oswiecenie!

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: oswiecenie!

#31 Post autor: maroz » piątek, 18 maja 2012, 14:32

Ja się skłaniam do takiego poglądu że zdaje sobie sprawę jaki świat jest i niech sobie taki będzie.
nie godzę się na taki świat w moim otoczeniu gdyż chcę być szczęśliwy, ale gdy już wyjdę z domu na ulicę będę brał świat takim jakim jest i będę się dostosowywał do tej prawdy o świecie.
Nie lubię tworzyć iluzji bo takie iluzje potem mnie cholernie bolą.

Rozumiem po prostu to że się do świata dostosowuje w takim stopniu by mieć swój własny prywatny świat i być częścią większego żyjącego świata.

dokładnie tak samo podchodzę do swoich wad. Wiem że je posiadam ale niektórym z nich nie nadaję znaczenia więc ich nie zmieniam. Co z tego że jestem sztywniak skoro mi z tym dobrze? i jest chociaż jedna osoba która mnie ceni takim jakim jestem?
Ostatnio zmieniony piątek, 18 maja 2012, 14:34 przez maroz, łącznie zmieniany 1 raz.


Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: oswiecenie!

#32 Post autor: szerfi1991 » piątek, 18 maja 2012, 14:32

@Litowojonow
Idąc Twoim tokiem myślenia, zakładam , że nie akceptujesz kradzieży.
Jednak skoro w ten czy inny sposób Cię dotyka (a dotyka z pewnością), to czy na pewno ją całkowicie odrzucasz? Czy może jednak w taki a nie inny sposób zaczynasz akceptować jako coś co jest, było i będzie?

-- Posty sklejone automatycznie piątek, 18 maja 2012, 14:35 --
maroz pisze:Ja się skłaniam do takiego poglądu że zdaje sobie sprawę jaki świat jest i niech sobie taki będzie.
nie godzę się na taki świat w moim otoczeniu gdyż chcę być szczęśliwy, ale gdy już wyjdę z domu na ulicę będę brał świat takim jakim jest i będę się dostosowywał do tej prawdy o świecie.
Nie lubię tworzyć iluzji bo takie iluzje potem mnie cholernie bolą.

Rozumiem po prostu to że się do świata dostosowuje w takim stopniu by mieć coś dla siebie i mieć miejsce w świecie.
Powiedz mi w jaki sposób to robisz? W jaki sposób możesz nie godzić się na "taki świat" wokół Ciebie?
Co w tym kierunku robisz?
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: oswiecenie!

#33 Post autor: maroz » piątek, 18 maja 2012, 14:40

Powiedz mi w jaki sposób to robisz? W jaki sposób możesz nie godzić się na "taki świat" wokół Ciebie?
Co w tym kierunku robisz?
hmm. Po prostu zmieniałem ciągle siebie, zmieniałem innych, sam byłem zmieniany, ciągle zmieniałem pracę, zmieniałem wszystko czego nie akceptowałem i pewnego dnia doszedłem do wniosku że siebie nie akceptuje i nie kocham. Że zmieniam otocenie bo nie cieszę się z tego kim jestem. Zauważyłem że moje wady zaślepiają mi obraz moich zalet i że traktuje siebie nie obiektywnie. Zrozumiałem że marnuje energię i swój potencjał na niszczenie swojego życia i życia ludzi na około, ludzi na których mi zależy i zrozumiałem że jeśli się skupię na tym co dobre w moim otoczeniu to będę mógł moim bliskim coś dać od siebie a reszta świata i tak żyje be ze mnie. Nie mam na to wpływu.
Przecież nie wezmę teraz kałasznikowa i nie pójde wystrzelać całej szkoły.
A skoro moi bliscy cierpią w moim domu, albo ja jestem nieszczęśliwy, to co mnie obchodzi że w afryce dzieci głodują? czy prezydent Polski to idiota?

Potem ta postawa też mnie zabolała gdyż skupiałem się tylko na tym co dobre i wpadłem w iluzję sukcesu, iluzję wspaniałości i przestałem zauważać oszóstów na około mnie, tego że ktoś mną manipuluje i mnie krzywdzi. Ufałem każdemu bezgranicznie. Nawet sobie. Podejmowałem się wyzwań których nie byłem w stanie sprostać. Czułem się Bogiem i spadałem wielokrotnie z piedestału rozbijając się o ziemię (niezdrowa wersja trójki).

