Strona 2 z 5

: środa, 28 lutego 2007, 10:21
autor: miszowaty
nie taki płytki temat :D:
dyskusja jest, zdania podzielone z tego co widze głównie(bez obrazy dla żadnej z płci) na kobiety i mężczyzn
kobiety widzą to głębiej...
...mężczyźni natomiast nie...(angry Basketcase).
Mam pogląd na kolejne zachowania ludzi do mojej pracy...

: środa, 28 lutego 2007, 17:11
autor: Gabriel
kobiety widzą to głębiej
One nie widzą tego głębiej. Są bardziej naiwne.
Mówię o większości. Bo ja sam wierzę w te ceregiele, uczucia i emocje to dla mnie wartości najwyższe itd. Może i mi rozum mówi, że to wszystko taki "fake" Matki Natury, ale ja się w życiu rzadziej kieruję rozumem.

: środa, 28 lutego 2007, 20:50
autor: william
Gabriel pisze:
kobiety widzą to głębiej
One nie widzą tego głębiej. Są bardziej naiwne.
Z całą pewnością mamy zupełnie inną wrażliwość. Kobiety wydają się miec głębszą, średni poziom wśród kobiet zdecydowanie przewyższa ten męski. Wrażliwych facetów jest zdecydowane mniejszość, a ten wysoko rozwinięty uczuciowo inaczej do tej sprawy podchodzi. Mimo wszystko jest chłodniejszy, a kobiety potrzebują ciepła, czułości, którą mężczyznom ciężko okazywać, bo są ... facetami.

I z całą pewnością nie są naiwne. Choć czasami przesadzają, ale to nie ich wina.

jesteśmy tylko facetami i przepraszamy za to :roll:

: środa, 28 lutego 2007, 20:58
autor: Hydra
Gabriel pisze: One nie widzą tego głębiej. Są bardziej naiwne.
Mówię o większości. Bo ja sam wierzę w te ceregiele, uczucia i emocje to dla mnie wartości najwyższe itd. Może i mi rozum mówi, że to wszystko taki "fake" Matki Natury, ale ja się w życiu rzadziej kieruję rozumem.
Urocze…
Człowiek otoczony przez naiwniaczki, który uważa, że wiara w bzdety uszlachetnia.
Doprawdy nie wiem, co chcesz osiągnąć pisząc te prawdy?
Myślę, że podstawowy "fake" Matki Natury polega na doborze naturalnym – są ludzie, którzy zwyczajnie „ciążą ku sobie” i tyle. Idealiści, materialiści, intelektualiści, prostacy – dla każdego coś miłego. Czy warto zastanawiać się dlaczego? Może dla seksu i pieniędzy, ale co z tego? Jakoś mnie ta myśl nie przygnębia :P

: środa, 28 lutego 2007, 21:03
autor: malna
miałam nie komentować i sobie popatrzeć, jak się ta męska dyskusja o kobiecej wrażliwości rozwinie :D
Hydra, popsułaś ;-)

: środa, 28 lutego 2007, 21:17
autor: NeRvOuS
hydra...szczeze ..szkoda mi slow na komentowanie twoich wypowiedzi...pesymizm to twoja domena ...kasa rowniez...sory ale nie tego tutaj szukalem.... a napewno nie takiej osoby ...pisz sobioe co chcesz ...zrob ze mnie kogo chcesz...ale polowie tych lodzi ktorzy pisza tu to co czuja...bo tylko tu moga nie dorastasz do piet :!:

: środa, 28 lutego 2007, 21:24
autor: Zielony smok
Hydra zaprezentowała li tylko osławiony Dzięwiątkowy nihilizm. Tak opiewany przez twórców Enneagramu. Mam tzw,,Mocne papiery" na ten rodzaj wyrażania się o świecie. Ale pielęgnuję w sobie zestaw cnót nienihilistycznych. Takie hobby małe jak zbieranie znaczków czy kwiatków pielęgnowanie. Nic wielkiego....ale rzadziej już obdzielam nimi świat, w trosce o jakość moich skromnych zbiorów :lol:

