Ochrona własnego terytorium
- kamilri
- Posty: 588
- Rejestracja: poniedziałek, 23 października 2006, 09:06
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Bronie mojej prywatności ale bardziej jako czasu który mogę wykorzystać na swoje sprawy (bądź poprostu dlatego że za wyjątkiem kilku osób które mi nie przeszkadzają lepiej mi się myśli w samotności)... Dlatego jeśli akurat nie jestem zajęty czymś wyjątkowo dla mnie ważnym nie przeszkadzaja mi (dowolnie długie) przebywanie w toważystwie osób które wyjątko cenię (przy czym jest to rodzaj zależności - im coś bardziej ważnego robię tym mniejszy krąg osób którzy mi nie przeszkadzają)... Też raczej nie lubił bym korzystania (choć raczej nie samego faktu, a bardziej zmian które mogły by się rzeczach pojawić bez mojego wpływu) z moich ważnych dla mnie rzeczy, więc może dlatego właściwie takich rzeczy nie posiadam - nie traktuje ich w ten sposób (z wyjątkiem komputera)...
5 sx/sp, LII
dokładnie! a pomyślcie sobie co ja mam w domu jeśli permanentnie RAZ PO RAZ oja rodzina bierze moj ulubiony kubek do herbaty albo do napojów <mam kilka swoich ulubionych kubkow> i stawia go w łazience i wkłada do niego szczoteczki do zębów!!!!!!!!!!! szlag mnie trafia. oczywiscie cały ten interes rozkładam i myję kubeczek, ale ilekroc wyjade na kilka dni wracam to samo! ciągle zawsze!!!!!!!!!!!!! zwłaszcza moja mama tak potrafi. albo tekst : "to umyj zeby moja szczoteczka." ludzie? nie, nigdy! moja szczoteczka-zielona, wasze-jakiekolwiek inne! nie wiem jakim numerkiem jest moja mama ale ma zwyczaj wypytywania. wywiad normalnie. gdzie bylas? z kim? o czym gadaliscie?????????????????? NIE JEJ SPARWA!? co oglądasz? gdzie bylas? gdzie idziesz? co planujesz na weekend? co u twojej kolezanki? a co u mamy twojej kolezanki? ona jak nikt czyms takim potrafi doprowadzic mnie do furi. moja sprawa, moja prywatnosc i tak samo drugiego człowieka. nie obchodzi mnie gdzie byla moja mama, gdzie byl moj przyjaciel, kim był ten człowiek z ktorym gadali itd itd. nigdy w zyciu nie chiałabym wiedziec o kims wszystkiego i nie chcialabym za nic w swiecie zeby ktos wiedzial o mnie wszstko! albo pozyczanie sobie ubrania? niieeee! i tak samo buduje sobie troszke bariere psychiczna. nie chce sie od nikogo uzaleznic. sama sobie poradze. albo te smsy. jak mozna wysylac komus po kilka smsow dziennie ot tak? o pierdoły, zeby wiedziec co u mnie. moja sprawa! albo siedzac obok kogos musze miec wokol siebie troche mojego miejsca, terenu jakies 10-15-20 cm wokol mnie. no ale ja troszke chyba rzeczywiscie przesadzam. chyba spowodowały to całozyciowe perypetje moich szczoteczek i kubków. albo ulubionych t-shirtow ktore czasem pomylili ze sciera do podłogi, chyba w domku reszta uwaza wszystko za zbiorowa własnosc.
5w4
- bluemoonka
- Posty: 337
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 23:03
- Lokalizacja: Home
Re: Ochrona własnego terytorium
[quote="serket"]Wydaje mi się, że podchodzę do ochrony własnego terytorium (w sensie prywatności) z ogromną uwagą. Powiedziałbym, że występuje u mnie wręcz lęk przed byciem "zalanym" czyjąś obecnością w moim życiu."
Wygląda na to, że tego nie dostrzegałem, ale np. trudno mi było do niedawna w korespondencji z przyjaciółmi nie kończyć listu jakoś tak oficjalnie np. pozdrawiam imię i nazwisko.
Ostatnio zacząłem na koniec pisać tylko imię i to zdrobniale , oooo ciężko przychodzi kogoś dopuścić bliżej.
A pulpit jest tylko dla mnie, chcesz pracować na tym samym komp.? tylko inne konto albo sio. Za to widzę, że z uporem maniaka, wciskam najbliższym to co lubię, ostatnio to też udało mi się ograniczyć, chcesz to bierz jak nie to nie. Poza tym moje terytorium jest w przede wszystkim mojej głowie, chyba jestem uparty.
Wygląda na to, że tego nie dostrzegałem, ale np. trudno mi było do niedawna w korespondencji z przyjaciółmi nie kończyć listu jakoś tak oficjalnie np. pozdrawiam imię i nazwisko.
Ostatnio zacząłem na koniec pisać tylko imię i to zdrobniale , oooo ciężko przychodzi kogoś dopuścić bliżej.
