Bałagan czy porządek?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
nerevar
Posty: 4
Rejestracja: niedziela, 25 listopada 2007, 17:48
Kontakt:

#61 Post autor: nerevar » niedziela, 25 listopada 2007, 19:33

Ja potrzebuje mieć porządek. Jak ktoś wcześniej powiedział, więcej wolnego miejsca. Nie lubię gromadzić rupieci. Wszystko ułożone, posegregowane, opisane, wiem co gdzie jest. Regularnie robie porządki generalne i wywalam to co stare i nie potrzebne. Dane na komputerze to posegregowane i ładnie opisane pliki.
Jedynie jak muszę popracować to na biurku robi mi się bałagan, zwłaszcza od kartek na których bazgram i wyliczam różne rzeczy, po dwóch dniach to wygląda okropnie, ale póki nie skończę wszystko jest niezbędne :) Jak skończę to tę stertę papierów wywalam (oczywiście jako makulaturę, bo i śmieci segreguję).


5w4 | "Kiedy coś idzie źle, nie idź z tym"

Linkin
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 16:09

#62 Post autor: Linkin » niedziela, 25 listopada 2007, 20:33

W moim pokoju panuje totalny balagan, nie odczuwam potrzeby sprzatania.

Mam balagan bo tak mi wygodniej, wszytko mozna latwo znalesc (bo lezy na wierzchu :lol: )
6w5.

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 248
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 19:38

#63 Post autor: Lex » poniedziałek, 3 grudnia 2007, 13:23

A ja ostatnio mam bałagan i to w sensie tym najbardziej negatywnym :? to, że wszystko leży powyciągane z szafek i poupychane wokół komputera, to tam nic - wiadomo, że tak lepiej, bo wszystko łatwo znaleźć i jest pod ręką... gorzej że leżą też papiery, notatki, śmieci po cukierkach/batonikach i nie chce mi się tego posprzątać :P
Obrazek
5w4

soap
Posty: 6
Rejestracja: sobota, 1 grudnia 2007, 23:25

#64 Post autor: soap » wtorek, 4 grudnia 2007, 23:01

Kocham mój bałagan. Papiery, leki, kosmetyki, zeszyty, książki, ciuchy, płyty... mam wieczną wojnę z tego powodu, bo "co będzie ze mnie za żona" :lol:
Ale nie pozwalam sobie na jakieś nieprzyjemne zapachy, pilnuję wynoszenia śmieci, kubków i talerzy (lubię jeść przed kompem). Raz na pół roku jak wszyscy łaskawie w końcu wyjdą z domu robię porządek łącznie z pastowaniem :)
Przez większość życia 4w5, teraz zdecydowanie 5w4.. Resurrected.

Awatar użytkownika
unrealdreams
Posty: 30
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 19:35
Lokalizacja: masz pewność?

#65 Post autor: unrealdreams » środa, 5 grudnia 2007, 09:04

bałagan...
wszystko na wieszchu, poupychane, zwinięte w każdym miejscu, pełno rupieci i nieprzydatnych rzeczy...
oczywiście nie mylić bałaganu z brudem bo to inna bajka ;p brudu nie zniosę ;P
5w4.

"Wolę leżeć na ziemi i patrzeć na gwiazdy, niz próbować do nich dotrzeć mając niewielką szansę, że mi sie uda"

Awatar użytkownika
piec/czwartych
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 17 listopada 2007, 19:38

#66 Post autor: piec/czwartych » czwartek, 6 grudnia 2007, 02:10

W szafach - porzadek
Na biurku - balagan
W komputerze - porzadek
W rachunkach - balagan
W plytach, ksiazkach - porzadek
W pokoju ogolnie - moze byc balagan o ile nie zaburza on harmonii pomieszczenia, jezeli zaburza, zwariuje jesli nie poprawie, szczegolnie po wizycie kogos, kto nie ma instynktu architektonicznego i wszystko mi glupio poprzestawia (jak poprzestawia pomyslowo i harmonijnie - to nawet mi sie podoba). Jestem typem szczegolnie wrazliwym na harmonie przestrzeni. W pomieszczeniu uporzadkowanym, ale nieharmonijnie urzadzonym tez wariuje i popadam w depresje. Jak moge to zmieniam, jak nie - uciekam.

Brudu, jak chyba wiekszosc tu nie znosze. (By the way, jest tu ktos kto lubi brud, albo komu nie przeszkadza? )
Mam obsesje czyszczenia wszystkiego i mycia rak. Szczegolnie kuchnia i lazienka musza byc sterylne.
" I live by the river
Where the old gods still dream
Of inner communion
With the open sea "

Awatar użytkownika
Velvet
Posty: 20
Rejestracja: wtorek, 23 października 2007, 22:57

Re: Bałagan, czy porządek??

