Czwórki a zawiść (zazdrość)
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Czwórki a zawiść (zazdrość)
ale dlaczego tak się czujesz kiedy jesteś zazdrosna? b
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
- sexta_espada
- Posty: 131
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2012, 13:02
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Czwórki a zawiść (zazdrość)
Bo nie mogę być negatywna, "słaba", wredna itp. wiem, że to źle, ale nie umiem tego w sobie stłumić.
...It can't rain all the time...
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Czwórki a zawiść (zazdrość)
A próbowałaś może jakoś wówczas odreagować poprzez wyjście na spacer, napisanie czegoś albo coś w tym stylu?
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
Re: Czwórki a zawiść (zazdrość)
szerfi-na dłuższą metę nie jest to remedium. Odreaguje się, ale nic nie zmieni.
Re: Czwórki a zawiść (zazdrość)
ogólnym remedium jest *captain obvious* zbudowanie pewności siebie na podstawie pewności a) swojego wyglądu b) nie blokowanego niczym poważnym rozwoju osobistego 3) poczuciem spełnienia intelektualnego
jeśli Czwórka nie ma kompleksu na punkcie tego jak wygląda, jest zadowolona w jakimś stopniu ze swojego życia (studia, praca, przyjaciele, związek) i jak ma pewność że robi wszystko żeby zaspokoić głód wiedzy, nie być "do tyłu" intelektualnie, kulturalnie - to jest szczęśliwą Czwórką, punkt pierwszy (na przykładzie znajomych Czwórek i swoim również) należy osiągnąć za wszelką cene, wiem niestety jak płytko to brzmi, ale drogie Czwórki, te najbardziej przyziemne sprawy są zarzewiem naszego poczucia wstydu, wyobcowania, jeśli tej bazy się nie osiągnie to wszystko inne będzie się chwiać a my swoimi humorkami będziemy zadręczać bliskich nam ludzi, porównywać się i gryźć w myślach że jesteśmy "gorsze" "niedoceniane" itp. itd., drugi punkt dotyczy również wyrobienia chociaż umownej samodzielności, tak by po prostu nie tkwić w martwym punkcie a wiedzieć że coś się zrobiło/robi i coś się z tego ma, to drobiazgi ale to "buduje" Czwórke, sprawia że zaczynamy odzyskiwać wewnętrzną równowagę i z takim poczuciem odechciewa się zazdrościć komukolwiek, ponieważ sam człowiek czuje się chociaż w 70% spełniony
jeśli Czwórka nie ma kompleksu na punkcie tego jak wygląda, jest zadowolona w jakimś stopniu ze swojego życia (studia, praca, przyjaciele, związek) i jak ma pewność że robi wszystko żeby zaspokoić głód wiedzy, nie być "do tyłu" intelektualnie, kulturalnie - to jest szczęśliwą Czwórką, punkt pierwszy (na przykładzie znajomych Czwórek i swoim również) należy osiągnąć za wszelką cene, wiem niestety jak płytko to brzmi, ale drogie Czwórki, te najbardziej przyziemne sprawy są zarzewiem naszego poczucia wstydu, wyobcowania, jeśli tej bazy się nie osiągnie to wszystko inne będzie się chwiać a my swoimi humorkami będziemy zadręczać bliskich nam ludzi, porównywać się i gryźć w myślach że jesteśmy "gorsze" "niedoceniane" itp. itd., drugi punkt dotyczy również wyrobienia chociaż umownej samodzielności, tak by po prostu nie tkwić w martwym punkcie a wiedzieć że coś się zrobiło/robi i coś się z tego ma, to drobiazgi ale to "buduje" Czwórke, sprawia że zaczynamy odzyskiwać wewnętrzną równowagę i z takim poczuciem odechciewa się zazdrościć komukolwiek, ponieważ sam człowiek czuje się chociaż w 70% spełniony
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
Re: Czwórki a zawiść (zazdrość)
Tylko strasznie trudno tego dokonać (przynajmniej mi), a zazdrość w tym nie pomaga, wydaje mi się, że można spojrzeć na to z innej strony wyeliminowanie zazdrości z celu zamienić w drogę. Bo pozbywając się jej łatwiej jest zaakceptować siebie i zacząć działać.jouziou pisze:ogólnym remedium jest *captain obvious* zbudowanie pewności siebie na podstawie pewności a) swojego wyglądu b) nie blokowanego niczym poważnym rozwoju osobistego 3) poczuciem spełnienia intelektualnego
Z drugiej strony dla niektórych właśnie zazdrośc jest motorkiem, który daje siłę do zmian.
