Przyjaźń
: poniedziałek, 9 lipca 2007, 22:39
Jak podchodzicie do przyjaźni? Pewna moja znajoma, która okazała się być 3, za przyjacielem skoczyłaby w ogień... Czy jest to cecha typowa dla 3?
Smutne to co piszesz. I co kryje się pod stwierdzeniem "przejrzą na oczy"? Niestety wypowiedź ta potwierdza moje prywatne obserwacje, że trójki nie są zdolne do przyjaźni.ivo7er pisze:W przyjaźń nie wierzę w ogóle. Zarówno taka między przedstawicielami tej samej płci, jak i różnych, po prostu nie działa w praktyce. Prędzej czy później obie strony przejrzą na oczy i ta "pseudoprzyjaźń" się rozpadnie.
To niech przykład mojej przyjaźni z Trójką zaprzeczy te obserwacje Chociaż jeśli piszesz, że przyjaźń jestNiestety wypowiedź ta potwierdza moje prywatne obserwacje, że trójki nie są zdolne do przyjaźni.
Cóż, moim zdaniem i przyjaciel może zawieść, bo tylko człowiekiem jest. No i swojego czasu mnie zawiódł, owszem, ale odbudowaliśmy to... wspólnie.cementowana momentami prób, chwilami, gdy wszyscy inni zawodzą a Ty zostajesz.
Co więcej trójka potrafi nie tylko być dobrym przyjacielem, ale również potrafi kochać. Jeżeli nie wierzycie sprawdźcie samiKwiecia pisze:To niech przykład mojej przyjaźni z Trójką zaprzeczy te obserwacje Chociaż jeśli piszesz, że przyjaźń jestNiestety wypowiedź ta potwierdza moje prywatne obserwacje, że trójki nie są zdolne do przyjaźni.
Skąd się biorą tacy ludzie? Ludzie z dużymi uszami nie są zdolni do przyjaźni? Czarnoskórzy też? Ludzie którym wychodzi w teście numerek 3 też? Stereotypy.pepelemoko pisze:Niestety wypowiedź ta potwierdza moje prywatne obserwacje, że trójki nie są zdolne do przyjaźni.
Z tego co mi się wydaje, jak najbardziej... Czasami nazbyt altruistycznie, ale to chyba zalezy od człowieka a nie od zbioru jego cech. Natomiast 3 potrafią często popadać w swego rodzaju pracoholizm, co sprawia że mogą zapomnieć o wszystkim innym i jasno ustawić się na ten jedyny konkretny cel. Nie wydaje mi się, że pomagam ludziom tylko dla tego że chce być profesjonalistą lub kimś w tym rodzaju... to jest raczej naturalne i wychodzi samo z siebie. Przecież wszyscy jesteśmy ludźmi i nie dzielimy się na jakieś oddzielne gatunki.SenSorry pisze:Z moich ostatnich obserwacji kolegi 3w4 wynika, że 3 to dobrzy przyjaciele, bo lubią być niezawodni . Właśnie w ten sposób kolega próbował zdobyć moją sympatię. Chyba by stanął na głowie, zeby załatwić pewną sprawę i dowieść, że jest niezawodny. Nie nazwałabym tego chęcią pomagania innym z czysto altruistycznych przekonań, o nie
No właśnie, czy trójki są zdolne do bezinteresowności i altruizmu?
Sprawdziłam, potwierdzam! W niektórych kwestiach robi o wiele lepiej niż taka głęboooka i wrażliiiwa (:roll: taaaa...) Czwórka jak ja. Na przykład lepiej wie, czego mi potrzeba, bo ja z tym swoim pieprzonym egocentryzmem oraz wybitnym antytalentem do przejrzenia człowieka wciąż jeszcze nie potrafię sobie przyswoić, że jej potrzeby diametralnie różnią się od moich.Miltado pisze:Co więcej trójka potrafi nie tylko być dobrym przyjacielem, ale również potrafi kochać. Jeżeli nie wierzycie sprawdźcie sami
No, ja co prawda - jako 4w5 - nie znam tego zachowania z własnego przykładu, bo jak jest bardzo źle, to ja tym bardziej nie odsuwam się od przyjaciół, tylko raczej kurczowo się ich łapię... Aczkolwiek jeśli przyjaciel nie zachował się tak, jakbym tego chciała, to w impulsie gniewu przychodzą mi do głowy bardzo złe myśli na jego temat. Tak więc i ja mam moment, w którym moja relacja z bliskimi się sypie - nieważne, czy to inna, czy ta sama sytuacja, taka słabość po prostu jest - i z takiej perspektywy powinnam przyjaciela zrozumieć.Miltado pisze:Czwórki powinny znać ten stan i jakoś zrozumieć trójki.
Wooow. Znam ten stan i bardzo go lubię. On jest po prostu skuteczny Zresztą wolę pracocholizm od czwórkwego bagna, które nie przynosi żadnych korzyści, tak więc u mnie to raczej oznaka zdrowia.Miltado pisze:Może teraz trochę z innej beczki.
Taaak znamy i częściowo rozumiemy :) Może nie całkowicie bo nie można przeciez wejść w skórę drugiego człowieka ,można się tylko starać go zrozumieć ,starać ze wszystkich sił. Każdy ma swój sposób na uciekanie od problemów ,jak to Kwiecie wspomniała 4 w takich sytuacjach kurczowo trzymają sie najbliższych ,żeby nie czuć się osamotnione (i tu chyba ujawnia się ich ekstrawertyzm ,wbrew ogólnemu założeniu) 3 zaś wolą uciec od problemu i ew. starać się poradzić sobie z nim samemu bo jak wiadomo stale muszą sobie udowadniać ,ze panują nad sytuacją i sa w tym najlepsze ,inaczej zostaje zaburzone ich wypracowywane przez lata poczucie równowagi. Myślę ,ze trójkom trochę brakuje wiary w drugiego człowieka choć to nie jest reguła bo często mają jej bardzo dużo ,kiedy kochają i są gotowe do wielu poświęceń dla drugiej osoby.Miltado pisze:Może teraz trochę z innej beczki.
Kiedy trójka czuje się zakłopotana, lub ma problem. (Przynajmniej w moim wypadku) oznacza to częste zaniedbywanie relacji przyjacielskich i rodzinnych, popadanie w samozwańczą pogoń za osiągnięciem sukcesu. Jednak nie chodzi tu bynajmniej o dobra materialne. Jeżeli taka przykładowa trojka nie radzi sobie sama ze sobą, lub co gorsza czuje się na tyle samotna, że nie wie co dalej. Zaczyna działać sama na własną rękę, aby to jakoś zbilansować. Nie przyznając się do tego że może być jej naprawdę źle. Odsuwając się od przyjaciół i rodziny, odsuwa również problemy, a czasem ciężkie i często nie do ominięcia rozmowy. Przykład pracoholika: koleś po ciężkim i nie udanym wpada do domu, nic nie mówi nikomu i zaszywa się w swoim gabinecie na godzinę, dwie, cztery... Można co prawda winić często trojkę za jej brak wiary w przyjaciół, przyjaźń, ale czasami potrafi ona często wątpić w jakikolwiek sens opowiadania innym po raz kolejny swoich problemów, co często nie daje jakiejś pomocy, a dodatkowo przygnębia trójkę. Myślę, że podobnie mogą zachowywać się siódemki. A może nie pozwala na to trójkom ich popieprzony profesjonalizm? :?
Ujmę to tak włącza się wtedy skrzydłowa 4. Czwórki powinny znać ten stan i jakoś zrozumieć trójki.