Jak okazujecie zainteresowanie płcią przeciwną?
- chottomatte
- Posty: 1012
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
- Kontakt:
Najdziwniejsze było to, że jak poszedłem z nią zerwać, to nie było to dla mnie nic wielkiego, trochę jak wyjście po chleb do sklepu. Kiedy jednak wracałem do domu po wszystkim i przypomniałem sobie jej minę kiedy jej powiedziałem o rozstaniu to coś we mnie pękło i zacząłem czuć okropny żal. Ciekawy jest fakt, że przed cała akcją zapomniałem w ogóle o swoim sumieniu. Po akcji sumienie ujawniło się samo i było to jak zderzenie ze ścianą. Zacząłem czuć.
Czym zniechęcam ludzi?
Czym zniechęcam ludzi?
- chottomatte
- Posty: 1012
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
- Kontakt:
Wszystko co jest nudne, uciążliwe, wymagające wysiłku - leniu, gosposię se zatrudnij - a jeśli będzie lekkich obyczajów, to spełni wszystko ww.sUk pisze:nieprawda :p jeszcze *umią sprzątać, gotować i w ogóle :dchottomatte pisze:Taa, pewnie tylko do seksu.... G.I.Joe - omg!sUk pisze:zniechęcasz ludzi tylko:p ale czasem fakt, że kobiety tylko życie utrudniają w niektórych sytuacjach takie kule u nogi :/ ale czasem nawet przydatne....
G.I.Joe -
jest jeszcze dla Ciebie nadzieja!Kiedy jednak wracałem do domu po wszystkim i przypomniałem sobie jej minę kiedy jej powiedziałem o rozstaniu to coś we mnie pękło i zacząłem czuć okropny żal. Ciekawy jest fakt, że przed cała akcją zapomniałem w ogóle o swoim sumieniu. Po akcji sumienie ujawniło się samo i było to jak zderzenie ze ścianą. Zacząłem czuć.
PS: gdybyś kiedyś się zakochał i postanowił nawet hajtnąć, to proszę, przyślij mi zaproszenie na swój ślub - to będzie wydarzenie na miarę całkowitego zaćmienia słońca.
*umieją
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę
- chottomatte
- Posty: 1012
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
- Kontakt:
Wyrażasz się tak, jakbyś miał takie złe zdanie. Tym lepiej, jeśli jest inaczej.sUk pisze:oj nie mam takiego złego zdania o kobietach, już bez przesady :p
Dlatego. A Twoje dalsze posty sugerują, że od "kiedyś" niewiele się zmieniło. Więc...sam rozumiesz.G.I.Joe pisze:Kiedyś im bardziej podobała mi się dana dziewczyna tym bardziej jej unikałem, kiedy byłem w niej silnie zauroczony a ona próbowała ze mną nawiązać kontakt potrafiłem być nawet niegrzeczno-spławiający w stosunku do niej.
<rozgląda się> Czy na tym forum jest choćby jedna, szczęśliwie zakochana 5?
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę
- chottomatte
- Posty: 1012
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
- Kontakt:
G.I.Joe - ej no, pisz "edit" jak zmieniasz posta - bo później wychodzą głupoty, nie okazywałeś emocji przy opisie, a później je dopisałeś - to mnie zmyliło
Snufkinowi gratulujemy snów erotycznych z kobietami bez twarzy.
Z takim nastawieniem jak mam nie wierzyć, że Twój ewentualny ślub z jakąś dziewczyną, w której się zakochasz będzie na miarę całkowitego zaćmienia słońca...W zasadzie to nawet nie o sam ślub chodzi, tylko o jakąś bardzo bliską relację, którą można nazwać miłością. Skoro unikasz tych, które najbardziej Ci się podobają - to jakim cudem się z kimś zwiążesz? A nawet, jeśli jakaś odważna się trafi, to traktujesz ją "niegrzeczno-spływiająco" -> no naprawdę, to już prawie "ołtarz".G.I.Joe pisze:Kiedyś im bardziej podobała mi się dana dziewczyna tym bardziej jej unikałem, kiedy byłem w niej silnie zauroczony a ona próbowała ze mną nawiązać kontakt potrafiłem być nawet niegrzeczno-spławiający w stosunku do niej.
Snufkinowi gratulujemy snów erotycznych z kobietami bez twarzy.
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę
chottomatte:
Unikałem i byłem niegrzeczno-spławiający parę lat wstecz w okresie dorastania. Obecnie uczyniłem pewien postęp w takich relacjach i wbrew pozorom jak mam dobry okres to całkiem niezły ze mnie flirciarz na tle przeciętnych osobników płci męskiej. Problem zaczyna się, kiedy zaczynam się angażować w osobie z którą flirtuje. Tracę wtedy grunt pod nogami, więc kiedy przeskoczę i ten etap to już nie będzie mnie dzieliło nic od wzajemności w miłości i przestanę być piątką.
Unikałem i byłem niegrzeczno-spławiający parę lat wstecz w okresie dorastania. Obecnie uczyniłem pewien postęp w takich relacjach i wbrew pozorom jak mam dobry okres to całkiem niezły ze mnie flirciarz na tle przeciętnych osobników płci męskiej. Problem zaczyna się, kiedy zaczynam się angażować w osobie z którą flirtuje. Tracę wtedy grunt pod nogami, więc kiedy przeskoczę i ten etap to już nie będzie mnie dzieliło nic od wzajemności w miłości i przestanę być piątką.