W końcu doszedłem do wniosku że wszystko jest ważne i wady i zalety. Że muszę się dostosować i wziąć odpowiedzialność za to jak żyję i za to jak wygląda moje najbliższe otoczenie, i uzyskałem spokój wewnętrzny i akceptację.

A tak dodatkowo to nie osiągnąłem tego sam gdyż uświadomili mnie w tym wszystkim moi przyjaciele i rodzina.

Oczywiście cały ten obraz koloryzuje i upraszczam oddając ideę całego procesu. Prawda o moim życiu jest bardziej skomplikowana szara i nieprzenikniona i sam nawet w 100% nie pamiętam jak do tego doszedłem.
Ostatnio zmieniony piątek, 18 maja 2012, 14:47 przez maroz, łącznie zmieniany 1 raz.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: oswiecenie!

#34 Post autor: szerfi1991 » piątek, 18 maja 2012, 14:45

Twoje nie godzenie objawiało się brakiem akceptacji, a to prowadziło do tego, że czułeś się źle...
Dlatego właśnie uważam że zależy od pełnej akceptacji siebie i świadomości o tym w jakim świecie żyjemy, jak my go rozumiemy...
Ale czy postawa typu dzieje się jak się dziej, jest odpwiednia dla kogoś kto nie godzi się na zło?
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Awatar użytkownika
Litowojonow
Posty: 525
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda

Re: oswiecenie!

#35 Post autor: Litowojonow » piątek, 18 maja 2012, 14:50

szerfi1991 pisze:Idąc Twoim tokiem myślenia, zakładam , że nie akceptujesz kradzieży.
Jednak skoro w ten czy inny sposób Cię dotyka (a dotyka z pewnością), to czy na pewno ją całkowicie odrzucasz? Czy może jednak w taki a nie inny sposób zaczynasz akceptować jako coś co jest, było i będzie?
Myślę, że jednak jest problem ze znaczeniem "akceptacji". Nie udaję, że niefajne rzeczy nie istnieją, ale nie akceptuję ich (nie wyrażam na nie wewnętrznej zgody, nie przyjmuję, że tak ma być i jest to słuszne, bo jakiś rzekomo genialny twórca świata tak chciał). Zdaję sobie sprawę, że takie kradzieże były, są i będą, w miarę możliwości nie zawracam tym sobie głowy. Pewnie, że kradzież może mnie dotknąć, nie jestem ściśle odizolowany od świata.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: oswiecenie!

#36 Post autor: maroz » piątek, 18 maja 2012, 14:51

Ja to rozumiem tak. Trzeba akceptować prawdę o świecie w 100% bo świat jest jaki jest. ale nie akceptować swojego sposobu życia w tym świecie jeśli jesteśmy nieszczęśliwi.
Zmieniać należy tylko to co zmienić jesteśmy w stanie i chcemy to zmienić.

aha jedno sprostowanie. Wiem że nie wszystko w sobie akceptuję. Gdybym akceptował w pełni siebie to bym się nie bał ludzi i nie reagowałbym emocjonalnie i irracjonalnie. Zaakceptowałem to czego jestem już świadomy ale są na pewno we mnie kwestie których się wstydzę o których nie wiem. Tak jak mówiłem to jest proces.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: oswiecenie!

#37 Post autor: maroz » sobota, 19 maja 2012, 01:32

Dzisiejsze doświadczenie pasujące do tego wątku: upadła iluzja i zobaczyłem prawdę ... w sumie przykrą no i pojawił się smutek że tyle czasu wierzyłem w pewne sprawy i że tyle przekonań z dnia na dzień ląduję w koszu. ile energii kosztowało by do tych przekonań dojść :( . Ciekawe choć bolesne uczucie rozbicia i rozpadającej się tożsamości które zniknie zapewne jak położę się spać. Jak się obudzę świat będzie wyglądał już trochę inaczej.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: oswiecenie!

