Jak wyrwać Piątkę z marazmu życiowego?
Hehe, dokładnie, nikogo z niczego nie wyrywać! Można pokazać, jak to jest sobie fajnie żyć:) Taka 5 albo się sama wyrwie, albo i nie. Ja tam nie jestem misjonarzem;)
Jeśli 5 chce być obeserwatorem życia, a nie jego uczestnikiem - jej wybór, wcele niezły wybór;)
Jeśli 5 chce być obeserwatorem życia, a nie jego uczestnikiem - jej wybór, wcele niezły wybór;)
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
hmmm no nie mylić mi tutaj jakiejś mniejszej lub większej formy odosobnienia z nihilizmem!!! Ja mogę powiedzieć na swoim przykładzie że uciekam do swojej samotni dlatego że hmmmm mam dużo zasad,życiowych zasad i twardo sie ich trzymam (i nie przykładać mi łatki sztywniary i ponuraczki ) Głównie chodzi o to że jak coś mówię to mam to głęboko przemyślane więc nie rzucam słów na wiatr i nie wycofuje sie z jakichś tam obietnic i jak tak patrze na innych którzy mówią tylko po to żeby mówić,żeby ładnie było a jak przychodzi co do czego to nagle robią uniki,chowają się i najlepiej gdyby uznać,że oni nic takiego nie mówili !! no to przepraszam ale ręce opadają i wolę uciec do swojej samotni bo tam przynajmniej będę z kimś naprawdę szczerym...ze samą sobą
A uogólniając...uciekam w samotnie od tego wszystkiego co mnie niemile rozczarowuje....uciekam by po jakimś czasie na nowo uwierzyć....
A uogólniając...uciekam w samotnie od tego wszystkiego co mnie niemile rozczarowuje....uciekam by po jakimś czasie na nowo uwierzyć....
W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj
5w4
ISTj
A ja staram się uciekać do siebie coraz mniej. Z resztą trudno mi się ze sobą dogadać, bo jedna część chce się zmieniać, a druga nie, a trzecia jest neutralna i pójdzie za silniejszą częścią
Z obietnic się nie wycofuję. Ale dużo się zmieniam wewnętrznie, mimo, że zewnętrznie prawie tego nie widać. Miałam sztywne zasady, myśli kierowane stereotypami (np. panna, która się maluje w gim., nawet lekko = głupia i pusta). Zmieniłam tego dużo, uczę się szybko decydować (pyt. "a dlaczego nie?" jest kluczem), choć przez to stałam się bardziej naiwna. Zmuszam się do np. spytania kogoś, gdzie teraz mamy lekcje, zamiast sięgać po plan, 'pomarudzenia' w sklepie spożywczym (a jest o smaku jagodowym ten jogurt? To poproszę malinowy, ale nie ten, ten Bakomy. O ten!)
Wszystkich tego typu zmian nie sposób zliczyc...
Z obietnic się nie wycofuję. Ale dużo się zmieniam wewnętrznie, mimo, że zewnętrznie prawie tego nie widać. Miałam sztywne zasady, myśli kierowane stereotypami (np. panna, która się maluje w gim., nawet lekko = głupia i pusta). Zmieniłam tego dużo, uczę się szybko decydować (pyt. "a dlaczego nie?" jest kluczem), choć przez to stałam się bardziej naiwna. Zmuszam się do np. spytania kogoś, gdzie teraz mamy lekcje, zamiast sięgać po plan, 'pomarudzenia' w sklepie spożywczym (a jest o smaku jagodowym ten jogurt? To poproszę malinowy, ale nie ten, ten Bakomy. O ten!)
Wszystkich tego typu zmian nie sposób zliczyc...
You dress up for Armageddon, I dress up for summer!
Kan du talar svenska?
Kan du talar svenska?
Jak widać, zawsze będą zwolennicy metody "stawiania przed faktem dokonanym", niezależnie od tego, co mówią owi stawiani. Zapewne są tacy, na których to działa, choć ja należę do piątek, z którymi takie postępowanie przyniosłoby rezultat przeciwny od oczekiwanego - jak zresztą już wcześniej pisałam.
