#19
Post
autor: Rilla » poniedziałek, 14 marca 2011, 23:22
Nie jestem typem działacza, miewam słabości pamięci, gdy sprawa nie jest dostatecznie ważna, by mnie poruszyła, dlatego unikam składania obietnic i zadań zleconych. Gdy jednak ktoś już o coś mnie poprosi, zazwyczaj mówię "postaram się to zrobić", a nie "zrobię to". Tym bardziej, że nie zawsze to, czy to zrobię czy nie, zależy wyłącznie ode mnie. Gdy ktoś mnie prosi, bym gdzieś poszła i coś zaniosła, załatwiła na mieście, nie mam pewności, czy po drodze coś się nie stanie, czy nie wypadnie mi coś o wiele ważniejszego i pilniejszego. Wszystkiego nie przewidzę, a jestem zbyt słaba, by robić coś za każdą cenę, a postarać się coś zrobić w zakresie swoich możliwości mogę.
Nie lubię kłamać, a powiedzenie "zrobię to" i niezrobienie tego jest dla mnie równe kłamstwu. Nie znaczy to jednak, że w ogóle nie kłamię. Kłamię w rzeczach błahych ludziom, którym nie chcę odmówić, a nie spieszy mi się do spełnienia ich prośby. "Oni" to tak naprawdę tylko jedna osoba... mama. Często prosi mnie, gdy jestem w domu, o powieszenie, zwieszenie prania, podlanie kwiatów itd, a ja zawsze odpowiadam "zrobię to", choć często bywa, że robiąc coś "ważniejszego", zapominam o swoim zadaniu. Często też bywa, że skończywszy robić coś "ważniejszego" dowiaduję się, że mama nie mogąc doczekać się mojej reakcji, zrobiła już to, o co prosiła mnie. To bardzo głupie z mojej strony, wiem... Nie jestem idealna. Starałam się zmienić to w sobie, lepiej pamiętać o swoich zadaniach domowych, robić je szybciej, ale jakoś do tej pory to nie wyszło. Wychodziło, ale nie na długą metę. Rzucam słowa na wiatr. Z lenistwa.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5