: środa, 28 lutego 2007, 21:34
autor: Hydra
NeRvOuS pisze:hydra...szczeze ..szkoda mi slow na komentowanie twoich wypowiedzi...pesymizm to twoja domena ...kasa rowniez...sory ale nie tego tutaj szukalem.... a napewno nie takiej osoby ...pisz sobioe co chcesz ...zrob ze mnie kogo chcesz...ale polowie tych lodzi ktorzy pisza tu to co czuja...bo tylko tu moga nie dorastasz do piet :!:
Nie chcę być złośliwa, ale trening umiejętności czytania ze zrozumieniem się kłania … Odpowiedziałam Gabrielowi, bo cały czas twierdzi w tym watku, ze zycie jest do du..y, a uczucia i emocje to ceregiele. Mało tego, Ci którzy jednak w te uczucia to wierzą to naiwniacy. Gabriel naiwny nie jest, bo on WIE o co chodzi. Ale mimo to czuje się dumny, że działa wbrew rozumowi, bo pewnie rozum jest be.
Nie jestem pesymistką – jestem zadowolona z życia. Nie zastanawiam się czy ono się sprowadza do przekazywania genów i czy o doborze partnera decyduje seks czy cos innego. A co mnie to obchodzi? Ważne, że jest mi z nim dobrze.
A pieniądze lubię i owszem – i możecie mnie za to ukrzyżować :P

: środa, 28 lutego 2007, 21:41
autor: NeRvOuS
nie mam zamiaru nikogo za nic krzyzowac...a sam pisany tekst nigdy nie wyrazi uczuc...wiec pretensji o brak zrozumienia nie kieruj do mnie tylko do formy w jakiej wyzrazane sa mysli....a wkorwiac sie mam prawo o co tylko chce...w koncu indywidualista ze mnie :!: :!: :!:

: środa, 28 lutego 2007, 21:59
autor: SenSorry
NeRvOuS pisze:nie mam zamiaru nikogo za nic krzyzowac...a sam pisany tekst nigdy nie wyrazi uczuc...wiec pretensji o brak zrozumienia nie kieruj do mnie tylko do formy w jakiej wyzrazane sa mysli....a wkorwiac sie mam prawo o co tylko chce...w koncu indywidualista ze mnie :!: :!: :!:
Typowe, nie przyznam się do błędu, ale powiem, ze tekst pisany może powodować nieporozumienia, a potem odkręcę to tak, że okaże się, że nikt mnie nie rozumie... :/

: środa, 28 lutego 2007, 22:05
autor: miszowaty
Basketcase pisze:Nie wiem za bardzo, co z Twoim tematem zrobić, bo mimo tego, że niby mam w uogólnieniu podobne zapatrywania, wydaje mi się płytki i stęchły jak kałuża moczu w dworcowej toalecie.
No i super, tylko czy trzeba o tym od razu informować całe forum? Temat zakłąda się po to, żeby podyskutować, postawić jakiś problem lub o coś spytać, a tu nie ma o czym rozmawiać.
Teraz kiedy dyskusja zaczęła schodzić troszkę z tematu wytłumaczę o co mi chodziło:
Przepraszam że się tak ciebie "uczepiłem", ale jakoś najbardziej mi "podpadłeś" ze swoimi wypowiedziami, ale ogólnie piszę do wszystkich. Drogi Basketcase otóż moje tematy (o ile je tworze) zawsze mają drugie dno. Wcale nie przypadkowo zaznaczałem że jesteśmy zwierzętami- w sensie gatunkowym, aczkolwiek zwierzętami niezwykłymi. Chciałem sprawdzić czy dojdziecie do takiego oto wniosku:
Ewolucja "ominęła ludzką inteligencje" w taki sposób że zesłała mam miłość. To jakże wspaniałe uczucie pozwoliło utrzymać ciągłość gatunkową jednocześnie bez zgrzytów ludzkiej psychiki. Jest to tak doskonałe i trywialne zarazem rozwiązanie że zastanawiałem się czy dojdziecie do podobnych wniosków, przy czym dałem wam drodzy forumowicze wskazówki i pchnąłem dyskusje w pewnym kierunku. Niestety niektórzy(bez pokazywania palcem) nie myśleli nic-a-nic i pisali pierwsze co im do głowy przyszło, a jak mówiłem ten temat ma drugie dno. Z przykrością stwierdzam że Basketcase(to teraz napisze jest subtelne jak...)i inni użytkownicy "nieco spłycili" mój temat (...strzał w mordę):twisted: (błahahahaha).
Jednak z miłym zaskoczeniem stwierdzam że mała część zrealizowana temat w ok 75% z czego jestem zadowolony.
No i jak moi drodzy czujecie się w roli "zmanipulowanych forumowiczów"? Co?

