ja wlasnie w najblizszym czasie wybieram sie do psychologa, tzn. w przyszlym tyg. i powiem szczerze, ze mam niezlego pietra:( boje sie osmieszenia i wysmiania moich problemow, boje sie, ze tak na prawde ich nie ma, ze sa wyimaginowane. nigdy nie bylam u psychologa i nie wiem jak z nim rozmawiac. moze ktos z was moglby mi pomoc, tzn. jak mam sie zachowac albo powiedziec jak przebiega taka rozmowa i jakie ma z niej doswiadczenia.
Psycholog jest od tego, żeby Cie zrozumieć i Ci pomóc - a zatem nie musisz się bać wyśmiania i ośmieszenia. Pomyśl sobie, że to jego praca, on po prostu musi słuchać i że codziennie spotyka o wiele bardziej 'stukniętych' ludzi od Ciebie i naprawdę niewiele może go zdziwić. Jeśli trafisz na kogoś kompetentnego to on, widząc, że ciężko Ci samej mówić, powinien pokierować rozmową. Moja psycholog tak robi, terapia polegająca tylko na moim gadaniu, a jej słuchaniu w moim przypadku jest niemożliwa - potrzebuję bodźców z zewnątrz. Nie wiadomo kto Ci się trafi i jaki typ terapii preferuje, powinien jednak dostosować się do Twoich potrzeb.
Jeśli chodzi o zachowanie, to najważniejsze, żeby w jak największej mierze być sobą. W końcu psycholog ma Cię 'ocenić' tudzież wystawić ewentualną diagnozę na podstawie tego, co przed nim odkryjesz (a ile odkryjesz to zależy od Ciebie), a zatem jeśli chcesz, żeby była ona rzetelna, warto się przełamać i odkryć jak najwięcej (co bywa cholernie trudne - wiem z autopsji).
Takie przynajmniej są moje obserwacje po kilkumiesięcznej terapii. Terapia bywa ciężka i czasem ma się ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami, jednak wg mnie warto próbować, bo choć moje postępy są bardzo powolne, to jednak dla mnie samej dostrzegalne - a to najważniejsze. Wczoraj sama usłyszałam od mojej terapeutki, że muszę być świadoma, że w moim przypadku droga do wyzdrowienia będzie ciężka i przede wszystkim długa, ale że jest możliwa do pokonania.
wiem, ze takie testy to jakies badziewie, dlatego ide do psychologa. zastanawiam sie tylko, czy powiedziec mu o tym tescie, nie wiem czy w ogole warto mu o tym mowic, czy ten test przedstawia w ogole jakas wartosc no i moze ktos z was zna sie na tyle na psychologii, ze moglby mi chociaz wytlumaczyc o co w tym mniej wiecej chodzi?
Hmm ja bym nie mówiła. Psycholodzy żadko traktują poważnie testy w Internecie (o ile w ogóle traktują), tak samo jest z zamieszczonymi różnymi tekstami (pseudo)psychologicznymi. W każdym bądź razie moja psycholog mnie zastrzegała, że należy podchodzić do tego bardzo sceptycznie i z dystansem, a wystawianie diagnozy samemu sobie nie ma żadnego sensu.
przepraszam za taki offtopic i dziekuje za wszelkie odpowiedzi
Hmm wydaje mi się, że to jest właśnie temat o psychologach, więc nie widzę tutaj żadnego offtopu