#67 Post autor: Velvet » piątek, 7 grudnia 2007, 20:30

Dołączam do grona zdeklarowanych bałaganiarzy. Jak to ktoś kiedyś zauważył, moje mieszkanie wygląda tak, jak gdyby jego lokatorka przechodziła kryzys emocjonalny ;)

Generalnie sprzątanie jest dla mnie syzyfową pracą - porządek utrzymuje się średnio jeden dzień. A później znowu gazety, książki i papiery ścielą się wszędzie. Pewnej zimy w wyniku "kryzysu" wszystkie kwiatki pogubiły liście, ktoś z odwiedzających mnie stwierdził, że chodzi się prawie jak po jesiennym lesie :mrgreen:
Na półkach względny ład, jako że na nich poupychane jedynie książki, a trudno porozrzucać coś, co jest ściśnięte - choć nie niemożliwe.

Biurko, o ile przy nim siedzę, pełne kartek, kadzideł i popiołu po nich lub po papierosach, do tego często kieliszki i puste butelki, korki po winie, kapsle po piwie, blaszki od puszek, kasztany, stalówki i papierki po cukierkach, skórki po mandarynkach, a także wszędobylskie suche liście.
Lex pisze: Talerzy to nie mam, szklanki cały czas używam tej samej, ale jak ktoś przychodzi mnie odwiedzić i daję mu coś do picia, to bywa, że ta szklanka stoi potem i 2 tygodnie :lol:


Z tymi szklankami to tak, jak i u mnie, wyjątek stanowią kieliszki, bo nie lubię gdy świeży alkohol miesza się ze starym przyschniętym :roll: Jednego talerza używam wielokrotnie, czasami przez cały tydzień, do tego jeden +/- tygodniowy kubek na kawę i jeden na herbatę. Soki i woda "z gwinta". A co do gości - no właśnie, bywa że kubek po odwiedzającym doczeka jego kolejnej wizyty :mrgreen:

Zazwyczaj zajmuję okolice materaca, w związku z czym i wokół niego krajobraz jest podobny do tego biurkowego. Dochodzą do tego paczki papierosów i po papierosach, butelki, kosmetyki, książki i płyty - pośród tych ostatnich panuje absolutny chaos i marzę, by kiedyś móc skatalogować je wszystkie.

W garderobie bałagan, jak to już ktoś wcześniej opisywał. Raz na kilka miesięcy, śpiesząc się i nie mogąc odnaleźć czegoś wyrzucam wszystko na podłogę i po powrocie do domu jestem zmuszona już wtedy sprzątnąć, ciężko przy tym wzdychając.

W komputerze porządek i minimalizm, liczba ikon na pulpicie = zero.

Duża część całego tego bałaganu powstaje w wyniku tego, że wychodząc gdzieś niemal zawsze jestem już spóźniona więc w pośpiechu nie ma czasu, by dbać o porządek. Kiedy zaś już wrócę do domu to: albo jestem zmęczona, albo szkoda mi czasu, a najczęściej jedno i drugie.

Brudu, jak chyba większość tutaj, nie lubię, ale pedantyczna nie jestem, wydaje mi się, że w tej kwestii przejawia się u mnie jednak jakiś zdrowy rozsądek.
5w4

"Lata, lata całe, żeby się przecknąć z tego snu, w którym nurzają się inni; i potem znów lata i następne lata, aby wymknąć się temu nieznośnemu przebudzeniu."

sopran
Posty: 4
Rejestracja: środa, 19 grudnia 2007, 17:37
Lokalizacja: nie z tej planety

#68 Post autor: sopran » środa, 19 grudnia 2007, 19:22

Mam w pokoju zawsze balagan, ale jak nikt w niego nie ingeruje to wszystko potrafie znalezdz.
Rodzice nie daja mi nigdy spokoju, ale moj porzadek nie przezyje dluzej jak 3 dni, no moze 5.
Ksiazki mam zawsze dokladnie poukladane i z pamieci potrafie powiedziec jaka jest ich kolejnosc- tak samo z wszelkimi moimi kolekcjami itp.
Ale ogolny stan pokoju jest zawsze okreslany slowem "burdel" (jak to juz ktos napisal...)
Co do szklanek. Potrafie dlugo pic z jednej szklanki (jednak nie az caly tydzien) pod warunkiem, ze nie mieszam w niej innych smakow/substancji, a, i oczywiscie, ze ktos nie wzial jej swoimi brudnymi rekami i nie zostawil "odciskow palcow" (chodzi mi o te biale slady- nie znosze ich!)
I mam manie mycia rak: myje je, jak wychodze z domu, jak wracam, przed jedzeniem, po, przed czytaniem ksiazki, przed uczeniem sie i przed myciem, bo potrzebuje, zeby byly czyste przed myciem...
(a najlepsze jest to, ze to jest dla mnie logiczne!)
;P

Morgiana
Posty: 107
Rejestracja: piątek, 18 maja 2007, 18:29
Lokalizacja: Odludzie.