#38 Post autor: szerfi1991 » sobota, 19 maja 2012, 22:36

maroz pisze:Dzisiejsze doświadczenie pasujące do tego wątku: upadła iluzja i zobaczyłem prawdę ... w sumie przykrą no i pojawił się smutek że tyle czasu wierzyłem w pewne sprawy i że tyle przekonań z dnia na dzień ląduję w koszu. ile energii kosztowało by do tych przekonań dojść :( . Ciekawe choć bolesne uczucie rozbicia i rozpadającej się tożsamości które zniknie zapewne jak położę się spać. Jak się obudzę świat będzie wyglądał już trochę inaczej.
O kalie kwestie konkretnie chodzi?
Litowjonow pisze:Myślę, że jednak jest problem ze znaczeniem "akceptacji". Nie udaję, że niefajne rzeczy nie istnieją, ale nie akceptuję ich (nie wyrażam na nie wewnętrznej zgody, nie przyjmuję, że tak ma być i jest to słuszne, bo jakiś rzekomo genialny twórca świata tak chciał). Zdaję sobie sprawę, że takie kradzieże były, są i będą, w miarę możliwości nie zawracam tym sobie głowy. Pewnie, że kradzież może mnie dotknąć, nie jestem ściśle odizolowany od świata.
Ale nie zwracając na to uwagi, ignorując to, w jakiś sposób to akceptujesz z tego względu , że skoro się nie sprzeciwiasz złu jakim jest kradzież to je akceptujesz bo przyzwalasz na nie, a to prowadzi do wewnętrznej zgody...
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: oswiecenie!

#39 Post autor: maroz » sobota, 19 maja 2012, 22:48

Lubię Ciebie szerfi1991 za twoje filozoficzne spojżenie na świat :-)
O kalie kwestie konkretnie chodzi?
Chodziło o kwestię poczucia własnej kompetencji w niektórych dziedzinach, sposob widzenia przyjaźni, sposób widzenia własnej roli w społeczeństwie, poczucia własnego zdrowia i zaufanie do samego siebie i własnych uczuć.
Dowiedziałem się prawdy która nie była dla mnie łatwa. Opis opisuje stan w jakim się znalazłem wieczorem przed spaniem, stan akceptacji i smutku, straty ważnej części siebie i rozbicia, rozpadu zarazem.

Dzisiaj np. rano już nowe spojrzenie trochę na niektóre kwestie i nowe sposoby jak mogę próbować żyć, lekki niepokój i kompletne wycieńczenie, brak chęci do pracy co uchonorowałem satysfakcjonującym dniem wolnym ;-) będącym dla mnie swoistą nagrodą za to że spełniłem swoje oczekiwania dotyczące akceptacji siebie.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
Enturie
Posty: 493
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: poza zasięgiem sieci

Re: oswiecenie!

#40 Post autor: Enturie » niedziela, 20 maja 2012, 00:07

Miło się czyta Wasze wypowiedzi. :) Dążenie do akceptacji to faktycznie złożony proces. Mi wydaje się, że nigdy nie będę w stanie w pełni siebie zaakceptować. Owszem, można zdawać sobie sprawę z tego, co jest w nas złe, a co dobre. Mówić, że to w niczym nie przeszkadza, ale to, mimo wszystko, uwiera. W tych najgorszych chwilach daje o sobie znać i wrzeszczy z całych sił. W takich chwilach też jesteś w stanie akceptować siebie i otaczający świat?
I nie można akceptować wszystkiego, bo to oznacza, że inni ludzie mogą robić z nami co zechcą, a na świecie mogą się wydarzać sytuacje, które nas nie poruszą.
► Pokaż Spoiler
Sometimes what you're looking for comes when you're not looking at all

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: oswiecenie!

