Czwórki a zawiść (zazdrość)
To nie zazdrość, to rywalizacja o samicęMikiks pisze:Jestem zazdrosny. Zdałem sobie niedawno sprawę. Kolega przystawiał się do koleżanki, to i mnie się spodobała. A kiedy on przestał i minęło trochę czasu, wydaje się mi wręcz odpychająca. To strasznie egoistyczne, ale niestety prawdziwe.
4w5, INFj, sp/sx
Ostatnio doszłam do wniosku, że zazdroszczę innym tego, czego tak naprawdę nie chciałabym mieć.
Często tak sobię myślę, że oni, że nie mają takich problemów jak ja, że mają takie fajne luzackie życie, ale kiedy przyjżę się bliżej, wychodzi, że wcale nie są tacy szczęśliwi na jakich wyglądają, też często sobie nie radzą i nie jest tak różowo jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. Poza tym często są nielubiani, odrzuceni przez innych bardziej niż ja.. Myślę o tym, myślę...i dalej im zazdroszczę
Często tak sobię myślę, że oni, że nie mają takich problemów jak ja, że mają takie fajne luzackie życie, ale kiedy przyjżę się bliżej, wychodzi, że wcale nie są tacy szczęśliwi na jakich wyglądają, też często sobie nie radzą i nie jest tak różowo jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. Poza tym często są nielubiani, odrzuceni przez innych bardziej niż ja.. Myślę o tym, myślę...i dalej im zazdroszczę
Hey now now, we're goin' down down
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again
Flegmatyczna Dziewiątka, INFp
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again
Flegmatyczna Dziewiątka, INFp
-
- Posty: 27
- Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Jacy my jestesmy do siebie podobni.. Ja nie zazdroszcze niczego nikomu, ale jestem okropnie zazdrosna o mojego partnera. Czasem mam wrazenie, ze chcialbym go miec wylacznie dla siebie, odizolowanego od reszty swiata, od znajomych i rodziny. To cholernie destrukcyjne emocje, zle mi z nimi. Chcialabym umiec to zwalczyc, zabic w sobie, stlumic.. Ale nie wychodzi..
Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno
Mam pytanie do zazdrosnych Czwórek. Chodzi mi o zazdrość o partnera:
Kiedy czujecie się zagrożone i nie jesteście w stanie zapanować nad zazdrością, to czy zdarza wam się "odwrócić kota ogonem" i próbować wzbudzić zazdrość o siebie w partnerze? Albo wmówić, że to on jest zazdrosny, by poczuć się pewniej?
Bardzo mi zależy na szczerych odpowiedziach. To dla mnie ważne.
Kiedy czujecie się zagrożone i nie jesteście w stanie zapanować nad zazdrością, to czy zdarza wam się "odwrócić kota ogonem" i próbować wzbudzić zazdrość o siebie w partnerze? Albo wmówić, że to on jest zazdrosny, by poczuć się pewniej?
Bardzo mi zależy na szczerych odpowiedziach. To dla mnie ważne.
1w...6
-
- Posty: 98
- Rejestracja: czwartek, 2 sierpnia 2007, 19:17
Na tej zasadzie chyba nie.fra pisze:Mam pytanie do zazdrosnych Czwórek. Chodzi mi o zazdrość o partnera:
Kiedy czujecie się zagrożone i nie jesteście w stanie zapanować nad zazdrością, to czy zdarza wam się "odwrócić kota ogonem" i próbować wzbudzić zazdrość o siebie w partnerze? Albo wmówić, że to on jest zazdrosny, by poczuć się pewniej?
Bardzo mi zależy na szczerych odpowiedziach. To dla mnie ważne.
Ale lubię czasem wzbudzić lekką zazdrość, bo sprawia mi przyjemność, że on jest o mnie trochę zazdrosny (nawet gdyby to było tylko atawistyczne zagarnięcie samicy tylko dla siebie ).
I jest to także "układ" - ty będziesz fair w stosunku do mnie, ja będę fair w stosunku do ciebie.
4w5, INFj, sp/sx
Zdarzało się być zazdrosnym ale nigdy według zasady "oko za oko" bo to bezsens moim zdaniem... Ufałem partnerce więc nie byłem w zasadzie chorobliwie zazdrosny, częściej Ona była zazdrosna o mnie nie powinna być ale jednak była, ach te Kobiety
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
Abstynencki Domator 4W5 | INFp/INFj |
Przybyłem, zobaczyłem i oczom nie wierzę
Przybyłem, zobaczyłem i oczom nie wierzę
Mam jakoś tak, że podświadomie może? - nie mam pojęcia, dzieje się tak, że coś wzbudza zazdrość w moim partnerze: zazwyczaj jest to niezależne ode mnie, tzn. ktoś inny (niż mój obecny w danym czasie partner) jest także mną zainteresowany i zazwyczaj mocno się angażuje w przeciąganie mnie na "swoją stronę". Po prostu po jakimś czasie prawda wychodzi na jaw i partner dowiaduje się o tym, co wzbudza w nim pewnego rodzaju obawę, że tamten drugi osobnik może go przebić. Tak, to trochę chore, ale nie ja manipuluję tymi ludźmi przecież Jednak czasem cieszę się bardzo nieśmiało - co już jest okrutne - z podobnej sytuacji, czuję się bezpieczniej wiedząc, że ktoś jest o mnie chociaż trochę zazdrosny.Kiedy czujecie się zagrożone i nie jesteście w stanie zapanować nad zazdrością, to czy zdarza wam się "odwrócić kota ogonem" i próbować wzbudzić zazdrość o siebie w partnerze? Albo wmówić, że to on jest zazdrosny, by poczuć się pewniej?
Bardzo mi zależy na szczerych odpowiedziach. To dla mnie ważne.
Natomiast nigdy nie wmawiam komuś, że jest o mnie zazdrosny, czułabym, że to poniżej mojej godności.
Już gdzieś pisałam o tym, co pomogło mnie [tobie oczywiście może w ogóle nie pomóc, ale spróbować warto]: przeczytaj gdzieś albo poznaj jakieś autentyczne historie (wystarczy wpisać w Google hasło "chorobliwa zazdrość", zobaczysz, jak tego dużo, zwłaszcza na forach) ludzi, którym rozpadły się związki. Może jeżeli poznasz, jakie są konsekwencje, nauczysz się z tym radzić (prócz tego w necie jest dużo przydatnych porad dla zazdrosnych ludzi - głównie wynika to z niskiej samooceny itp., są techniki, jak ją poprawić itp.). Nawet jeżeli ci nie pomoże, może chociaż trochę więcej zmobilizuje do wyleczenia się.Nie nawidzę mojej zazdrosci !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ale za cholere nie wiem jak sie jej pozbyc