: środa, 28 lutego 2007, 22:53
autor: Gabriel
Hydra pisze:
NeRvOuS pisze:hydra...szczeze ..szkoda mi slow na komentowanie twoich wypowiedzi...pesymizm to twoja domena ...kasa rowniez...sory ale nie tego tutaj szukalem.... a napewno nie takiej osoby ...pisz sobioe co chcesz ...zrob ze mnie kogo chcesz...ale polowie tych lodzi ktorzy pisza tu to co czuja...bo tylko tu moga nie dorastasz do piet :!:
Nie chcę być złośliwa, ale trening umiejętności czytania ze zrozumieniem się kłania … Odpowiedziałam Gabrielowi, bo cały czas twierdzi w tym watku, ze zycie jest do du..y, a uczucia i emocje to ceregiele. Mało tego, Ci którzy jednak w te uczucia to wierzą to naiwniacy. Gabriel naiwny nie jest, bo on WIE o co chodzi. Ale mimo to czuje się dumny, że działa wbrew rozumowi, bo pewnie rozum jest be.
Nie jestem pesymistką – jestem zadowolona z życia. Nie zastanawiam się czy ono się sprowadza do przekazywania genów i czy o doborze partnera decyduje seks czy cos innego. A co mnie to obchodzi? Ważne, że jest mi z nim dobrze.
A pieniądze lubię i owszem – i możecie mnie za to ukrzyżować :P
Hydro, mylisz się i to na całej lini :lol:
1. Nie twierdzę, że życie jest do dupy. Jakby tak było, to bym dawno się zabił. Jestem mimo wszystko optymistą i wierzę, że najgorsze już za nami i może być tylko lepiej.
2. Nawet jeśli uczucia i emocje to ceregiele, to te ceregiele podobają mi się najbardziej na świecie i właśnie dla nich chcę żyć.
3. A to już mnie rozwaliło :lol: :
Gabriel naiwny nie jest, bo on WIE o co chodzi. Ale mimo to czuje się dumny, że działa wbrew rozumowi, bo pewnie rozum jest be.
Ja WIEM, że jestem naiwny, a czy jestem z tego dumny? Nie myślałem o tym w tych kategoriach i nie widzę sensu, aby to robić. Myślę, że można znaleść o wiele lepsze powody do dumy niż zgrywanię się na... no właśnie, na co? Urodziłem się naiwny i umrę naiwny. Nawet jak już mnie cały świat zrobi w balona to i tak komuś w końcu zaufam.

: środa, 28 lutego 2007, 23:54
autor: Hydra
Gabriel pisze: 1. Nie twierdzę, że życie jest do dupy. Jakby tak było, to bym dawno się zabił. Jestem mimo wszystko optymistą i wierzę, że najgorsze już za nami i może być tylko lepiej.
No wreszcie przemówiłeś ludzkim głosem :D
Gabriel pisze: 2. Nawet jeśli uczucia i emocje to ceregiele, to te ceregiele podobają mi się najbardziej na świecie i właśnie dla nich chcę żyć.
No to jak to w końcu jest Twoim zadaniem - uczucia to są ceregiele, czy nie?
Gabriel pisze: Ja WIEM, że jestem naiwny,
Skąd to wiesz? I na czym polega „naiwność”?
Gabriel pisze: Myślę, że można znaleść o wiele lepsze powody do dumy niż zgrywanię się na... no właśnie, na co?
Hmmmm……:
Gabriel pisze: Nawet jak już mnie cały świat zrobi w balona to i tak komuś w końcu zaufam.
… I am the one and only? :P
Pozdrawiam :)

