The Secret?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: The Secret?

#16 Post autor: inv » wtorek, 28 grudnia 2010, 21:04

Zielony smok pisze:Pytanko - a co w niej samej jest fajnego - ze zdoła go utrzymać?
motywacja. jako, że isgtnieje w sferze emocjonalno-mentalnej, nie powielana i wielokrotnie nie przetwarzana, traci na wartości.

to właśnie ten trening, o którym napisał wyżej SD.


Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Ramza
Posty: 32
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2010, 18:25
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Wrocław

Re: The Secret?

#17 Post autor: Ramza » wtorek, 28 grudnia 2010, 23:16

SuperDurson pisze: Dla zainteresowanych:
Transerfing rzeczywistości - Vadim Zeland
Dzięki, ale wystarczyło napisać, że jest ta książka po polsku. Głupio mi pisać tak oczywistą rzecz ale korzystam z Google zawsze zanim zapytam
4w5 na krawędzi 5w4 (ISFP/INFP)IEI
"Kobieta patrzy na jednego mężczyznę, rozmawia z drugim, a myśli o trzecim" - George Bernard Shaw

Awatar użytkownika
kroplablekitu
Posty: 167
Rejestracja: wtorek, 19 października 2010, 15:09
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: The Secret?

#18 Post autor: kroplablekitu » środa, 29 grudnia 2010, 01:00

inv pisze:
Zielony smok pisze:Pytanko - a co w niej samej jest fajnego - ze zdoła go utrzymać?
motywacja. jako, że istnieje w sferze emocjonalno-mentalnej, nie powielana i wielokrotnie nie przetwarzana, traci na wartości.
Trochę się nie zgodzę, chociaż to może wynikać z tego, że nie do końca rozumiem, co masz na mysli pisząc o motywacji. Odwołujesz się do ''Transferingu" ?
Ale sądzę, że jakby dziewcze miało silną motywację, to księcia by znalazło i bez tych sztuczek (mało to się książąt pałęta?) I tu jest problem pt. ktoś nie ma poczucia, że zasługuje, i właśnie dlatego do tej pory nic nie osiągnął. Ale kiedy korzystając z praw przyciągania coś mu się uda, wcale nie znaczy, że dużo się zmieni. To będzie kolos na glinianych nogach. Sama wisienka na torcie, przy czym tortu brak. I dlatego im bardziej spektakularny sukces, tym głośniejszy upadek. Oczywiście, nie jest to bezwzględną zasadą.
Zielony smok pisze:Pytanko - a co w niej samej jest fajnego - ze zdoła go utrzymać?
Blondynka mogłaby inaczej zdefiniować cechy osoby, którą chce przyciągnąć. Np oprócz tego, że ma być to książe, błękitne oczy itd, powinien to być facet, który ledwo ją zobaczy - uzależni się emocjonalnie do końca życia.

Podobnie z pracą - jeśli ktoś przyciągnął idealną pracę, ale ją zawalił, następnym razem może skupić się na przyciąganiu takiej, w której nic nie trzeba robić (i już nic nie da się zawalić).
to właśnie ten trening, o którym napisał wyżej SD.
Możesz w skrócie rozwinąć? "Transfering" wpadł mi w ręce, ale to ma 5 części o ile się nie mylę..?
Polecacie którąś szczególnie?
:mrgreen: testy kłamią ! Enneagram morduje ! ALE Spójrz, jak wiele nam dano! Skocz obiema nogami w ten przepiękny wszechświat! Odnajdź swą moc i stań się tym, kim powinieneś być!

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

Re: The Secret?

#19 Post autor: Zielony smok » środa, 29 grudnia 2010, 13:48

Cytat pozornie - nie a propos.....


