Czy korzystasz z pomocy psychologa?
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
-
- Posty: 882
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
- Lokalizacja: Wrocław
psychoterapia jest bardzo złożonym zjawiskiem i wymaga szczerych chęci obu stron, nie można pozwolić sobie na kompromisy. w moim przypadku bez rezygnacji z pewnych nawyków również nie miałaby sensu.ktoś w tym temacie pisał że juz na pierwszym spotkaniu psycholog powiedział że nie jest w stanie mu pomóc
dlatego nie widzę nic nieodpowiedniego w tym, że psycholog na wstępie informuje o sensowności terapii. do korzystania z pomocy psychologa efektywnie również trzeba dojrzeć.
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
nie rozumiemPusteknik pisze:wysoko cenisz swoje możliwościimpos animi pisze:ja bymnie zauważyła że coś jest nie tak gdyby mi nie powiedziała.
gdy już trafisz na tego "dobrego psychologa" to wciśnie ci taki kit że nie zauważysz
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Mniemam, że chodzi o psychologa-manipulanta, który potrafi zbudować w cudzych oczach zbudować swój dobry wizerunek, nie zawsze zgodny z prawdą.Pusteknik pisze:gdy już trafisz na tego "dobrego psychologa" to wciśnie ci taki kit że nie zauważysz
czterywpięć
"a te słowa, te zdania, bukiet fraz i sentencji,
są jak ziarna czarnej kawy; i choć
powietrze rozciera je, spalając w bezkres
zapach tenże schwycić zdążę sercem, wcześniej"
"a te słowa, te zdania, bukiet fraz i sentencji,
są jak ziarna czarnej kawy; i choć
powietrze rozciera je, spalając w bezkres
zapach tenże schwycić zdążę sercem, wcześniej"
A o co chodzi jak nie manipulacje w psychologii? O przekazanie prawd objawionych, jedynych slusznych i sprawiedliwych. O pokazanie najwlasciwszej drogi zycia? Nie.
Psychologowi chodzi o to, by nawrocic owieczke na dobra droge, ktora bedzie akceptowalna przez spoleczenstwo. O nic wiecej. Chodzi o argumenty poparte tym sim siwym i owym. Jak sie zaprzesz majac schizofrenie, to mozesz byc wiecznie popier.dolony, mozesz wiecznie rzucac odchodami w psychologow i nie pomozesz... sobie. Wolnosc.
Chcesz byc pojebany, to prosze Cie bardzo - droga wolna.
Psychologowi chodzi o to, by nawrocic owieczke na dobra droge, ktora bedzie akceptowalna przez spoleczenstwo. O nic wiecej. Chodzi o argumenty poparte tym sim siwym i owym. Jak sie zaprzesz majac schizofrenie, to mozesz byc wiecznie popier.dolony, mozesz wiecznie rzucac odchodami w psychologow i nie pomozesz... sobie. Wolnosc.
Chcesz byc pojebany, to prosze Cie bardzo - droga wolna.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Absynt pisze:Psychologowi chodzi o to, by nawrocic owieczke na dobra droge, ktora bedzie akceptowalna przez spoleczenstwo..
ludzie bogaci, akceptowani i szanowani przez społeczeństwo głownie na zachodzie którym potencjalnie niczego nie brakuje świrują nie wiedzieć czemu. jak to wytłumaczysz? co ma powiedzieć psycholog takiej osobie?
przecież oni są według ciebie na całkowicie akceptowalnej drodze
moim zdanie psycholog ma za zadanie pomóc w odkryciu samego siebie i zaakceptowaniu tego kim jesteśmy a nie za wszelką cenę uczyć nas chować swoich wad tylko po to bo innym się tak będzie podobać a my dzięki temu staniemy się szczęśliwi
ja wyzbyłem się wszystkiego, moja głowa juz jest prawie "wolna", nie przejmuję się niczym, nie ciążą już na mnie chore ambicje własne i najbliższej rodziny...... trudno niech cierpią może kiedyś zobaczą że mi tak dobrze. Niezobowiązująca praca-dom- komputer-sen i basta. Proste samotnicze życie mi sprzyja, zniknęły wałki pod oczami i w końcu mogę dostrzec na swojej twarzy zadowolenie.
ALL IN
Czuję się źle, czuję się przykro, jestem w najlepszym wieku mojego życia
Czuję się źle, czuję się przykro, jestem w najlepszym wieku mojego życia
Nie wiem czy pamietasz, ale kiedys pytalem, czy ci odpwiada taka sytuacja - wtedy zaprzeczyles, a dzis widze, ze sie pogodziles ze wszystkim. Robiles cos konkretnego, zeby zmienic swoje nastawienie, czy po prostu dojrzales do tego, zeby podazac wlasna scienka? Do tego taka, ktora przez 99% spoleczenstwa bedzie na pewno potepiona.Pusteknik pisze:ja wyzbyłem się wszystkiego, moja głowa juz jest prawie "wolna", nie przejmuję się niczym, nie ciążą już na mnie chore ambicje własne i najbliższej rodziny...... trudno niech cierpią może kiedyś zobaczą że mi tak dobrze. Niezobowiązująca praca-dom- komputer-sen i basta. Proste samotnicze życie mi sprzyja, zniknęły wałki pod oczami i w końcu mogę dostrzec na swojej twarzy zadowolenie.
