej całej uwagi, można je wykonywać mechanicznie i, o zgrozo, MYŚLEĆ. Tak samo, przynajmniej u mnie, jest z muzyką, na której nie potrafię się całkowicie skupić, zawsze część mnie ulatuje gdzieś, tzn. do różnych myśli. Tego efektu nie odczuwam przy miksie książka-muzyka czy komputer-muzyka, one też znakomicie odprężają, odciągają, podobnie jak dobry film.
No UPS - no party.
Re: Wkurzona 5
Mój Piątek też lubi robić kilka rzeczy na raz i naprawdę potrafi dzielić tę uwagę tak, żeby wszystkie te bodźce do niego docierały. Dlatego nie mam mu za złe, jak np. ogląda film i rozwiązuje sudoku rozmawiając ze mną przez telefon, bo wiem, że mimo wszystko słucha. To duży plus, biorąc pod uwagę, że wielu facetów ma dokładnie odwrotnie.bodzios pisze:Tego efektu nie odczuwam przy miksie książka-muzyka czy komputer-muzyka, one też znakomicie odprężają, odciągają, podobnie jak dobry film.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
Re: Wkurzona 5
Dzisiaj usłyszałam od Piątka, że żonglowanie oczyszcza umysł, jest niewymagające i wymagające zarazem. Ja wiem tyle, że wymaga nieustannego, dużego skupienia się na wykonywanej czynności, koordynacji ręka-oko, złapania rytmu, stałej pracy mięśni. Chodzi o to, by wpaść w ciąg, a wtedy jest tylko żonglerka. Takie hipnotyzujące - ale jak się dopiero zaczyna, mózg się lasuje. Może o to chodzi.bodzios pisze:Moim skromnym zdaniem sport to chyba najlepsza forma "ucieczki" przed tym zagłębianiem się w sobie, choćby to była ucieczka na kilka godzin w tygodniu. Szczególnie dotyczy to aktywności, która w większym stopniu wyklucza myślenie - brzmi kretyńsko, ale chodzi mi o to, że w danym momencie mamy niewiele czasu na rozpamiętywanie, interesowanie się czymkolwiek poza grą, bo trzeba strzelić/zabrać piłkę/zrobić cokolwiek innego, na co mamy ułamek sekundy. Wychodziłoby więc, że najlepsze są te rodzaje aktywności, które są dość nieprzewidywalne, niestałe, jak chociażby gry zespołowe, żadne tam łażenie po górach (choć to też uwielbiam) czy wioślarstwo, bo jednak te są zbyt powtarzalne, nie skupiają naszej całej uwagi, można je wykonywać mechanicznie i, o zgrozo, MYŚLEĆ. Tak samo, przynajmniej u mnie, jest z muzyką, na której nie potrafię się całkowicie skupić, zawsze część mnie ulatuje gdzieś, tzn. do różnych myśli. Tego efektu nie odczuwam przy miksie książka-muzyka czy komputer-muzyka, one też znakomicie odprężają, odciągają, podobnie jak dobry film.
Mam tak, jak żadna z wykonywanych rzeczy nie jest zbyt absorbująca, nie zajmuje całej uwagi, np. właśnie muzyka, kiedy nie skupiam się, by dokładnie śledzić treść, sama nie śpiewam, nie ruszam się przy niej. Zajmuje wtedy tylko część mózgu odpowiedzialną za odbiór jakiś tam wrażeń słuchowych, ale za mało wymaga uwagi. Nieraz więc, jeśli tylko czegoś/kogoś słucham, to potrzebuję czego innego, by zająć ręce, wzrok... Jakby inne ośrodki były odpowiedzialne za odmienne bodźce: wzrok, słuch, rzeczy manualne, myśli - i mogły się one łączyć, ale i działać niezależnie. Jeśli tylko jeden ośrodek jest angażowany, to mało, czasem inne po prostu same zaczynają działać. Oczywiście najłatwiej włącza się ten od myślenia, dlatego żeby odwrócić od czegoś swoją uwagę, nie zawsze wystarczy tylko jeden "stymulator". Słuchać kogoś uważnie mogę, robiąc coś innego, nieraz więc potrzebuję tego, by się nie rozpraszać, chociaż ludzie rzadko w to wierzą. Ale rozmawiać z zaangażowaniem już nie bardzo.. Kiedy coś jest dla mnie naprawdę interesujące, zajmujące, ważne, wtedy skupiam się tylko na tym, w miarę możliwości wyłączam inne zmysły, angażuję tylko te potrzebne do danej czynności (uruchamiam wyobraźnię, a ona wykorzystuje też wrażenia ze wszystkich zmysłów), myśli kieruję w tym kierunku... To jest jak dla mnie najfajniejszy stan i on najskuteczniej odciąga od wcześniejszych emocji.Rinn pisze:Mój Piątek też lubi robić kilka rzeczy na raz i naprawdę potrafi dzielić tę uwagę tak, żeby wszystkie te bodźce do niego docierały. Dlatego nie mam mu za złe, jak np. ogląda film i rozwiązuje sudoku rozmawiając ze mną przez telefon, bo wiem, że mimo wszystko słucha. To duży plus, biorąc pod uwagę, że wielu facetów ma dokładnie odwrotnie.bodzios pisze:Tego efektu nie odczuwam przy miksie książka-muzyka czy komputer-muzyka, one też znakomicie odprężają, odciągają, podobnie jak dobry film.
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: Wkurzona 5
Miałam taką samą sytuację....ale co najgorsze matki to niczego nie nauczyło Więc teraz tym bardziej na każdą jej "interwencje" (chociażby miało to być tylko zerwanie suchych liści z kwiatka ) reaguje w sposób "zostaw", "nie dotykaj" itp.Mandala pisze: A kiedy znajomej Piątce pod jej nieobecność matka zrobiła na własną rękę remont w pokoju, jedna z najspokojniejszych, najbardziej opanowanych osób, jakie znam, rozpętała piekło.
Po prostu nie lubię takiego uszczęśliwiania na siłę. Jeśli będę chciała coś zmienić, zrobię to sama. Nie wiem dlaczego niektórym tak trudno to zrozumieć
Re: Wkurzona 5
Gudrun pisze:Miałam taką samą sytuację....ale co najgorsze matki to niczego nie nauczyło Więc teraz tym bardziej na każdą jej "interwencje" (chociażby miało to być tylko zerwanie suchych liści z kwiatka ) reaguje w sposób "zostaw", "nie dotykaj"
Dokładnie identyczna sytuacja
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"