#69 Post autor: Morgiana » środa, 19 grudnia 2007, 19:58

Z jednej strony w moim pokoju panuje totalny chaos, wszystko leży na jednej kupie na środku pokoju, natomiast z drugiej czasem zaczyna mnie to denerwować i miewam napady pedantyzmu. Wtedy układam wszystko symetrycznie, według kolorów, wielkości. A jak już się uspokoję to znowu robię z pokoju śmietnik. I tak w kółko.
cztery? cztery.

Awatar użytkownika
Słoniu
Posty: 231
Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 20:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Wrocław

#70 Post autor: Słoniu » środa, 19 grudnia 2007, 20:07

Porządek mam, ale nie staram się go specjalnie utrzymywać, jak posprzątam raz na tydzień też jest dobrze. Z drugiej strony rzadko bywam w domu więc nie mam czasu by wprowadzić rządy chaosy.
Ponad to jestem wyluzowany estetycznie. :D
ISFj/INFp/ISTp/ Trzy światy normalnie...

"Nie zawracajcie mi głowy waszymi pieprzonymi
bredniami, chcę być trzeźwy." J.R

I know how you feel. I'm just too sober to care.

Awatar użytkownika
Eruantalon
Posty: 1963
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
Lokalizacja: Z dupy
Kontakt:

#71 Post autor: Eruantalon » środa, 19 grudnia 2007, 20:18

Właśnie popsprzatalem mieszkanie.

Wywalilem walajace sie puszki po konserwach, zmylem niezniszcalnie szary osad w lazience, odkurzylem okruszki i znalazlem dywan! Wyzbieralem wszystki folie, papierki po gumach, plastikowe butelki z podlogi. Zdrapalem plame po kleju z podlogi.

Domylem kuchenke, dzieki czemu odkrylem, ze jej oryginalny kolor to biel. Zmylem wielki stos naczyn, ktory mozna bylo nieopatrznie pomylic z Mount Everestem.

Z uzbieranych na stolach okruszkow mozna by ulozyc rogala (zna ktos tenm dowcip?)

No i pomijam juz, ze z odplywu wanny wyciagnalem taki klab wlosow, ze zapewne mial wlasne swiadomosc i sumienie. Naszla mnie mysl, ze nie wiem, jak to sie stalo, ze po stracie takiej ilosci wlosow nie wylysialem jeszcze ; |

No, ale w Nowy Rok przywożę ze soba Goscia ; p
Obrazek
“It is better to be hated for who you are, than to be loved for someone you are not. ”

Awatar użytkownika
ewelmonda
Posty: 28
Rejestracja: czwartek, 7 lutego 2008, 13:12
Lokalizacja: zielone podziemie

#72 Post autor: ewelmonda » sobota, 9 lutego 2008, 19:48

Avis pisze:Oczywiście, że porządek. Nie znoszę nieporządku.

Choć czasem idę na łatwiznę. Ubrań (prócz koszul) nie prasuję wcale, bo i tak po pół godzinie noszenia są okej. ;p
ja też. ale czasem wokół tworzę świadomy bałagan z tym że wiem dokładnie co gdzie jest. dlatego nie znoszę gdy ktoś ingeruje w moje rzeczy.

ubrań nie prasuję wogóle. wieszam mokre tak by wyschły niepogniecione..
poza tym to bez sensu. nie oceniam po wyglądzie i sama chciałabym byc nie oceniana na jego podstawie..
choć lubię byc elegancka.
5 w 4 / "najważniejsze niedostrzegalne dla oczu...."

Awatar użytkownika
M.
Posty: 1196
Rejestracja: czwartek, 31 stycznia 2008, 20:31
Kontakt:

#73 Post autor: M. » sobota, 9 lutego 2008, 20:07

Jestem bałaganiarą, ale dla mnie to oznacza porządek inaczej, zawsze też mówię, że wszystko jest w porządku porozrzucane. Ale chyba się mieszczę w normach społecznych. Co jakiś czas sprzątam, ale największy problem mam ze stołem.
Nie chomikuję natomiast rzeczy, co parę miesięcy robię przegląd przedmiotów i wyrzucam wszystko, co zbędne.
Kompa w domu administruję i też dbam o niego jak mogę, osobny dysk na muzykę, osobny na filmy, osobny na jakie dokumenty, na C tylko programy i system. Mnóstwo precyzyjnie nazwanych folderów i podfolderów :)
Byłoby jednak lepiej, gdyby sprzęt był całkowicie mój.
5w4, sp/sx
EII

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#74 Post autor: Snufkin » piątek, 4 kwietnia 2008, 21:18

.
Ostatnio zmieniony środa, 17 marca 2010, 12:41 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
sledz
Posty: 848
Rejestracja: wtorek, 13 maja 2008, 22:49
Kontakt:

#75 Post autor: sledz » sobota, 5 lipca 2008, 01:41

Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 października 2010, 23:07 przez sledz, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.

ODPOWIEDZ