Wiesz, jak mialem bzika to zadalem wlasnie takie pytanie psychologowi... Dlaczego nie moge byc soba (chore ambicje)? Ona mi odpowiedziala, ze tylko dlatego, ze mam przez to problemy. Innymi slowy - gdybym spal na kasie to bym mogl byc kim chce. A ze popadalem przez to w biede, to bylo ciezarem.Pusteknik pisze:Absynt pisze:Psychologowi chodzi o to, by nawrocic owieczke na dobra droge, ktora bedzie akceptowalna przez spoleczenstwo..
ludzie bogaci, akceptowani i szanowani przez społeczeństwo głownie na zachodzie którym potencjalnie niczego nie brakuje świrują nie wiedzieć czemu. jak to wytłumaczysz? co ma powiedzieć psycholog takiej osobie?
przecież oni są według ciebie na całkowicie akceptowalnej drodze
moim zdanie psycholog ma za zadanie pomóc w odkryciu samego siebie i zaakceptowaniu tego kim jesteśmy a nie za wszelką cenę uczyć nas chować swoich wad tylko po to bo innym się tak będzie podobać a my dzięki temu staniemy się szczęśliwi
ja wyzbyłem się wszystkiego, moja głowa juz jest prawie "wolna", nie przejmuję się niczym, nie ciążą już na mnie chore ambicje własne i najbliższej rodziny...... trudno niech cierpią może kiedyś zobaczą że mi tak dobrze. Niezobowiązująca praca-dom- komputer-sen i basta. Proste samotnicze życie mi sprzyja, zniknęły wałki pod oczami i w końcu mogę dostrzec na swojej twarzy zadowolenie.
Bogaty jest ekscentrykiem, a biedny wariatem.
I kto z bogatych "zeswirowal"? Znasz taka osobe?
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
ein pisze:Nie wiem czy pamietasz, ale kiedys pytalem, czy ci odpwiada taka sytuacja - wtedy zaprzeczyles, a dzis widze, ze sie pogodziles ze wszystkim. Robiles cos konkretnego, zeby zmienic swoje nastawienie, czy po prostu dojrzales do tego, zeby podazac wlasna scienka? Do tego taka, ktora przez 99% spoleczenstwa bedzie na pewno potepiona.
Do podążania własną ścieżką to jeszcze mi daleko, powiedzmy że jest to coś pomiędzy nią a ogólno przyjętą normalnością. Raczej nie robiłem nic konkretnego po prostu nazbierało się kilka ważnych życiowych decyzji do podjęcia a ja wybrałem tak a nie inaczej
nie nie znam w tv słyszałemAbsynt pisze:.
I kto z bogatych "zeswirowal"? Znasz taka osobe?
Absynt pisze:[
Wiesz, jak mialem bzika to zadalem wlasnie takie pytanie psychologowi...
znowu sprowadzasz wszystko do porównania nieprawdopodobnie identycznej sytuacji (a raczej w tym przypadku myśli) z twojego życia.
Mało tego gdy w twoim przypadku skończyło się to źle to i ja mam tego nie robić w swoim życiu albo przeciwnie tobie wyszło coś dobrze więc ja muszę zrobić to tak samo takiś pewny tego co piszesz?
ALL IN
Czuję się źle, czuję się przykro, jestem w najlepszym wieku mojego życia
Czuję się źle, czuję się przykro, jestem w najlepszym wieku mojego życia
Jutro pierwszy raz idę do psychologa. Słyszałam już o tej kobiecie trochę i wydaje mi się, że jest kompetentna. Ale i tak boję się. Nie wiem, na ile uda mi się otworzyć, to w końcu obca osoba, a niełatwo mówić o swoich słabościach, o najgłębiej ukrywanych problemach. Mimo to nie waham się, nie widzę innej drogi. Czuję, że jeśli teraz tam nie pójdę będzie już tylko gorzej i że sama nie dam rady poradzić sobie ze swoją psychiką, ze swoim coraz gorszym stanem (taka równia pochyła). Niektóre wypowiedzi trochę podnoszą mnie na duchu. Może jakoś będzie...
Znam pare osób, które korzystają z pomocy psychologa.
Z ich opowieści wynika jednoznacznie, że też się bały-przecież to zupełnie normalne. Człowiek z natury boi się tego czego nie zna( a TY idziesz pierwszy raz na taką wizytę)
Wiem też, że pierwsza wizyta jest najgorsza( bo pierwsza jak już pisałam) a potem jest o wiele lepiej.
Z czasem zauważysz, że takie spotkania pomagają Trzeba tylko chcieć zmian tego co jest "problemem"a TY jak widzę jesteś na to gotowa
Więc powodzenia.
Z ich opowieści wynika jednoznacznie, że też się bały-przecież to zupełnie normalne. Człowiek z natury boi się tego czego nie zna( a TY idziesz pierwszy raz na taką wizytę)
Wiem też, że pierwsza wizyta jest najgorsza( bo pierwsza jak już pisałam) a potem jest o wiele lepiej.
Z czasem zauważysz, że takie spotkania pomagają Trzeba tylko chcieć zmian tego co jest "problemem"a TY jak widzę jesteś na to gotowa
Więc powodzenia.
He's my number one...
1w2
1w2