#41 Post autor: maroz » niedziela, 20 maja 2012, 00:53

Nie jestem czwórką tylko szóstką i z tego co widzę inaczej przeżywam wady i zalety niż ty, w związku z tym to co pisżę może nie mieć u Ciebie zastosowania.
można zdawać sobie sprawę z tego, co jest w nas złe, a co dobre. Mówić, że to w niczym nie przeszkadza, ale to, mimo wszystko, uwiera. W tych najgorszych chwilach daje o sobie znać i wrzeszczy z całych sił.
To zależy od skali tej kwestii trudnej do zaakceptowania oraz jej istotności dla życia.
Przykładowo strach przed występami publicznymi. Skala niewielka gdyż dotyczy małego fragmentu życia. Istotność niewielka gdyż nie muszę występować publicznie, więc po co się martwić tym duperelem.
Przykład innej osoby, która pracuje jako menedżer w filmie. Skala ogromna bo występy publiczne to 40% jej pracy. Istotność ogromna bo od tego zależy sukces zawodowy powodzenia w pracy.
W pierwszym przypadku swoją wadę można zignorować. W drugim należało by coś z tym zrobić jak najszybciej.
Ja wolę np się ustawić w takiej pozycji (dostosować się) w życiu by zmieniać tych wad jak najmniej i skupiać się na konstruktywnym wykorzystywaniu tego co we mnie dobre i silne.
Mówić, że to w niczym nie przeszkadza, ale to, mimo wszystko, uwiera.
- Mnie obecnie najbardziej uwiera to, że może mi się zdarzyć że jakieś wydarzenie wywoła we mnie emocje pochodzące z liceum i podstawówki i spowoduje że zareaguje agresywnie i irracjonalnie wobec innych ludzi nie będąc do końca świadomym swoich działań
- Inna kwestia mnie uwiera że czasem czuję silny strach gdy muszę załatwiać sprawy jakieś związane z moim życiem, np. postawić na swoim gdy jestem zły i uważam że zostałem źle potraktowany. To też prowadzi do agresji.
Te dwie kwestie powodują że nie mogę sobie ufać i mogły by mnie wprowadzić w depresję, ale nie wprowadzają.
Radzę sobie z tym tak, że obecnie nie wchodzę w związki emocjonalne z kobietą, nie chodzę na spotkania z przyjaciółmi gdy jestem zestresowany, unikam dużych grup ludzi, i dużych skupisk ludzi. To nie jest rozwiązanie bo ja lubię ludzi i potrzebuje mieć z nimi kontakt do życia, ale to podejście powoduje że jestem stabilny w dobrym samopoczuciu i to jest dobry fundament do pracy nad sobą.
I nie można akceptować wszystkiego, bo to oznacza, że inni ludzie mogą robić z nami co zechcą, a na świecie mogą się wydarzać sytuacje, które nas nie poruszą.
Potwierdzam. Tak jak pisałem ja nie akceptuje potencjalnego zła dotyczącego mnie lub ważnych dla mnie osób i w tej kwesti albo zmieniam nastawienie, albo zwalczam to zło. To co się dzieje na ulicy ignoruje bo mam i tak masę własnych problemów do rozwiązania.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

Awatar użytkownika
Enturie
Posty: 493
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: poza zasięgiem sieci

Re: oswiecenie!

#42 Post autor: Enturie » niedziela, 20 maja 2012, 01:17

maroz pisze: - Mnie obecnie najbardziej uwiera to, że może mi się zdarzyć że jakieś wydarzenie wywoła we mnie emocje pochodzące z liceum i podstawówki i spowoduje że zareaguje agresywnie i irracjonalnie wobec innych ludzi nie będąc do końca świadomym swoich działań
- Inna kwestia mnie uwiera że czasem czuję silny strach gdy muszę załatwiać sprawy jakieś związane z moim życiem, np. postawić na swoim gdy jestem zły i uważam że zostałem źle potraktowany. To też prowadzi do agresji.
Te dwie kwestie powodują że nie mogę sobie ufać i mogły by mnie wprowadzić w depresję, ale nie wprowadzają.
Radzę sobie z tym tak, że obecnie nie wchodzę w związki emocjonalne z kobietą, nie chodzę na spotkania z przyjaciółmi gdy jestem zestresowany, unikam dużych grup ludzi, i dużych skupisk ludzi. To nie jest rozwiązanie bo ja lubię ludzi i potrzebuje mieć z nimi kontakt do życia, ale to podejście powoduje że jestem stabilny w dobrym samopoczuciu i to jest dobry fundament do pracy nad sobą.
Właśnie do tego zmusza nas życie w cywilizowanym społeczeństwie... Chodzi mi o wypieranie złości, bo przecież trzeba być kulturalny i znającym wszystkie "magiczne słowa" człowiekiem. A akceptacja to też świadomość, że pewne uczucia pojawiają się i nie przeżywając ich, zakopujemy je gdzieś głęboko w siebie i przez to rodzą się nowe lęki. Myślisz, że na takim fundamencie faktycznie do czegoś dojdziesz? Widzisz już jakieś sukcesy?
► Pokaż Spoiler
Sometimes what you're looking for comes when you're not looking at all

Awatar użytkownika
Litowojonow
Posty: 525
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda

Re: oswiecenie!

#43 Post autor: Litowojonow » niedziela, 20 maja 2012, 01:54

szerfi1991 pisze:Ale nie zwracając na to uwagi, ignorując to, w jakiś sposób to akceptujesz z tego względu , że skoro się nie sprzeciwiasz złu jakim jest kradzież to je akceptujesz bo przyzwalasz na nie, a to prowadzi do wewnętrznej zgody...
Chyba wiem, co masz na myśli, ale nazwałbym to tolerowaniem z konieczności, a nie akceptacją. To, że zewnętrznie się nie sprzeciwiam nie prowadzi do wewnętrznej zgody.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: oswiecenie!