A pulpit jest tylko dla mnie, chcesz pracować na tym samym komp.? tylko inne konto albo sio. Za to widzę, że z uporem maniaka, wciskam najbliższym to co lubię, ostatnio to też udało mi się ograniczyć, chcesz to bierz jak nie to nie. Poza tym moje terytorium jest w przede wszystkim mojej głowie, chyba jestem uparty.
"Nie siadaj tyłem do żadnych drzwi" 5w4; r73; gentoo; facet; oglądam się za siebie , i niczego nie poznaję; to czego nie powiem pozostaje nie powiedziane; "Wszędzie brak miłości i uczucie samotności "
qos, pisz częściej, bo uśmiałam się niewymownie z Twojego postu,jak Ty dajesz radę z tymi ludźmi
Nie znoszę kiedy ktoś przebywa w moim pokoju bez mojego zaproszenia albo kiedy urządzają sobie w nim spędy rodzinne. Nienawidzę jak ktoś kto jest u mnie pierwszy raz ogląda sobie moje płyty i komentuje mój gust!!! Nie lubię przytulania i przyjacielskich gestów bez uprzedzenia, jakiegoś ostrzeżenia chociaż.
Nie znoszę kiedy ktoś przebywa w moim pokoju bez mojego zaproszenia albo kiedy urządzają sobie w nim spędy rodzinne. Nienawidzę jak ktoś kto jest u mnie pierwszy raz ogląda sobie moje płyty i komentuje mój gust!!! Nie lubię przytulania i przyjacielskich gestów bez uprzedzenia, jakiegoś ostrzeżenia chociaż.
5w4, sp/sx
EII
EII
Hmm:) ... poczułam się tu obco. ;D Ale powiem tylko,że skojarzyło mi się to z moją dawną kumpelą, do której nigdy nie można było z własnej inicjatywy zadzwonić czy zorganiczować spontanicznego spotkania, bo ona musiała albo najpierw o tym wiedzieć, albo sama bardzo chcieć i inicjować. Ponadto będząc w pewnych związkach wyraźnie na plan pierwszy wysuwała się u niej potrzeba wolności i niezależności, z tym że w jej wypadku przemieszane to było z silną potrzebą bliskości i tak pojawiały się rozstania i powroty.
Piątką chyba nie była chociaż kto tam wie, ale muszę przyznać,że irytowało mnie to, chociaż starałam się zawsze zrozumieć.
Ale wiecie co, własnie mi się przypomniało, że czasami szlag mnie trafia gdy moja matka wypierze mi coś bez mojego pozwolenia,albo przestawia rzeczy w mojej szafie. :)Ale to wszystko jak najbardziej uzasadnione bo z natury jest bałaganiarą i zamiast ładnie ułożyć wpycha na siłe i to ja muszę ją uczyć(z marnymi skutkami z resztą) jak się to robi.
Więc chyba raczej uwspólniam terytorium aniżeli ograniczam pewną część dla siebie.
Piątką chyba nie była chociaż kto tam wie, ale muszę przyznać,że irytowało mnie to, chociaż starałam się zawsze zrozumieć.
Ale wiecie co, własnie mi się przypomniało, że czasami szlag mnie trafia gdy moja matka wypierze mi coś bez mojego pozwolenia,albo przestawia rzeczy w mojej szafie. :)Ale to wszystko jak najbardziej uzasadnione bo z natury jest bałaganiarą i zamiast ładnie ułożyć wpycha na siłe i to ja muszę ją uczyć(z marnymi skutkami z resztą) jak się to robi.
Więc chyba raczej uwspólniam terytorium aniżeli ograniczam pewną część dla siebie.
5w4 /jakieś INFp
"Wszyscy ludzie, których napotykamy na swojej drodze przede wszystkim pokazują nam nas samych."
--
"Wszyscy ludzie, których napotykamy na swojej drodze przede wszystkim pokazują nam nas samych."
--
jak wytrzymuję? jakos daję radę, ale takich przykładow w moim zyciu jest muuuultuuum. albo wracam z wakacji wchodzę do pokoju, a tam co?? baaabcia zrobiła mi porządek! generalny! umarłam wtedy, to było dawno ale jaka trauma. wchodze do pokoju, zaglądam pod łóżko-pusto, za łóżko-pusto. koc na łózeczku nie na tej stronie, rozglądam się dalej na półkach takie kolorowe pajace z porcelanowymi twarzami, które specjalnie schowałam tak żeby ich nigdy nie znalesc, są okropne, boję się ich tak się złowieszczo patrzą. i wszystkie szafki, każda szuflada zawierała nie to co wczesniej. ubrania pomieszała mi z ksiązkami. niektórych rzeczy do tejh pory nie znalazłam. kiedyś ustaliliśmy rodzinnie, ze zółte ręczniki wszystkie żółte są moje. no i kiedyś się skapnęłam ze w tej łazience od kilku dni jest tylko jeden ręcznik-zółty. wszyscy wycierali się MOIM RĘCZNIKIEM? moim! moim! dobrze, ze tylko ja nosze soczewki kontaktowe bo by tez pozyczali. albo czasem czegos szukaja mowie im ze u mnie w pokoju tego nie ma. potem wracam do domu i dowiaduję sie ze przeszukali moj pokoj zeby mi udowodnic ze rzeczywiscie ta rzecz tam byla! albo zabierają mi jedzenie z talerza! bez mojej zgody pija ze mną na spółkę herbate jak sie potem okazuje. albo proponują jedzenie jedną łyzką albo z jednej "miski" albo widział ktos moje buty? mama zabrała je ze sobą na wyjazd. co?????????? moje buty? dlaczego? no tak dosc specyficznie chyba mam w tej rodzinie. ale krytyke jakos znoszę bo kto jak kto ale rodzina potrafi;] " wyglądasz jak narkomanka", " uczesałas sie jak .. jak... no tak jak podwiązują konski ogon zeby muchy wokol niego nie lataly" itd. koniec, bo czuje sie jak ekschibicjonistka zyciowa.