Podsumowując, zacytuję słowa pewnego pana:
"Wielką zbrodnią jest zakłócać komuś samotność, przeszkadzać mu być sobą. Natręctwo - grzech największy."
Podsumowując, zacytuję słowa pewnego pana:
"Wielką zbrodnią jest zakłócać komuś samotność, przeszkadzać mu być sobą. Natręctwo - grzech największy."
5w4
"Lata, lata całe, żeby się przecknąć z tego snu, w którym nurzają się inni; i potem znów lata i następne lata, aby wymknąć się temu nieznośnemu przebudzeniu."
"Lata, lata całe, żeby się przecknąć z tego snu, w którym nurzają się inni; i potem znów lata i następne lata, aby wymknąć się temu nieznośnemu przebudzeniu."
Mogę prosić o rozwinięcie tej myśli? Bo jak na razie możliwe,że nie rozumiem właściwie,a się nie zgadzam z tym co rozumiem. Ja zazwyczaj na postawienie mnie przed faktem dokonanym reaguje zdenerwowaniem na osobę za to odpowiedzialną i tym bardziej pałam niechęcią do tego w co zostałem zaangażowany. I na pewno znajdę sposób aby uniknąć tego.Azagal pisze:Zeby piatke wyrwac z marazmu to najlepiej postawic ja przed faktem dokonanym 8)
Jak dla mnie jedyną osobą zdolną wyrwać piątkę z marazmu jest ona sama. Jedyne co można zrobić, to pokazać, że można inaczej, skłonić piątkę do zastanowienia się nad obecną sytuacją, podsuwając możliwości jej zmiany i grzecznie czekać aż piątka sama to wszystko przetrawi i dojdzie do jakichś wniosków.
5w4 INTP, ale tak poza tym po prostu Mleczak
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
postawić przed faktem dokonanym ?? yhym już to widzę,jak mnie to wyrywa z marazmu Mogłoby to być nie wiem co i nie wiem jak ciekawe,niestety takie postawienie mnie przed faktem dokonanym spowodowałoby mój kategoryczny sprzeciw.
W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj
5w4
ISTj
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Spoko, azagal, nikt wojny nie toczy. Dlatego prosiłem cię o skonkretyzowanie
Chodzi o zasilenie argumentami piątkę, dostarczenie materiału do przemyśleń. Nawet jeżeli je obali w chwili obecnej, to zapewniam cię, że w chwili wolnej (czytaj kiedy akurat nie będzie zajęta innymi rozmyślaniami), poważnie i na spokojnie je przemyśli. Czasami może się wydawać że "My zawsze wiemy lepiej", ale zapewniam cię, że to przede wszystkim pozory. A wysłuchać wysłucha, jeżeli tylko argumenty zostaną odpowiednio podane, w postaci nie narzucającej. Przykład, jeżeli ktoś mi się zjawi w domu i powie "Ubieraj się, idziesz na imprezę", to się wścieknę i się wymigam, choćbym nawet może i miał ochotę iść. Natomiast jeżeli ktoś zadzwoni do mnie odpowiednio wcześniej, zaproponuje gdzieś wyjście, to nawet jeżeli w pierwszym odruchu stwierdzę "Nie", to po głębszym przemyśleniu mogę zmienić zdanie i jednak wyjść z mojej samotni.
Chodzi o zasilenie argumentami piątkę, dostarczenie materiału do przemyśleń. Nawet jeżeli je obali w chwili obecnej, to zapewniam cię, że w chwili wolnej (czytaj kiedy akurat nie będzie zajęta innymi rozmyślaniami), poważnie i na spokojnie je przemyśli. Czasami może się wydawać że "My zawsze wiemy lepiej", ale zapewniam cię, że to przede wszystkim pozory. A wysłuchać wysłucha, jeżeli tylko argumenty zostaną odpowiednio podane, w postaci nie narzucającej. Przykład, jeżeli ktoś mi się zjawi w domu i powie "Ubieraj się, idziesz na imprezę", to się wścieknę i się wymigam, choćbym nawet może i miał ochotę iść. Natomiast jeżeli ktoś zadzwoni do mnie odpowiednio wcześniej, zaproponuje gdzieś wyjście, to nawet jeżeli w pierwszym odruchu stwierdzę "Nie", to po głębszym przemyśleniu mogę zmienić zdanie i jednak wyjść z mojej samotni.