#44 Post autor: szerfi1991 » wtorek, 22 maja 2012, 17:37

Litowojonow pisze:Chyba wiem, co masz na myśli, ale nazwałbym to tolerowaniem z konieczności, a nie akceptacją. To, że zewnętrznie się nie sprzeciwiam nie prowadzi do wewnętrznej zgody.
Mi się tam wydaję , że najpierw jest kwestia zgody wewnętrznej , od której to jest uzależniona kwestia zgody zewnętrznej, ale to kwestia własnych przekonań , w które nie chce nikomu ingerować, bo wiele rzeczy trzeba odkryć samemu i być może to ja się mylę, choć jak na tę chwilę jestem gotów bronic swego zdania :)
maroz pisze:Te dwie kwestie powodują że nie mogę sobie ufać i mogły by mnie wprowadzić w depresję, ale nie wprowadzają.
Radzę sobie z tym tak, że obecnie nie wchodzę w związki emocjonalne z kobietą, nie chodzę na spotkania z przyjaciółmi gdy jestem zestresowany, unikam dużych grup ludzi, i dużych skupisk ludzi. To nie jest rozwiązanie bo ja lubię ludzi i potrzebuje mieć z nimi kontakt do życia, ale to podejście powoduje że jestem stabilny w dobrym samopoczuciu i to jest dobry fundament do pracy nad sobą.
A może właśnie cała sztuka polega na tym by się z tym zmierzyć by z czasem i przy pewnym wysiłku pokonać tę słabość?
Enturie pisze:W takich chwilach też jesteś w stanie akceptować siebie i otaczający świat
Nie zawsze, ale to właśnie jest moim celem, bym w każdej chwili, nie zależnie od tego co się dzieje mógł siebie zaakceptować, i to co jest wokół mnie, wiem , że to bardzo trudna sztuka, ale opanowanie jej prowadzi do całkowitego wewnętrznego spokoju...
Enturie pisze:I nie można akceptować wszystkiego, bo to oznacza, że inni ludzie mogą robić z nami co zechcą, a na świecie mogą się wydarzać sytuacje, które nas nie poruszą.
A możesz uzasadnić w jaki sposób? Uważam, że należy akceptować to co nas otacza, bo to jest. ale to nie znaczy, ze ze wszystkim musimy się zgadzać i nie na wszystko- mała ale istotna różnica
maroz pisze:Lubię Ciebie szerfi1991 za twoje filozoficzne spojżenie na świat
Wiesz staram się pisać logicznie i zgodnie z swoimi przęrzyciami i doświadczeniami :)
Miło mi ze mnie lubisz :P
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Awatar użytkownika
maroz
Posty: 532
Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata

Re: oswiecenie!

#45 Post autor: maroz » wtorek, 22 maja 2012, 17:42

A możesz uzasadnić w jaki sposób? Uważam, że należy akceptować to co nas otacza, bo to jest. ale to nie znaczy, ze ze wszystkim musimy się zgadzać i nie na wszystko- mała ale istotna różnica
Być może akceptować to jest o tyle złe słowo do opisania tego że ma wiele znaczeń sprzecznych. może lepszym słowem jest "akceptować prawdę o tym że świat jest jaki jest, ale nie godzić się na to co jest złe"??
A może właśnie cała sztuka polega na tym by się z tym zmierzyć by z czasem i przy pewnym wysiłku pokonać tę słabość?
Tym razem to nie jest dla mnie ucieczka od problemu. Ja się z nim zmierzę. Po prostu nie podejmę działań w tych obszarach życia w których nie jestem w pełni świadomy siebie. Najpierw wypracuję świadomość i wyprostuje wewnętrzne konflikty i dopiero wtedy sam poszukam kobiety, no chyba że się trafi taka przyjaźń że ja jej nie będę chciał odrzucić. Ostatnio poznałem kilka nowych osób z którymi relacje układają się w sposób zdrowy bez manipulacji czy zwalania odpowiedzialności oparte po prostu na tym że oboje jesteśmy sobą, bez masek, bez przekonywania się do siebie, bez kłamstwa, tylko w prawdzie.

Gdy uznam że mam nawyk brania odpowiedzialności za własne życie i że nie boję się być samotny i czuję się z tym bezpiecznie uznam, że jestem gotowy na to by zaprosić do mojego życia inną osobę. Wtedy się zmierzę z dawnym problemem.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7

ODPOWIEDZ