Ryszard Kapuściński - ,,Szachinszach” - o ostatnim szachu Iranu Reza Pahlavi - opowiada o tym momencie w dziejach Iranu, gdy ceny ropy poszły w górę i morze zieleniny zaczęło napływać do jego skarbców.
Z notatek (2) Nafta rozpala niezwykłe emocje i namiętności, ponieważ nafta jest przede wszystkim wielką pokusą. Jest pokusą łatwych i olbrzymich pieniędzy, bogactwa i siły, fortuny i potęgi. Jest to brudna i cuchnąca ciecz, która ochoczo tryska w górę, a potem opada na ziemię w postaci szeleszczącego deszczu pieniędzy. Ktoś, kto odkrył i posiadł źródło ropy, czuje się tak, jakby po długiej wędrówce w podziemiach napotkał nagle skarbiec królewski. Nie tylko stał się bogaczem, ale nawiedza go nieco mistyczne przekonanie, że jakaś wyższa siła spojrzała na niego łaskawym okiem, że szczodrobliwie wyniosła go ponad innych i obrała swoim faworytem. Zachowało się wiele fotografii, na których utrwalona jest chwila, kiedy z szybu następuje pierwszy wytrysk ropy: ludzie skaczą z radości, padają sobie w objęcia, płaczą. Trudno by wyobrazić sobie robotnika, który wpada w euforię po wkręceniu kolejnej śrubki na taśmie montażowej, lub uznojonego chłopa, który skacze z radości idąc za pługiem. Bo też ropa daje złudzenie życia zupełnie odmiennego, życia bez wysiłku, życia za darmo. Ropa jest surowcem, który zatruwa myśli, mąci wzrok, demoralizuje. Ludzie z biednego kraju chodzą i rozmyślają: Boże, żebyśmy mieli ropę! Myśl o nafcie doskonale wyraża odwieczne ludzkie marzenie o bogactwie osiągniętym przez szczęśliwy przypadek, przez łut szczęścia, a nie drogą wysiłku, potu, męki, katorgi. W tym sensie ropa jest bajką i jak każda bajka — jest kłamstwem. Ropa napełnia człowieka taką pychą, iż zaczyna wierzyć, że może łatwo zburzyć tak oporną i nieustępliwą kategorię, jaką jest czas. Mając ropę, mawiał ostatni szach, w ciągu jednego pokolenia stworzę drugą Amerykę! Nie stworzył. Ropa jest silna, ale ma też słabe strony — nie zastępuje myślenia, nie zastępuje mądrości. Jedną z kuszących zalet ropy, która najbardziej pociąga panujących, jest to, że ropa umacnia władzę. Ropa daje wielkie zyski, ale pracuje przy niej niewielu ludzi. Ropa jest społecznie mało kłopotliwa, bo nie wytwarza licznego proletariatu ani licznej burżuazji, a więc rząd nie musi z nikim dzielić się dochodami i może nimi swobodnie dysponować wedle własnych pomysłów i chęci. Spójrzmy na ministrów z krajów naftowych — jak wysoko unoszą głowy, jakie mają poczucie siły, oni, energetyczni lordowie, którzy zdecydują, czy jutro będziemy jeździć samochodem, czy chodzić piechotą. A nafta i meczet? Ile-wigoru, ile blasku i znaczenia dodało to nowe bogactwo ich religii — islamowi, który przeżywa okres wzmożonej ekspansji zdobywając ciągle nowe tłumy wiernych.
Cytat proszę potraktować jako alegorie ,,bogactwa bez wysiłku".....do ściągnięcia.....
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: The Secret?

#20 Post autor: SuperDurson » poniedziałek, 3 stycznia 2011, 23:33

Zielony smok pisze:The Secret w założeniu ma nam ściągnąć w życie coś dla nas fajnego. Dom, samochód, miłość prawdziwą.
A czasami nie aby jeszcze skuteczniej "osiągać to, czego się pragnie?"
Dla Ciebie to może być dom, samochód, czy miłość dla Ciebie "prawdziwa"..

..ale tylko "dla Ciebie" więc jednak unikałbym generalizacji Twoich własnych pragnień i Twoich interpretacji na całą populację..
Zielony smok pisze:Praktyka - zdaniem autorów książki - usiąść i wyobrażać sobie, ze się to ma.
Bardzo Cię proszę o konkretny cytat, że "zdaniem autorów cała praktyka 'sekretu' sprowadza się do siadania i wyobrażania sobie, że ma się to czego się chce".
Ponieważ mam tę książkę TERAZ, przed oczami i przeglądam ją kolejny już raz, ale nie mogę tam znaleźć nic takiego.