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.
- sexta_espada
- Posty: 131
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2012, 13:02
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Czwórki a zawiść (zazdrość)
No cóż, zazdrość to chyba najmocniejsze we mnie uczucie, plus złość.
Najczęściej jestem zazdrosna, gdy czuję się gorsza/słaba/nie mam czegoś, co ma ktoś inny, choć wcale nie jest mi to potrzebne. To jest dziwne. Jak już chyba pisałam, nie lubię być ignorowana, może nie chodzi nawet o to, że chcę być w centrum uwagi, ale chcę byc doceniana, zauważona itp. Jeśli nagle odchodzę na drugi plan, jeśli ktoś, na kim mi zależy, zaczyna się skłaniać ku drugiej osobie, odbieram to jak wyzwanie i wkurzam się. Na siebie też. zaczynam myśleć, że stałam się nieciekawa.
Co do wyglądu, to tak, nie jestem z siebie zadowolona, mam schizy (ChaD, kompulsy), które mi w tym nie pomagają i nie tak łatwo mi osiągnąć to, jak chcę wyglądać. Nie jestem jakoś szczęgólnie zakompleksiona, ale pewna siebie też nie.
Jeśli czuję się spełniona (mam znajomych, nie czuję się odrzucona, wiem,że jestem komuś potrzebna, mogę robić to, na co mam ochotę, nikt ani nic mnie nie ogranicza, mam nowych znajomych itp), nie czuję zazdrości ani zawiści, choć w kazdym innym przypadku bym ją czuła.
Najważniejsze to harmonia. Musze żyć w zgodzie ze sobą, wtedy nie czuję negatywnych emocji.
ale jest jeszcze coś - chodzi o ludzi, nie rzeczy.
Zazdroszczę, bo... chcę mieć kogoś na własność. Jakby musiał należec do mnie, nieważne, facet, kolega, przyjaciółka itd.
Najczęściej jestem zazdrosna, gdy czuję się gorsza/słaba/nie mam czegoś, co ma ktoś inny, choć wcale nie jest mi to potrzebne. To jest dziwne. Jak już chyba pisałam, nie lubię być ignorowana, może nie chodzi nawet o to, że chcę być w centrum uwagi, ale chcę byc doceniana, zauważona itp. Jeśli nagle odchodzę na drugi plan, jeśli ktoś, na kim mi zależy, zaczyna się skłaniać ku drugiej osobie, odbieram to jak wyzwanie i wkurzam się. Na siebie też. zaczynam myśleć, że stałam się nieciekawa.
Co do wyglądu, to tak, nie jestem z siebie zadowolona, mam schizy (ChaD, kompulsy), które mi w tym nie pomagają i nie tak łatwo mi osiągnąć to, jak chcę wyglądać. Nie jestem jakoś szczęgólnie zakompleksiona, ale pewna siebie też nie.
Jeśli czuję się spełniona (mam znajomych, nie czuję się odrzucona, wiem,że jestem komuś potrzebna, mogę robić to, na co mam ochotę, nikt ani nic mnie nie ogranicza, mam nowych znajomych itp), nie czuję zazdrości ani zawiści, choć w kazdym innym przypadku bym ją czuła.
Najważniejsze to harmonia. Musze żyć w zgodzie ze sobą, wtedy nie czuję negatywnych emocji.
ale jest jeszcze coś - chodzi o ludzi, nie rzeczy.
Zazdroszczę, bo... chcę mieć kogoś na własność. Jakby musiał należec do mnie, nieważne, facet, kolega, przyjaciółka itd.
...It can't rain all the time...