5w4 INTP, ale tak poza tym po prostu Mleczak
w moim przypadku to wygląda tak...
1. żeby się nie bronić muszę rozmawiać w 4 oczy... lub w grupie w której nie mam nic do ukrycia... ale jako że o taką grupę razcej trudno więc nie obeszłoby się bez rozmowy bez świadków - to po pierwsze
2. należy mi uświadomić - powiedzieć o rzeczy dla mnie oczywistej że takie życie jakie prowadze mnie męczy że olewa się mnie bo sam olewam innych (zamknięte koło) i że tak naprawdę moją reakcją obronną jest unikanie ludzi... stojąc z boku zdobywam szacunek... to prawda staje się w oczach innych kimś inteligentnym, ale z kim nie da się nic razem robić... staję się chodzącym poradnikiem który może rozwiązać wiele problemów życiowych ale który według opini wszystkich nie lubi się bawić...
(teraz należy mnie na jakiś czas zostawić żebym przemyślał... dzień?)
3. zaproponować przełamanie tego jednoosobowego zamkniętego kręgu... koncert? impreza? dyskoteka? nawet ognisko... cokolwiek... pod hasłem "idziesz"...
(punkt trzeci powtarzać do czasu aż Piątka sama nie spyta się "pójdziemy... ?"
może tylko ja jestem piątką która nie chce być piątką... może tylko ja mam takie problemy... ale dla mnie to był i jest problem... potrzebuję kogoś kto mi powie "Rusz się chłopie z nami!"
1. żeby się nie bronić muszę rozmawiać w 4 oczy... lub w grupie w której nie mam nic do ukrycia... ale jako że o taką grupę razcej trudno więc nie obeszłoby się bez rozmowy bez świadków - to po pierwsze
2. należy mi uświadomić - powiedzieć o rzeczy dla mnie oczywistej że takie życie jakie prowadze mnie męczy że olewa się mnie bo sam olewam innych (zamknięte koło) i że tak naprawdę moją reakcją obronną jest unikanie ludzi... stojąc z boku zdobywam szacunek... to prawda staje się w oczach innych kimś inteligentnym, ale z kim nie da się nic razem robić... staję się chodzącym poradnikiem który może rozwiązać wiele problemów życiowych ale który według opini wszystkich nie lubi się bawić...
(teraz należy mnie na jakiś czas zostawić żebym przemyślał... dzień?)
3. zaproponować przełamanie tego jednoosobowego zamkniętego kręgu... koncert? impreza? dyskoteka? nawet ognisko... cokolwiek... pod hasłem "idziesz"...
(punkt trzeci powtarzać do czasu aż Piątka sama nie spyta się "pójdziemy... ?"
może tylko ja jestem piątką która nie chce być piątką... może tylko ja mam takie problemy... ale dla mnie to był i jest problem... potrzebuję kogoś kto mi powie "Rusz się chłopie z nami!"
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
Mleczak drugi raz się z Tobą zgadzam.Ja też jak tkwię sobie w tym moim maraźmie to lubię jak inni dzwonią do mnie z propozycjami wyjścia odpowiednio wcześniej bo tak na szybko,na hasło "idziemy" zaprę sie jak ta oślica i za żadne skarby nie wyjdę choć bym i miała na to ochotę.
Straszne uparciuszki z nas
Straszne uparciuszki z nas
W wolnych chwilach robię smutne miny, udaję zwłoki albo wpierdalam batony. - V
5w4
ISTj
5w4
ISTj