5w4
Jesli chodzi o kontakt werbalny (telefon/skype) specjalnie nie mam problemów. Nawet lubię pogadać, byle nie za długo......
Długa rozmowa o "beleczym" strasznie mnie męczy. Zwykle wszelkie moje rozmowy telefoniczne kończą się w granicach 2 - 3 minut. Z mojej strony zazwyczaj jest to przytakiwanie, lub mówienie czegoś w stylu : "No wiesz czasem tak bywa".....
Jeśli chodzi o sferę prywatności - podobnie jak cała reszta "piątkowiczów".
To jest MOJE i nie należy tego ruszać. Lubię swoje rzeczy mieć na wyłączność.
komputera używa kilka osób, a pierwsze co zrobiłam, to ustaliłam swoje własne konto z hasełkiem....nie będzie mi "wieśniactwo" mieszać w dokumentach
Długa rozmowa o "beleczym" strasznie mnie męczy. Zwykle wszelkie moje rozmowy telefoniczne kończą się w granicach 2 - 3 minut. Z mojej strony zazwyczaj jest to przytakiwanie, lub mówienie czegoś w stylu : "No wiesz czasem tak bywa".....
Jeśli chodzi o sferę prywatności - podobnie jak cała reszta "piątkowiczów".
To jest MOJE i nie należy tego ruszać. Lubię swoje rzeczy mieć na wyłączność.
komputera używa kilka osób, a pierwsze co zrobiłam, to ustaliłam swoje własne konto z hasełkiem....nie będzie mi "wieśniactwo" mieszać w dokumentach
Introwertyk to jest to....................czy aby na pewno ????
*5w6*
*5w6*
Jeżeli jestem zajęta akurat swoimi sprawami, to również bardzo nie lubię, kiedy ktoś się wtrąca, przerywa telefonami itp. To samo z przedmiotami - niech tylko któryś z domowników podwędzi mi kubek
Jeśli chodzi o terytorium... poza moim terytorium (mieszkaniem), miejscem gdzie na codzień przebywam i gdzie znajdują się bliskie mi rzeczy, czuję się bardzo obco... Kiedy jestem w domu u kogoś innego, przez cały czas towarzyszy mi silne uczucie niepewności, takie wyobcowanie.
Jeśli chodzi o terytorium... poza moim terytorium (mieszkaniem), miejscem gdzie na codzień przebywam i gdzie znajdują się bliskie mi rzeczy, czuję się bardzo obco... Kiedy jestem w domu u kogoś innego, przez cały czas towarzyszy mi silne uczucie niepewności, takie wyobcowanie.
piąteczka...
.:Życie ma taki sens, jaki ty sam mu nadasz:.
życie kocha tych, którzy...kochają życie!
.:Życie ma taki sens, jaki ty sam mu nadasz:.
życie kocha tych, którzy...kochają życie!
-
- Posty: 98
- Rejestracja: środa, 16 kwietnia 2008, 15:42
- Enneatyp: Obserwator
Powiem tak: dzięki trafieniu na enneagram powoli zaczynam u siebie akceptować te cechy i pozbywam się poczucia winy, bo wcześniej mi się też zdawało, że jakaś dziwna jestem. Na przykład przeżywałam tortury w nowej pracy, dopóki sobie nie wywalczyłam osobnego biurka (praca bywa taka trochę rotacyjna, więc się zdarzało, że siadało się tam, gdzie akurat było najbliżej i najwygodniej wykonywać jakąś czynność, innym to nie przeszkadzało, ja czułam fizyczny ból widząc kogoś na moim krześle), to samo dotyczy półki na kubek i herbatę itp. Do dziś zdarza mi się zostawiać z premedytacją kubek nie umyty po skończeniu pracy - mam większą pewność, że do mojego powrotu nikt z niego nie skorzysta, bałagan na biurku daje mi też minimum spokoju, że odstręczy potencjalnych "gości", wciąż mam problem z korzystaniem ze wspólnych nożyczek, zszywaczy itp., część rzeczy trzymam na wierzchu, ale niektóre w szufladzie chowam...
"Na początku było Odchrząknięcie... potem Słowo." T. Pratchett