: czwartek, 1 marca 2007, 00:23
autor: Wawelski
miszowaty pisze:
Basketcase pisze:Nie wiem za bardzo, co z Twoim tematem zrobić, bo mimo tego, że niby mam w uogólnieniu podobne zapatrywania, wydaje mi się płytki i stęchły jak kałuża moczu w dworcowej toalecie.
No i super, tylko czy trzeba o tym od razu informować całe forum? Temat zakłąda się po to, żeby podyskutować, postawić jakiś problem lub o coś spytać, a tu nie ma o czym rozmawiać.
Teraz kiedy dyskusja zaczęła schodzić troszkę z tematu wytłumaczę o co mi chodziło:
Przepraszam że się tak ciebie "uczepiłem", ale jakoś najbardziej mi "podpadłeś" ze swoimi wypowiedziami, ale ogólnie piszę do wszystkich. Drogi Basketcase otóż moje tematy (o ile je tworze) zawsze mają drugie dno. Wcale nie przypadkowo zaznaczałem że jesteśmy zwierzętami- w sensie gatunkowym, aczkolwiek zwierzętami niezwykłymi.
Temat nie jest taki prosty i klasyfikacja też. Ja bym się trzymał bardziej podziałowi dokonanemu już przez Arystotelesa ze Stagiry. Nie sądze bym był zwierzęciem niezwykłym.
Dla Stagiryty "dusza" była jakby zasadą organizującą życie, stąd różne jakościowo dusze mają rośliny (wegetatywna - odżywianie i rozmnażanie), zwierzęta (zmysłowa - ruch i spostrzeżenia) i ludzie. Lecz w klasyfikacji istot żywych tylko człowiek, choć pod wieloma innymi względami bliski zwierzętom, ma rozum, czyli "coś boskiego".
miszowaty pisze:Chciałem sprawdzić czy dojdziecie do takiego oto wniosku:
Ewolucja "ominęła ludzką inteligencje" w taki sposób że zesłała mam miłość. To jakże wspaniałe uczucie pozwoliło utrzymać ciągłość gatunkową jednocześnie bez zgrzytów ludzkiej psychiki.
Ewolucja coś nam zsyła...:> Ciągłości gatunkowej raczej nam nie zapewnia... tylko seks, który u nas facetów częściej jest wyzwalaczem emocji. Myślę tu raczej o mało wrażliwych egzemplarzach, więc proszę się nie obrażać. Bez zgrzytów ludzkiej psychiki...ależ miłość zostawia największe spustoszenie w psychice człowieka, poczucie palącej tęsknoty, nienasycenie, niespełnienie, niemożność koncentracji, pracy, życia. Fizyczne objawy to spowolnienie metabolizmu chociażby... Miłość została nam dana nie przez ewolucję moim zdaniem ale Boga, by sprawdzić nas w grze , która nazywa się życiem. Na końcu wg mnie będzie podliczenie punktów i komunikat mission accomplished/failed.
miszowaty pisze:Jest to tak doskonałe i trywialne zarazem rozwiązanie że zastanawiałem się czy dojdziecie do podobnych wniosków, przy czym dałem wam drodzy forumowicze wskazówki i pchnąłem dyskusje w pewnym kierunku. Niestety niektórzy(bez pokazywania palcem) nie myśleli nic-a-nic i pisali pierwsze co im do głowy przyszło, a jak mówiłem ten temat ma drugie dno. Z przykrością stwierdzam że Basketcase(to teraz napisze jest subtelne jak...)i inni użytkownicy "nieco spłycili" mój temat (...strzał w mordę):twisted: (błahahahaha).
Jednak z miłym zaskoczeniem stwierdzam że mała część zrealizowana temat w ok 75% z czego jestem zadowolony.
No i jak moi drodzy czujecie się w roli "zmanipulowanych forumowiczów"? Co?
Ja nie mam takich wniosków...owszem seks, popęd płciowy i uczucia fascynacji często mylimy z tzw. miłością i wokół nich życie się kręci. Czymże jest miłość, która jest wyznacznikiem i mojego życia. Na pewno nie pierwszym hop siup do łóżka i było mi z Tobą zajebiście mała/mały , więc pewnie Cię kocham. Nie to nie to , nie to nie tak.

Seks napędza nas do działania i bez udanego pożycia w ogole nie ma mowy o udanym związku. Jesli jednak jest milosc to partnerzy zrobia wszystko, by to naprawic i beda pracowac nad sobą wg mnie, bo to uczucie nadaje im sens życia. Nie czują pustki, tęsknoty, kiedy są ze sobą...czują ciepło i spełnienie...czas zatrzymuje się w miejscu i jest idealnym stanem w ich życiu. Rzadko, bo rzadko, ale jednak.

To jest świat uczuć typowy dla 4, w którym są zanurzone. Kiedy wychodzą z niego, konfrontując się z tą paskudną rzeczywistością i okazuje się to jednak "fantazją" niepodzielaną przed drugą stronę, może pojawić się zwątpienie i brak wiary w miłość. Miłość jednak była, tyle że mogła być nieodwzajemniona, a to już inna para kaloszy. Poza tym skala przeżywania u innych jest po prostu mniejsza, co nie znaczy że nie dociągają do górnej granicy.

: czwartek, 1 marca 2007, 08:23
autor: orsini
nie wiem ja to chyba jestem jakas kosmiczna 4rka jak Was czytam:))))
nie dosc ze zadowolona z zycia to jeszcze i LUBIE SEX!!!uczucia?mam olbrzymie i gorace, ale jak kogos kocham to i uwielbiam z nim kontakt fizyczny miec!ja moge nie wychodzic z lozka normalnie!!!
ot dziwadlo ze mnie :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
jak to szlo?jestem z innej planety czy jakos tak :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: