ja właściwie całkiem odwrotnie... makijaż jeśli już to na prawdę bardzo delikatny... kiedyś miałem pewną koleżankę która właściwie nie używała niczego ze "sztucznych barwników"... bardzo mi się podobała... nawet na wiosnę (jest alergiczką - wiosną wiecznie podkrążone oczy, czerwony nos itd)... nagle pewnego dnia coś się u niej zmieniło... oczy delikatnie podkreślone a mi już z dnia na dzień przestała się podobać... i tak zyskując w oczach większości straciła w moichserket pisze:Zwracam uwagę na makijaż u kobiety i lubię, kiedy on jest. Może faktycznie nie jakaś totalna tapeta, ale nawet ostry makijaż dla pewnego typu urody po prostu mi pasuje. Zupełnie nie podoba mi się, kiedy kobieta jest do bólu naturalna. Nie mam też nic przeciw solarium, a nawet więcej: bardzo mi się to podoba. I w ogóle lubię kobiety nieco wyuzdane, wyraziste i zwykle za takimi "idę w ogień".
Podobają mi się u kobiet długie, pomalowane paznokcie, zdecydowany kolor włosów, buty na wysokich obcasach...
kobiety naturalne do bólu mają to do siebie że znają swoją wartość ale nie chcą siebie sprzedać innym... i to właśnie pociąga mnie najbardziej...
jeżeli chodzi o kolory - solarium, kolor włosów... jestem daltonistą i mimo że właściwie 98% kolorów rozróżniam to jednak te 2% w dzieciństwie sprawiły że unikałem kolorów jak ognia... co z tego wynikło? nie mam pamięci do kolorów i nie zwracam na nie uwagi o ile nie odbiegają od standardów... opalona czy nie dla mnie różnica żadna... włosy raczej podobają mi się ciemne oczywiście w kolorach naturalnych (czyli nie zielone, czerwone, fioletowe itp) jeżeli chodzi o paznokcie... zawsze uważałem że nie ma piękniejszego koloru dla paznokci od ich naturalnego...