Odnoszę wrażenie, że może ktoś filtrując nowe informacje przez pryzmat "to i tak nie może mieć sensu, bo to jest za proste" mógł wręcz ominąć świadomością kilka ważnych rozdziałów..
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

Re: The Secret?

#21 Post autor: Zielony smok » wtorek, 4 stycznia 2011, 00:03

Polecam obejrzenie filmu The secret - dziecko wyobraża sobie rower, dziecko otrzymuje rower, dziewczyna chce mieć przyjaciół - ,,tylko" wysyła fale z mózgu - ludzie grający obok w piłkę - proponują przyłączenie się do gry.
Książek secretowych powstało multum ....i zaczyna mi to trącić infantylizacją metafizyki.
Co ciekawsze sam osobiści jestem skłonny wierzyć w ,,prawo przyciągania" i bazuje to na doświadczeniach - ,,przez parę lat ,,ściągały" sie do mnie nieszczęścia wszelakie, ale aż tak prosto ,,ze zrobieniem sobie ,,metafizycznie dobrze po secretowemu " to nie ma....
Gorzkie to co pod spodem......
Flipsyde - Someday
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: The Secret?

#22 Post autor: SuperDurson » wtorek, 4 stycznia 2011, 02:18

Zmieniasz temat.
Zapewne dlatego, że nie jesteś w stanie podać cytatu o który Cię prosiłem - prawda?

I wcale się nie dziwię bo w książce go nie ma, a w filmie NA PODSTAWIE KSIĄŻKI, filmie dla Amerykanów.. kilka kwestii spłycono, ze względu na czas.. - a Ty nie zrozumiałeś przekazu. Ponieważ wyraźnie obciąłeś jego treść! Wyłącz swoje filtry - interpretacje, oceny, przekonania - i zacznij od początku.
Umknęło Ci kilka BARDZO ważnych zasad. I jeśli chcesz.. uwierzysz że możesz.. i po prostu to zrobisz.. - znajdziesz je tam sam.




Piąta trzydzieści rano. Niedziela.
Wychodzę w ten posylwestrowy mróz trzęsąc się niczym niedożywiony alkoholik gdzieś na granicy pomiędzy etanolowym głodem, a delirium.. moja głowa wybucha, a ciało pozbawione energii zasilane jedynie wolą, idzie.. automatem.. i idę przed siebie zastanawiając się "jak dotrzeć do celu najszybciej?" i wtedy dociera do mnie myśl, że nie sprawdziłem rozkładu jazdy wychodząc i idę w ciemno.. a jest niedziela.. wpół do szóstej.. i mam się dostać na drugi koniec miasta..
Pojawia się szybka myśl "Marcin, wiesz co robić. Umiesz to robić. Chcesz to zrobić.." i wtedy, w umyśle, nagle pojawia się tabliczka z numerem tramwaju który przetransportuje mnie dokładnie stąd, tam gdzie trzeba. "To dobrze, że on już jedzie do mnie" myślę dziękując mu i widzę go umysłem jak jedzie tu i zbliża się do mnie i ja doń wsiadam i jadę nim i docieram spokojnie na miejsce i wtedy uśmiecham się do siebie, bo uświadamiam sobie nagle, że słyszę uszami coś jak stukot tramwajowych kół.. za mną.. daleko.. idę więc spokojnie nie obracając się nawet w tamtą stronę, pełen wiary i wdzięczności i jednocześnie cieszę się jak dziecko, że to jest aż tak proste.. i w pewnym momencie, już na przystanku tramwaj zatrzymuje się, doganiając mnie i ja obracam się i.. widzę inny numer.
Przecieram oczy ze zdziwienia, ale wsiadam. "Jest mi tak zimno, a tam jest tak ciepło -> wsiadam".
I już jedną nogą jestem w środku kiedy zdaję sobie sprawę, że za nim stoi przecież następny.. dokładnie ten o który mi chodzi.. i (na mnie?) TRĄBI !! Zawracam więc natychmiastowo, wsiadam do tego drugiego dziękując mu z całego serca, że był tak miły i zawołał mnie, kiedy chciałem go przegapić.. i od tego momentu cała moja wizja stała się idealną rzeczywistością..
..w każdym, najdrobniejszym detalu..

..i mogę Ci podać miliardy takich przykładów, z autopsji..

Czy zauważasz pewną subtelną różnicę pomiędzy "siąść i wyobrazić sobie", a autentycznie "chcieć, wyobrażać to sobie, wierzyć w to, dziękować za to, cieszyć się tym i DZIAŁAĆ w zgodzie z tym"?
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Pędzący Bakłażan
VIP
VIP
Posty: 2637
Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44

Re: The Secret?

#23 Post autor: Pędzący Bakłażan » wtorek, 4 stycznia 2011, 17:27

To przyjechał ten tramwaj w końcu czy żeś go sobie wymyślił, bo się zamotałem jak palec w bawełnianej rękawiczce. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

Re: The Secret?

#24 Post autor: Matea » wtorek, 4 stycznia 2011, 22:34

SuperDurson pisze:
Czy zauważasz pewną subtelną różnicę pomiędzy "siąść i wyobrazić sobie", a autentycznie "chcieć, wyobrażać to sobie, wierzyć w to, dziękować za to, cieszyć się tym i DZIAŁAĆ w zgodzie z tym"?
Wiesz, różnica polega chyba właśnie na tym, a czym mówi podany przez Zielonego Smoka artykuł http://www.wilber.pl/pl/wiedza/podstawo ... -i-narcyzm
Spoiler:
Nie ma chyba bardziej prymitywnej rzeczy na ziemi jak duchowy narcyzm, sama duchowość zresztą jest zupełnym przeciwieństwem CHCENIA i skrajnej koncentracji na własnym ego. Duchowość od tego uwalnia, pozwala dostrzegać prawa rządzące wszechświatem i ich niezbywalność, jednym słowem ŚWIĘTOŚĆ, wobec której jesteśmy tylko prochem i pyłem ponieważ nigdy nie potrafimy się wybić ponad swoją własną przyziemność i powierzchowność usłana ciągłymi pragnieniami i żądaniami, które nie mają końca, a które pogrążają nas w coraz większym piekle...

Temat uważam za kij wsadzony w mrowisko czwórkowego egocentryzmu.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: The Secret?

#25 Post autor: SuperDurson » wtorek, 4 stycznia 2011, 22:45

Wyśniłem go, uwierzyłem w niego, podziękowałem mu za to że jest i zachowywałem się tak jak gdyby on był, bo dla mnie był realniejszy niż mróz.. więc nie miał wyjścia i przyjechał..

..bo użyłem wizji idealnie wkomponowującej się w kontekst w którym byłem i ja i on i to było oczywiste, że on prędzej czy później przyjedzie i dlatego zużywając minimalną ilość energii mogłem delikatnie tylko przekierować nitkę aktualnej rzeczywistości w kierunku, który mi sprzyja.. a ponieważ nitka, która sprzyja mi, była bardzo blisko nitki trasy tego tramwaju.. a ja chyba troszkę umiem ruszać swoją nicią.. więc na chwilę splotłem je.. i stały się jedną..

Magiczne wyobrażenie, to taki bardzo celowy filtr, który ma potwierdzać magiczną rzeczywistość w którą trzeba bezwarunkowo wierzyć - dlatego na przykład celowo nie spoglądałem na numer kiedy usłyszałem tramwaj - aby wzmocnić swoją pewność.. aby potwierdzić moją rzeczywistość.. teraz wiem, że gdybym spojrzał to moja wizja mogłaby się rozsypać bo dostałbym natychmiastowo informacje zwrotną przeczącą mojemu wyobrażeniu i mojej wierze. Ale kiedy byłem już na miejscu i działałem pewny swoich racji, było za późno na zatracenie wiary - był tylko czas na błyskawiczny szok - i takim samym szokiem zareagował tramwaj. Nasze nicie były złączone, a ja chciałem mu uciec.. Zaczął więc trąbić..

I nagle wiara w umysłowe wyobrażenie, zamienia się w pewność sensorycznych doświadczeń.





Matea - różnica polega na tym, że wiele osób nie rozumie, że działamy na trzech płaszczyznach - ciała, emocji i ducha; wiary, nadziei i miłości; fizyki, psychiki i mistyki - i próbują używać TYLKO JEDNEJ, lub czasami DWÓCH, zamiast łączyć wszystkie trzy. I to dlatego im się nie udaje.
I potem próbują wmawiać innym "to nie działa", a to po prostu oni nie potrafią tego używać..

..i na podstawie swoich jedno lub dwu-wymiarowych doświadczeń tworzą zniekształcenia, przekonania i nadinterpretacje odnośnie trójwymiarowego systemu..
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

Re: The Secret?

#26 Post autor: Matea » wtorek, 4 stycznia 2011, 23:13

co innego mieć ducha, co innego traktować go jako Boga. Nasze możliwości, są w dużym stopniu ograniczone przez fakt, że nasza niedoskonałość niepozwala nam cieszyć się wszystkimi przywilejami jakie stanowią wiara i duchowość, bo nie jesteśmy tego w stanie w pełni zrozumieć. Chwilowe zachłyśnięcie się możliwościami swojego umysłu nie wyczerpuje całej złożoności tego kim jesteśmy i co nas łączy ze wszechświatem... To co podaje ta filozofia jest sztuczne i naiwne... Odnoszę się teraz do całego tematu, nie tylko Twojej wypowiedzi.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: The Secret?

#27 Post autor: inv » wtorek, 4 stycznia 2011, 23:33

ktoś dąży do wewnątrz tutaj?
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: The Secret?

#28 Post autor: SuperDurson » wtorek, 4 stycznia 2011, 23:45

Matea pisze:co innego mieć ducha, co innego traktować go jako Boga. Nasze możliwości, są w dużym stopniu ograniczone przez fakt, że nasza niedoskonałość niepozwala nam cieszyć się wszystkimi przywilejami jakie stanowią wiara i duchowość, bo nie jesteśmy tego w stanie w pełni zrozumieć.
Brak mi słów - musiałbym rozwalić Twoje zdania na dwu, trzy, cztero-wyrazowe kawałki i odnosić się do nich po kolei, powoli docierając do głębokich struktur i naprawiać je, a brak mi na to chęci.

To, że ty nie umiesz, nie oznacza wcale że nikt nie umie.. wy nie umiecie.
Twoja wiara w Twoją niedoskonałość jest tylko Twoja.. wasza.

A ty swoimi słowy właśnie odwróciłaś kierunek działania "sekretu" - myśląc tak jak myślisz celowo sprowadzasz na siebie niedoskonałość, odpychasz przywileje i możliwość zrozumienia. Co kto lubi.
To Twoje życie. Twoje ręce. Twój świat. Baw się dobrze, a nawet jeszcze lepiej..
Matea pisze:Chwilowe zachłyśnięcie się możliwościami swojego umysłu nie wyczerpuje całej złożoności tego kim jesteśmy i co nas łączy ze wszechświatem... To co podaje ta filozofia jest sztuczne i naiwne..
Ten komunikat jest pozbawiony treści.
W całości wypełnia go hipnotyczna struktura oparta na Twoich wewnętrznych nominalizacjach, pytaniach o ogólniki i nadawaniu wybranego przez Ciebie znaczenia..

Od kiedy "zachłystywanie się" jest czymś pozytywnym i mogącym prowadzić do pozytywnych efektów? Nadajesz pejoratywne znaczenie całości komunikatu już w pierwszych słowach. "Chwilowe" sugeruje, że zaraz przejdzie.. ale komu? Tobie..
Co ma bliżej niezdefiniowana "złożoność" do tego kim jesteśmy (swoją drogą - Kim jesteśmy?), albo co nas łączy z wszechświatem (a łączy nas coś z jakimś.. wszechświatem? A co to wobec tego jest?). To, że coś wydaje Ci się sztuczne to stara pułapka umysłu - znam wiele podróbek które wyglądają lepiej niż oryginał i oryginałów, które wyglądają jak plastikowa podróbka.. a "naiwne" to częsta wymówka ludzi, którzy lubią sobie utrudniać życie, zamiast je upraszczać..

Ta książka jest o szczęśliwym życiu, a nie o "złożoności", "tym czym jesteśmy", czy "łączeniu z wszechświatem".
Czytałaś ją w ogóle!?


Chwilowe? Zachłyśnięcie? Sztuczne? Naiwne?
Tak.

..dla Ciebie.. :|


..więc nie korzystaj. To dla Ciebie zbyt sztuczne. Zbyt naiwne. Zbyt proste..
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Matea
Posty: 1162
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: z wnętrza :>
Kontakt:

Re: The Secret?

#29 Post autor: Matea » środa, 5 stycznia 2011, 00:21

SuperDurson pisze: To, że ty nie umiesz, nie oznacza wcale że nikt nie umie.. wy nie umiecie.
Twoja wiara w Twoją niedoskonałość jest tylko Twoja.. wasza.
Tu nie chodzi o możliwości, ale o cel.
SuperDurson pisze: myśląc tak jak myślisz celowo sprowadzasz na siebie niedoskonałość, odpychasz przywileje i możliwość zrozumienia.

Jakie przywileje ? Kto nam je nadal ? Sami sobie je nadajemy za każdym razem kiedy nam się wydaje, że coś oswoiliśmy.
SuperDurson pisze:
Matea pisze:Chwilowe zachłyśnięcie się możliwościami swojego umysłu nie wyczerpuje całej złożoności tego kim jesteśmy i co nas łączy ze wszechświatem... To co podaje ta filozofia jest sztuczne i naiwne..
To, że coś wydaje Ci się sztuczne to stara pułapka umysłu - znam wiele podróbek które wyglądają lepiej niż oryginał i oryginałów, które wyglądają jak plastikowa podróbka.. a "naiwne" to częsta wymówka ludzi, którzy lubią sobie utrudniać życie, zamiast je upraszczać..
ameryka tak samo jak nasz kochany postmodernizm stworzyła wiele już takich uproszczeń, które próbują nadać jakiś sens rzeczom, których i tak nie jesteśmy wstanie pojąć. Taki jest już ludzki nawyk, do nazywania, oswajania, wpychania w ramy i przekładania na własny użytek.

SuperDurson pisze: Ta książka jest o szczęśliwym życiu, a nie o "złożoności", "tym czym jesteśmy", czy "łączeniu z wszechświatem".
Czytałaś ją w ogóle!?
Nie, to książka dla ludzi, którzy lubią gdy ktoś za nich myśli i prowadzi za rękę, samemu nie wkładają najmniejszego wysiłku w zgłębianie sensu i poszukiwanie prawdy.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison

_ 4w5_ (ENFj)

"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."

"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: The Secret?

#30 Post autor: Snufkin » czwartek, 6 stycznia 2011, 01:58

Jeśli chcesz uwolnić się od cierpienia – pracuj nad stanem umysłu, kontentuj wszelkie reguły, biegaj nago po ulicach, przejeżdżaj skrzyżowania na czerwonym świetle i – przede wszystkim bogać się. Prawda, że proste? I zarazem straszne.

Chorujesz na nowotwór złośliwy? Twoje czteroletnie dziecko zginęło potrącone przez pijanego kierowcę? Rodzice zostali okrutnie zamordowani? Gwałcił cię ojciec i do tej pory nie możesz sobie z tym poradzić? Zdradzę ci sekret. To twoja wina. Nie miej więc żalu do losu, do bezmyślnego i ślepego okrucieństwa ludzi, przyrody albo świata, w którym żyjesz. To tylko mrzonki, którymi próbujesz zakłamać własną odpowiedzialność. Miej żal do siebie. Sam tego chciałeś. Sam sobie (i swoim bliskim) zgotowałeś ten los.

Na szczęście jeszcze nie wszystko stracone – guz może zniknąć, dziecka nic wprawdzie nie przywróci do życia, ale możesz mieć inne, równie rozkoszne jak tamto, które zginęło (najlepiej z jakąś nową, piękniejszą żoną albo z nowym, bardziej przystojnym mężem). A srebrne Porche, sto milionów euro na koncie, prywatny jacht zacumowany przy jakimś urokliwym wybrzeżu Pacyfiku oraz ogromna posiadłość w Południowych Włoszech skutecznie złagodzą smutek po stracie rodziców i wspomnienia o ojcu gwałcicielu.

Pod warstwą lukru, którym ociekają książki Rhondy Byrne, wiją się roje złośliwego i jadowitego robactwa. Pod plastrami, którzy ci specjaliści od poprawiania jakości życia oklejają nasze rany, te rany wcale się nie goją. Przeciwnie, pogłębiają się, ropieją i gniją. A gangrena jak wiadomo bywa śmiertelnie niebezpieczna. Czyż nie jest śmiertelną trucizną wmawianie ludziom, że wszystkie, najbardziej nawet niewyobrażalne nieszczęścia, jakie ich spotkały są efektem ich działania? Czyż nie jest śmiertelną trucizną uwodzenie naiwnych i pokiereszowanych przez los czytelników iluzją, że jeśli tylko zaczną sobie wyobrażać miliony na swoich kontach, to te miliony w krótkim czasie po prostu się na nich pojawią?

Faszyzm w czystej postaci

Tak nazywa te książki wybitny amerykański psycholog James Hillman. – Zasadniczym przekonaniem leżącym u podstaw faszyzmu i każdej innej totalitarnej ideologii jest przekonanie, że można sobie całkowicie podporządkować rzeczywistość. Że człowiek jest panem i zdobywcą świata, który jest terenem jego nieograniczonej ekspansji. Takie przekonanie jest formą szaleństwa, napędzanego fantazją omnipotencji, którą owładnięci byli Hitler i Mussolini – mówi Hillman.
(…)
Dzięki „Sekretowi” każdy może dzisiaj stworzyć dla siebie raj. Składa się on – jak podkreślają rozmaici twórcy albo wizjonerzy wypowiadający się w tej książce – głównie z jachtów, pieniędzy, luksusowych samochodów oraz pięknych żon i przystojnych mężów. A także z miejsc parkingowych, które nigdy nie są zajęte. „Odkąd zacząłem sobie wyobrażać, że na parkingu jest dla mnie zawsze wolne miejsce, mówi w „Sekrecie” pewien doradca inwestycyjny, to za każdym razem, kiedy chcę zaparkować wóz w centrum miasta, miejsce już na mnie czeka. Wcześniej wszystkie zawsze były zajęte”. Z kolei specjalistka od feng shui tłumaczy: „Pewien mój klient marzył o wielkiej miłości, ale w domu miał pełno obrazów, na których kobiety były odwrócone plecami. Kazałam mu się namalować siebie z wymarzoną kobietą – i po roku był już szczęśliwym mężem, spotkał bowiem kobietę swojego życia”.

Od kiedy więc prawo przyciągania zostało – dzięki Rhondzie Byrne – przedstawione światu, nic już nie stoi na przeszkodzie, żeby cała kula ziemska zamieniła się w jeden wielki ekskluzywny kurort. No, może przesadziłem. Jeśli bowiem tyle milionów ludzi zapoznało się już z „Sekretem” i rozpoczęło regularną praktykę modelowania świata podług swoich marzeń o bogactwie i szczęśliwości, a tym światem nieustannie wstrząsają wojny, kryzysy, trzęsienia ziemi, czy epidemie, znaczy to niechybnie, że wciąż istnieje spora grupa wichrzycieli zakłócających moc pozytywnych wibracji. W którymś momencie trzeba się więc będzie zastanowić, co z nimi począć. Przecież prawo przyciągania działa, a raj jest na wyciągnięcie ręki. Ci, którzy ośmielą się je zakwestionować będą zatem w prostej linii odpowiedzialni za całe zło, jakie wciąż na świecie pozostanie.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

ODPOWIEDZ